« poprzedni wątek | następny wątek » |
401. Data: 2006-04-04 19:21:35
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Użytkownik "Lozen" <i...@h...com.no.spam> napisał w
wiadomości news:e0u916$mhr$1@news.onet.pl...
> chodzi mi o to, ze to tylko i wylacznie ten nauczyciel a nie jego
> rodzina ma wklad w nauczanie mojego dziecka.
Lozen, czy Ty uczyłaś kiedykolwiek? Sprawdzanie prac napisanych przez
dzieci, choć pracochłonne, to 5, może 10% wkładu nauczyciela w nauczanie.
Sporo to jego 'sucha' wiedza, a bardzo dużo to osobowość, a co za tym idzie
twórcze podejście do tematu, który wykłada. I tu naprawe niewiele ma do tego
kto mu pomógł sprawdzić pracę.
> Czyli jezeli uczen daje prace dla nauczyciela i nie wazne jest czy cala
> rodzina mu pomagala, czy pisal prace przy pomocy worda czy innego
> programu, czy pomagala mu w tym kolezanka czy zakupiona przez mamusie
> pani na studiach a synek tylko przepisal calosc, to wszystko nie jest
> wazne, bo nie wazne jest jak takie wypracowanie powstalo, wazne jest ze
> dotarlo na czas.
Bardzo zgrabnie odwróciłaś role: nauczyciel - uczeń. Jak to było - co wolno
wojewodzie .... ;-)
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
402. Data: 2006-04-04 19:24:08
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?chomik wrote:
> Kasia, a jakie ma aż tak istotne przemyślenia uczeń piszący prace z polskie
> np o Kordianie, które mógłby się powstydzić pokazywać innym?
Aga, Tobie i mnie moga sie one nie wydawac jako prywatne przemyslenia,
dla nastolatka moze to juz byc roznica. I nie chodzi tu o wstyd, tylko
o zachowanie prywatnosci.
>>Ja z pewnoscia nie tolerowalabym takiej sytuacji, gdyby
>>nauczycielka mojej corki postepowala podobnie.
>
> A może i tak robi tylko o tym nie wiesz i nie będziesz wiedziała.
Bardzo mozliwe, chociaz z drugiej strony watpie. Tutaj jest po prostu
inny system.
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
403. Data: 2006-04-04 19:30:53
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Dzisiaj *Lozen* napisał(a),a było to tak:
> Tutaj jest po prostu
> inny system.
Zapomniała, że Ty tam, a my tutaj :-)
--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
404. Data: 2006-04-04 19:31:09
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Dnia Tue, 04 Apr 2006 14:09:06 +0200, Elske napisał(a):
> Elżbieta napisał(a):
>
>> Mam sąsiada, nauczyciela, rencistę, bardzo schorowanego. Jego renta to
>> prawdopodobnie połowa pensji nauczyciela mianowanego.
>> Będziemy się dalej licytować??
>
> No i co z tego, że to połowa pensji nauczyciela mianowanego? Dlatego
> nauczyciele nie powinni zarabiać więcej? Bo ktoś ma mniej? To może
> wrócimy po prostu do systemu "każdemu po równo" i wszyscy będą zadowoleni"?
Nie, po prostu dałam Ci przykład _nauczyciela_, który dostaje dużo mniej
niż wspomniane 1400, jest i również mnóstwo tego wydaje na leki. Wydatki na
leki to był bodajże Twój argument.
Niestety dla niektórych i 3000 będzie mało, a innemu wystarczy średnia
krajowa.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
405. Data: 2006-04-04 19:34:23
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Dnia Tue, 04 Apr 2006 13:50:08 -0400, Lozen napisał(a):
> Zadna inna nie pisze o
> pomagierach i wspolnym sprawdzaniu prac w gronie rodzinnym.
Moje są tak proste do sprawdzania, że radzę sobie sama.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
406. Data: 2006-04-04 19:34:45
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Użytkownik "Elżbieta" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:t01z5si9k4w2.1j3fcrrqcxrkt$.dlg@40tude.net...
> Gdzie tu jest o mamie??
A tu:
"A, mamie też zdarzało mi się pomagać. I nadal daleka jestem od
twierdzenia, że tak właśnie powinno się to odbywać."
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
407. Data: 2006-04-04 19:37:40
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Elske wrote:
> A co to za różnica czy wolne od nauczania czy od pracy? I tak trzeba
> siedzieć w szkole i pracować, wolnego nie ma.
Mysle ze roznica jest - chociazby dlatego ze nie wchodza w gre jakies
zagrywki nastolatkow, czy halas na przerwach.
> BTW na szczęście nie od Ciebie zależy co i jak będę robić. Możesz co
> najwyżej zakablować moją mamę. W dodatku obawiam się, że musiałabyś
> szarpnąć się do kuratorium, bo dyrekcja popukałaby się w głowę. I cos mi
> się wydaje, że w kuratorium też by się popukali. Ale zawsze możesz
> spróbować.
No wlasnie, napisalam do Chomika zdanie, ktore wykreslilam, bo tak
zarzucasz brak szacunku dla nauczycieli. Ale skoro prosisz:
Twojej mamie nic by nie zrobili w polskim systemie, bo w tym kroluje
kult swietej krowy - nauczyciela nikt nie moze tknac.
>> Oczywiscie, zalezy ktora uczy klase, ale bez przesady, w ferie i
>> wakacje z pewnoscia sobie odpocznie...
>
> No i?
Mysle ze ma wystarczajaco duzo czasu zeby zebrac sily na drugie polrocze
czy kolejny rok szkolny. Z pewnoscia wiecej niz zwykly szaraczek Kowalski.
>> No i nie rozumiem o co chodzi z tym calym jak to Twojej mamie jest
>> ciezko. Sa rozne zawody, sa rozne prace, nie Twoja mama jedyna
>> wybrala sobie wymagajacy i moze malo oplacalny zawod. No i?
>
> Aha, bo jak ktoś wybrał ciężki zawód to nie może mu być ciężko i nie
> powinien przyjmować pomocy bo to nieetyczne tak sobie ulżyć?
Powtarzasz sie. Jako corka polonistki myslalam ze mozesz wysilic sie na
lepsze prowadzenie dyskusji i lepsze argumenty.
>> Trzeba przede wszystkim uszanowac w tym wypadku ucznia, o ile
>> oczywiscie Twojej mamie zalezy na tym by uczniowie w zamian ja szanowali.
>
> Z całym szacunkiem, ale zielonego pojęcia nie masz za co się szanuje
> nauczyciela. Nie za to co sobie wyobrażasz bynajmniej.
Wiem za co szanowalam moich i za co szanuje nauczycielke mojej corki.
>> Nieeleganckie i nie poparte doswiadczeniem? To tylko jak ma sie
>> doswiadczenie to mozna sie swego dopominac?
>
> Doświadczeniem takim jak moje na przykład - że masz przyjaciółkę i
> widzisz ile i jak pracuje.
No wiec mam. W tej dyskusji jest Elzbieta, Aga B, Harun (pomylilam
zdaje sie nicka, przepraszam), i zdaje sie ktos jeszcze, ktore opisuja
swoje sytuacje (latami) wystarczajaco dokladnie by sobie to wyobrazic.
W realu mam kolezanke klas mlodszych. Wystarczy?
>> A czy Twojej mamy postepowanie jest eleganckie i etyczne?
>
> Naturalnie.
I dlatego tak wiele osob probuje Tobie wytlumaczyc ze sie mylisz?
>> Chcialam tez zapytac o to czy Twoje postepowanie jest rowniez
>> eleganckie i etyczne
>
> Naturalnie.
Wycielas te o jablku i o jabloni.
>> A czy ja gdzies sugerowalalam jakoby Iwon(k)a byla nauczycielka?
>
> Pytasz ją o zupełnie inną pracę, w innych realiach, w innym zawodzie -
> zupełnie bez sensu.
Dlaczego? Mogla tez byc rozczarowana liczac na kokosy i siedzenie na
stolku, a okazuje sie ze moze pozno do domu wraca do tego ma dosc
latania kolejnych dziur, ktore tak latwe sa w zapobieganiu. No i rece,
ciagle w powietrzu, to i wysilek jest. Moim zdaniem wystarczajaco zeby
sie rozczarowac ;)
> A co do pokrzywdzenia - zapytałam - nie, moja mama
> nie czuje się pokrzywdzona.
Czyli ona jest tylko pokrzywdzona w Twoim mniemaniu, tak?
> Dowiedziałam się też, że co lepsze byki (nie
> tylko ortograficzne) omawia na głos przed całą klasą. To dopiero brak
> etyki zawodowej.
Po prostu brak slow...
>> Znajdz prosze przyklad, gdzie ja nisko oceniam prace nauczycieli.
>
> Nie chodzi o ocenę tylko o wymagania bez sensu. Pomylił Ci się człowiek
> z maszyną.
Ze jak? Wymagania bez sensu? W szkole jest moje dziecko pod opieka
nauczyciela. Place podatki po to zeby to dziecko bylo odpowiednio
wyksztalcone. Z moim dzieckiem pracuje w domu, pilnuje zeby miala
odrobione lekcje i wyuczone czego ma sie nauczyc (wiec ze swojej strony
nie utrudniam pracy nauczycielki). Jakie sa to wiec wymagania bez sensu?
>> Jezeli juz to raczej domagam sie by ta praca byla wykonywana etycznie
>> w stosunku do osob i ich rodzin, za ktorych wyksztalcenie jest Twoja
>> mama odpowiedzialna.
>
> Osoby wraz z rodzinami nie narzekają a wręcz przeciwnie.
Oczywiscie, bo one o tym nie wiedza. :/
> I znając część
> z nich wątpię, czy by miały pretensje o moją pomoc.
Najwyrazniej to co Tobie sie zdaje niekoniecznie musi pokrywac sie z
opinia rodzicow. Widac to chociazby tutaj, w tej dyskusji.
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
408. Data: 2006-04-04 20:08:32
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Dnia Tue, 4 Apr 2006 21:34:45 +0200, Baranska napisał(a):
> Użytkownik "Elżbieta" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:t01z5si9k4w2.1j3fcrrqcxrkt$.dlg@40tude.net...
>
>> Gdzie tu jest o mamie??
>
> A tu:
> "A, mamie też zdarzało mi się pomagać. I nadal daleka jestem od
> twierdzenia, że tak właśnie powinno się to odbywać."
>
Ups....
Ale jednak, ja odnosiłam się do pytania: "Jak to swoich?" postawionego na
podstawie tekstu "ja wyręczłam _swoich_ nauczycieli".
I to właśnie starałam się wyjaśnić. Elske pyta Agnieszkę: "Jak to swoich?
Tzn pracowałaś w sekretariacie, czy nauczyciele, którzy
Cię uczyli zatrudniali Cię do wykonywania za nich roboty?". I na to pytanie
odpowiedziałam, że swoich to pewnie tych, którzy ją uczyli. Na co dostałam
odpowiedź, że "Agnieszka pisała o pomocy mamie". To w jakim celu pytała
wcześniej o to "swoich". Trochę to mało logiczne.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
409. Data: 2006-04-04 20:45:48
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?W wiadomości <news:e0tku0$7eu$3@atlantis.news.tpi.pl>
Elske <k...@o...pl> pisze:
> Manipulujesz :) Przestań używać "dziecko" zacznij "rodzina".
Napisałam 'dziecko', bo od 'dziecka nauczyciela' się zaczęło ;-)
> maturach już rozmawialiśmy, że nie ma takiej możliwości.
Pytanie czysto teoretyczne - dlaczego (pomijam aspekt techniczny, czyli brak
możliwości wyniesienia pracy do domu)?
Czy do sprawdzania ortów na maturze wymagane są jakieś inne kompetencje?
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
410. Data: 2006-04-04 20:47:03
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?Elske wrote:
> Owszem, ale sprostowanie napisałam przed Twoim postem. Wystarczyło
> przeczytać.
Wiesz, wystarczyloby konkretnie na pytania odpowiadac, zamiast w kolko
sie bawic, i nie trzeba byloby szukac przez setki postow w poszukiwaniu
odpowiedzi na pytanie co to Kaja miala na mysli 170 postow temu.
Prosilabym wciaz zebys jako dojrzala (mam nadzieje) osoba prowadzila ta
dyskusje na poziomie. Jezeli z jakis powodow nie mozesz, to po prostu
napisz - nie mam czasu czy co tam jeszcze, ale nie krec tego w kolko na
poziomie, no powiedzmy przedszkolaka.
>>> Czy jeżeli stałabym obok a ona co jakiś czas pytałaby mnie "jak się
>>> pisze..." a ja bym odpowiadała to też by było nieetyczne?
>>
>> To bylaby calkowicie inna sytuacja, i nikt by tu do Ciebie nie mial
>> zadnych pytan.
>
> Tak? A dlaczego? Przecie robię to samo tylko ołówkiem.
W sytuacji doradzania nie czytalabys prac, nie trzymalabys ich w reku.
Ale w Twojej sytuacji to Ty trzymasz ich prace i to Ty je czytasz.
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |