Strona główna Grupy pl.misc.dieta Soja.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Soja.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 104


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-03-31 06:18:14

Temat: Soja.
Od: "jangr" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć Wam !!!
Co znalazłem nt soi, podaję ku przestrodze (szczególnie dot. to wegetarian,
którzy znaleźli w soi główne źródło białka. Jajka są lepsze, zapewinam.
:-)

----
Cytuję:

"ZAUROCZENIE Soją. Z rosnącym zdziwieniem przekształcającym się w poważne
zaniepokojenie obserwuję gwałtownie rosnącą popularność soi i jej przetworów
w Polsce jak i kręgach Polonijnych. Zaraz, zaraz Panie Kolego zapytają, co
niektórzy czytelnicy, dlaczego zaraz zaniepokojenie przecież powszechnie
wiadomo, że soja to źródło zdrowego taniego białka, znana w Chinach od ponad
trzech tysięcy lat, powszechnie wiadomo, że kobiety Azjatyckie mają dużo
mniejszy wskaźnik zachorowalności na raka piersi, niższy wskaźnik
występowania osteoporozy.
Nasza wiedza o soi pochodzi głównie z niezwykle agresywnej kampanii
reklamowej amerykańskiego przemysłu sojowego, przedstawiająca soje jako
nieomal idealną żywność będącą nieomal panaceum na wiele dolegliwości jak
np.: zawyżony cholesterol, problemy z prostatą, zapobiegającą rakowi i wielu
innym problemom zdrowotnym.
Lecz wiele najnowszych niezależnych badań poddaje poważnej wątpliwości
wszystkie te rewelacje. Na początek zacznijmy od historii, prawdą jest, że
soja uprawiana jest w Chinach od ponad trzech tysięcy lat z tym, że przez
pierwsze dwa tysiące lat była używana wyłącznie jako nawóz zielony podobnie
jak znany nam łubin czy bobik. Dopiero około tysiąca lat temu w okresie
dynastii Chan odkryto najprawdopodobniej przez przypadek, że sfermentowana
soja może znaleźć zastosowanie jako żywność, powstały w tym czasie takie
produkty jak miso,
natto czy soja sos.
Nieco później odkryto, że rozgotowana soja z dodatkiem siarczanu wapnia lub
siarczanu magnezu tworzy substancje podobna do sera, czyli to, co znamy pod
nazwą to fu. Soja nigdy nie była w Azji rodzajem powszechnie używanej
żywności, raczej dodatkiem czy urozmaiceniem do codziennej diety. Jak
wykazały badania przeprowadzone, w 1998 średnia konsumpcja przetworów
sojowych w Japonii wynosi ok. 7-8 gram, czyli mniej niż dwie łyżeczki od
herbaty. Podobne badania w Chinach wykazały, że średnie spożycie soi wynosi
od 0 do 40 gram, czyli nie więcej niż trzy łyżki stołowe. Należy pamiętać ze
w Azji soja jest spożywana głównie w postaci sfermentowanej.
Większe ilości soi spożywane były jedynie w czasie głodu za jednym
wyjątkiem, mnisi żyjący w klasztorach używali jej w większych ilościach jako
pożywienie pozwalające im wytrwać w celibacie.
Wracając do tak chętnie reklamowanej przez przemysł sojowy sprawy niskiego
wskaźnika raka piersi u kobiet azjatyckich, nie usłyszymy o tym, że u
Azjatów są znacznie wyższe wskaźniki zachorowań na raka trzustki, wątroby,
żołądka czy tarczycy.
Zwłaszcza przypadki zachorowania na raka tarczycy wydają się mieć bliskie
powiązanie ze spożywaniem soi, jako że zawiera ona związki chemiczne zwane,
goitrogenami które jak wykazały liczne eksperymenty na zwierzętach
laboratoryjnych wpływają bardzo negatywnie na tarczycę z wywoływaniem raka
włącznie. Oprócz goitrogenów soja zawiera wiele innych niebezpiecznych dla
zdrowia substancji jak np. - hemagglutin - substancja powodująca zakrzepy
krwi - phytoestrogeny (genistein i daizein), które obniżają lub całkowicie
blokują hormon estrogen -związki blokujące działanie enzymów trawiennych
zwłaszcza tryspinu i innych odpowiedzialnych za trawienie białka - soja
zawiera też bardzo duże ilości kwasu fitowego który blokuje absorpcję przez
system trawienny niezbędnych dla życia minerałów jak żelazo, magnez wapń czy
cynk. Soja zawiera najwyższy poziom kwasu fitowego z pośród wszystkich
roślin strączkowych, procesy fermentacyjne redukują znacznie ten poziom
natomiast proces produkcyjny tofu jest mniej efektywny w redukcji tego
kwasu. Zakrojone na szeroką skalę badania 3734 Japończyków żyjących w USA,
którzy regularnie jedli tofu wykazały że ryzyko zachorowania na chorobę
Alzheimera było 2,4 raza większe w porównaniu z grupą kontrolną nie mającą w
diecie tofu.
Podobne wyniki uzyskano podczas 30 letnich badań przeprowadzonych przez
Honolulu-Azja Aging Study. Stwierdzono też, że duże spożycie tofu ma wpływ
na zmniejszenie wagi mózgu, stosując testy MRI jak i autopsje potwierdzono
wyraźną różnicę z grupą kontrolną nie spożywającą tofu, wniosek jest prosty
TOFU ZMNIEJSZA MÓZG.
W/w fakty o niebezpiecznych aspektach spożywania soi to tylko mały wycinek,
więcej szczegółów można uzyskać na stronie internetowej Dr. Mercola
Dr. Mercola zamieszcza też kopię listu protestującego rozpowszechnianiu i
reklamowaniu soi i jej produktów jako zdrowej żywności wystosowanemu przez
dwóch ekspertów od toksykologii Dr. Daniela Sheehan i Dr. Daniela Doegre
wystosowanego do FDA Amerykańskiej agencji do spraw kontroli leków i
żywności. Obaj naukowcy są długoletnimi współpracownikami tejże agencji oraz
członkami Narodowego Centrum Badań Toksylogicznych. Rodzi się, więc pytanie,
dlaczego soja jest tak agresywnie reklamowana, odpowiedź jak zwykle w
podobnych przypadkach ta sama - pieniądze- bardzo duże pieniądze. Teraz
proponuję znowu trochę historii tym razem bardziej nam współczesnej. W roku
1913 Departament Rolnictwa USA kwalifikował soję jako produkt do użytku
przemysłowego a nie spożywczego. W roku 1924 uprawa soi zajmowała tylko 1,8
miliona akrów, lecz w roku 1954 wzrosła już do18,9 miliona. Dzisiaj soja w
USA jest na trzecim miejscu pod względem uprawy zajmując ponad 72 miliony
akrów i pokrywając ponad 50% światowego produkcji. Przyczyną olbrzymiego
rozwoju przemysłu sojowego było zastosowanie jej do produkcji oleju. Im
więcej oleju produkowano tym więcej pozostawało wytłoczek, produktu
zawierającego duże ilości białka, substancji, która z wyglądu i zapachu może
wywołać nie ciekawe skojarzenia. Pewne ilości wykorzystywano jako paszę dla
zwierząt i tu ciekawostka hodowcy świń szybko odkryli, że karmienie paszą
sojową ciężarnych loch wywołuje wady wrodzone u prosiąt. Producenci soi
szukali możliwości dalszego wykorzystania odpadów, z pomocą przyszła
nowoczesna technologia pomagając przetworzyć odpady w dobrze znane nam
produkty sojowe. Reszty dokonały atrakcyjne opakowania i doskonale
przygotowana kampania reklamowa. Procesy chemiczne przetwórstwa odpadów soi
polegają na traktowaniu ich kąpielami kwasów w wysokiej temperaturze i
ciśnieniu następnie neutralizacji zasadami. Procesy te przeprowadzane są w
metalowych zbiornikach powodując zanieczyszczenie produktów metalami
zwłaszcza aluminium. Reakcje chemiczne usuwają większość niebezpiecznych
związków biochemicznych zawartych w soi, lecz nie jest to eliminacja
całkowita, poza tym reakcje te powodują powstawanie innych niebezpiecznych
związków jak nitryt będące substancjami rakotwórczymi czy toksyczną
substancję zwaną lysinolainą. Większość roślin uzbrojona jest w różnego
rodzaju systemy obronne jak np. kolce, soja wypracowała najbardziej
wyrafinowany sposób obrony, niezwykle silną broń biologiczną wpływającą na
zakłócenie systemu rozrodczego potencjalnego wroga.
Szereg badań potwierdza szczególnie niebezpieczny wpływ związków
biochemicznych soi na przemianę hormonalną mogącą powodować przedwczesne
dojrzewanie dzieci jak i wady wrodzone u następnych pokoleń, co zresztą
podkreślają w swym liście do FDA w/w naukowcy Dr.Daniel Sheehan i Dr.Daniel
Doegre. Jeżeli dodam jeszcze na zakończenie, że soja amerykańska jest w
większości genetycznie modyfikowana a pola uprawne traktowane całą gamą
środków owadobójczych to pozostaje mi tylko życząc wszystkim na zdrowie
wznieść toast szklaneczką "zdrowego" sojowego mleka.
Stanisław Diduszko."
--- koniec cytatu ---


Źródło:
http://www.dietameta.cjb.net/
marzec, 2004,
Pozdrawiam,
Janusz.














› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-03-31 07:11:42

Temat: Re: Soja.
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah> szukaj wiadomości tego autora

jangr w wiadomości news:c4dnva$b8j$1@nemesis.news.tpi.pl pisze:

> Co znalazłem nt soi, podaję ku przestrodze (szczególnie dot. to
> wegetarian, którzy znaleźli w soi główne źródło białka.

A ktorzy? Jestes w stanie ich wymienic lub wskazac? Nie wiem w jakim celu
pielegnujecie tego typu mity.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-03-31 10:55:17

Temat: Re: Soja.
Od: "jurek" <g...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Co znalazłem nt soi, podaję ku przestrodze (szczególnie dot. to
> > wegetarian, którzy znaleźli w soi główne źródło białka.
>
> A ktorzy? Jestes w stanie ich wymienic lub wskazac? Nie wiem w jakim celu
> pielegnujecie tego typu mity.
>

Dlaczego mity? Z wypowiedzi polskich wegetarian mozna wyciagnac wniosek ze
soja nie jest zbyt popularna. Ale na tzw. zachodzie opedzic sie nie mozna od
wyrobow sojo-pochodnych. Na duzym stoisku z produktami dietetycznymi czy
"bio" , grubo ponad polowa proponowanych produktow jest oparta na soi.

Jurek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-03-31 11:27:16

Temat: Re: Soja.
Od: "Sowa" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jurek" <g...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c4e80q$cic$1@inews.gazeta.pl...
> > > Co znalazłem nt soi, podaję ku przestrodze (szczególnie dot. to
> > > wegetarian, którzy znaleźli w soi główne źródło białka.
> >
> > A ktorzy? Jestes w stanie ich wymienic lub wskazac? Nie wiem w jakim
celu
> > pielegnujecie tego typu mity.
> >
>
> Dlaczego mity? Z wypowiedzi polskich wegetarian mozna wyciagnac wniosek ze
> soja nie jest zbyt popularna. Ale na tzw. zachodzie opedzic sie nie mozna
od
> wyrobow sojo-pochodnych. Na duzym stoisku z produktami dietetycznymi czy
> "bio" , grubo ponad polowa proponowanych produktow jest oparta na soi.

To niech wyśle ten post na jakąś zachodnią grupę.
Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-03-31 11:47:07

Temat: Re: Soja.
Od: "jurek" <g...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > Dlaczego mity? Z wypowiedzi polskich wegetarian mozna wyciagnac wniosek
ze
> > soja nie jest zbyt popularna. Ale na tzw. zachodzie opedzic sie nie
mozna
> od
> > wyrobow sojo-pochodnych. Na duzym stoisku z produktami dietetycznymi czy
> > "bio" , grubo ponad polowa proponowanych produktow jest oparta na soi.
>
> To niech wyśle ten post na jakąś zachodnią grupę.
> Sowa
>

poniewaz polacy bardzo szybko "ida do europy" (szczegolnie w tym co bez
sensu) lepiej ostrzec polskich wegetarian przed "dobrodziejstwami" jakie
nadchodza. Jak juz sobie robia "krzywde" to lepiej rodzimimi produktami ;)

Jurek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-03-31 11:50:50

Temat: Re: Soja.
Od: "jangr" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > > > Co znalazłem nt soi, podaję ku przestrodze (szczególnie dot. to
> > > > wegetarian, którzy znaleźli w soi główne źródło białka.
> > > A ktorzy? Jestes w stanie ich wymienic lub wskazac? Nie wiem w jakim
> celu
> > > pielegnujecie tego typu mity.
> > Dlaczego mity? Z wypowiedzi polskich wegetarian mozna wyciagnac wniosek
ze
> > soja nie jest zbyt popularna. Ale na tzw. zachodzie opedzic sie nie
mozna
> od
> > wyrobow sojo-pochodnych. Na duzym stoisku z produktami dietetycznymi czy
> > "bio" , grubo ponad polowa proponowanych produktow jest oparta na soi.
> To niech wyśle ten post na jakąś zachodnią grupę.
> Sowa

Nie chrzańcie. Wielu znajomych wegetarian wcina wyroby z soi z hipermarketów
takie jak kotlety sojowe, sosy sojowe, chleb z soją i inne sojowe przysmaki.
I nie tylko wegetarian.
Soja dodawana jest również (podobno) do wszystkich wędlin, gdyż potrafi ona
utrzymywać (wiązać) wodę w wyrobach.
A jeśli - Sowa - temat Cię - skarbie - nie interesuje, nie musisz czytać.
A na zagramaniczne grupy sama sobie pisz (jeśli znasz oczywiście języki),
he he he he.
Pa, pa, pozdrawiam czule,
Janusz.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-03-31 11:59:37

Temat: Re: Jangar
Od: "annaklay " <a...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Jangar, soja sie nie przejmuj bo ty jej bezposrednio nie jesz.
Karmi sie nia glownie zwierzeta ktorych miesi i tluszcze ludzie spozywaja,
wiec co sie przejujesz wegetariananmi?;-))
Kup sobie lepiej srebro koloidalne i pare innych cudownych preparatow
ktore ofruje gosc prowadzacy strone.
Jangar, a ja ma do sprzedania pewien patent ktory ci pozwoli zarobic w
krotkim czasie niezle many.
Zaraz wyzdrowiejesz jak napelnisz kieszen groszem. Moj "lek" jest duzo
cudowniejszy od diety kwasniewskiego i od srebra koloidalnego.
Naprawde daje bardzo przystepne ceny za wykupienie u mnie licencji.

anna

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-03-31 12:08:53

Temat: Re: Jangar
Od: "jangr" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jangar, soja sie nie przejmuj bo ty jej bezposrednio nie jesz.
> Karmi sie nia glownie zwierzeta ktorych miesi i tluszcze ludzie spozywaja,
> wiec co sie przejujesz wegetariananmi?;-))
> Kup sobie lepiej srebro koloidalne i pare innych cudownych preparatow
> ktore ofruje gosc prowadzacy strone.
> Jangar, a ja ma do sprzedania pewien patent ktory ci pozwoli zarobic w
> krotkim czasie niezle many.
> Zaraz wyzdrowiejesz jak napelnisz kieszen groszem. Moj "lek" jest duzo
> cudowniejszy od diety kwasniewskiego i od srebra koloidalnego.
> Naprawde daje bardzo przystepne ceny za wykupienie u mnie licencji.
> anna

Droga Anno. Pieniądze mnie nie interesują. Skąd ten pomysł?
Czy Ty nie masz czegoś wspólnego z Anną Carisson?
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanego biznesu.
jangr
Janusz.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-03-31 12:09:30

Temat: Re: Soja.
Od: " annaklay" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

jangr <j...@i...pl> napisał


Wiesz co Jangar, ja nie jestem wegetarianka. Ale to co ty wypisujesz to juz
komedia. Sam sie zywisz fatalnie jak glupiec, a krytykujesz wegetarian.
Tobie tez juz te tluszcze na mozg uderzyly widze niezle:-)
Zanim zaczniesz powtarzac te brednie o wegetarianizmie i martwic sie
zdrowiem wegetarian, to sobie poczytaj moze troche literatury ale NAUKOWEJ
na ten temat.
Wrzuc np. w pub med hasla: vegetarian diet and longevity oraz vegetarian
diet and health.
Poczytaj chlopie troche, potem chociaz troche pomysl i nastepnie zastanow
sie nad twoja logika postepiowania.
anna


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-03-31 12:14:33

Temat: Re: Soja.
Od: "jangr" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wiesz co Jangar, ja nie jestem wegetarianka. Ale to co ty wypisujesz to
juz
> komedia. Sam sie zywisz fatalnie jak glupiec, a krytykujesz wegetarian.
> Tobie tez juz te tluszcze na mozg uderzyly widze niezle:-)
> Zanim zaczniesz powtarzac te brednie o wegetarianizmie i martwic sie
> zdrowiem wegetarian, to sobie poczytaj moze troche literatury ale NAUKOWEJ
> na ten temat.
> Wrzuc np. w pub med hasla: vegetarian diet and longevity oraz vegetarian
> diet and health.
> Poczytaj chlopie troche, potem chociaz troche pomysl i nastepnie zastanow
> sie nad twoja logika postepiowania.
> anna

A cóż takiego wypisuję?
Czegoś się mnie uczepiła, anno clay?
Czego chcesz? Napisz konkretnie. Zawsze lubię wiedzieć, czego ode mnie ktoś
chce. Napiszesz ????
Janusz (jangr, a nie jangar).




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jeszcze 15...
zorganizowana grupa
Idziemy do Europy :)
faq?
[MM] moze sie komus przyda...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »