Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie] Re: Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie]

« poprzedni post następny post »
Data: 2006-08-12 17:37:05
Temat: Re: Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie]
Od: Immon <"po_kropce_i_bez cyfr.immon999priv"@wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Dnia Thu, 10 Aug 2006 23:27:19 +0200, Slawek [am-pm] napisał(a):


> Obawiam się, że (być może) zrozumiałeś co najwyżej psychikę jednej
> kobiety (niech Ci nawet będzie, że kilku kobiet).

Hehe - nie jestem Kalibabką, ale jeśli ktoś np. "zmienia" kobietę co pół
roku to między 17 a 33 rokiem życia można zebrać pewne dowiadczenia, a
przyznasz, że przez pól roku to można kobietę trochę poznać. Ja rozumiem,
że to jest "niedojrzałe" i temu podobne pierdoły. Weź też pod uwagę, że w
bardzo młodym wieku niektórzy zmieniają dziewczyny co miesiąc - czy nie
zbierają żadnych doświadczeń? Wszak co innego czytać o dziewczynach, a co
innego obcowac z nimi, wchodzić w związki, zakochiwać się i uprawiać seks.

> W nieuzasadniony
> sposób generalizujesz pojedyncze przypadki na całą resztę kobiecego
> pół-światka.

Nie pojedyńcze.

> W dodatku mieszasz tutaj dwa różne czynniki
[...]
> Czym innym jest skłonność do dominacji, apodyktyczność,
> narzucanie/wymuszanie swoich zasad i faktyczne kierowanie
> związkiem (i - komplementarnie - uległość, skłonność do
> podporządkowywania się), a czym innym poczucie własnej
> wartości konfrontowane ze świadomą czy nieświadomą oceną
> wartości partnera.

Hehe - ja tu niczego nie mieszam i nie spłycam, jedynie podaję prostą
receptę, która sprawdza się w praktyce i oszczędza nerwy na resztę życia.

Facet może być cholernie przystojnym, inteligentnym, a przy tym
apodyktycznym właścicielem dobrze prosperującej firmy i do tego zdawać
sobie z tego wszystkiego sprawę, a jednak większość kobiet przy bliższym
poznaniu odkryje w nim nieatrakcyjnego mięczaka. Z czegoś to wynika -
prawda? Oczywiście niejedna poleci na forsę, dlatego jeśli facet chciałby
zbadać swoją prawdziwą atrakcyjność to niech ukryje wszelkie oznaki statusu
społecznego i materialnego, a wtedy się okaże...

>> ...] Pierwsze odkrycie nastąpiło w mojej chacie, kiedy
>> dziewczyna, z którą chodziłem już miesiąc i uprawialiśmy seks nagle bez
>> podawania powodu oświadczyla, że "nie ma ochoty". Powiedziałem chłodno, że
>> albo zaraz będziemy się kochać, albo się rozstajemy. Ona się naburmuszyła i
>> powiedziała, że "nie ma sprawy - cześć" i wyszła. Pomyślałem sobie -
>> trudno, stało się, ale po co mi taka dziewczyna, ile jeszcze nerwów mi
>> zszarga. Do głowy mi nie przyszło, że po minucie usłyszę pukanie. Przyszła
>> skruszona, a ja pierwszy raz w życiu poczułem się jak prawdziwy mężczyzna.
>> Spytałem ją krótko, czy będzie grzeczna i posłuszna - odpowiedziała "tak".
>> Seks jaki uprawialiśmy tego wieczora był nową jakością w moim i jej życiu:)
>
>
> No właśnie. Wbrew Twoim sugestiom nie była to gra zatytułowana
> "kto tu, kurwa, rządzi?" tylko nieco inna: "przekonamy się, komu
> bardziej zależy..."

Pokaż mi gdzie sugerowałem grę w "kto tu, kurwa, rządzi?"
Kobieta udaje, że jej nie zależy aby zwiększyć swoją atrakcyjność w oczach
partnera sugerując, że stać ją na lepszego. W tym celu prowadzi grę w
"przekonamy się, komu bardziej zależy..." Jednak był też cel nadrzędny -
ona - strojąc fochy - chciała jedynie obudzić we mnie mężczyznę, o którym
marzyła. Potem - będąc już uległą - wzmocniła swoje poczucie wartości jako
kobieta. Właśnie wtedy. Kobieta ma taką konstrukcję psychiczną, że uległość
wobec odpowiedniego faceta nie zmniejsza, ale zwiększa jej samoocenę.

> ...Chociaż nie, były tutaj równocześnie prowadzone obydwie gry,

Nie sądzę. Na tym etapie dbała jedynie o ułożenie/sprowokowanie
satysfakcjonujących ją relacji kobieta - mężczyzna.

> Wyobraźmy sobie dwa związki. W pierwszym jest sobie dominująca
> kobieta oraz uległy mężczyzna. W drugim, dla odmiany, też jest dominująca
> kobieta oraz uległy mężczyzna.

[ciach] - sorry, ale za dużo nieporozumień

Może nie zaznaczyłem wyraźnie (ech ta komunikatywność), ale pisząć o
dominacji cały czas miałem na myśli sferę emocjonalną. Ów rodzaj dominacji
jest silnie związany z poczuciem własnej wartości, a dokładniej mówiąc jest
sposobem jego uzewnętrzniania i to bardziej w komunikacji pozawerbalnej.
Zjawisko to najłatwiej uchwycić w sferze kontaktów seksualnych, a zwłaszcza
w sposobach ich inicjowania. Można posłużyć się analogią - czy najbardziej
apodyktyczna kobieta zechce prowadzi w tańcu? Pewno znajdą się i takie, ale
ja nie piszę o zjawiskach marginalnych.

Kobieta może być architektem wnętrz i zdecydować o umeblowaniu swego
nowego mieszkania, a mężczyźnie może zależeć jedynie na funkcjonalności
swego małego pokoiku komputerowego, więc pozwala kobiecie zadecydować
prawie o wszystkim. W tym sensie pozwala się "zdominować".

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Bogata businesswoman (jeszcze panna),
zatrudniająca 10 facetów (i pomiatająca nimi na codzień) wyjeżdża w
interesach. W hotelu spotyka interesującego lokaja (kawalera), który ma w
sobie "to coś". Pobierają się, a ona zatrudnia go w swojej firmie do mało
ważnych spraw, ot takie tam przewracanie papierów.
W sensie materialnym i społecznym facet jest totalnie zdominowany, ale w
sferze emocjonalnej role mogą (choć nie muszą) być odwrócone. Bystry
obserwator mógłby to zauważyć gdyby przebywał w ich towarzystwie nawet na
oficjalnym przyjęciu.

> Inną sprawą natomiast jest to coś, na co ciągle nie mam dobrej
> nazwy (skądinąd musi to być szalenie enigmatyczne zjawisko, skoro
> nawet nie zaistniało, o ile mi wiadomo, w potocznym obiegu). Pozycja
> emocjonalna w związku? Matrymonialna wartość rynkowa stron?
> Poczucie własnej wartości skonfrontowane z wyczuciem wartości
> partnera?

"Pozycja emocjonalna w związku" - podoba mi się - mam nadzieję, że nie
obrazisz się jeśli od dziś będę używał tego określenia? ;)

Pozycji emocjonalnej w związku nie utożsamiałbym z matrymonialną wartością
rynkową, choć korelacja na pewno jest duża. Jednak nie tak rzadko widuje
się na ulicy super laski z koszmarnymi facetami i na odwrót. Oczywiście ten
rodzaj statystyki może by zakłócony przez to, że właśnie takie dysproporcje
rzucają w oczy :)

> Jak zwał, tak zwał, w każdym razie tutaj musi być równowaga.

Niekoniecznie. Partner o wyższej pozycji nie musi zaraz posuwać się do
zdrady. Są partnerzy, którzy cenią sobie pewien margines bezpieczeństwa.

> Najbliżej moich spekulacji był tam el Guapo:
>
>> Myślę także, iż podstawowe znaczenie ma tu poczucie własnej pozycji w związku,
>> a ogólnie relacji wartości własnej do wartości partnera.
>> Jeśli czuje się, że jest się górą i że to partner 'ma szczęście', że go
>> obdarzamy zainteresowaniem, że 'ma fuksa', że jesteśmy z nim, to margines
>> zachowań akceptowalnych u partnera jest większy, niż gdy ma się poczucie, że w
>> związku to partner nam wyświadcza przysługę pozostając z nami.

Ładnie ujęte - pozdrowienia dla el Guapo :)

> Innym sposobem
> jest manipulowanie jej wartością albo samym poczuciem tej wartości.
> Spróbuj ją w taki czy inny sposób ściągnąć w dół, od razu poczujesz
> się lepiej.

Ale po czymś takim zostaje pewien kac - co więcej - jeśli ona zacznie w
podobny sposób zagrywać to w sumie oboje tracą.

> Można kombinować inaczej. W przypadku danego człowieka całe owo
> szacowanie wzajemnych wartości dzieje się wyłącznie w jego osobistym
> mózgu. Zarówno "wartość osobista", jak i "wartość partnera", a także
> porównanie jednego i drugiego. Wystarczyłoby trochę tutaj pomanipulować
> (podobno NLP-owcy wiedzą, jak), aby zupełnie oderwać się od tak
> zwanych realiów i zafundować sobie odczucie, jakie się chce, a przy
> okazji pozbyć się raz na zawsze "nieuzasadnionych" impulsów zazdrości.

Nie mam praktyki w NLP, ale chyba z ciekawości spróbuję :)


> W końcu nie mamy wglądu w czyjeś osobiste
> oceny i emocje, widzimy tylko, jak się zachowuje. Jeśli zatem mężczyzna
> czy kobieta zachowuje się tak, jak by miał/a "klasę", to faktycznie
> musi mieć "klasę"!

Jak najbardziej - gorąco polecam naszemu wątkodawcy.

> I vice wersal. Ujawniając przykładowo zazdrość
> nadajemy komunikat: "jesteś bogiem/boginią, a ja pyłem u twoich stóp".
> W tym samym momencie partner instynktownie i natrętnie odczuwa
> myśl: "Stać mnie na kogoś lepszego..."

I często jest tak, że facet szybko żałuje nadmiernej ekspresji swojego
zauroczenia partnerką. Chyba każdy choć raz przekonał się o tym na własnej
skórze :)

> Pomijam oczywiście garstkę wtajemniczonych, u których
> nawet ta świadoma część umysłu doskonale wie, jak będą odebrane
> takie czy inne zachowania. ;-)))

A my tu właśnie prowadzimy kurs dla niewtajemniczonych i to bezpłatny - ech
frajerstwo... ;)

> Wystarczy zatem zacisnąć do bólu zęby i generować zachowania
> z repertuaru kogoś o większej wartości, aby po jakimś czasie faktycznie
> zyskać lepszą pozycję w związku i naprawdę lepsze samopoczucie.
> W końcu owa ocena nie jest dana raz na zawsze. Dla zakompleksionego
> faceta wystarczy na przykład wytrzymać do drugiej (a najdalej trzeciej)
> ciąży, a gdy kobieta roztyje się i zbrzydnie, odegrać się jej z nawiązką
> za lata upokorzeń. ;-)

No żesz... nie za wysoka cena? ;)

> Jak to wszystko ma się do naszego wątku i źródłowego problemu?
> Sprawa jest beznadziejna. ;-(

Wątkodawca sobie nie poradzi, ale doświadczony kobieciarz wiedziałby co
robić, a panienka chodziłaby jak szwajcarski zegareczek :)

> Nie można wykluczyć, że z psychiką tamtej
> dziewczyny jest coś naprawdę nie w porządku (zaburzenie afektywne
> dwubiegunowe? tak to zgaduje Himera?).

Hehe - IMHO zwykły bunt okresu dorastania.

> Najlepiej w tym wątku oceniam wypowiedź Michała:
>
>> [...] Następną sprawą jest bardzo wnikliwie postarać się
>> dostrzec jej zalety. Załóż sobie z góry, że każdy człowiek ma mniej
>> więcej po równo wad i zalet. Wymieniłeś nam tutaj tylko te jej złe
>> strony, słabości. A ma przecież też te dobre. Szukaj ich dotąd, aż
>> poczujesz tę równowagę ilościową.
>> Jeśli już dokładnie sprecyzujesz jej dobre cechy, zacznij o nich coraz
>> częściej wspominać.

Taaa - niech jeszcze zacznie ją wychwalać, już oboętnie za co :)

> Jeśli chodzi o dominację/uległość, jest to, jak starałem się tutaj pokazać,
> inna para kaloszy. Według mnie w tym aspekcie dobrali się akurat
> całkiem dobrze. Ona dominująca, on skłonny do akceptacji jej rządów
> oraz wielu kompromisów.

Ona dominująca? Hehe - toć doprasza się na okrągło o dominację :)

>> Zapamiętaj na całe życie, że normalna, zdrowa psychicznie kobieta oczekuje
>> od faceta dominacji. Strojąc niezrozumiałe dla ciebie fochy, cały czas
>> *mierzy twój poziom dominacji*, czytaj: atrakcyjności.
>
>
> Właśnie z tak kategorycznie wyartykułowanym sądem się nie zgadzam.
[ciach]

Raczej nieaktualne - wyjaśniłem wcześniej co rozumiem przez dominację.

> Natomiast nieprawdą jest, jakoby
> każda zaakceptowała jakąkolwiek bzdurną decyzję mężczyzny
> dotyczącą "kiedy, gdzie i jak będziecie się kochać". Zakładam, że
> była to z Twojej strony "taka przenośnia" (i daleki byłeś myślami od
> prostackiego gwałtu), bo jeśli nie, to spróbuj zaciągnąć swoją kobietę
> na trawnik przed blokiem albo dla odmiany w ustronne miejsce, jakieś
> zimne, wilgotne chaszcze z pokrzywami i komarami, a potem napisz,
> jak było.

Testowałem mniej spartańskie warunki, ale jako student jak najbardziej
korzystałem z łona natury choć nie był to trawnik przed blokiem :D

> Małe pytanie na koniec: czy do dzisiaj jesteś z ową "testowaną"
> dziewczyną? Zgaduję, że niezupełnie. ;-)

Jestem z ostatnią, a pisałem o jednej z pierwszych :)

P.S. Znów zmusiłeś mnie do przeczytania olbrzymiego choć ciekawego posta -
miejże litość ;)

--
Immon

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
12.08 es_
13.08 z...@y...com
13.08 arc
13.08 Flyer
13.08 fata
13.08 Immon
13.08 Immon
13.08 Flyer
13.08 fata
13.08 Flyer
13.08 fata
13.08 Flyer
13.08 fata
13.08 Immon
13.08 Flyer
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem