Data: 2001-10-08 00:56:52
Temat: Re: Jedna z miliona przyczyn samotnosci [Re: samotnosc]
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Daga Gorczyńska" <z...@w...pl> wrote in message
news:9pqsl7$1vi$1@news.onet.pl...
>
> Saulo <d...@p...onet.pl> w artykule news:9pqs9v$drr$1@news.tpi.pl
> pisze...
>
> > "Dlaczego dzieje się tak, że z chwilą, kiedy jakaś ludzka istota
> okaże się,
> > że trochę lub bardzo potrzebuje innej, ta oddala się od niej?"
> >
> > Simone Weil
>
> FUT pl.cos.seks.MODEROWANA :))
>
> Tam temat był omawiany... w nieco innym ujęcieu, ale jednak - dlaczego,
> pragnąc ciepła i bliskości, odwracamy się i uciekamy, kiedy otwiera się
> przed nami szansa spełnienia potrzeby?
> Daga
"Dla tych, których ja umarło, nie można zrobić nic, absolutnie nic. Ale też
nigdy nie wiadomo, czy w określonej ludzkiej istocie ja umarło zupełnie, czy
życie w niej tylko przygasło. Jeśli nie umarło zupełnie, miłość może mu
przywrócić życie, jest jakby zastrzykiem, ale tylko miłość zupełnie czysta,
bez najlżejszego śladu wyniosłej pobłażliwości, bo najlżejszy odcień pogardy
strąca w otchłań śmierci.
Kiedy ja otrzymuje rany z zewnątrz, rodzi się w nim najpierw gwałtowny,
zaciekły bunt, jakby szarpało się ranne zwierzę. Ale kiedy ja jest już na
pół martwe, pragnie, aby je dobito, zapada w odrętwienie. Jeśli obudzi je
wtedy dotknięcie miłości, wzdryga się w okropnym bólu, a przeciwko temu, kto
ów ból zadał, rodzi się złość, czasem nawet nienawiść. Stąd te niezrozumiałe
na pozór reakcje istot upadłych - chęć zemsty w stosunku do dobroczyńcy.
Zdarza się także, że to, co okazuje dobroczyńca, nie jest czystą miłością.
Wtedy ledwo zbudzone przez miłość ja na nowo zranione jest przez wzgardę i
wówczas rodzi się w nim najbardziej zaciekła nienawiść, nienawiść
uprawniona.[...]"
Simone Weil
|