Data: 2010-09-30 19:19:33
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 30 Sep 2010 20:53:47 +0200, Paulinka napisał(a):
> Zawsze mnie irytowało Twoje podejście do ludzi, których nazywasz
> 'kociarzami, 'psiarzami' etc.
Wynika z konkretnych doświadczeń - samych złych. Opisywałam to dokładnie.
Ponadto uważam, ze ludzie przedkładający zwierzęta nad innych ludzi są
NAJCZĘŚCIEJ emocjonalnie kalecy, niezdolni do wzięcia odpowiedzialnosci za
innego człowieka, a tylko za zwierzę, bo to nie wymaga tyle trudu ani czasu
(nie jest raz na całe ich życie) oraz nie narusza dobra ich samych. Mają
fory społeczne i moralne - zawsze w razie odwrotu będą przez ogół
usprawiedliwieni: "no oddała, nie dała rady, bo to tylko zwierzę, człowiek
jest wazniejszy" - sami jednak nie żyjac według tych samych zasad i to nie
jest uczciwe.
> Zero zrozumienia dla ich miłości do zwierząt, dla ich autentycznego żalu
> nad losem ich podopiecznych.
> Kiedy Panslavista kwieciście opisał losy swojej mądrej suki, która wg
> niego umarła, musiałaś się wciąć z poprawką, że zdechła.
Bo zdechła, a nie umarła.
Zwierzęta się cielą, szczenią, kocią - i zdychają, a nie umierają. Nie
wiem, co widzisz złego w słowie "zdychać", masz uprzedzenia wynikające
niewatpliwie z pejoratywnego wydźwięku powiedzenia "A żebyś zdechł jak
pies".
Moje kochane psy podwórzowe zdychają, nie umierają. Umarli moi bliscy
ludzie - mama, ojciec, babcia...
> Można mnożyć przykłady.
> Chodzi mi o zwykłą przyzwoitość. Tylko tyle.
Mnie chyba też.
|