| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2010-09-30 15:46:26
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4ca4952c$0$21009$6...@n...neostrad
a.pl...
> W dniu 2010-09-30 12:50, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 30 Sep 2010 12:36:47 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-09-30 12:17, Vilar pisze:
>>>
>>>> PS. Buty noszę ze skóry.
>>>> Ale kanapy ze skory nie kupię. Ani futra.
>>>> I nie muszę być logiczna..... Nikt mnie nie zmusi.
>>>
>>> Buty i kanapy zrobione są ze skóry zwierząt, które i tak hodowane są na
>>> potrzeby ludzi i idą na mięso, więc to niczego nie zmienia.
>>> Dla futer hoduje się albo zabija specjalnie w tym celu.
>>>
>>> Jeśli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.
>>>
>>
>> Nie mylisz się, tylko powiedz mi, czemu skóra jest gorsza, niż mięso,
>> jako
>> motywacja i usprawiedliwienie potrzeby?
>
> Po pierwsze: dlatego że mięso jest dla człowieka koniecznością, a futro
> stanowi luksus, który śmiało można zastąpić czymś innym, nie narażając
> przy tym żadnej żywej istoty na cierpienie. Z mięsem sprawa nie jest już
> taka oczywista. Żyją oczywiście wegetarianie i mają się podobno dobrze,
> ale nie jest już takie pewne, czy każdy organizm może sobie radzić na
> diecie wegetariańskiej. Zresztą taka jest droższa od tradycyjnej mięsnej.
> Po drugie: warunek żtp. etyczno-ekonomiczny. Kiedy hodujemy zwierzęta na
> jadło, to coś z ich skórą też warto zrobić, żeby się nie marnowało. W ten
> sposób konsumowane jest całe zwierzę, co nadaje większy sens jego
> cierpieniu. Futerkowe do jedzenia się zazwyczaj nie nadają, może poza
> królikami, ale kto by tam chciał nosić futro z królików, to przecież taki
> banał. Poza tym są małe, trzeba sporo sztuk ubić, żeby jedno futro
> wyprodukować. Z tego samego powodu nie rozumiem jedzenia np. szyjek
> rakowych, czy żabich udek - ileż by trzeba było tego zjeść, żeby się
> nasycić! Albo małpich móżdżków z żywych małpich niemowląt - dla
> zdegenerowanych "smakoszy".
>
Nieprawdą jest, jakoby...ja od lat chyba już 16 nie jem- znam rodziny wege-
karmiące dziecko od urodzenia wege- nie pisz więc, że musisz jeść mięso.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2010-09-30 15:49:29
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:46:26 +0200, Chiron napisał(a):
> Nieprawdą jest, jakoby...ja od lat chyba już 16 nie jem- znam rodziny wege-
> karmiące dziecko od urodzenia wege- nie pisz więc, że musisz jeść mięso.
Chiron, a co oni dawali temu dziecku po urodzeniu???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2010-09-30 15:57:47
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ncz0m08l42ns$.1hubjicpuk1wx.dlg@40tude.
net...
> Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:46:26 +0200, Chiron napisał(a):
>
>
>> Nieprawdą jest, jakoby...ja od lat chyba już 16 nie jem- znam rodziny
>> wege-
>> karmiące dziecko od urodzenia wege- nie pisz więc, że musisz jeść mięso.
>
> Chiron, a co oni dawali temu dziecku po urodzeniu???
>
Właściwie- tych, co znam- to może nie do końca wege, bo karmiła piersią. Jak
chcesz- mogę się popytać, co jeszcze. Albo zerknij tu:
http://wegedzieciak.pl/viewforum.php?f=6&sid=46acd92
1174cbc035aa3d3083658ae1c
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2010-09-30 16:15:29
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:39:21 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:10:17 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Móżdżek to i ja akurat uwielbiam - cielęcy. Jadłam go ostatnio bardzo
>>> dawno. Jednak teraz mi taki zamęt zrobiono w głowie z tym
>>> Kreutzfeldem-Jacobem (pisownia moze szwankowac, ale mi się szukać nie
>>> chce), no i brak w sprzedaży ;-)
>>> A małp to akurat w Indiach pełno i nie tylko. Inwazja.
>>> Skoro można cielęcinę, to czemu nie małpiątka? Skoro wątróbkę, to czemu nie
>>> mózg?
>>> ;-)
>>
>> A nie tak dawno musiałaś wyjść, by nie słuchać mordu szerszeni i pająkom
>> nadawałaś imiona...
>> I nie nie chcę rozwijać tematu, dla mnie już wszystko jasne.
>
> Chcesz powiedzieć, że nie używasz Domestosa w obronie przed inwazją
> milionów bakterii w kibelku? One umierają w meczarniach!
> A psa masz? Czym go karmisz? - czy nie tymi, z których ja zdzieram skórę? A
> może Twój pies jest wege?
> :-)
> Ja, Człowiek, zabijam zwierzęta nie zadając im cierpienia, tylko po to,
> żeby je jeść lub okryć się ich skórą, a nie dlatego, że mi się nie podoba
> ich latanie po moim lokalnym niebie ani pora, w jakiej to robią. Szerszeni
> nie zabijam, bo mi nie smakują, ale jednych i drugich mi żal. Żal nie
> oznacza jednak zaniechania jedzenia tych, których mięso mi smakuje :-)
...ale za to prowadzę metodyczny wyzysk pszczół na skalę 3-ulową. Rabuje
efekty ich pracy. :-D
PS. Tak jak Ty odbierasz mleko krowich matek ich cielętom, które z kolei
idą na śmierć i kupujesz ich mięso...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2010-09-30 16:15:48
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)Dnia 2010-09-28 23:45, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i7tdhv$plo$...@n...onet.pl...
>> Dnia 2010-09-28 19:51, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:i7t3f4$n8j$...@n...onet.pl...
>>>> Dnia 2010-09-28 15:52, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>>
>>>>> Jak tylko będziecie w moim mieście- daj znać
>>>>
>>>> Ja? Choćby jutro!
>>>>
>>>> Qra, znów się, hue hue, wtrancajonc
>> >
>>> Będziesz jutro?!
>>
>> Ano.
>> "Qra ma bliziutko do Łodzi- pewno więc czasem tu przyjeżdża".
>> Tylko ona jeszcze nie wie, jak myknąć, by ominąć korki.
>
> Be szans:-(
A tam... Okazało się, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2010-09-30 16:53:48
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:39:21 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:10:17 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> Móżdżek to i ja akurat uwielbiam - cielęcy. Jadłam go ostatnio bardzo
>>>> dawno. Jednak teraz mi taki zamęt zrobiono w głowie z tym
>>>> Kreutzfeldem-Jacobem (pisownia moze szwankowac, ale mi się szukać nie
>>>> chce), no i brak w sprzedaży ;-)
>>>> A małp to akurat w Indiach pełno i nie tylko. Inwazja.
>>>> Skoro można cielęcinę, to czemu nie małpiątka? Skoro wątróbkę, to czemu nie
>>>> mózg?
>>>> ;-)
>>> A nie tak dawno musiałaś wyjść, by nie słuchać mordu szerszeni i pająkom
>>> nadawałaś imiona...
>>> I nie nie chcę rozwijać tematu, dla mnie już wszystko jasne.
>> Chcesz powiedzieć, że nie używasz Domestosa w obronie przed inwazją
>> milionów bakterii w kibelku? One umierają w meczarniach!
>> A psa masz? Czym go karmisz? - czy nie tymi, z których ja zdzieram skórę? A
>> może Twój pies jest wege?
>> :-)
>> Ja, Człowiek, zabijam zwierzęta nie zadając im cierpienia, tylko po to,
>> żeby je jeść lub okryć się ich skórą, a nie dlatego, że mi się nie podoba
>> ich latanie po moim lokalnym niebie ani pora, w jakiej to robią. Szerszeni
>> nie zabijam, bo mi nie smakują, ale jednych i drugich mi żal. Żal nie
>> oznacza jednak zaniechania jedzenia tych, których mięso mi smakuje :-)
>
> ...ale za to prowadzę metodyczny wyzysk pszczół na skalę 3-ulową. Rabuje
> efekty ich pracy. :-D
>
> PS. Tak jak Ty odbierasz mleko krowich matek ich cielętom, które z kolei
> idą na śmierć i kupujesz ich mięso...
Jem mięso, nie mam psa i nie udaję współczucia do zwierząt wtedy, kiedy
to ładnie brzmi, bo czego jak czego, ale tworzenia ładnych opisów, to Ci
odmówić nie można :
Message-ID: <1djti9vij7hzb$.pa4x1bjw8lpp.dlg@40tude.net>
Ikselka:
"(...) Innym razem szerszenie zalęgły nam się w... kanale wentylacyjnym
salonu!
Najpierw zauważyliśmy, ze brały się nie wiadomo skąd w domu, choć w oknach
byly siatki wszędzie. No i okazało się, ze wchodzą przez kratkę
wentylacyjną, która nie byla osiatkowana. Jednak w niczym nie
przeszkadzały, zostawiliśmy je tam więc, tyle ze kratkę zakleiliśmy folią.
Jednak przyszedł czas remontu kominów i fachowcy bali się, bo im szerszenie
latały nad głowami, kiedy byli na dachu, a to już było, niestety, groźne ze
wzgl. i na ew. ukąszenia (obcy zapach dla szerszeni), i ze wzgl. na BHP na
wysokości. No i cóż - kratki dokładnie zalepili folią, wpuścili do kanału
szmatę obficie nasączoną środkiem owadobójczym i zatkali komin też folią...
Co się tam działo w tym kanale! Słyszałam to przez kratki. To był
autentyczny płacz, jek i wołanie o pomoc, cały ginący chór owadzi. Uciekłam
wtedy z domu na parę godzin, bo tyle to trwało. Do dziś mam uraz z powodu
tego morderstwa. No nie przesadzam, naprawdę. One bardzo cierpiały mimo
środka, który był mocny i miał niby działać szybko."
To by było na tyle w temacie. Przypominam, nie występuję tu jako obrońca
zwierząt.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2010-09-30 17:09:05
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)W dniu 2010-09-30 16:36, Ikselka pisze:
> Przeciez to wysoki poziom życia pozwala na posiadanie rzeczy nieprzydatnych
> :-)
> Więc luksus, bo fanaberie z zasady (i przeważnie tylko z zasady, jak
> sztuka, ekskluzywne kosmetyki) muszą kosztować. Po prostu "nieseryjny",
> niesztampowy, ponadto o ograniczonym rejonie zapotrzebowania, ale o wielu
> pretendujacych nie tyle do samego towaru, co do "rejonu" socjalnego.
> Gadżet.
Jasne, zgoda, ale taki luksus w postaci sztuki spełnia rolę żtp.
uszlachetniającą człowieka. Luksus, który karmi się cierpieniem
zwierząt, uważam za bezsensowny. I umówmy się - jedzenia nie zaliczam do
luksusu, a wybór co do jedzenia żabich udek pozostawiam już do
indywidualnego rozpatrzenia każdemu. ;)
> Wiekszy sens, bo całe zwierzę? Sądzisz, że tuszki hodowlanych zwierząt
> futerkowych się wyrzuca? - otóż nie, idą na karmę dla piesków, coraz
> liczniejszych w miastach, gdzie nie ma ich czym karmić. Idą na zaspokojenie
> masowej fanaberii - potrzeby posiadania zwierzęcia tam, gdzie wszak nie ma
> dla niego żadnych warunków. Czyli ekonomika jest tu jasna - życie idzie na
> życie, wykorzystane jest wszystko, nic się nie marnuje. jest tak, jak
> powiedzialaś.
> Masz psa?
> 3-)
Nie mam psa, ani żadnego innego zwierzęcia. Miałam świnkę morską i być
może nabędę następną, a te - jak wiesz - są roślinożerne. :)
Zresztą kiedyś miałam psa i karmiłam go jedzeniem/resztkami z naszego
stołu. No ale to były czasu, kiedy specjalnych karm w sklepach nie było.
> No, z tych małych są najlepsze futra, bo najcieńsza skórka i najbardziej
> miękka - z kretów i szynszyli :-D
Kretów całą masę dostarczają mi pod drzwi osiedlowe koty. Jeśli chcesz,
możemy się jakoś dogadać, może za pół roku uzbiera się tego na ładne
futerko. ;)
> Bo one ne służą do zaspokajania głodu, lecz potrzeby smaku.
No wiem. Ale jedno i drugie nie musi się wszak wykluczać i chyba Ty o
tym wiesz najlepiej. :)
> Móżdżek to i ja akurat uwielbiam - cielęcy.
Ale reszty z cielaka przecież nie wyrzucasz.
> A małp to akurat w Indiach pełno i nie tylko. Inwazja.
> Skoro można cielęcinę, to czemu nie małpiątka?
No nie wiem, dla mnie to prawie kanibalizm. ;)
NB wiesz, że przed spożyciem takiego małpiego mózgu, najpierw małpkę
zabija się tłukąc ją łyżką w niezarośnięte ciemię? Tak mniej więcej jak
skorupkę na jajku, widziałam kiedyś film z takiej ceremonii. Nie powiesz
mi, że takie rzeczy robią osoby w pełni normalne i niezdegenerowane.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2010-09-30 17:09:51
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)W dniu 2010-09-30 17:10, Paulinka pisze:
> Ikselka pisze:
>
>> Móżdżek to i ja akurat uwielbiam - cielęcy. Jadłam go ostatnio bardzo
>> dawno. Jednak teraz mi taki zamęt zrobiono w głowie z tym
>> Kreutzfeldem-Jacobem (pisownia moze szwankowac, ale mi się szukać nie
>> chce), no i brak w sprzedaży ;-)
>> A małp to akurat w Indiach pełno i nie tylko. Inwazja.
>> Skoro można cielęcinę, to czemu nie małpiątka? Skoro wątróbkę, to
>> czemu nie
>> mózg? ;-)
>
> A nie tak dawno musiałaś wyjść, by nie słuchać mordu szerszeni i pająkom
> nadawałaś imiona...
> I nie nie chcę rozwijać tematu, dla mnie już wszystko jasne.
Tak, też o tym myślałam.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2010-09-30 17:13:04
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)W dniu 2010-09-30 17:39, Ikselka pisze:
> Chcesz powiedzieć, że nie używasz Domestosa w obronie przed inwazją
> milionów bakterii w kibelku? One umierają w meczarniach!
To się nazywa sprowadzanie rozmowy do absurdu.
> Ja, Człowiek, zabijam zwierzęta nie zadając im cierpienia, tylko po to,
> żeby je jeść lub okryć się ich skórą, a nie dlatego, że mi się nie podoba
> ich latanie po moim lokalnym niebie ani pora, w jakiej to robią.
Tylko że zmieniasz temat rozmowy. Nie dyskutujemy tutaj o zaspokajaniu
podstawowych potrzeb człowieka, tylko o tym, że człowiek _może_ nie MUSI
zrezygnować z jakiejś części luskusu, jeśli dzięki temu ograniczy
cierpienie innych żywych istot.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2010-09-30 17:15:23
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)W dniu 2010-09-30 17:46, Chiron pisze:
> Nieprawdą jest, jakoby...ja od lat chyba już 16 nie jem- znam rodziny
> wege- karmiące dziecko od urodzenia wege- nie pisz więc, że musisz jeść
> mięso.
>
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś miarą całej ludzkości.
To przykre, wiem. ;)
To, że Ty się obywasz bez mięsa, nie znaczy, że każdy tak mógłby/może.
Są na ten temat badania. Lekarze i inni specjaliści się na ten temat
spierają, więc wybacz, ale nie jesteś dla mnie w tej dziedzinie żadnym
autorytetem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |