Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Jak założyć własną łąkę

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak założyć własną łąkę

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-01-09 00:43:10

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Witek <v...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a1f438$ohj$...@n...onet.pl...
>
> "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> wrote in message
> news:MGm_7.2392$ww3.98156@newsfeed.slurp.net...
> > "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> wrote in message
> > news:a1c9jv$plt$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> > > Znalazłam stronę z opisem dla tych, którzy mają ochotę na posiadanie
> skrawka
> > > dzikiej, choć jednocześnie oswojonej przyrody.
> > > http://www.windstar.org/features/clearinghouse/a_wil
dflor.htm
> >
> > Jest troche takich stron i jest troche ludzi w Ameryce propagujacych
> > zakladanie lak. Jednak we wszystkich przypadkach jakie znam,
> > polaczone jest to z fanatyczna wrecz nienawiscia do kazdej roslinki,
> > ktora jest "obca". Tutaj tez czytamy:
> > "It is important to plant wildflowers native to your area of the
country."
>
>
> Panie,panie... co w tym dziwnego,ze sa ludzie ktorzy chca restaurowac
> fragment ich
> krajobrazu,ktory jeszcze nie zostal zdewastowany przez
> przemysl,urbanizacje,czy rolnictwo i chca go takim jakim on byl kiedys?
> Podziwiac tylko ich upor i wiedze .Czyz nie?
> Mam akurat na mysli wysilki ekologow usilujacych odtworzyc fragmenty
prerii
> na Midwescie.
Należy edukować. Ale są tacy, którzy, nie tyle że niechcą przypomnieć sobie
wiedzy o dziełach Stwórcy zdobytej w szkole podstawowej, ale nawet obrażają
się jeśli ktoś im w tym chce bezinteresownie pomóc.
Życzę dalszych sukcesów w tych działaniach dla dobra Przyrody ( tak dla
dobra Panie Witku), bo własnie przez takich ona nie raz cierpi.
>
>
> > czyli "Wazne jest, aby sadzic dzikie kwiaty rodzime dla twojej czesci
> > kraju" (wyjasnienie dla krispy: dzikie kwiaty to rosliny). Szczegolnie
> > znienawidzone sa "invasive aliens", czyli "inwazyjni obcy". Oczywiscie
> > argument jest taki, ze te rosliny wypra rodzime. Kiedys zapytalem
> > przedstawicielki tego nurtu (ktora nawet pisze ksiazki), jak wobec
> > tego oceniac rdzime inwazyjne rosliny i nieinwazyjne obce. Odpowiedz
> > byla wymijajaca. Tak, ze "aliens" pozostaja wrogami.

Teraz wyjaśnienie dla Michała: Kwiat nie jest rośliną, lecz jedynie jej
częścią (organem generatywnym), a to Ci powie nawet uczeń z drugiej klasy
szkoły podstawowej.

> Mysle,ze naturalne tzn istniejace,czy trwajace iles tysiecy lat ekosystemy
i
> ktorych resztki gdzies daje sie odbudowac warte sa kazdego wysilku i
chwala
> tym,ktorzy to czynia w skali w jakiej moga.
Nie wiem czy zrozumie, skoro u niego kwiat to to samo co roślina.

> >
> > A mnie nie zalezy. Ja tez tu jestem "alien". Czlowiek tylko przyspieszyl
> > migracje gatunkow, a nie spowodowal ja. A gdyby przeciwnicy roslin
> > pozaamerykanskich byli konsekwentni, sami powinni wyjechac czym predzej
> > do Europy, czy skad tam ich przodkowie przybyli.
>
>
> Panie,czasami pan tak lejesz wode ,jakbys pan byl na praktyce w
wodociagach.
To wina nauczycieli a nie wodolejcy. Czyli chłosta w szkołach jest
potrzebna, nieprawdaż?
Pozdrawia ten kto rzekomo ukrył się pod Pana imieniem. Ja jestem z Panem.
Krzysztof Pawłowski
k...@g...pl
> witek.
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-01-09 03:48:22

