| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-08-27 11:32:14
Temat: Re: Jakie prawo?ps napisał(a):
> Witam
> 90% rozstan nie jest dorosla... gdyby byly dorosle to by ich nie bylo,
> prawda? ;)
Nieprawda. 90% (oczywiście mniej, ale odpowiadam w tym samym stylu)
_związków_ nie jest dorosła. Gdyby były nie byłoby rozstań.
E.
--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-08-27 14:44:52
Temat: Re: Jakie prawo?Dzięki za informację. Wysyłam sprostowanie:
Śmiałem się z tego fragmentu:
"Zatem idąc tym tokiem, Mateusz powinien napisać "rozstałem się z matką
syna
mojego i mojej byłej dziewczyny". Ale to już też nie jest do końca jasne, bo
nie wiadomo czy matka nie była przypadkiem matką byłej dziewczyny. Zatem
dla ścisłości powinien napisać "rozstałem się z matką syna spłodzonego
przeze mnie i moją byłą dziewczynę"
Użytkownik "zona alberta" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ecrueh$bij$1@news.onet.pl...
> Mateusz wrote:
>
> > Hahahaha, swietny tekst ubawiłęm się po pachy :)
>
> Jeszcze jak będzie zgodnie z netykietą, to wszyscy doczytają i może
> pośmieją się z Tobą.
> W skrócie - odpisuj pod cytatem, wycinaj zbędne fragmenty tekstu i
> zostawiaj tylko fragment, do którego się odnosisz. Niektórzy płacą za
> ilość przesyłanych danych.
> Więcej tutaj:
> www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
>
>
> --
> Ewa (30.3), Julka (4), Zuza (2.1)
> http://julka.gourl.org , http://zuza.gourl.org
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-08-27 14:47:47
Temat: Re: Jakie prawo?
Użytkownik "zona alberta" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ecrueh$bij$1@news.onet.pl...
> Mateusz wrote:
>
>> Hahahaha, swietny tekst ubawiłęm się po pachy :)
>
> Jeszcze jak będzie zgodnie z netykietą, to wszyscy doczytają i może
> pośmieją się z Tobą.
Hmmm... Twoja wypowiedź sugeruje, że niezgodne z netykietą było to, z czego
śmieje się Mateusz (jak będzie zgodnie z netykietą to wszyscy doczytają)
czyli mój post. I kolejna zagadka - co w nim było niezgodne z netykietą ?
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-08-27 16:59:34
Temat: Re: Jakie prawo?"Mateusz" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:ecsbas$q1f$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Dzięki za informację.
a czytales choc ja?? bo znow piszesz nad cytatem :>>>
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-08-27 17:50:24
Temat: Re: Jakie prawo?
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ecsj1o$7be$1@news.onet.pl...
> "Mateusz" <m...@p...onet.pl> wrote in message
> news:ecsbas$q1f$2@atlantis.news.tpi.pl...
> > Dzięki za informację.
>
> a czytales choc ja?? bo znow piszesz nad cytatem :>>>
>
>
> iwon(k)a
>
> po łebkach :)
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-08-27 18:58:20
Temat: Re: Jakie prawo?Elske napisał(a):
> Nieprawda. 90% (oczywiście mniej, ale odpowiadam w tym samym stylu)
> _związków_ nie jest dorosła. Gdyby były nie byłoby rozstań.
Dokładnie się zgadzam... O tym samym przekonuje minie obserwacja
wielu moich znajomych - to dzieciaki, które nie mając pojęcia na
czym polega małżeństwo robią sobie samym krzywdę i krzywdzą swoje
dzieci - jeśli zdążą je mieć przed rozwodem. A najczęściej dzieko
już jest w drodze kiedy się pobierają...
Pozdr,
--
ŁK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-08-28 09:12:19
Temat: Re: Jakie prawo?Idiom napisał(a):
> Rozumiem, poprawność polityczna, która każe podkreślać, że dziecko jest
> obojga rodziców, a nie tylko ojca, ale przecież to śmieszne.
Pomimo tej "poprawności politycznej", na conajmniej 95% reklam,
billboardów widnieją napisy typu "twoje[-go] dziecka, twojemu dziecku".
Może jestem w błędzie, ale odnoszę wrażenie że media promują "dwuosobowy
model rodziny" (taka moja nazwa :) ).
Może jestem przewrażliwiony bo sam straciłem syna, ale wolałbym
"Zaopiekujemy się *waszym* dzieckiem" - nie zaś "[..] *twoim* dzieckiem
[...]"...
> "Spotkałem się wczoraj z matką naszego syna". Przeciez nikt tak nie mówi. To
> brzmi śmiesznie i nienaturalnie. Moje mężate koleżanki tez raczej mówią
> "moje dzieci" niż "nasze dzieci".
Więc same się o nie postarały, same je wychowują, utrzymują, dbają o nie
, itd ?
Pozdrawiam
Karol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-08-28 16:33:21
Temat: Re: Jakie prawo?
Użytkownik "Karol Lipnicki" <a...@g...com> napisał w wiadomości
news:ecuft0$m41$1@mx1.internetia.pl...
> Może jestem przewrażliwiony bo sam straciłem syna, ale wolałbym
> "Zaopiekujemy się *waszym* dzieckiem" - nie zaś "[..] *twoim* dzieckiem
> [...]"...
OK, brzmi super dla tych, co wychowują dzieci razem z tym kimś, kto tworzy
"nas". A co z uczuciami osób, które wychowują dziecko sami, bo druga strona
np. się wypięła? Ich uczucia się nie liczą ? :D
Widzisz, podchodzenie emocjonalne do kwesti lingwistyki w reklamach ma dwa
końce. Twoje uczucie nie są ważniejsze ani lepsze niż uczucia kobiety, która
nie ma możliwości powiedzieć "nasze dziecko". A każdy, kto może powiedzieć
"nasze dziecko" może również powiedzieć "moje dziecko", bez szkody dla
swoich uczuć - IMHO.
> Więc same się o nie postarały, same je wychowują, utrzymują, dbają o nie ,
> itd ?
Myślę, że po prostu nie zaprzątają sobie głowy takimi pierdołami, bo dla
nich powiedzenie "moje dziecko" w ustach ich czy ich mężów nie umniejsza
roli drugiego rodzica w procesie rodzicielskim.
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-08-29 07:06:55
Temat: Re: Jakie prawo?Idiom napisał(a):
> Myślę, że po prostu nie zaprzątają sobie głowy takimi pierdołami, bo dla
> nich powiedzenie "moje dziecko" w ustach ich czy ich mężów nie umniejsza
> roli drugiego rodzica w procesie rodzicielskim.
> pozdr
> Monika
Szanuję twoje zdanie Moniko... Ale kiedy byłem z dziewczyną, i mieliśmy
synka, nigdy z jej ust nie usłyszałem, że jest on *naszym* dzieckiem...
...zawsze był *jej* - bo wedle swojej filozofii twierdziła, że dziecko
jest własnością kobiety (ehhh)...
Pozdrawiam Serdecznie
Karol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |