« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-01-08 15:55:30
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....Witaj Ulu,
na Twoje pytanie odopiwedx jest bardzo prosta,
Beata to moja żona a ja jestem Jacek i korzystam z
komputera mojej B. Tylko ona ma prenumuratę tej listy
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-01-08 22:58:14
Temat: Odp: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....> Witaj Ulu,
>
> na Twoje pytanie odopiwedx jest bardzo prosta,
> Beata to moja żona a ja jestem Jacek i korzystam z
> komputera mojej B. Tylko ona ma prenumuratę tej listy
>
> Pozdrawiam
>
> Jacek
>
Przeciez sie domyslilam:))
Ula ST
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-01-10 14:50:18
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....Osoba znana jako Marynatka zapodała:
> Nie wyobrażam sobie nauczenia się tolerancji dla czegośczego nielubię.
> Jak można siędzielićtą pasją? Kupując żonie też piwo i robiąc miejsce
> na kanapie?
> Nieeeeee zdecydowanie wolę mój model - podobne pasje i
> zainteresowania.
Ech, Marzenka. Powiem Ci, jak to u nas było. Na początku skarżyłam się
koleżance, że wolałabym, żeby Krzysiek miał kochankę ;-), przynajmniej
wiedziałabym , dlaczego ciągle go nie ma. A on był fizycznie, tylko ciągle
z głową w monitorze, ciągle MUSIAL coś nowego poznać. Ja na komputer
warczałam z daleka;-) , a teraz co? Sama siedzę z głową w monitorze.
Ja z kolei maniacko hoduję sobie roślinki, są wszędzie. On poświęci się od
czasu do czasu, pomoże mi wnieść ziemię albo przymocować doniczki do
balkonu, nawet po truskawki ( sadzonki) ze mną pojechał. Mamy zupełnie
różne zainteresowania, a jednak świetnie się dogadujemy, nawet jedno od
drugiego się uczy( ja potrafię pisać na kompie, a on odróżnia truskawki od
buraków;-))
> nas jednoczą - zreszta poznaliśmy się poprzez nasze 2 pasje..
A my przez telefon;-)
....więc
> po co na siłę n=miałabym szukać mojego przeciwieństwa jak znalazłam
> osobę podobną?:))))
>
Nie mam pojęcia. A ktoś powiedział, że musi być przeciwieństwo?
--
Pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-01-11 15:20:13
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....> Zadam być może dziwne pytanie:
> Czy nie wiedzieliście o tym, że partner nie podziela Waszych pasji?
> Po co wiązać się z człowiekiem który nie toleruje naszych dziwactw,
> pasji, itp.?
> Tylko nie piszcie mi banałów, że przeciwieństwa się przyciągają i
> dobrze im z tym bo to stek bzdur.
> Ludzie aby tworzyć szczęśliwy związek muszą mieć podobne (choć
> niektóre) zainteresowania, jeżeli mają różne to druga osoba musi
> szanować pasję tej piewszej i nie powinna jej negować, krytykować
czy
> cokolwiek. Muszą wyznawać te same wartości itp.
> Nie rozumiem jak można związać siez człowiekiem który neguje to co
dla
> nas jest ważne?
Potwierdzam.
Jestem z moim mężem od 22 lat, a małżeństwem jesteśmy od lat 18.
Mamy wspólną pasję, poznaliśmy sie dzięki niej.
I z perspektywy tych lat mogę napisać, ze dzięki tej wspólnej pasji
nasze małżeństwo przetrwało wiele burz.
Bywało jak to w życiu - raz lepiej, raz gorzej, ale góry - bo to jest
nasza pasja - zawsze nas zbliżały do siebie.
Udało się nam swoją pasją "zarazić" naszych synów.
Ze swojego środowiska znam wiele osób o podobnych zainteresowaniach.
Niestety musze stwierdzić, ze z perspektywy czasu - wiele małżeństw,
jeśli małżonkowie nie podzielają zainteresowań partnera konczy sie
rozwodem.
Po prostu bywa tak ze żona (zwykle zona a nie mąż) kiedyś - nie przed
slubem, ani nie od razu po ślubie - tylko zwykle jak urodzi sie
dziecko, mówi mężowi : "wybieraj - góry albo ja".
Albo nawet nie mówi, ale cicho płacze po kątach, lub obraża się na
męża gdy ten wyjeżdża..
Mąż zwykle wybiera góry.
Znam co najmniej z 5 takich par, które z tego powodu sie rozeszło. Ale
znam też mnóstwo takich które wspólne zainteresowania zcementowały. Ja
piszę o górach, ale można to odnieść do wszystkich zainteresowań.
W każdym razie nigdy nie nalezy parnera stawiać przed wyborem
"zainteresowania lub ja"
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-01-11 22:36:56
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....Dnia Thu, 10 Jan 2002 15:50:18 +0100, podpisując się jako krys
<k...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>Ech, Marzenka. Powiem Ci, jak to u nas było. Na początku skarżyłam się
>koleżance, że wolałabym, żeby Krzysiek miał kochankę ;-), przynajmniej
>wiedziałabym , dlaczego ciągle go nie ma. A on był fizycznie, tylko ciągle
>z głową w monitorze, ciągle MUSIAL coś nowego poznać. Ja na komputer
>warczałam z daleka;-) , a teraz co? Sama siedzę z głową w monitorze.
>Ja z kolei maniacko hoduję sobie roślinki, są wszędzie. On poświęci się od
>czasu do czasu, pomoże mi wnieść ziemię albo przymocować doniczki do
>balkonu, nawet po truskawki ( sadzonki) ze mną pojechał. Mamy zupełnie
>różne zainteresowania, a jednak świetnie się dogadujemy, nawet jedno od
>drugiego się uczy( ja potrafię pisać na kompie, a on odróżnia truskawki od
>buraków;-))
Ważne że dobrana z Was para :)))))))
>> nas jednoczą - zreszta poznaliśmy się poprzez nasze 2 pasje..
>
>A my przez telefon;-)
my w zasadzie przez internet.....a trochę nie......dluga historia :)
Ale chodzilismy razem na zajecia (4 kobity i z 80 faceta) i on
wiedzial ze ja to ja a ja jeszcze nie wiedzialam ze on to on
(pisalismy do siebie e-maile) i na tych zajeciach slal mi mile smsy i
gapil sie jaka mam mine jak je czytam :))))))))))
>....więc
>> po co na siłę n=miałabym szukać mojego przeciwieństwa jak znalazłam
>> osobę podobną?:))))
>>
>Nie mam pojęcia. A ktoś powiedział, że musi być przeciwieństwo?
Ludzie gadaja, ze przeciwienstwa sie przyciagaja.......
Marzenka :)))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-01-12 14:50:23
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....Osoba znana jako Marynatka zapodała:
>
> my w zasadzie przez internet.....a trochę nie......dluga historia :)
> Ale chodzilismy razem na zajecia (4 kobity i z 80 faceta)
Tia, u mnie to było ja (telefonistka) i jednostka wojskowa:-))
Najpierw wielka awantura, a potem musiał mnie przeprosić i tak już
zostało:-)
> Ludzie gadaja, ze przeciwienstwa sie przyciagaja.......
Wiesz, to tylko tak z pozoru wygląda, bo po wnikliwej analizie okazało się,
że tak naprawdę, to jesteśmy do siebie podobni. Tyle, że on to siła spokoju
a ja furia;-))
--
Pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-01-14 08:45:32
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:a1mv7p$or3$1@news2.ipartners.pl...
> Po prostu bywa tak ze żona (zwykle zona a nie mąż) kiedyś - nie przed
> slubem, ani nie od razu po ślubie - tylko zwykle jak urodzi sie
> dziecko, mówi mężowi : "wybieraj - góry albo ja".
> Mąż zwykle wybiera góry.
> W każdym razie nigdy nie nalezy parnera stawiać przed wyborem
> "zainteresowania lub ja"
Hej!
Zgadzam sie calkowicie! W sobote "puscilam" meza na narty. Wrocil w
doskonalym humorze, przegadalismy caly wieczor i stanelo na tym, ze kupujemy
dla mnie sprzet, bo koniecznie musze sie nauczyc jezdzic, to takie
fascynujace:) Problem w tym, ze ze mnie cykor straszny i nie wiem, jak to
przezyje...
Pozdrawiam,
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-01-14 08:48:39
Temat: Re: Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....Odgrzewam jeszcze ten wątek, bo w sobotnich "Wysokich Obcasach"
przeczytałąm zdanie, które utkwiło mi w pamięci :
Psycholog pisze tam, ze każdy człowiek jest jak kółeczko.
A związek jak dwa kółeczka.
Kółeczka mogą leżeć sobie osobno, mogą na siebie zachodzić, mogą
pokrywać się całkowicie. Dobry związek jest wtedy jak częściowo na
siebie zachodzą.
Każdy zwiazek powinien mieć swoją "część wspólną" ale każdy z
partnerów musi też mieć swój obszar niezależny. Żle jest kiedy
partnerzy nie mają wcale spraw wspólnych (no bo co to wtedy za związek
?) , ale źle też jest kiedy przynajmniej jedno z partnerów nie ma
wcale swojego zycia a żyje tylko zyciem tego drugiego.
To tak a'propos tej dyskusji.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |