Data: 2000-02-25 15:23:43
Temat: Re: Jak znależć chłopaka?
Od: r...@p...onet.pl (Paul Radetzky)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 24 Feb 2000 15:18:16 GMT, Robert Kujawiński
<R...@g...home.pl> wrote:
>Nie ma sensu zebym cytowal calego posta mojego przedmowcy - moj
>skromny komentarz dotyczy mniej wiecej calosci.
Hej, 50 linijek, calkiem porzadnie :))))
>Mysle ze nie mozna az tak bardzo generalizowac i twierdzic ze
>wszystkie kobiety ponizej i okolo dwudziestki [bo chyba o takie
>chodzilo] sa wlasnie takie jak to opisano. Nie jest to takze jakas
>przerazajaca wiekszosc w stylu 99%.
wlasnie istota tego mojego wywodu, ze jest to wiekszosc, moze nie
99%, ale wg mnie niestety WIEKSZOSC, to moze by rownie dobrze,
powiedzmy 60-80%, ale to ciagle jest paskutnie duzo...
>dziala to takze w druga strone - tak samo jest z facetami i nie odnosi
>sie to tylko do plci przeciwnej.
zapewne, ale u facetow problemy sa inne, rownie powazne, albo i
powazniejsze, ale na innych podlozach, ale np. obawa przed czuloscia,
sklonnosc do alkoholizmu, chamstwo, czy nieczulosc.
> Takie podejscie ['wrazliwego chlopca'] wymaga
>czasu i sprzyjajacych sytuacji (...)
I do tego jest nieskuteczne :(((
> pomysli ze to jakis lamer i wybierze 'Casanove'
>ktory bedzie ja 'podrywal' w nieco bardziej ciekawy sposob - bedzie
>umial ja rozsmieszyc i zainteresowac soba chocby za pomoca jakichs
>glupot. Mowie caly czas o gatunku kobiet opisanych przez Pawla
Dokladnie.
>'Chlopcy' powinni przeto miec nieco towarzyskich umiejetnosci
>i tupetu. Moj kolega [swoja droga 'wartosciowy i wrazliwy chlopiec']
>powiedzial mi kiedys ze zdarzylo mu sie 'podrywac' kobiete
>w tramwaju i nie moglem w to uwierzyc bo znam go dosc dobrze
>i absolutnie mi to do niego nie pasowalo. Zapytalem wiec jak sie na to
>odwazyl a on powiedzial mi ze tak bardzo mu sie ta pani podobala ze
>nie mogl odpuscic.
Otoz to. Dokladnie jest w moim przypadku - w warunkach koniecznosci
moge sie zupelnie zmienic naprawde zadziwic pare osob swoim podejsciem
i "luzactwem" w takich kwestiach, co nie zmienia faktow ze:
- nie sprawia mi to juz przyjemnosci, bo to raczej przypomina
podrzedny teatrzyk i wyuczone na pamiec teksty,
- od poczatku taki zwiazek oparty jest na stereotypach, utartych
zachowaniach, klamstwie i podchodach, zero szczerosci, mowi sie
dziewczynie to, co chce uslyszec itd. jak to rokuje na przyszlosc
partnerstwa?
> [polecam ksiazke 'Wywieranie wrazenia na innych' Mark
>Leary wyd.GWP bodajze 1998 - podrecznik akademicki a nie jakis
>poradnik dla niesmialych]
Ciekawe, muze gdzies dorwac. Jak przeczytam to o niej cos tu
napisze...
> ze nie powazylbym sie stwierdzic ze kazda
>kobiete mozna 'wyrwac na chama'
Nie mozna, ale prawdopodobienstwo wyrwania z tupetem - na chama jest
_ZNACZNIE_ wieksze od powolnych podchodow grzecznego chlopca.
>zadaj sobie pytanie czy jakis
>wystarczajaco 'chamski/z tupetem' facet moglby ja poderwac.
Kwestie poruszalem i WSZYSTKIE kolezanki upieraly sie na mur-beton,
ze to nieprawda i ze na chama to moga skoczyc im jacys goscie, a
poderwac - nie ma szans... Wowczas pytalem sie, jak zazwyczaj
podrywali (i gdzie!) je rozni ich chlopcy - chodzilo o tych, ktorym
poderwac sie UDALO. No i co? Nagle ich pewnosc zmalala do prawie
zera... Wynikla inna sprawa - ze wedlug kilku chlopcy wrazliwi,
kochajacy i grzeczni robia sie szybko nudni? NUDNI ????
>Ps. Z duzym prawdopodobienstwiem smiem twierdzic ze Pawel nie jest
>starszy ode mnie [nie ma wiecej jak 21 lat].
Bardzo "celnie" . Tylko 19.
--
Paweł Radecki r...@p...onet.pl
http://www.gole.soccer.com.pl/gole/event.htm
...but all the drugs in this world...
...won't save her from HERSELF...
|