Data: 2011-10-03 22:53:50
Temat: Re: Jedzmy karaluchy, jedwabniki i świerszcze.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 04 Oct 2011 00:32:41 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 04 Oct 2011 00:11:28 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>>>>>>> Toż już 'komuch' Cimoszewicz powiedział powodzianom, że mogli się
>>>>>>>>>>>> ubezpieczyć. Cudzysłów przy komuch, bo akurat Cimoszewicza bardzo sobie
>>>>>>>>>>>> cenię.
>>>>>>>>>>> To kup działkę na terenach zalewowych, zbuduj tam dom i spróbuj się
>>>>>>>>>>> ubezpieczyć.
>>>>>>>>>> Widzisz cały myk polega na tym, że myślący człowiek nie kupi działki na
>>>>>>>>>> terenach zalewowych.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ci ludzie, którzy kupowali owe działki np na Kozanowie oraz inni w Polsce,
>>>>>>>>> kupujący na terenach zalewowych, NIE WIEDZIELI o zagrozeniu - wszak owe
>>>>>>>>> tereny ktoś mądry przekwalifikował na budowlane :->
>>>>>>>> Teraz wiedzą, a i tak budują...
>>>>>>> Na swoją odpowiedzialność. Niech szukają ubezpieczyciela.
>>>>>> A jednak!
>>>>> Toż mówię. Swiadomie ładują się w klęskę.
>>>> A paprykarz liczył, że go wiatr nie zdmuchnie.
>>> Generalnie - jeśli zwieje/zaleje paprykarza, to on traci i dom, i pracę.
>> Jak każdy podczas klęski żywiołowej. Paprykarza jednak było stać na
>> ubezpieczenie.
>
> Poqiedział Ci on, czy agent ubezpieczeniowy? Wiesz, jakie są stawki? To
> moze się dowiedz.
Powiedział paprykarz w wywiadzie, że nikt nie chciał go ubezpieczyć. On
biedny jak Pamela Anderson, nie mógł ubezpieczyć swoich dóbr.
--
Paulinka
|