Data: 2009-11-29 22:39:15
Temat: Re: KIEDYS...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 29 Lis, 21:26, "Prawusek" <p...@i...pl> wrote:
> ... gdy jeszcze pracowałem wsiadłem do pociągu w Legionowie w kierunku
> Warszawy, do przedziału na końcu jednostki pociągu elektrycznego. Było
> ciasno, w przedziale jechały dzieci z nauczycielkami - jakaś wycieczka do
> stolicy. Jakiś chłopiec siedział przy drzwiach służbowych. Powiedziałem mu,
> że tu nie można siedzieć udał, że nie słyszy. Krzyknąłem, żeby się
> pospieszył, nauczycielka wystapiła w jego obronie. Jeszcze raz powiedziałem,
> żeby go wzięła.
> Byliśmy w obrębie stacji, ale blisko jej opusczenia, wagon zakołysał się
> na zwrotnicach, drzwi otworzyły się z hukiem, rozbiła się szyba, okazało
> się, że ktoś je zostawił otwarte. Gdyby ten chłopiec tam siedział wypadłby
> na tory. Nauczycielki blade, patrzyły na mnie przestraszone i zdziwione -
> przeze mnie dotknęło ich osobiście nieznane...
Nieznane... ale "co"?
Czy należy to 'odgadnąć'?;)
Pozdrawiam,
darr_d1
|