« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2006-01-08 09:21:37
Temat: Re: Karne przeniesienie
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dpppjm$ne0$1@news.onet.pl...
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
> news:dppn4p$jg7$2@news.onet.pl...
> > Nauczyciel jest usługodawcą - świadczy usługę nauczania, a dziecko jest
> > jego
> > klientem.
>
> sorry ale szkola to nie sklep.
Niestety...
> > Niestety, do zrozumienie powyższego przez szersze rzesze społeczeństwa
> > jeszcze jest bardzo daleko.
>
> a i dobrze. wciaz istnieja ludzie, i jak sama mowisz stanowia
> wiekszosc, ktorzy nie pojmuja szkoly tylko jako systemu
> klient/uslugodwaca.
Iwonko, czy ty zawsze byłaś zadowolona w 100% ze wszystkiego co się dzieło w
szkole twojej córki?
BTW, czy twoja córka zdążyła skosztować polskiej szkoły, czy wyjechaliście
przed rozpoczęciem przez nią nauki?
Czy znasz w ogóle sytuację we współczesnej polskiej szkole?
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2006-01-08 09:33:38
Temat: Re: Karne przeniesienie
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43c0ce4b$0$17943$f69f905@mamut2.aster.pl...
> >
> > Jeśli nauczyciel lekcję prowadzi tak, że uczeń ma milczeń a nauczyciel
> > gada
> > bez przerwy, to to nie jest lekcja tylko wykład...
>
> Co nadal nie usprawiedliwia picia czegokolwiek pod ławką przez ucznia. I w
> sumie nie o to przecież chodziło.
IMO powinien mieć możliwość popijania przez całą lekcję picia stojącego na
ławce, wtedy nie wierciłby się, nie schylał pod ławkę i nie robił przy tym
hałasu...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2006-01-08 09:34:12
Temat: Re: Karne przeniesienie
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dppplh$nge$1@news.onet.pl...
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
> news:dppmqv$j11$1@news.onet.pl...
>
> jesli dziecko nie moze wytrzymac co lekcje 45 min bez picia,
> to znaczy ze chore. a jesli moze, a zdrowy czlowiek moze,
> to znaczy ze nie szanuje otoczenia.
Jednak niewiele wiesz o polskiej szkole.
Pierwsza przerwa 5 minut... Nic nie kupisz, nic nie wypijesz.
Kolejne przerwy do 13.30 po 10 minut, ale nauczyciel zawsze ze 3 minuty z
przerwy zabierze, trzeba się spakować i przejść na drugi koniec szkoły do
innej sali na lekcje. Jak masz szczęście i coś ci się uda kupić w sklepiku -
na 600 uczniów jedna pani obsługująca, to i tak nie masz czasu się napić, bo
nie zrobisz tego biegnąc. Uczeń to nie maratończyk. O noszeniu picia z domu
można zapomnieć, w sytuacji w której plecak ucznia gimnazjum, który bierze
wyłącznie niezbędne podręczniki i strój na gimnastykę waży i tak około 15
kg. W szkołach nie ma szafeczek i zawsze ten plecak trzeba mieć ze sobą
pilnować go i dźwigać. Kolejny kilogram - litr picia - to jest śmierć dla
kręgosłupa dziecka, szczególnie w fazie szybkiego wzrostu. Jeśli na dodatek
zaraz po zakupie picia nie ukryjesz go na moment w plecaku, to podejdzie do
Ciebie żul bez szyi i powie "fajnie, że kupiłeś mi pepsi" i już jej nie
masz. Lekcja jest to jedyny bezpieczny moment w którym uczeń może się napić.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2006-01-08 09:41:24
Temat: Re: Karne przeniesienieDnia Sun, 8 Jan 2006 10:16:20 +0100, Joanna Duszczynska napisa?(a) w
wiadomo?ci: <news:dpqlhf$1cp$1@news.onet.pl>
> Jedno z moich dzieci obecnie chodzi do szkoly niepublicznej i owszem zawiera
> sie takie umowy.
Ale jak wynika z dw?ch glos J. Homplewicza do kt?rego? wyroku NSA w sprawie
skre?lenia ucznia z listy w szkole niepublicznej, w szkole takiej
obowi?zuj? r?wnie? zak?adowe stosunki podleg?o?ci, a aspekt cywilnoprawny
dotyczy wy??cznie fragmentu relacji rodzice-szko?a.
> Kiedys byl taki pomysl, zeby byl bon oswiatowy... Jakby bylo fajnie, gdyby
> faktycznie byl. Wreszczie moglyby byc te umowy zawierane z kazdym
> rodzicem...
W szko?ach niepublicznych nie dzieje si? wcale lepiej ni? w publicznych. S?
?wietne publiczne i marniutkie niepubliczne. W tych ostatnich rz?dz?
rodzice w?a?nie, tyle ?e nie ci najm?drzejsi.
--
Obowi?zki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2006-01-08 09:51:45
Temat: Re: Karne przeniesienieUżytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:dpqm92$35o$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:43c0ce4b$0$17943$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> >
>> > Jeśli nauczyciel lekcję prowadzi tak, że uczeń ma milczeń a nauczyciel
>> > gada
>> > bez przerwy, to to nie jest lekcja tylko wykład...
>>
>> Co nadal nie usprawiedliwia picia czegokolwiek pod ławką przez ucznia. I
>> w
>> sumie nie o to przecież chodziło.
>
> IMO powinien mieć możliwość popijania przez całą lekcję picia stojącego na
> ławce, wtedy nie wierciłby się, nie schylał pod ławkę i nie robił przy tym
> hałasu...
Powinien także mieć możliwość spokojnego jedzenia tego co leży na ławce.
Oraz spokojnego pogadania z kolegą siedzącym przed nim o obejrzanym wczoraj
filmie. I pośmiania się z dowcipu, który opowiedziała koleżanka. I w ogóle
niech najlepiej ten zgred spod tablicy wyjdzie, bo przeszkadza... :->
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2006-01-08 09:56:16
Temat: Re: Karne przeniesienieUżytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:dpqm92$35o$2@news.onet.pl...
>
>
> Jednak niewiele wiesz o polskiej szkole.
> Pierwsza przerwa 5 minut... Nic nie kupisz, nic nie wypijesz.
> Kolejne przerwy do 13.30 po 10 minut, ale nauczyciel zawsze ze 3 minuty z
> przerwy zabierze, trzeba się spakować i przejść na drugi koniec szkoły do
> innej sali na lekcje. Jak masz szczęście i coś ci się uda kupić w
> sklepiku -
> na 600 uczniów jedna pani obsługująca, to i tak nie masz czasu się napić,
> bo
> nie zrobisz tego biegnąc. Uczeń to nie maratończyk. O noszeniu picia z
> domu
> można zapomnieć, w sytuacji w której plecak ucznia gimnazjum, który bierze
> wyłącznie niezbędne podręczniki i strój na gimnastykę waży i tak około 15
> kg. W szkołach nie ma szafeczek i zawsze ten plecak trzeba mieć ze sobą
> pilnować go i dźwigać. Kolejny kilogram - litr picia - to jest śmierć dla
> kręgosłupa dziecka, szczególnie w fazie szybkiego wzrostu. Jeśli na
> dodatek
> zaraz po zakupie picia nie ukryjesz go na moment w plecaku, to podejdzie
> do
> Ciebie żul bez szyi i powie "fajnie, że kupiłeś mi pepsi" i już jej nie
> masz. Lekcja jest to jedyny bezpieczny moment w którym uczeń może się
> napić.
O kurczę... i to wszystko dzieje się w tej niepublicznej szkole, do której
chodzi Twoje dziecko?
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2006-01-08 10:03:18
Temat: Re: Karne przeniesienie
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43c0df85$0$17930$f69f905@mamut2.aster.pl...
> >
> > IMO powinien mieć możliwość popijania przez całą lekcję picia stojącego
na
> > ławce, wtedy nie wierciłby się, nie schylał pod ławkę i nie robił przy
tym
> > hałasu...
>
> Powinien także mieć możliwość spokojnego jedzenia tego co leży na ławce.
A ja bym w tym miejscu postawiła granicę...
> Oraz spokojnego pogadania z kolegą siedzącym przed nim o obejrzanym
wczoraj
> filmie.
I tu... Bo poniższy kawałek bym włączyła do lekcji... Wiesz... żeby lekcja
była dobra, to musi choć przez chwilę bawić... Jeśli dowcip był opowiedziany
do wszystkich uczniów i jak najbardziej dotyczył lekcji to może wyłącznie
spowodować to, że uczniowie lepiej zapamiętają ten fragment lekcji... Przez
chwilowe rozluźnienie lepiej będą zapamiętywać dalszy ciąg.
Nie wiem, czy wiesz, ale ludzki mózg najlepiej zapamiętuje jeśli uczy się
przez 20 minut, a potem ma pięć siedem minut przerwy. Kiedyś dawno temu
wymyślono gimnastykę śródlekcyjną i trzeba ją było stosować w połowie
lekcji... i to wcale nie była głupota. Nie musi to być gimnastyka, może być
anegdota, lub łyk pepsi, ale to pomaga skupić się na następne 20 minut.
> I pośmiania się z dowcipu, który opowiedziała koleżanka.
I tu
> I w ogóle
> niech najlepiej ten zgred spod tablicy wyjdzie, bo przeszkadza... :->
Bo tym tekstem, to chyba przegięłaś... chociaż jak się ma do dyspozycji taką
nauczycielkę, jak ta z wątku "dyktafon...", to może lepiej, żeby jej nie
było...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2006-01-08 10:07:50
Temat: Re: Karne przeniesienie
Uzytkownik "Roman" <r...@g...pl> napisal w wiadomosci
news:10sk5mnbjzqrt.29bxec0kzy84$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 8 Jan 2006 10:16:20 +0100, Joanna Duszczynska napisa?(a) w
> wiadomo?ci: <news:dpqlhf$1cp$1@news.onet.pl>
>
> > Jedno z moich dzieci obecnie chodzi do szkoly niepublicznej i owszem
zawiera
> > sie takie umowy.
>
> Ale jak wynika z dw?ch glos J. Homplewicza do kt?rego? wyroku NSA w
sprawie
> skre?lenia ucznia z listy w szkole niepublicznej, w szkole takiej
> obowi?zuj? r?wnie? zak?adowe stosunki podleg?o?ci, a aspekt cywilnoprawny
> dotyczy wy??cznie fragmentu relacji rodzice-szko?a.
Nie znam sprawy i nie wiem o co chodzilo, ale faktycznie umowe podpisuja
rodzice, wiec formalnie tak i to oni sa klientem, wiec to ich wymagania maja
byc spelnione, a nie dziecka.
> > Kiedys byl taki pomysl, zeby byl bon oswiatowy... Jakby bylo fajnie,
gdyby
> > faktycznie byl. Wreszczie moglyby byc te umowy zawierane z kazdym
> > rodzicem...
>
> W szko?ach niepublicznych nie dzieje si? wcale lepiej ni? w publicznych.
S?
> ?wietne publiczne i marniutkie niepubliczne. W tych ostatnich rz?dz?
> rodzice w?a?nie, tyle ?e nie ci najm?drzejsi.
Widzisz sa dobre szkoly publiczne i zle szkoly publiczne, sa dobre
niepubliczne i zle niepubliczne.
Problem tylko w tym, ze ta ocena jest subiektywna.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2006-01-08 10:10:43
Temat: Re: Karne przeniesienie
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43c0e094$0$17934$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:dpqm92$35o$2@news.onet.pl...
> >
> >
> > Jednak niewiele wiesz o polskiej szkole.
> > Pierwsza przerwa 5 minut... Nic nie kupisz, nic nie wypijesz.
> > Kolejne przerwy do 13.30 po 10 minut, ale nauczyciel zawsze ze 3 minuty
z
> > przerwy zabierze, trzeba się spakować i przejść na drugi koniec szkoły
do
> > innej sali na lekcje. Jak masz szczęście i coś ci się uda kupić w
> > sklepiku -
> > na 600 uczniów jedna pani obsługująca, to i tak nie masz czasu się
napić,
> > bo
> > nie zrobisz tego biegnąc. Uczeń to nie maratończyk. O noszeniu picia z
> > domu
> > można zapomnieć, w sytuacji w której plecak ucznia gimnazjum, który
bierze
> > wyłącznie niezbędne podręczniki i strój na gimnastykę waży i tak około
15
> > kg. W szkołach nie ma szafeczek i zawsze ten plecak trzeba mieć ze sobą
> > pilnować go i dźwigać. Kolejny kilogram - litr picia - to jest śmierć
dla
> > kręgosłupa dziecka, szczególnie w fazie szybkiego wzrostu. Jeśli na
> > dodatek
> > zaraz po zakupie picia nie ukryjesz go na moment w plecaku, to podejdzie
> > do
> > Ciebie żul bez szyi i powie "fajnie, że kupiłeś mi pepsi" i już jej nie
> > masz. Lekcja jest to jedyny bezpieczny moment w którym uczeń może się
> > napić.
>
> O kurczę... i to wszystko dzieje się w tej niepublicznej szkole, do której
> chodzi Twoje dziecko?
To jest akurat obrazek z publicznego gimnazjum.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2006-01-08 10:17:52
Temat: Re: Karne przeniesienieUżytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:dpqo85$8al$1@news.onet.pl...
>
> I tu... Bo poniższy kawałek bym włączyła do lekcji... Wiesz... żeby lekcja
> była dobra, to musi choć przez chwilę bawić... Jeśli dowcip był
> opowiedziany
> do wszystkich uczniów i jak najbardziej dotyczył lekcji to może wyłącznie
> spowodować to, że uczniowie lepiej zapamiętają ten fragment lekcji...
> Przez
> chwilowe rozluźnienie lepiej będą zapamiętywać dalszy ciąg.
Nie był. Był sprośny i dotyczył nauczycielki. Co wtedy?
> Nie wiem, czy wiesz, ale ludzki mózg najlepiej zapamiętuje jeśli uczy się
> przez 20 minut, a potem ma pięć siedem minut przerwy. Kiedyś dawno temu
> wymyślono gimnastykę śródlekcyjną i trzeba ją było stosować w połowie
> lekcji... i to wcale nie była głupota. Nie musi to być gimnastyka, może
> być
> anegdota, lub łyk pepsi, ale to pomaga skupić się na następne 20 minut.
Wiem. Ja potrzebowałam 3 minut i przebiegnięcia się po wszystkich piętrach
szkoły. Ale prosiłam nauczyciela o pozwolenie na wyjście z klasy. Sytuacji,
w której 25 uczniów podczas 45 minutowej lekcji w dowolnie wybranym przez
siebie momencie coś pogryza, popija i opowiada nie chcę sobie wyobrażać.
Nauczyciel też prawdopodobnie nie chce...
>
> Bo tym tekstem, to chyba przegięłaś... chociaż jak się ma do dyspozycji
> taką
> nauczycielkę, jak ta z wątku "dyktafon...", to może lepiej, żeby jej nie
> było...
Niezależnie od nauczycielki. Jeżeli uczniowie mają robić co akurat uważają
za stosowne, to nauczyciel będzie im tylko przeszkadzał...
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |