<m...@p...onet.pl> wrote in message
news:79dc.000000da.3c5345b9@newsgate.onet.pl...
> >> Jak by to dziwnie nie brzmialo, to zalezy od regionu. Sa takie, w
ktorych
> > widocznie nikt o tym nie wie. Jeszcze niedawno w Krakowie byl dostepny
bez
> > recepty, kiedy w tym samym czasie w Warszawie tylko na recepte.
>
> OT:
>
> no, jakby ci to powiedziec - nie ma rejonizacji w tych sprawach - albo
jest na
> albo bez reepty - pyralgin jest 'na' od 1.01.2001, a ze ktos sprzedal ci
> pyralgine bez recepty, to naruszyl przepisy i juz. recepte albo zalatwil
ten
> ktos od 'znajomego lekarza' albo zfalszuje recepte na ktorej bylo wypisane
1
> op. pyralginy a beda napisane 2... - tak to mniej wiecej wyglada
Nie musisz mi tego tlumaczyc. Wiem, ze tu nie ma rejonizacji. Wtedy
zaistnial jednak problem, jak wytlumaczyc lekarzowi w Krakowie, zeby
przyslal recepte na pyralgine do Warszawy, kiedy on byl przekonany, ze
pyralgina jest bez recepty, krakowscy aptekarze tez, a warszawscy aptekarze,
ze wrecz przeciwnie. Ale to bylo przed 1 stycznia 2001 i dotyczylo pyralginy
w czopkach. Nie wiem, jak sie sprawa zakonczyla, ale nazwalabym to
niedoinformowaniem czesci farmaceutow, a nie rejonizacja. Ew. rejonizacja
wymuszona :-)

Niezaleznie od tego jestem przekonana, ze istnieje mnostwo lekow dostepnych
bez recepty, ktore niewlasciwie zastosowane (szczegolnie mocno
przedawkowane), moga spowodowac smierc.
Jestem tez przekonana, ze skoro wiesz dokladnie, od kiedy pyralgin jest na
recepte, to potrafisz tez przynajmniej 10 wymienic jednym tchem ;-)))) w
zwiazku z czym dalsza dyskusja na ten temat staje sie bezcelowa.

Pozdrawiam,
Marta