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> szukaj wiadomości tego autora

<a...@p...onet.pl> wrote in message news:a1fv90$t7n$1@news.tpi.pl...
>
> A ja myślałem, że Ty tylko często zartujesz robiąć te błędy(sic!), ale
> myliłem się, bo Ty jeszcze "lejesz wodę". Ale tak również można żartować
> (sic!). Aha, to od Ciebie dowiedziałem się, że żarty są mile widziane na
> grupie. Jeśli tak, to żartuj dalej. Ja znam takich "żartownisiów", którzy,
> jeśli źle coś powiedzą, to na drugi dzień mówią, że żartowali.

Nie jest to moim zwyczajem. Ale zdarza sie oczywiscie, ze ktos zartu nie
zrozumie :-(

> A jeśli zrezygnujesz z tej formy zabawy, to przypomnij sobie
> trochę podstaw ekologii ze szkoły podstawowej. I myślę, że dopiero wówczas
> będziesz mógł zabrać głos w dyskusji na temat dzikiej przyrody; zmienisz też
> swój stosunek do niej.

Musze powiedziec, ze nie calkiem rozumiem. Moj stosunek do dzikiej przyrody
jest w gruncie rzeczy bardzo podobny do Twojego i jesli poczytasz co pisalem
i pisze (stare posty mozna znalezc np. przez google), to sie o tym przekonasz.
Jezeli zmienie swoj stosunek do dzikiej przyrody, to dopiero wtedy bedziemy sie
znacznie roznic pogladami.

Natomiast zdecydowanie nie podobaja mi sie wypowiedzi w stylu wyzej przytoczonym.
O ekologii wiem dostatecznie duzo, zby sie o niej wypowiadac. I to nie ze szkoly
podstawowej (jesli mnie pamiec nie zawodzi). Byc moze na konferencji ekologicznej
(fachowej, nie greenpeacowskiej) bym milczal, ale na tej grupie?

Pozdrowienia,
Michal

PS. Chyba juz dosyc powiedzialem. Mam mocne postanowienie wiecej na
takie posty nie odpowiadac. I nie zartuje :-)

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-01-09 10:20:35

Temat: Odp: Jak założyć własną łąkę
Od: "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a1fof4$hi8$1@news.tpi.pl...

W kwestii formalnej: wicinaj trochę cytatów.

> U mnie na osiedlu, jak wprowadzałem się (15 lat temu) na niezabudowanym
> obszarze były jeszcze pola uprawne (rosły truskawki), a po niespełna
> dziesięciu latach powstała przepiękna łąka, przez którą obecnie prowadzi
> kilka ścieżek. Czyli tworzenie się tej oazy natury w mieście trwało
krócej niż
> przypuszczasz.

Nie przypuszczam. Przecież dokładnie Ci opisałam, tworzenie łąki na hałdzie
trwało trochę dłużej.
Twój przykład świdczy o tym, że łąka samoistnie powstała na obszarze, który
jeszcze niedawno był użytkowany rolniczo. Śmiem domniemywać, że niedaleko
były również obszary niezagospodarowane? będące źródłem nasion?

> Ale aby to wiedzieć, to wystarczy uważnie obserwować przyrodę.
> Prawdopodobnie z takiego miejsca (gleba piaszczysto gliniasta) wzięto
ziemię
> na planowany trawnik między pasami jezdni, i na skutek "zaniedbań", a może
i
> braku pieniędzy, dopuszczono do powstania godnej podziwu wielobarwnej i
> dzikiej łąki. Nasiona (czyli "mieszanka nasion") tych cudownie kwitnących
> róznorodnych roślin były w nawiezionej warstwie ziemi.

Otóż to. Potwierdza się to, o czym pisałam - na kompletnie jałowej glebie
łąka się "z niczego" nie weźmie.

(Wiedz Basiu, że
> wiele nasion zachowuje zdolność kiełkowania nawet ponad 10 lat).

Tak, dziewanna nawet pięćdziesiąt, ogórek koło dziesięciu itd. Wyobraź
sobie, że też czasami coś czytam.

Łąka ta powstawała stopniowo na drodze sukcesji napewno mniej niż
> dziesięć lat; istnieć będzie o ile tylko co kilka lat będziemy usuwali
> siewki krzewów i drzew. I to "aż" tyle pracy i doglądania.

Powtarzam jeszcze raz: na Twojej łące będziesz dbał o usuwanie niepożądanych
siewek. Miejski zaniedbany zieleniec po paru lato przemienia się w chaszcze
(akacje, brzozy, klony itp. - też mam okazję coś takiego obserwować w parku,
którego fragment był systematycznie zaniedbywany).
>
> Czyli sposób założenia dzikiej łąki należy brać od Matki Natury -
wystarczy
> podpatrzyć Ją, by wziąć z odpowiedniego miejsca trochę ziemi (by to
miejsce
> tylko popruszyć),

!

w której napwno będą nasiona roślin, które na niej rosły.
> Zapewniam Cię więc, że "wyniki" nie "będą straszyć". Myślę, że za Twego
> życia powstało by kilka takich łąk zakładanych jedna po drugiej.

Pozostanę przy własnym zdaniu - popartym właśnie obserwacjami tego, co się
dzieje wokół mnie w bardzo intensywnie zurbanizowanym terenie.

> Wiem, że w mieście jest mniej ptaków niż
> poza nim, ale nie wielu takich znajdziesz wśród mieszkańców miast, którzy
> znają nawet dziesiątą część tych gatunków. I będzie okazja je poznać
> (przynajmniej z wyglądu).

No to nauczę się tych parunastu gatunków. Więcej niż jeden dzień nie będzie
to trwało.

Pozdrawiam, Basia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-01-09 10:28:07

Temat: Odp: Jak założyć własną łąkę
Od: "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a1g3ii$67s$1@news.tpi.pl...

> Należy edukować. Ale są tacy, którzy, nie tyle że niechcą przypomnieć
sobie
> wiedzy o dziełach Stwórcy zdobytej w szkole podstawowej, ale nawet
obrażają
> się jeśli ktoś im w tym chce bezinteresownie pomóc.

Co Ty z tą szkołą podstawową? Pomijając już nieznośnie (dla mnie)
dydaktyczną manierę, to biologia jest również w szkole średniej.

> Teraz wyjaśnienie dla Michała: Kwiat nie jest rośliną, lecz jedynie jej
> częścią (organem generatywnym), a to Ci powie nawet uczeń z drugiej klasy
> szkoły podstawowej.

Amator nie m u s i używać ściśle naukowej terminologii. Dlatego pozostaje
amatorem. I dzięki temu grupa jest ciekawsza, niż gdyby dyskutowali tu sami
naukowcy. Pomijając naturalnie inne względy, które Michał już wyłuszczał.

> To wina nauczycieli a nie wodolejcy. Czyli chłosta w szkołach jest
> potrzebna, nieprawdaż?

Nauczyciela na pewno należałoby wychłostać.

A dla pocieszenia chciałabym przypomnieć, że grupa pl.rec.ogrody ma spore
osiągnięcia w "wychowywaniu" niesfornych przybyszów. Jestem optymistką.
:-))))

Pozdrawiam ostrożnie, Basia.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-01-09 11:34:05

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

[...]
> > To wina nauczycieli a nie wodolejcy. Czyli chłosta w szkołach jest
> > potrzebna, nieprawdaż?
> Nauczyciela na pewno należałoby wychłostać.
Szczególnie takiego co wytyka innym, że nie znają języka polskiego a sam
ma z nim problemy.

> A dla pocieszenia chciałabym przypomnieć, że grupa pl.rec.ogrody ma
spore
> osiągnięcia w "wychowywaniu" niesfornych przybyszów. Jestem optymistką.
> :-))))
8-O

Pozdr. Jerzy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-01-09 11:34:26

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Witek" <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


<a...@p...onet.pl> wrote

> Życzę dalszych sukcesów w tych działaniach dla dobra Przyrody

Dziekuje za dobre zyczenia!


> To wina nauczycieli a nie wodolejcy. Czyli chłosta w szkołach jest
> potrzebna, nieprawdaż?

Oczywiscie !! ..."przepelniona ojcowska troska"(serio!).

> Pozdrawia ten kto rzekomo ukrył się pod Pana imieniem. Ja jestem z Panem.


Similis simili gaudet ...panie Krzysztofie.


witek.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-01-09 12:32:23

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

[...]
> > To wina nauczycieli a nie wodolejcy. Czyli chłosta w szkołach jest
> > potrzebna, nieprawdaż?
> Oczywiscie !! ..."przepelniona ojcowska troska"(serio!).

Similia similibus curantur?
;-)))

> > Pozdrawia ten kto rzekomo ukrył się pod Pana imieniem. Ja jestem z
Panem.
> Similis simili gaudet ...panie Krzysztofie.

Ubi tu [panie Krzysztofie], ibi ego [witek]

;-)))
pozdr. Jerzy




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-01-09 18:23:39

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Krispa" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jest troche takich stron i jest troche ludzi w Ameryce propagujacych
> zakladanie lak. Jednak we wszystkich przypadkach jakie znam,
> polaczone jest to z fanatyczna wrecz nienawiscia do kazdej roslinki,
> ktora jest "obca". Tutaj tez czytamy:
> "It is important to plant wildflowers native to your area of the country."
> czyli "Wazne jest, aby sadzic dzikie kwiaty rodzime dla twojej czesci
> kraju" (wyjasnienie dla krispy: dzikie kwiaty to rosliny). Szczegolnie
> znienawidzone sa "invasive aliens", czyli "inwazyjni obcy". Oczywiscie
> argument jest taki, ze te rosliny wypra rodzime. Kiedys zapytalem
> przedstawicielki tego nurtu (ktora nawet pisze ksiazki), jak wobec
> tego oceniac rdzime inwazyjne rosliny i nieinwazyjne obce. Odpowiedz
> byla wymijajaca. Tak, ze "aliens" pozostaja wrogami.
Kwiat nie jest rosliną, lecz tylko jej częścią rośliny - to będę powtażał do
skutku. Jesli masz karte kredytową to zamów u mnie wykład, to ci więcej
napiszę na ten temat; mam równiez do sprzedania książkę zatytułowaną
"Fizjologia kwitnienia". Oj za mocno zagalopowałem - Ty przecież nie
zrozumiesz tresci tego dzieła naukowego.
>
> A mnie nie zalezy. Ja tez tu jestem "alien". Czlowiek tylko przyspieszyl
> migracje gatunkow, a nie spowodowal ja. A gdyby przeciwnicy roslin
> pozaamerykanskich byli konsekwentni, sami powinni wyjechac czym predzej
> do Europy, czy skad tam ich przodkowie przybyli.

A czyż ci "Biali" nie wyrugowali ( czyt. wymordowali) w Ameryce tubylców
(Indian)? (Oj, to co Ty robiłes w szkole podstawowej?). I to jest w
porządku? Czy ci Indianie, którym udało się przeżyć ten horror, są
zadowoleni ze zdobyczy cywilizacji? Czy "Biali" są ich przyjaciółmi? ( Oj,
złym przykładem
posłużyłeś się ) Napisał bym więcej o tym, ale to bardziej pasuje "na grupę"
historyczną.

Ekolodzy, czyli znawcy tematu, którego Ty wogle nie znasz ( mam na to nie
jeden dowód) już dawno doszli do wniosku, że obce organizmy zwykle zagrażaja
przyrodzie rodzimej. Posłużę się tu kilkoma przykładami: Norka amerykańska
prawie zniszczyła populacje naszaej - europejskiej; nawet te piękne ptaki -
bażanty pochodzące zza Morza Czarnego, zagrażają naszym kurakom, roznosząc
groźne pasożyty jelitowe; klon jesionolistny jest tak ekspansywna rosliną,
że zagraża naszym drzewom rodzimym ( znasz te drzewo?); moczarka kanadyjska
( roślina - informacja specjalnie dla Ciebie, żebyś nie pomylił ze
zwierzęciem) tak się intensywnie rozmnaża i wypiera krajowe gatunki, że
nawet została nazwana "zarazą wodną"; . Czy wystarczy Ci przykładów? A jeśli
za mało, to resztą prześlę - o ile złożysz na to zapotrzebowanie - na
prywatny adres.
Dodam jeszcze, że jest nawet ustawa zabraniajaca, bez zgody ministra ochrony
środowiska, wprowadzania do dzikie przyrody obcych gatunków. Czy to Ci coś
wyjasnia??? W Białowieskim Parku Narodowym nakazują wręcz tępienie obcych
roślin. A jak myślisz, kto w przeszłości je sprowadził do Polski? Rozczaruję
Cię jeśli powiem, że to zrobili ludzie Twego pokroju, bo chcieli je mieć w
parku czy w ogrodzie przydomowym - to w przypadku roślin, a zwierzęta
zostały zawleczone przeważnie przez myśliwych.

No widzisz, ja to Ci staram się wyjaśnic, i to dość obszernie, kiedy inni
kwitują czasami Twoje wypowiedzi bardzo krótko. A może i ja powinienem ich
naśladować? I jeszcze mam wyjaśnienie: Jeśli w przyszłości jeszcze
pojawi się ktoś podobnie reagujący na Twoje pisania, to zapewniam Cię,
że bardzo dużo jest takich ludzi i nie podejrzewaj mnie o zmianę imienia.
A jeśli chodzi o to zdanie napisane w języku angielskim, to prawdopodobnie
ono uprzednio było tłumaczone z języka polskiego przez Polaka zamieszkałego
w Ameryce z podobną wiedza do twojej ( a tam takich jest sporo), albo ktoś
Ci je zbudował dla Twoich potrzeb (by mnie przekonać). Ale nic z tego, bo ja
jestem pewny swojej wiedzy, a tym bardziej wiedzy podstawowej wiedzy
podstawowej i to odziełach Stwórcy. Mnie błędne wypowiedzi informują, co
dana osoba sobą reprezentuje i jaka ma np. wiedzę biologiczną; to ją zdradza
prawie do końca. I wobec tego zanim użyje się określenie np. biologiczne i
nie ma sie pewności czy dobrze, to należy uprzednio sprawdzić w słowniku
biologicznym; nie wolno nigdy sugerowac się wypowiedziami i pisaniem laików.
Ja kiedyś zasugerowałem się innymi i źle zaparkowałem samochód i zapłaciłem
mandat. Myślę, że w Polsce powinna powstać jakaś służba językowa, która
"wlepiałaby" mandaty tym, którzy błędnie stosują język ojczysty.


Powodzenia w edukacji, po której będziesz miał więcej racji.
życzy Ci ten sam Krzysztof Pawłowski (Krispa)

Ps. Szanownych Grupowiczów prosze o wyrozymiałość, bo niektórych tylko
publicznie można zdyscyplinować i skłonić do przypomnienia sobie zdobytej
wiedzy, by móc mądrze pisać.
Z poważaniem
Krzysztof Pawłowski

> Pozdrowienia,
> Michal
>
> --
> Michal Misiurewicz

























› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-01-09 21:05:36

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Too old..." <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:a1h5h9$88g$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Otóż to. Potwierdza się to, o czym pisałam - na kompletnie jałowej glebie
> łąka się "z niczego" nie weźmie.
> Miejski zaniedbany zieleniec po paru lato przemienia się w chaszcze
> (akacje, brzozy, klony itp. - też mam okazję coś takiego obserwować w
parku,
> którego fragment był systematycznie zaniedbywany).

Potwierdzam w całej pełni .
W tak mało zurbanizowanym miejscu jakim jest moja miejscowość zaniedbane
działki to sterty gałęzi ,chaszcze , mnóstwo chwastów wszelakich ,pełno
małych drzewek rosnących co pół metra .
Nie ma w tym nic z "Tajemniczego ogrodu"

--

pozdrawiam ja i moje muszlowce
----------------------------------------------------
J.Krzysztof
j...@p...pl
j...@p...onet.pl
http://republika.pl/jkch1
Milanówek , a obok stolica państwa urzędników

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-01-09 21:29:53

Temat: Re: Jak założyć własną łąkę
Od: "Krispa" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> wrote in message
news:a1h5vd$c81$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
>
> Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:a1g3ii$67s$1@news.tpi.pl...
>
> > Należy edukować. Ale są tacy, którzy, nie tyle że niechcą przypomnieć
> sobie
> > wiedzy o dziełach Stwórcy zdobytej w szkole podstawowej, ale nawet
> obrażają
> > się jeśli ktoś im w tym chce bezinteresownie pomóc.
>
> Co Ty z tą szkołą podstawową? Pomijając już nieznośnie (dla mnie)
> dydaktyczną manierę, to biologia jest również w szkole średniej.
Tu opowiem Ci autentyczne "zdarzenie". Kiedyś na szkoleniu prowadzonych w
terenie przez holenderskiego biologa, jedna z nauczycielek biologii z LO
narysowała pająkowi odnóża przy odwłoku. Zwróciłem uwagę, że pająk ma odnuża
przy głowotułowie. Nie przekonałem. A na zajęciach dużo mówiła, tyle że nie
na tematy biologiczne. Tylko to, że lubi gadać to nie wystarczy, aby być
dobrą nauczycielką.
>
> > Teraz wyjaśnienie dla Michała: Kwiat nie jest rośliną, lecz jedynie jej
> > częścią (organem generatywnym), a to Ci powie nawet uczeń z drugiej
klasy
> > szkoły podstawowej.
>
> Amator nie m u s i używać ściśle naukowej terminologii. Dlatego
pozostaje
> amatorem. I dzięki temu grupa jest ciekawsza, niż gdyby dyskutowali tu
sami
> naukowcy. Pomijając naturalnie inne względy, które Michał już wyłuszczał.

Z tym używaniem określenia kwiatu zamiast rośliny to może być podobnie jak
nazywaniem człowieka jego np. genitaliami albo innym organem mniej ciekawym
dla wielu kobiet ( np. głową ). Nauka na przykładach jest czasami
skuteczniejsza.
> > To wina nauczycieli a nie wodolejcy. Czyli chłosta w szkołach jest
> > potrzebna, nieprawdaż?
>
> Nauczyciela na pewno należałoby wychłostać.

Dlatego, że uczy poprawnego stosowania języka? Dobrych nauczycieli nie
lubią tylko źli uczniowie. Widzę, że zaczynasz zdradzać się coraz bardziej.
> A dla pocieszenia chciałabym przypomnieć, że grupa pl.rec.ogrody ma spore
> osiągnięcia w "wychowywaniu" niesfornych przybyszów. Jestem optymistką.
> :-))))
Jeśli ktoś nie podporządkowuje się jakiejś tam złej grupie ludzi, to również
jest niedobrym człowiekiem? Wręcz przeciwnie, on ją może naprawić.
Zastanów się co mówisz, bo się "obnażysz" do końca. Dobrze jak robią to
kobiety naprawdę, i to ładne. Do tego nie trzeba wiedzy. Proponuję
zastanowić się nad zmianą zawodu, o ile są wymagane walory.

Pozdrawiam i życzę powodzenia
Krzysztof Pawłowski
k...@g...pl


> Pozdrawiam ostrożnie, Basia.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nashi
Nolina
Pomocy: biały nalot na liściach roślin!!!
Chwasty do wytępienia
Sprzet do odsniezania

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »