« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-03-18 20:38:05
Temat: Jak zachować się asertywnie?Witam!
mamy z żoną pewnych znajomych, ale czuje, że ta znajomość nie ma
zdrowego charakteru. Dużo nam pomogli, byli z nami w trudnych chwilach,
starają sie nam doradzać, namawiają na to, byśmy mieli dziecko,
zwierzamy się w sprawach rodzinnych itp. Problem w tym, że gdy odmówi im
się np. spotkanie, wyjazd, zaraz obrażają się i wzbudzają w nas
poczucie winy. Wszystko gra dopóki jesteśmy dyspozycyjni, wciąż na ich
telefon. Nam wielokrotnie odmówili odwiedzin, nigdy się nie obrażamy,
mamy dość szerokie znajomości w przeciwieństwie do nich. Kiedy
wspominamy o innych naszych "przyjaciołach" nie są zbyt zadowoleni.
W zeszłym tygodniu zadzwonili, że chcą do nas wpaść, zapraszaliśmy ich
wielokrotnie, ale akurat tego dnia nie pasowało nam. Byliśmy zdziwieni,
sugerowali, że się z nimi umawialiśmy. Odmówiliśmy im, z przyczyn raczej
obiektywnych. (ja byłem chory, żona wracała ze studiów) Poza tym
wieczory raczej planujemy z jakimś tam wyprzedzeniem, a nie 2h przed.
No i konflikt gotowy.
Dziś zadzwoniłem do niego, oznajmił, że jeszcze nikt go tak nie
potraktował i że mam zadzwonić do niej. Dzwonie - nie ma jej, nie
odbiera. Co dalej? Mi szczerze mówiąc nie chce się kontynuować
znajomości na zasadzie: my mamy zawsze rację, a wy dostosujcie się do
nas. A może znacie jakiś sposób na rozwiązanie tego probremu? Naprawdę
fajni ludzie.
Pozdrawiam Artur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-03-18 22:20:45
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?
Użytkownik "Aqlino" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dvhr42$1bk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam!
> mamy z żoną pewnych znajomych, ale czuje, że ta znajomość nie ma
> zdrowego charakteru. Dużo nam pomogli, byli z nami w trudnych chwilach,
> starają sie nam doradzać, namawiają na to, byśmy mieli dziecko,
> zwierzamy się w sprawach rodzinnych itp. Problem w tym, że gdy odmówi im
> się np. spotkanie, wyjazd, zaraz obrażają się i wzbudzają w nas
> poczucie winy. Wszystko gra dopóki jesteśmy dyspozycyjni, wciąż na ich
> telefon. Nam wielokrotnie odmówili odwiedzin, nigdy się nie obrażamy,
> mamy dość szerokie znajomości w przeciwieństwie do nich. Kiedy
> wspominamy o innych naszych "przyjaciołach" nie są zbyt zadowoleni.
> W zeszłym tygodniu zadzwonili, że chcą do nas wpaść, zapraszaliśmy ich
> wielokrotnie, ale akurat tego dnia nie pasowało nam. Byliśmy zdziwieni,
> sugerowali, że się z nimi umawialiśmy. Odmówiliśmy im, z przyczyn raczej
> obiektywnych. (ja byłem chory, żona wracała ze studiów) Poza tym
> wieczory raczej planujemy z jakimś tam wyprzedzeniem, a nie 2h przed.
> No i konflikt gotowy.
> Dziś zadzwoniłem do niego, oznajmił, że jeszcze nikt go tak nie
> potraktował i że mam zadzwonić do niej. Dzwonie - nie ma jej, nie
> odbiera. Co dalej? Mi szczerze mówiąc nie chce się kontynuować
> znajomości na zasadzie: my mamy zawsze rację, a wy dostosujcie się do
> nas. A może znacie jakiś sposób na rozwiązanie tego probremu? Naprawdę
> fajni ludzie.
Naprawdę fajni ludzie?
A mnie się zdawało że cały tekst jakby o kimś innym ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-03-18 22:23:44
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dvi12n$15d$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Aqlino" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:dvhr42$1bk$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Witam!
>> mamy z żoną pewnych znajomych, ale czuje, że ta znajomość nie ma
>> zdrowego charakteru. Dużo nam pomogli, byli z nami w trudnych chwilach,
>> starają sie nam doradzać, namawiają na to, byśmy mieli dziecko,
>> zwierzamy się w sprawach rodzinnych itp. Problem w tym, że gdy odmówi im
>> się np. spotkanie, wyjazd, zaraz obrażają się i wzbudzają w nas
>> poczucie winy. Wszystko gra dopóki jesteśmy dyspozycyjni, wciąż na ich
>> telefon. Nam wielokrotnie odmówili odwiedzin, nigdy się nie obrażamy,
>> mamy dość szerokie znajomości w przeciwieństwie do nich. Kiedy
>> wspominamy o innych naszych "przyjaciołach" nie są zbyt zadowoleni.
>> W zeszłym tygodniu zadzwonili, że chcą do nas wpaść, zapraszaliśmy ich
>> wielokrotnie, ale akurat tego dnia nie pasowało nam. Byliśmy zdziwieni,
>> sugerowali, że się z nimi umawialiśmy. Odmówiliśmy im, z przyczyn raczej
>> obiektywnych. (ja byłem chory, żona wracała ze studiów) Poza tym
>> wieczory raczej planujemy z jakimś tam wyprzedzeniem, a nie 2h przed.
>> No i konflikt gotowy.
>> Dziś zadzwoniłem do niego, oznajmił, że jeszcze nikt go tak nie
>> potraktował i że mam zadzwonić do niej. Dzwonie - nie ma jej, nie
>> odbiera. Co dalej? Mi szczerze mówiąc nie chce się kontynuować
>> znajomości na zasadzie: my mamy zawsze rację, a wy dostosujcie się do
>> nas. A może znacie jakiś sposób na rozwiązanie tego probremu? Naprawdę
>> fajni ludzie.
>
> Naprawdę fajni ludzie?
> A mnie się zdawało że cały tekst jakby o kimś innym ;)
>
polecam oglądnąć kabaret ... "U Bogdana" .... i zrobić im tak samo , hihi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-03-18 22:27:58
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?Sky<s...@o...pl>
news:dvi12n$15d$1@news.onet.pl
<snip>
> > Naprawdę fajni ludzie.
>
> Naprawdę fajni ludzie?
> A mnie się zdawało że cały tekst jakby o kimś innym ;)
rotflik :)
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-03-18 23:26:39
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?Cała ta sytuacja którą opisałeś jest klasycznym przykładem
psychicznej przemocy. Ta cała przyjaźń nie jest niczym innym ja
wampiryzmem emocjonalnym. W takim przypadku musicie się zastanowić
czy oby napewno warto kontynuować taką znajomość. Czy warto
zadręczać sie wyrzutami sumienia które powstają z nie waszej winy.
Zachowaniem asertywnym w takim przypadku byłoby chyba porozmawianie z
"przyjaciółmi" i wyjaśnienie im że ich zachowanie jest bardzo nie
dojrzałe. Że przyjaźń opiera się na partnerstwie a nie na
dominacji. Nie wolno ograniczać wolności drugiemu człowiekowi.
Jesteście wolni więc bądźcie asertywni :)
Pozdrawiam
Łukasz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-03-19 08:27:17
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?l...@o...pl napisał(a):
> Cała ta sytuacja którą opisałeś jest klasycznym przykładem
> psychicznej przemocy. Ta cała przyjaźń nie jest niczym innym ja
> wampiryzmem emocjonalnym. W takim przypadku musicie się zastanowić
> czy oby napewno warto kontynuować taką znajomość. Czy warto
> zadręczać sie wyrzutami sumienia które powstają z nie waszej winy.
> Zachowaniem asertywnym w takim przypadku byłoby chyba porozmawianie z
> "przyjaciółmi" i wyjaśnienie im że ich zachowanie jest bardzo nie
> dojrzałe. Że przyjaźń opiera się na partnerstwie a nie na
> dominacji. Nie wolno ograniczać wolności drugiemu człowiekowi.
> Jesteście wolni więc bądźcie asertywni :)
> Pozdrawiam
> Łukasz
>
Dzięki! Tak właśnie przypuszczałem. Spróbuje porozmawiać ale wątpię czy
to coś da.
On jest prawnikiem i zarabia bardzo dużo pieniędzy, wydaje mu się, że
jak we własnej firmie tak i w domu ze znajomymi.
Zawsze ma ostatnie zdanie, często czuję się przy nim jak ktoś "gorszy"
To dziwne, jak ktoś własną osobą, swoim zachowaniem może u innych
wzbudzać kompleksy, poczucie winy etc. Tylko jak wypije sobie można na
równi pogadać, ale to raczej nienormalne utrzymywać kontakt z kimś, kto
staje się "normalny" po wypiciu. Jeszcze raz dzięki Łukasz, temat nie
jest prosty. Narx!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-03-19 08:27:28
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?l...@o...pl napisał(a):
> Cała ta sytuacja którą opisałeś jest klasycznym przykładem
> psychicznej przemocy. Ta cała przyjaźń nie jest niczym innym ja
> wampiryzmem emocjonalnym. W takim przypadku musicie się zastanowić
> czy oby napewno warto kontynuować taką znajomość. Czy warto
> zadręczać sie wyrzutami sumienia które powstają z nie waszej winy.
> Zachowaniem asertywnym w takim przypadku byłoby chyba porozmawianie z
> "przyjaciółmi" i wyjaśnienie im że ich zachowanie jest bardzo nie
> dojrzałe. Że przyjaźń opiera się na partnerstwie a nie na
> dominacji. Nie wolno ograniczać wolności drugiemu człowiekowi.
> Jesteście wolni więc bądźcie asertywni :)
> Pozdrawiam
> Łukasz
>
Dzięki! Tak właśnie przypuszczałem. Spróbuje porozmawiać ale wątpię czy
to coś da.
On jest prawnikiem i zarabia bardzo dużo pieniędzy, wydaje mu się, że
jak we własnej firmie tak i w domu ze znajomymi.
Zawsze ma ostatnie zdanie, często czuję się przy nim jak ktoś "gorszy"
To dziwne, jak ktoś własną osobą, swoim zachowaniem może u innych
wzbudzać kompleksy, poczucie winy etc. Tylko jak wypije sobie można na
równi pogadać, ale to raczej nienormalne utrzymywać kontakt z kimś, kto
staje się "normalny" po wypiciu. Jeszcze raz dzięki Łukasz, temat nie
jest prosty. Narx!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-03-19 08:27:45
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?l...@o...pl napisał(a):
> Cała ta sytuacja którą opisałeś jest klasycznym przykładem
> psychicznej przemocy. Ta cała przyjaźń nie jest niczym innym ja
> wampiryzmem emocjonalnym. W takim przypadku musicie się zastanowić
> czy oby napewno warto kontynuować taką znajomość. Czy warto
> zadręczać sie wyrzutami sumienia które powstają z nie waszej winy.
> Zachowaniem asertywnym w takim przypadku byłoby chyba porozmawianie z
> "przyjaciółmi" i wyjaśnienie im że ich zachowanie jest bardzo nie
> dojrzałe. Że przyjaźń opiera się na partnerstwie a nie na
> dominacji. Nie wolno ograniczać wolności drugiemu człowiekowi.
> Jesteście wolni więc bądźcie asertywni :)
> Pozdrawiam
> Łukasz
>
Dzięki! Tak właśnie przypuszczałem. Spróbuje porozmawiać ale wątpię czy
to coś da.
On jest prawnikiem i zarabia bardzo dużo pieniędzy, wydaje mu się, że
jak we własnej firmie tak i w domu ze znajomymi.
Zawsze ma ostatnie zdanie, często czuję się przy nim jak ktoś "gorszy"
To dziwne, jak ktoś własną osobą, swoim zachowaniem może u innych
wzbudzać kompleksy, poczucie winy etc. Tylko jak wypije sobie można na
równi pogadać, ale to raczej nienormalne utrzymywać kontakt z kimś, kto
staje się "normalny" po wypiciu. Jeszcze raz dzięki Łukasz, temat nie
jest prosty. Narx!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-03-19 08:28:10
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?l...@o...pl napisał(a):
> Cała ta sytuacja którą opisałeś jest klasycznym przykładem
> psychicznej przemocy. Ta cała przyjaźń nie jest niczym innym ja
> wampiryzmem emocjonalnym. W takim przypadku musicie się zastanowić
> czy oby napewno warto kontynuować taką znajomość. Czy warto
> zadręczać sie wyrzutami sumienia które powstają z nie waszej winy.
> Zachowaniem asertywnym w takim przypadku byłoby chyba porozmawianie z
> "przyjaciółmi" i wyjaśnienie im że ich zachowanie jest bardzo nie
> dojrzałe. Że przyjaźń opiera się na partnerstwie a nie na
> dominacji. Nie wolno ograniczać wolności drugiemu człowiekowi.
> Jesteście wolni więc bądźcie asertywni :)
> Pozdrawiam
> Łukasz
>
Dzięki! Tak właśnie przypuszczałem. Spróbuje porozmawiać ale wątpię czy
to coś da.
On jest prawnikiem i zarabia bardzo dużo pieniędzy, wydaje mu się, że
jak we własnej firmie tak i w domu ze znajomymi.
Zawsze ma ostatnie zdanie, często czuję się przy nim jak ktoś "gorszy"
To dziwne, jak ktoś własną osobą, swoim zachowaniem może u innych
wzbudzać kompleksy, poczucie winy etc. Tylko jak wypije sobie można na
równi pogadać, ale to raczej nienormalne utrzymywać kontakt z kimś, kto
staje się "normalny" po wypiciu. Jeszcze raz dzięki Łukasz, temat nie
jest prosty. Narx!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-03-19 08:28:32
Temat: Re: Jak zachować się asertywnie?l...@o...pl napisał(a):
> Cała ta sytuacja którą opisałeś jest klasycznym przykładem
> psychicznej przemocy. Ta cała przyjaźń nie jest niczym innym ja
> wampiryzmem emocjonalnym. W takim przypadku musicie się zastanowić
> czy oby napewno warto kontynuować taką znajomość. Czy warto
> zadręczać sie wyrzutami sumienia które powstają z nie waszej winy.
> Zachowaniem asertywnym w takim przypadku byłoby chyba porozmawianie z
> "przyjaciółmi" i wyjaśnienie im że ich zachowanie jest bardzo nie
> dojrzałe. Że przyjaźń opiera się na partnerstwie a nie na
> dominacji. Nie wolno ograniczać wolności drugiemu człowiekowi.
> Jesteście wolni więc bądźcie asertywni :)
> Pozdrawiam
> Łukasz
>
Dzięki! Tak właśnie przypuszczałem. Spróbuje porozmawiać ale wątpię czy
to coś da.
On jest prawnikiem i zarabia bardzo dużo pieniędzy, wydaje mu się, że
jak we własnej firmie tak i w domu ze znajomymi.
Zawsze ma ostatnie zdanie, często czuję się przy nim jak ktoś "gorszy"
To dziwne, jak ktoś własną osobą, swoim zachowaniem może u innych
wzbudzać kompleksy, poczucie winy etc. Tylko jak wypije sobie można na
równi pogadać, ale to raczej nienormalne utrzymywać kontakt z kimś, kto
staje się "normalny" po wypiciu. Jeszcze raz dzięki Łukasz, temat nie
jest prosty. Narx!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |