W dniu 2012-01-17 12:39, było cicho i spokojnie, aż tu J-23 jak pierdolnie:
> On 17 Sty, 12:01, Lebowski<lebowski@*****.net> wrote:
>> W dniu 2012-01-17 11:48, było cicho i spokojnie, aż tu J-23 jak pierdolnie:
>>
>>> wlasnie o tym mowie ze to jest g... muzyczne, ogolenie nie do
>>> strawienia, po kilu taktach wylaczam, moj rekord wynosi 52 sek. tyle
>>> przetrwalem
>>
>> A ja ci mowie, ze nie jestem skazony tym gownem z The Police, wiec nie
>> mam twoich uprzedzen.
>> Poza tym juz poprzednio wyraziles swoja opinie na tyle jasno, ze nie
>> musisz sie dalej przypierdalac.
>
> jak bedziesz dluzej sluchac takiej muzy to jaja zamienia ci sie w
> orzeszki pistacjowe
> zobacz (posluchaj) jak sie kiedys gralo, bo cos mowiles o gitarowym
> graniu:
>
> Alvin Lee - Ten Years Later - Hey Joe - Live (1979)
> http://www.youtube.com/watch?v=URLRbxJcMsw&feature=r
elated
>
> po tym to juz moze nastapic cisza...

A czy dalbys rade zwerbalizowac, w jakim celu mialbym chciec sluchac
takiej muzyki i to jeszcze koncertowki z wyciem stada, fu.
Obecnie muzyki nie slucha sie juz dla samego jej sluchania, jako akurat
bardziej przyjemnego sposobu na zabicie nudy niz inne, na ktore tez nie
ma sie ochoty, ale jako izolacji akustycznej, ktora izoluje czlowieka od
calej gamy roznych dzwiekow roznych urzadzen, rozmow w pracy czy w domu.
Ja do tej izolacji uzywam zwykle chiilloutu i Gotye dobrze mi sie w nia
wpasowuje. Generalnie lubie muzyke dobra jakosciowo, poniewaz nawet jak
nie wsluchuje sie w nia uwaznie, to jednak od czasu do czasu uswiadamiam
sobie jej obecnosc i sprawia mi ona przyjemnosc.
Piesci ucho.
Znacznie przyjemniej mi sie pracuje i duzo lepiej sie czuje z nia, niz
bez niej lub z byle jaka.