Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jaki piękny schemat? Re: Jaki piękny schemat?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jaki piękny schemat?

« poprzedni post
X-Received: by 10.50.160.34 with SMTP id xh2mr238822igb.1.1453509607146; Fri, 22 Jan
2016 16:40:07 -0800 (PST)
X-Received: by 10.50.160.34 with SMTP id xh2mr238822igb.1.1453509607146; Fri, 22 Jan
2016 16:40:07 -0800 (PST)
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!
o2no5420120iga.0!news-out.google.com!kr2ni6408igb.0!nntp.google.com!h5no8179051
igh.0!postnews.google.com!glegroupsg2000goo.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Date: Fri, 22 Jan 2016 16:40:06 -0800 (PST)
In-Reply-To: <3...@g...com>
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: glegroupsg2000goo.googlegroups.com; posting-host=178.43.224.11;
posting-account=1iEylwoAAAABDN1U9pIQ8-qdvPmu7no2
NNTP-Posting-Host: 178.43.224.11
References: <3...@g...com>
<8...@g...com>
<f...@g...com>
<1...@g...com>
<3...@g...com>
<f...@g...com>
<c...@g...com>
<d...@g...com>
<9...@g...com>
<c...@g...com>
<e...@g...com>
<9...@g...com>
<c...@g...com>
<7...@g...com>
<4...@g...com>
<4...@g...com>
<3...@g...com>
<3...@g...com>
User-Agent: G2/1.0
MIME-Version: 1.0
Message-ID: <a...@g...com>
Subject: Re: Jaki piękny schemat?
From: j...@o...pl
Injection-Date: Sat, 23 Jan 2016 00:40:07 +0000
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:719321
Ukryj nagłówki

W dniu piątek, 22 stycznia 2016 00:51:02 UTC+1 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu czwartek, 21 stycznia 2016 22:55:38 UTC+1 użytkownik j...@o...pl napisał:
>
> > Mam taki rodzinny, do zarabiania przeznaczony i spory kawałek ziemi
> > na kredyt, żeby po spłacie zacząć czerpać z czegoś, co jest naprawdę
> > pożyteczne i dopiero to mi prawdziwą przyjemność przynosi.
>
> A więc jednak na kredycie jedziesz. Czyli władza i finansjera dla Ciebie jest
> znacznie większym zagrożeniem niż dla mnie.

Nie Jakubie:) Żadna władza czy finansjera od dawna nie jest dla mnie
zagrożeniem, nawet ogólnoświatowy krach czy rozpad Unii na sytuację
znacząco nie wpłynie. Największym zagrożeniem jest naiwność. Własna.

> > Uważaj Jakubie, bo jak teraz zacznie się coś na świecie walić i ludzie
> > wpadną w panikę, to żadne fundusze kapitału nie uchronią.
> > Po prostu za dużo bezwartościowych papierów dłużnych tam napchali.
>
> Ja dokładnie o tym.
>
> > Znasz już chyba kilka języków (po co ci następny? - chciałem spytać, ale nie,
> > pewnie lingwistą jesteś), powinno być dość łatwo to spożytkować.
>
> Ale tylko angielski w stopniu zaawansowanym i aktywnie.
> Rosyjski i łacinę w stopniu średniozaawansowanym i raczej biernie.
> Niemiecki, francuski, hiszpański, włoski, chorwacki i serbski słabo i biernie
> tj. rozumiem wyłącznie w piśmie. Może po niemiecku potrafię jeszcze coś tam
> sam powiedzieć i napisać, ale raczej krótkie i proste zdania oznajmujące.
> Trochę greki i sanskrytu, ale raczej tylko rudymenty gramatyki i poszczególne
> wyrażenia, zwroty i formuły potrzebne mi w celach religijnych. Z hebrajskim
> nawet jeszcze gorzej, nie dlatego żebym uważał język za trudny, ale ta kultura
> i jej pochodne mnie mało interesują.

Dlaczego? bardzo ciekawe i pouczające dzieje.
Fajnie jest znać tak wiele języków, świat staje otworem, rzec można.
Jednak w Niebie ta znajomość do niczego nie będzie potrzebna, jeśli tam trafisz.
A pewnie kiedyś trafisz.

> Japońskiego trochę w ubiegłym roku zdążyłem liznąć w piśmie, ale nie
> nauczyłem się jeszcze wszystkich kanji (które na dodatek łatwo wychodzą
> z pamięci), nie mówiąc o mówieniu czy rozumieniu ze słuchu. Japońszczyzna
> interesuje mnie ze względu na ??????? (Edo jidai-no bunka) to jest
> kulturę epoki Edo. Sporo świetnej literatury z tego okresu nie przetłumaczono
> jak dotąd na języki zachodnie. Brakuje mi zwłaszcza powieści Kyokutei Bakina,
> największego pisarza japońskiego XIX wieku ("Walter Scotta" Kraju Kwitnącej
> Wiśni).

To piękne umieć czytać w innych jeżykach i móc odbierać treść tak,
jak zapisał ją sam autor.

> > Będzie, jeśli wymyślisz taki, który będzie jednocześnie zabezpieczeniem
> > kredytu. Ale prościej już pewnie jakiś mało kapitału wymagający.
>
> Przede wszystkim dzisiaj nie da się prowadzić biznesu konkurencyjnego bez
> funduszy unijnych i na wstępie biznes, który nie ubiega się o takie i nie podda
> tym samym kontroli Unii, ma pod górkę.

Da się Jakubie, bo ten z którego się właściwie utrzymujemy
od zawsze był taki, a główne dążenie wspólnotowe jest mu nawet przeciwne.
Poza tym nie ma co demonizować problemu: Unia pobiera od Polski środki
finansowe, to i zwracać coś tam powinna. Chce utrzymywać grunty w stanie
gotowości na wypadek zawieruchy, to i do utrzymania też coś powinna dokładać.
Chce ograniczać nadprodukcję żywności w Europie w czasie pokoju, to choćby
częściowo rekompensować nakłady związane z produkcją ekologiczną musi.
To system naczyń połączonych, choć nie ma tak, że jak dopłaty zabiorą to nagle
rolnicy pobankrutują, ale na pewno nagle ceny produktów żywnościowych wzrosną.
I to bardzo znacznie.

> A jak nie banki i Unia to kilku innych
> rozgrywających trzyma rękę na pulsie - gminy żydowskie, kościół katolicki,
> bogaci Saudyjczycy... jedyne, na czym poganin mógłby zarobić i gdzie nie ma
> konkurencji to na rzemiośle tradycyjnym, ale jak się wybrało w młodości
> studia, a nie naukę rzemiosła, a ponadto ma mieszkanie w mieście, a nie dom
> na peryferiach z warsztatem, to marzenie ściętej głowy.

Przecież nigdy nie jest tak, że ktokolwiek może całkowicie uniezależnić się
od środowiska w którym mieszka. Oczywiście w sensie fizycznym.
Bardziej chodzi o uniezależnienie się od zmienności warunków, w jak największym
stopniu.

> > To co znaczy? nazwisk używasz przy poezji, czy jak? czy coś tam jawnie na
> > jakąś narodowość napisałeś, że się tak obawiasz? albo drwisz z powszechnie
> > szanowanych symboli? bo nie rozumiem.

> Tematem mojego
> egzaminu wstępnego na polonistykę wrocławską były "Patos i szyderstwo
> w polskim romantyzmie", który to temat potraktowałem sięgając nie tylko do tej
> epoki, ale znajdując korzenie tych dwóch postaw wobec tradycji narodowej
> jeszcze w antycznej i średniowiecznej, opisanej przez Bachtina dwoistości
> duchowej góry i cielesno-materialnego dołu. Oczywiste jest, że
> opowiedziałem się za tym drugim, czyli za "czerepem rubasznym" przeciwko
> "duszy anielskiej" i za tradycją wywodzącą się może jeszcze z makabresek
> Ks. Baki przeciwko poważniejszej metafizyce, który to fortel dał mi wstęp na
> studia na kierunku, gdzie były kształtowane potencjalne elity III RP.

Dobrze wybrałeś; z duchowością elity III RP mają niewiele wspólnego, zaiste.

> Tak więc szyderstwa literackiego nigdy nie za wiele, zwłaszcza na Usenecie czy
> na forach. Problem jest, że gdy ten cały cielesno-materialny dół ukazuje się
> w oficjalnym druku albo np. wystawiane jest w galerii malarskiej, wtedy nagle
> wszyscy potencjalnie obrażeni zaczynają traktować to co twórca
> napisał/namalował niezwykle poważnie i może on mieć kłopoty.

Widzisz, są dwa rodzaje twórców:
piszący co myślą i myślący co piszą.
Ci pierwsi właściwie nigdy nie mają kłopotów, nawet jakby symbol jakiś obrazili,
bo z serca piszą i publika w jakiś sposób to wyczuwa.
Natomiast ci drudzy zazwyczaj piszą rzeczy szokujące po to, aby jakoś się
przebić i zaistnieć na scenie, nawet za cenę opluwania tego, co inni uważają
za świętość.


> > Jednak dlaczego niby ma Ci w ogóle tak się śpieszyć? Ja mam porozrzucane
> > rzeczy wszędzie: internet, zeszyty, komputer, nawet tomik naście lat temu
> > ułożony, i już nieraz sobie obiecywałem, że wreszcie spróbuję coś wydać,
> > zawsze zimą coś wyda mi się ciekawsze, ważniejsze, a latem czasu nie mam
> > i mi się nie chce.
> > I też jakoś żyję.
>
> Jak wejdą dżihadyści, to będzie za późno, żeby cokolwiek wydawać

tak, pewnie, patrz, zaraz cały internet opanują i nam pisać zabronią:}


> > a to takie ważne, aby być tym zrzeszonym? (zrzeszonym - to uważaj, teraz
> > związki z rzeszą napięte mamy;)
>
> Zrzeszony przynajmniej zarobi na wydaniu książki 0 zł, niezrzeszony musi się
> dołożyć.

Masz rację. Poezję wydać teraz z zarobkiem, to chyba że cię wcześniej przez
ekran wylansowali. Albo napisałeś coś w żądanym kierunku - taki układ.

Wkleję ci coś:

Karol Król, współzałożyciel i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Crowdfunding, autor
książki "Crowdfunding. Od Pomysłu do biznesu, dzięki społeczności", wydanej dzięki
wsparciu internautów:
Kluczowa różnica między zbiórkami publicznymi czy innymi typami wsparcia o
charakterze darowizn jest taka, że w tego typu formach nie ma określonego precyzyjnie
celu, na który zbierane są pieniądze. Raczej wspiera się organizacje, czy zespół
ludzi, którzy np. pomagają dzieciom, zajmują się ochroną zwierząt itp. Są to
działania o charakterze najczęściej charytatywnym, społecznym. Finansowanie
społecznościowe przewiduje precyzyjnie określony cel, na który zbierane są pieniądze,
a poza tym każda osoba, która przekaże pieniądze, otrzymuje coś w zamian. I nie
chodzi tu o satysfakcję z przekazania pieniędzy, tylko o konkretną rzecz, może to być
płyta, książka, bilet na jakąś imprezę czy inna konkretna rzecz związana z danym
projektem. Otrzymanie takiej rzeczy potwierdza także, że dany projekt, na który
przekazaliśmy pieniądze, został zrealizowany. Konkretny cel i świadczenie zwrotne
oraz fakt odbywania się całego procesu za pośrednictwem internetu są kluczowe, ale
warto podkreślić, że crowdfunding dopuszcza, a wręcz wspiera inicjatywy komercyjne,
biznesowe.

PAP: Jakie projekty mogą być finansowane za pośrednictwem crowdfundingu?

K.K.: Tak naprawdę nie ma żadnych ograniczeń. Wszystko zależy od pomysłowości autora
projektu i decyzji społeczności, czy wesprze dany projekt. Mogą to być projekty
kulturalne, jak filmy, płyty, zdjęcia, wystawy, koncerty czy inne imprezy, ale mogą
to być także projekty mające charakter komercyjny, czyli zakładające realizację
jakiegoś przedsięwzięcia, dzięki któremu autor projektu chce zarabiać pieniądze, mogą
to być także projekty bardzo niszowe, które skierowane są do małych społeczności.
Ostatecznie jednak o tym, co zostanie zrealizowane, decyduje społeczność internautów,
od których zależy, jaki projekt wesprze, wpłacając na niego pieniądze. Jeśli chodzi o
wysokość wpłat, to ustala się tylko ich minimalną wartość i przypisuje do niej
należne świadczenie, powstałe w wyniku realizacji projektu.

PAP: Jakie są rodzaje crowdfundingu?

K.K.: Generalnie finansowanie społecznościowe może przyjąć formę finansowania
nieudziałowego. Polega ono na tym, że każda osoba w zamian za dokonanie wpłaty na
dany projekt otrzymuje jakąś rzecz związaną z projektem. Czyli może to być książka,
płyta, bilet na koncert itp., ale może to być także jakaś usługa. Oczywiście rodzaj
dobra, które się otrzymuje, zależy od wysokości wpłaty. Model nieudziałowy jest
aktualnie najbardziej popularnym modelem. W tego typu projektach autor zachowuje
prawa autorskie i majątkowe do swojego projektu. Drugi wariant to tzw. model
udziałowy. Polega on na tym, że świadczenie zwrotne przybiera formę akcji, udziałów
lub innych instrumentów własnościowych dotyczących danego projektu. Oznacza to, że
internauci w zamian za wpłatę, stają się faktycznymi współwłaścicielami spółki, która
zbiera w ten sposób kapitał na start bądź na rozwój działalności. Ten model jest na
razie rzadziej stosowany, ale myślę, że będzie stawał się coraz bardziej popularny,
bo świetnie nadaje się do wspierania projektów we wczesnych fazach rozwoju, tzw.
start-up.

PAP: Czy crowdfunding jest bezpieczny? Co się dzieje z pieniędzmi wtedy, gdy dany
projekt nie uzyska założonego wsparcia finansowego?

K.K.: Najbezpieczniejszą formą uczestnictwa w crowdfundingu jest korzystanie ze
specjalnych portali poświęconych finansowaniu społecznościowemu. Takie portale
dysponują regulaminami, które muszą być przestrzegane przez osoby zgłaszające
projekty. Właściciele takich portali weryfikują zgłaszane projekty przed
umieszczeniem ich na portalu. Chodzi tu zarówno o weryfikację autora projektu,
założeń projektu, czyli tego, jakie są realne możliwości zrealizowania go,
weryfikację wysokości kwoty, którą autor projektu chce zebrać, rodzaju świadczeń,
jakie otrzymują osoby, które przekażą swoje pieniądze.

Możemy także sami sprawdzić wiarygodność projektu. Warto zwrócić uwagę na to, czy
pomysłodawca podał dane kontaktowe, czy można je zweryfikować, czy odpowiada na
e-maile, czy odpowiada na pytanie dotyczące jego projektu, czy w profilu projektu
aktualizowane są dane dotyczące stanu zbiórki itp.

Ważna jest także ocena samego projektu, czy możliwa jest realizacja projektu zgodnego
z opisem, czy harmonogram jego realizacji wygląda wiarygodnie. Należy tu zwrócić
uwagę np. na to, czy pomysłodawca posiada kompetencje do realizacji przedstawionego
projektu.

Oczywiście mogą się zdarzyć problemy - jakiś projekt nie zostanie zrealizowany, mimo
że udało się zebrać odpowiednią kwotę albo ta realizacja nie będzie takiej jakości,
jak powinna być. Tego nie możemy uniknąć. Warto jednak podkreślić, że w ciągu
ostatnich czterech latach pojawiło się tylko kilka przypadków, kiedy doszło do
problemów wśród niemal 2 milionów projektów.

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6