Strona główna Grupy pl.misc.dieta Jak wyleczyć anemię?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak wyleczyć anemię?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 101


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2005-01-27 18:44:44

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctacbl$3bj$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> napisał w
> wiadomości news:ct995v$o4c$1@news.onet.pl...
>> Gdzie tu widzisz histerię? Jest to zwykła konsekwencja
>> wegetariańskiej
>> walki o likwidację zwierząt hodowlanych.
>
> No właśnie tu, w tych histerycznych, kompletnie nie trzymających się
> kupy teoriach, bazujących na używaniu słów w sposób odległy od ich
> faktycznego znaczenia - to Ty likwidujesz zwierzęta hodowlane - one
> sobie są bidulki, a Ty wymagasz żeby je "likwidowano", bo masz smaka
> na salceson. :>

Co Ty wygadujesz? Jeśli by je zlikwidowano, to ja bym ten salceson
straciła. Sowa, co z Twoją logiką i rozumieniem zwrotów?
Likwidacja hodowli nie oznacza zabicia zwierząt hodowlanych. Można na
przykład całą swoją hodowlę sprzedać na targowisku, czyli zlikwidować
własną hodowlę, co nie jest równoznaczne z zabiciem całego stada.
Mnie zależy na rozkwicie dobrych ekologicznych gospodartw
produkujących żywność w sposób tradycyjny i bez chemii. W takich
gospodarstwach zwierzęta mają dobre warunki do życia i rozwoju.

> I ta tandetna poprawność polityczna - wystarczy powiedzieć
> "zlikwidować" zamiast "zabić" i już można w to wegetraian wplątać,
> żeby się od odpowiedzialności wymigać.

Że co? ;)

> Ty się najpierw naucz pisać coś z sensem, bo na razie, to plączesz
> się we własnych zeznaniach

A Ty naucz się kultury wypowiedzi.

- piszesz, że śmierć jest wpisana w naturę więc nie należy z tym
walczyć i likwidować zwierząt hodowlanych (!?).

Oczywiście, żenie należy likwidować hodowli zwierząt hodowlanych.
Człowiek żywi się zwierzętami hodowlanymi i jest od nich zależny (jest
to wpisane w naszą ludzką naturę), tak jak zwierzęta mięsożerne też są
zależne od istnienia zwierząt roślinożernych, a roślinożerne od trawy.
Bez zabijania ani rusz. Nie da się jeść kamieni. I Twoja wściekłość
tego nie zmieni.
Czy chciałabyś aby zlikwidowano hodowlę sałaty, szpinaku, marchewki,
wszystkich strączkowych itp.? I co byś wtedy zabijała na obiad? ;)

> To należy z tym walczyć i nie zabijać kolejnych świnek na salceson,
> czy nie należy z tym walczyć i je zabijać czyli likwidować?
> Zdecyduj się na coś. Na początek proponuję zdanie sobie sprawy jak
> się ma naturalność do hodowli i likwidowanie do zabijania.

To już nawet tego nie rozumiesz? Chcesz może powiedzieć, że Twoje
wege jedzenie jest naturalne?
Z mojego długiego czytania wegetarian wynika, że ci aktywni dążą do
likwidacji (nie zabijania) hodowli zwierząt jako takiej, do likwidacji
rzeźni (rzeźnię trudno zabić), a zwierzęta hodowlane chcą wypuścić na
wolność, niech sobie idą na pole i do lasu... i tam będą szczęśliwe.

> Kto potrzebuje zwierząt hodowlanych do pożarcia....? Sorki
> "zlikwidowania"?

Żresz to może Ty, ja jem.

> wegetarianie? Wegetarianie nie zajmują się zjadaniem/likwidowaniem
> ich wątrób. :>

Ale chcą uszczęśliwić zwierzęta hodowlane wypuszczaniem ich na wolność.
Prawda, że to głupie?

>> Napij się tej melisy, którą mi proponujesz, bo jej sama
>> potrzebujesz.
>
> Naucz się odróżniać naturalność od hodowli i budować zdania i przede
> wszystkim teorie nie sprzeczne wewnętrznie to z radością sobie kupię
> i się napiję. :)

To nie moja wina, że nie rozróżniasz znaczenia słowa "likwidacja" od
słowa "zabijanie".

Krystyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2005-01-27 20:43:07

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "slawek" <slawekopty(usuń)@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctaom3$98h$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:ctakre$hlp$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> > news:ctabds$s53$1@inews.gazeta.pl...
> >> Nie mam pojęcia skąd masz takie dane, bo chyba nie z wyliczeń opartych
> > na
> >> powyższych danych!?
>
> > Mówiłem że misiu wyjął to z GUS ( główny Urząd Statystyczny )
>
> Ale co wyjął z GUS? Dane o tym, co się czym w Polsce zasiewa i sobie
> przeliczył naprędce? Czy wyliczył z ilu kg powstaje wysokoenergetyczny 1
kg
> paszy?
>


pstryknął palcami ')


> >> Wg moich informacji, na uzyskanie 1 kg mięsa trzeba zużyć, zależnie od
> > jej
> >> białkowości i węglowodanowości ok 8-12 kg paszy.
> > nie no ja mogę mieć informacje że na kilogram mięsa potrzeba 0,5 kg
paszy
> > ;)
>
> I o dziwo to zapewne da się zrobić, trzeba by tylko wziąć pod uwagę z ilu
> kilogramów roślin, produktów odzwierzęcych i chemikaliów owo pół kilo
> powstało, poprzez obróbkę i kondensowanie składników. I czy chcesz jeść
tak
> hodowane zwierzęta (ja bym nie chciała).




ja tez bym nie jadł ;) a ty ??


> >> Łąki, choc nie wliczane do areału rolnego, dają sporo karmy dla
zwierzat
> >> rolnych i jak najbardziej "zajmują miejsce"
>
> > zasiej łąki zbożem ;)
>
> aha, czyli sobie podyskutowaliśmy. :/
> Znaczy się, mam rację. :)
>


nie, nie masz racji, łąk nie da się zasiać niczym innym niż trawą!!!


Slawek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2005-01-28 09:05:23

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "slawek" <slawekopty(usuń)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ctbjq9$qh4$1@inews.gazeta.pl...
> nie, nie masz racji, łąk nie da się zasiać niczym innym niż trawą!!!

I tą trawę jedzą zwierzęta w dużych ilościach na świeżo w trakcie wypasu (o
ile doznają takich luksusów :>) i wysuszoną - skoszona i wysuszona trawa to
siano - umknęło Ci to tak samo jak import i eksport?

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2005-01-28 09:33:35

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "Sowa" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> napisał w
wiadomości news:ctbcqv$3mm$1@news.onet.pl...

> Co Ty wygadujesz? Jeśli by je zlikwidowano, to ja bym ten salceson
> straciła. Sowa, co z Twoją logiką i rozumieniem zwrotów?
> Likwidacja hodowli nie oznacza zabicia zwierząt hodowlanych. Można na
> przykład całą swoją hodowlę sprzedać na targowisku, czyli zlikwidować
> własną hodowlę, co nie jest równoznaczne z zabiciem całego stada.
> Mnie zależy na rozkwicie dobrych ekologicznych gospodartw
> produkujących żywność w sposób tradycyjny i bez chemii. W takich
> gospodarstwach zwierzęta mają dobre warunki do życia i rozwoju.

A potem są "likwidowane" na mięso.

> Oczywiście, żenie należy likwidować hodowli zwierząt hodowlanych. Człowiek
> żywi się zwierzętami hodowlanymi i jest od nich zależny (jest to wpisane w
> naszą ludzką naturę),

No - już neandertalczycy zapewne prowadzili hodowle i ryli na ścianach
tabele proporcji BTW. :)

tak jak zwierzęta mięsożerne też są
> zależne od istnienia zwierząt roślinożernych, a roślinożerne od trawy. Bez
> zabijania ani rusz.

Widzisz do czego prowadzi Twoja filozofia - do rozpaczliwego szukania
usprawiedliwień. Współczuję, serio.

Nie da się jeść kamieni. I Twoja wściekłość
> tego nie zmieni.

Krystyno - nie wracaj do starych metod wmawiania adwersarzom uczuć które z
jakiegoś powodu wydają Ci się negatywne choć są jak najbardziej ludzkie i w
zdrowym, sprawnie funkcjonującym układzie nerwowym nie wyrządzają _żadnych_
szkód - jakbym była wściekła, to bym walnęła klawiaturą w biurko i nie
miała za pomocą czego pisać na grupy - moja klawiatura ma się dobrze od dość
dawnego momentu zakupu.
Więc daruj sobie te tanie insynuacje.

> Czy chciałabyś aby zlikwidowano hodowlę sałaty, szpinaku, marchewki,
> wszystkich strączkowych itp.? I co byś wtedy zabijała na obiad? ;)

M moje błogosławieństwo na "zabijanie" szpinaku. Na zdrowie!

> To już nawet tego nie rozumiesz? Chcesz może powiedzieć, że Twoje
> wege jedzenie jest naturalne?

O i dotarłaś do sedna, niestety sama tego nie widzisz.
Sęk w tym, że to nie ja tu wypisuję o naturalności.
Ja się całkiem dobrze orientuję gdzie i w jakich warunkach i czasach żyję.
I wcale do naturalności nie tęsknię - cenię sobie ciepły prysznic, czyste
ciepłe mieszkanie, możliwość poruszania się samochodem, wygodne buty do
biegania, ładną fryzurkę z balejażem zamiast naturalnego kołtuna z wszami na
głowie, bardzo cenię nienaturalną możliwość pójścia do sklepu po warzywa a
nie konieczność samodzielnego ich uprawiania, czy zbieractwa.
A nade wszystko cenię sobie nienaturalną, ale świadczącą mocno o naszej
ewolucji możność wyboru zgodną z sumieniem.

I w dodatku świetnie mi to wychodzi na zdrowie - w naturze, pewnie już bym
była wielodzietną, steraną życiem i bezzębną od żucia skór staruszką - tu i
teraz jestem wciąż młoda, zdrowa, szczupła, mam własne zęby i nie zamierzam
więcej rodzić (fe- jakie nienaturalne!)
Po po prostu mruczę wręcz z zadowolenia, że nie muszę wracać do natury.

> Z mojego długiego czytania wegetarian wynika, że ci aktywni dążą do
> likwidacji (nie zabijania) hodowli zwierząt jako takiej, do likwidacji
> rzeźni (rzeźnię trudno zabić), a zwierzęta hodowlane chcą wypuścić na
> wolność, niech sobie idą na pole i do lasu... i tam będą szczęśliwe.

Ja tak nigdy nie pisałam a jestem wegetarianką - czyli znów przeinaczasz,
uogólniasz i zmyślasz. Jak zwykle.

>> Kto potrzebuje zwierząt hodowlanych do pożarcia....? Sorki
>> "zlikwidowania"?
> Żresz to może Ty, ja jem.

O, obudziłą się zalecana przez Ciebie wcześniej "kultura wypowiedzi"?
To swoja drogą wzruszające, jak po litaniach zalecających grzeczność ,
spokój, kulturę wyłazi z Ciebie takie coś jak szydło z worka, he, he. :)

> Ale chcą uszczęśliwić zwierzęta hodowlane wypuszczaniem ich na wolność.
> Prawda, że to głupie?

To znaczy którzy wegetarianie, bo ja jestem wegetarianka a nic nigdy takiego
nie proponowałam.
Za to bardzo często widzę ten zarzut u nie wegetarian, w roli wręcz mantry,
że niby wegetarianie tak mówią.
Podejrzewam że to jakiś obiegowy samograj, tak samo prawdziwy jak "zjedzenie
jabłka przez Ewę"

>> Naucz się odróżniać naturalność od hodowli i budować zdania i przede
>> wszystkim teorie nie sprzeczne wewnętrznie to z radością sobie kupię i
>> się napiję. :)
>
> To nie moja wina, że nie rozróżniasz znaczenia słowa "likwidacja" od słowa
> "zabijanie".

Ja rozróżniam i dla tego widzę, że Ty je mylisz nagminnie. :)

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2005-01-28 16:58:23

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctd0th$q9o$1@inews.gazeta.pl...
> I tą trawę jedzą zwierzęta w dużych ilościach na świeżo w trakcie
wypasu (o
> ile doznają takich luksusów :>) i wysuszoną - skoszona i wysuszona
trawa to
> siano - umknęło Ci to tak samo jak import i eksport?
>
> Sowa
>
>

nic nie umknęło ;) łąki moga być obsiane tylko trawą albo niczym ;(



Slawek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2005-01-28 18:41:12

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctd6jo$o8p$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> napisał w
> wiadomości news:ctbcqv$3mm$1@news.onet.pl...
>
> No - już neandertalczycy zapewne prowadzili hodowle i ryli na
> ścianach tabele proporcji BTW. :)

I pewnie mieli też konstytucję i kodeks nie tylko drogowy.

> tak jak zwierzęta mięsożerne też są
>> zależne od istnienia zwierząt roślinożernych, a roślinożerne od
>> trawy. Bez zabijania ani rusz.
>
> Widzisz do czego prowadzi Twoja filozofia - do rozpaczliwego szukania
> usprawiedliwień. Współczuję, serio.

Pytasz, to Ci wyjaśniam. Ja naturę rozumiem i szanuję. Ty próbujesz być
lepsza od natury. I TO jest dopiero rozpaczliwe i żałosne. Szarpiesz
się, szarpiesz, a i tak swojego kota karmisz mięsem, prawda?

> Krystyno - nie wracaj do starych metod wmawiania adwersarzom uczuć
> które z jakiegoś powodu wydają Ci się negatywne choć są jak
> najbardziej ludzkie i w zdrowym, sprawnie funkcjonującym układzie
> nerwowym nie wyrządzają _żadnych_ szkód - jakbym była wściekła, to
> bym walnęła klawiaturą w biurko i nie miała za pomocą czego pisać na
> grupy - moja klawiatura ma się dobrze od dość

Za to Twoje słownictwo nadal nie bardzo. A właśnie za pomocą słów
wyrażamy uczucia. W Twoich postach tę nerwowość bardzo widać.

> dawnego momentu zakupu.
> Więc daruj sobie te tanie insynuacje.
>
>> Czy chciałabyś aby zlikwidowano hodowlę sałaty, szpinaku, marchewki,
>> wszystkich strączkowych itp.? I co byś wtedy zabijała na obiad? ;)
>
> M moje błogosławieństwo na "zabijanie" szpinaku. Na zdrowie!

Tak myślałam :)
A drzew, czy "zezwalasz" też na zabijanie drzew?

>> To już nawet tego nie rozumiesz? Chcesz może powiedzieć, że Twoje
>> wege jedzenie jest naturalne?
>
> O i dotarłaś do sedna, niestety sama tego nie widzisz.
> Sęk w tym, że to nie ja tu wypisuję o naturalności.
> Ja się całkiem dobrze orientuję gdzie i w jakich warunkach i czasach
> żyję.
> I wcale do naturalności nie tęsknię - cenię sobie ciepły prysznic,
> czyste ciepłe mieszkanie, możliwość poruszania się samochodem,
> wygodne buty do biegania, ładną fryzurkę z balejażem zamiast
> naturalnego kołtuna z wszami na > głowie, bardzo cenię nienaturalną
> możliwość pójścia do sklepu po warzywa a nie konieczność
> samodzielnego ich uprawiania, czy zbieractwa.
> A nade wszystko cenię sobie nienaturalną, ale świadczącą mocno o
> naszej ewolucji możność wyboru zgodną z sumieniem.

Dokładnie tak jak ja :)
Ty masz swoje sumienie zezwalające Ci na zabijanie wszystkich zwierząt,
które zagrażają hodowli Twoich roślin, a także masz sumienie na
narażanie swoich dzieci na niedożywienie. Wege filozofia to - dobro
zwierząt nad dobro człowieka. Mnie się taka hierarchia wartości nie
podoba właśnie z powodów etycznych.

> I w dodatku świetnie mi to wychodzi na zdrowie - w naturze, pewnie
> już bym była wielodzietną, steraną życiem i bezzębną od żucia skór
> staruszką - tu i teraz jestem wciąż młoda, zdrowa, szczupła, mam
> własne zęby i nie zamierzam więcej rodzić (fe- jakie nienaturalne!)
> Po po prostu mruczę wręcz z zadowolenia, że nie muszę wracać do
> natury.

No i bardzo dobrze :)
Też uważam, że lepiej być młodym, zdrowym i bogatym, niż starym, chorym
i biednym.

>> Z mojego długiego czytania wegetarian wynika, że ci aktywni dążą do
>> likwidacji (nie zabijania) hodowli zwierząt jako takiej, do
>> likwidacji rzeźni (rzeźnię trudno zabić), a zwierzęta hodowlane chcą
>> wypuścić na wolność, niech sobie idą na pole i do lasu... i tam będą
>> szczęśliwe.
>
> Ja tak nigdy nie pisałam a jestem wegetarianką - czyli znów
> przeinaczasz, uogólniasz i zmyślasz. Jak zwykle.

Może jeszcze raz przeczytaj, co napisałam. Jeśli mój powyższy wniosek o
dążeniach wege jest błędny, to co twoim zdaniem należy zrobić z tym
"problemem hodowli zwierząt"? Tylko się nie migaj od odpowiedzi pisząc
znowu serię personalnych uwag zamiast konkretny kontrargument na temat.

>>> Kto potrzebuje zwierząt hodowlanych do pożarcia....? Sorki
>>> "zlikwidowania"?
>> Żresz to może Ty, ja jem.
>
> O, obudziłą się zalecana przez Ciebie wcześniej "kultura wypowiedzi"?
> To swoja drogą wzruszające, jak po litaniach zalecających grzeczność
> , spokój, kulturę wyłazi z Ciebie takie coś jak szydło z worka, he,
> he. :)

Co z tego, ze Ty masz balejaż na głowie, skoro i tak zachowujesz się
jak, nie przymierzając, neandertalka z maczugą.
"Wyłazi", "żarcie" - cała wegetariańska subtelność... no ale z drugiej
strony trudno żebyś udawała subtelniejszą niż jesteś. W każdym razie
powinnaś przypomnieć sobie netykietę
http://oblesny-parszywy-prosiak.republika.pl/netykie
ta.html

>> Ale chcą uszczęśliwić zwierzęta hodowlane wypuszczaniem ich na
>> wolność.
>> Prawda, że to głupie?
>
> To znaczy którzy wegetarianie, bo ja jestem wegetarianka a nic nigdy
> takiego > nie proponowałam.

A co proponujesz? Wszak jesteś za tym, żeby przestano hodować
zwierzęta, czy tak?

> Za to bardzo często widzę ten zarzut u nie wegetarian, w roli wręcz
> mantry, że niby wegetarianie tak mówią.
> Podejrzewam że to jakiś obiegowy samograj, tak samo prawdziwy jak
> "zjedzenie > jabłka przez Ewę"

OK. j.w.

>>> Naucz się odróżniać naturalność od hodowli i budować zdania i
>>> przede wszystkim teorie nie sprzeczne wewnętrznie to z radością
>>> sobie kupię i się napiję. :)
>>
>> To nie moja wina, że nie rozróżniasz znaczenia słowa "likwidacja" od
>> słowa "zabijanie".
>
> Ja rozróżniam i dla tego widzę, że Ty je mylisz nagminnie. :)

A jednak nie umiesz przyznać się, że w ferworze wściekłości źle
przeczytałaś, albo źle zrozumiałaś to co ja napisałam.

A "dlatego" pisze się razem.

Krystyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2005-01-28 19:51:49

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "Jurek" <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Krystyna*Opty*" <K...@o...pl> a écrit dans le message de

>> No - już neandertalczycy zapewne prowadzili hodowle i ryli na
>> ścianach tabele proporcji BTW. :)
>
> I pewnie mieli też konstytucję i kodeks nie tylko drogowy.

> Krystyna
>

a moze oni byli wege i dlatego "przerzneli" z homo sapiens ;)

Jurek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2005-02-12 21:26:04

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: "Avena" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Poloniści są wśród nas.

Nic nie pisałam, bo nie było mnie w domu (ferie) i byłam kompletnie odcięta od
świata.

Pozdrawiam

Avena

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2005-02-12 22:28:59

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: o...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

>
> Użytkownik "Chaciur" <gchat@na_wp.pl> napisał w wiadomości
> news:ct7psf$j85$1@213.17.142.222...
> >
> > "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> wrote in message
> news:ct7phe$73b$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > > Chaciurku drogi , czyżbyś był właśnie na głodówce ??? to powinnismy
> myśleć
> > > podobnie wszak tez jedziesz na ketonach ;) a więc powiem tak grupa
> jest o
> > > dietach a nie o wegetarianiźmie ;)
> >
> > a czy jest o do? to co tu robisz?
> >
>
> a czy jaj jej kazałem przejść na DO ?? podałem składnik diety który
> zawiera żelazo łatwo przyswajalne ;)
>
>
Dobra przesadziłam, ale skoro piszę, że jestem wegetarianką, to twój wysiłek
(z resztą i tak o tym wiedziałam) nic nie pomoże.

Pozdrawiam

Avena

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2005-02-12 22:46:06

Temat: Re: Jak wyleczyć anemię?
Od: o...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> slawek wrote:
>
> > Nie no spoko dałem przykład i tyle ;) czy koleżanka z niego skorzysta to
> > już inny para kaloszy.
>
> Ale przecież nie skorzysta! Nie lepiej był podać przykład z jej diety a
> nie z innej, skoro rozmawiamy o dietach róznych a nie tylko własnych?
>
> Poza tym Avena powiedziała, że żelazo ma w normie, a szuka źródła kwasu
> foliowego. Po co jej wątróbka?
>
> Jest strona gdzie możesz sobie szukać do woli produktów o dowolnym składzie:
>
> http://www.nutritiondata.com/nutrient-search.html
>
Dzięki za adres!!! Czegoś takiego od dawna szukałam. Szkoda, że po angielsku,
ale poradzę sobie.

Pozdrawiam

Avena

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

MM-jogurty owocowe
Jedziemy na zakupy.
Mało jem a tyję
Zarabianie w domu
Cannabis.cal.pl - Twój Sklep z nasionami marihuany !

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »