Data: 2010-07-13 23:33:31
Temat: Re: Kiedy PiS przyzna się do porażki w wyborach 2010?
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był to dzień 14-lipiec-10, kiedy cbnet otworzył usta i usenet napełnił się
słów muzyką:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości news:s73i653zm20.dlg@trenerowa.karma...
>
>> Tak, nie odróżnia chyba rzeczywiście.
>> Skoro coś piszesz, dla mnie to są Twoje poglądy.
>> tezy, hipotezy - nie umiem. nie chce się zagłębiać w takie duperele.
>
> Nie napisałem: JK wygra, ponieważ zebrał więcej glosów poparcia
> niż pozostali kandydaci razem wzięci.
> Napisałem coś innego.
>
> Ty twierdzisz, że napisałem coś innego niż napisałem.
> To głupie. :)
Ok, odniosłem wrażenie, że starałeś się mnie przekonać do takiej właśnie
hipotezy. I uznałem, że tak myślisz.
>> Dodatkowe?
>> Kurwa, ale interesująca konstrukcja :)
>> Dodatkowe w stosunku do czego?
>>
>> Twierdziłem, że ludzie ogłupieni megapropagandą dotyczącą obrazu LK, nagle
>> doznali dysonansu, widząc obraz krańcowo odmienny. Co sprawi częściowe
>> odbudowanie pozycji PISu generalnie. Że wahadło napięte przez PO do granic
>> absurdu, zacznie się cofać. "Głosy dodatkowe" to już jakaś Twoja deska
>> ratunkowa.
>
> Dodatkowe.
> W stosunku do ilości głosów oddanych na LK w 2005 roku na przykład.
Nie myślałem o tym w ten sposób. Raczej miałem w głowie sondaże ogólnie
dające PISowi małe poparcie. W ogóle nie patrzyłem tak jak Ty, na
bezwzględne liczby głosów oddanych na poszczególnych kandydatów.
>> Prowadziłem swoją niezależna aktywność spowodowaną głębokim poruszeniem
>> wynikającym z katastrofy smoleńskiej. Jeśli dla kogoś była ona
>> oświecająca,
>> to jego sprawa, Ona była potrzebna przede wszystkim MI.
>
> No OK, ale ponieważ kierowałeś tę swoją aktywność nie do siebie samego,
> a nawet wręcz przeciwnie [tak jak również było w wypadku m.in. Dr
> uszastego],
> więc do tego się odniosłem [i odnosiłem też na bieżąco czasem uprzednio].
W końcu to jest grupa dyskusyjna, więc chciałem zabrać głos. Chciałem się
podzielić czymś, co do tej pory we mnie głęboko tkwi. Wiem, że to była w
zasadzie agitacja nawet. Ale to nie miało dla mnie aż tak wielkiego
znaczenia, jak to, że się jasno określiłem. Nie wiem czy jesteś w stanie to
poczuć.
>> Oceniam tak, że jak byłeś zamknięty na człowieka, tak i dalej jesteś.
>
> Wyczuwam jakąś gorycz w tym stwierdzeniu.
Kiedyś Ci chyba napisałem, że chętnie bym z Tobą się wybrał na piwo, co
jakoś tam wyśmiałeś (o ile mnie pamięć nie myli). To piwo to tylko
pretekst, przenośnia. Chętnie bym się po prostu z Tobą spotkał. Głównie
dlatego, żeby móc Cię zobaczyć i dać podziałać mojej intuicji. O której też
Ci pisałem. Mam jednak poczucie pewnej pogardy płynącej od Ciebie, która
jak dla mnie jest podszyta również jakimś strachem - przed koniecznością
zweryfikowania Twoich krzywdzących osądów mojej osoby.
Nie ma to jednak dla mnie teraz szczególnie wielkiego znaczenia. Jakoś
zaakceptowałem fakt, że jesteś jaki jesteś i staram się widzieć w Tobie
człowieka takiego jak inni. To jest bardzo trudne, ale mam wrażenie, że mi
się udaje. Mam też poczucie, że udaje mi się nie oceniać Cię pochopnie.
Bezwzględnie też coś dla mnie znaczy to co piszesz. W takim sensie, że
potrafię przyznać Ci dużo racji w pewnych kwestiach, choć w wielu miejscach
czuję głęboki sprzeciw dla Twoich poglądów.
Ni mniej ni więcej - jesteś dla mnie cały czas chyba zagadką.
> Ale istotnie: istnieją ludzie, których człowieczeństwo nie przekonuje mojego
> człowieczeństwa pozostając wobec nich... zdystansowanym.
To wiem. Zastanawiam się tylko, czy kiedyś zmienisz swoje podejście do ..
psów.
> Ty pod tym względem jesteś oczywizda nieporównywalnie lepsiejszym,
> jak muszę tu domniemywać. :)
No właśnie, źle domniemujesz :)
|