Data: 2005-10-13 12:51:57
Temat: Re: Jestem inny
Od: Jesus <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
*ZBIG* napisał(a):
> Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:dih59v$5jt$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>>Jak cierpisz?
>
>
> Tak jak to opisałem.
> Wyobraź sobie sytuacje że spotykasz sąsiada przed domem i słyszysz "Dzień
> dobry, niech szlag trafi tych Żydów! Niech pan popatrzy jak my przez nich
> musimy dziś moknąć na tym deszczu", a ty trzęsiesz się z zimna i jesteś cały
> przemoczony, ale odpowiadasz oczywiście "Myślę że to jednak chyba nie jest
> wina Żydów", i słyszysz w odpowiedzi "A pan co? Liberał? I pewnie do tego
> Ateista pieprzony! Przez takich jak pan dostanę grypy!", odwraca się na
> pięcie i odchodzi.
To pomyślę sobie "O Ty małpeczko jebana Ojczulka Rydzyka" ;)
Zdenerwowanie u mnie w tym przypadku można by było nazwać brakiem
akceptacji (tolerancji) czyjegoś poglądu, który kłóci się z moją logiką,
moją moralnością. W skrócie nietolerancja nietolerancji ;)
Np. w USA prawnie nawet akceptują Kuklus klan. Na szczęście jest to
traktowane dziś jako dziwactwo.
Racjonalnie umiem sobie to wytłumaczyć i opanować takie "zdenerwowanie"
jeśli by wystąpiło bo w końcu to jego poglądy i sposób reagowania.
> I tak za każdym razem gdy z kimś rozmawiasz tylko tematy się zmieniają, to
> nie jest powód do tego żeby być nieszczęśliwym i cierpieć?
To znaczy, to cię chwilowo oburza, denerwuje, stresuje?
Czy po prostu traktujesz zachowanie sąsiada jako nielogiczne?
Może to jakiś problem dotyczący zbyt mocnym przejowaniem się...
|