Data: 2010-07-19 22:17:10
Temat: Re: Kiedy PiS przyzna się do porażki w wyborach 2010?
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był to dzień 19-lipiec-10, kiedy cbnet otworzył usta i usenet napełnił się
słów muzyką:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości news:89wft080vec5.dlg@trenerowa.karma...
>
>> Nie oczekiwałem większego poparcia wyborców dla JK niż poparcia dla LK w
>> 2005 roku. Przyjmij.
>
> Ty, Cymański i wielu innych gorących zwolenników PiSu i prezydentury JK
> formułowaliście tezy odnośnie wyników w II turze wyborów 2010, które
> do tego właśnie się sprowadzały.
> Przyjmij.
Ja Ci mówię czego ja oczekiwałem. To czego oczekiwał Cymański nie mnie
wiedzieć. Ani Tobie. Chciałbym, żebyś przyjął, że jeśli coś ci mówię, to
staram się to mówić zgodnie z tym co czuję i jak to widzę.
>> Twój odbiór oczywiście jest do sprawdzenia.
>
> Mój odbiór oraz zwłaszcza twoje deklaracje.
>
>> Nigdzie też nie twierdziłem, że JK wygra, ani że jeśli przegra, to będzie
>> porażka.
>
> Zapytałem cię kiedyś wprost czy uważasz, a może tylko masz nadzieję
> na to, że JK wygra.
> Odpowiedziałeś, że wierzysz, iż JK wygra wybory [notabene: dzięki nowym
> zwolennikom].
> Teraz tego się wypierasz, tzn swojej wiary w zwycięstwo JK.
Poproszę o wskazanie miejsca. Ja znalazłem taką swoją deklarację:
"Są mocne podstawy aby twierdzić, że uzyska bardzo dobry wynik.
Są podstawy, żeby mieć nadzieję że wygra.
Nadzieję mam. Nigdzie nie zapewniałem, że to niemożliwe."
> W tym co napisałem powyżej zawarty jest element paranoi.
> Dotyczy on albo ciebie, albo mnie.
> Nietrudno to ustalić, bo nasze wcześniejsze rozmowy wyborcze są
> dostępne na newsach.
No to dawaj :)
>> Wiesz, to jest w zasadzie prosta sprawa. Jest kilka osób na psp o bardzo
>> wysokim poziomie agresji słownej - z tych, które oczywiście czasami
>> wpadają
>> mi w oko. Do moich "faworytów" w tym względzie zaliczyłbym [...] Ciebie.
>> Chodzi mi o taką agresję "wprost". Natomiast "oczywizda", że te osoby
>> skłonne będą do przypisywania tej agresji innym, w klasycznym mechanizmie
>> projekcyjnym.
>
> Oczywizda. ;)
> Na swoje usprawiedliwienie mogę jednak przytoczyć fakt, iż mnie
> 'błyskotliwe"
> poczynania Mazurka, Maciarewicza, Kamińskiego, czy Kurskiego (że wymienię
> tylko niektóre "wielkie autorytety" spośród pisiorów) nie doprowadzają do
> kwiczącego mentalnego orgazmu, spienionego w dodatku...
> a nawet wręcz zgoła przeciwnie.
> No niestety.
A co jest przeciwnością tegoż stanu? Jakiś zastój yntelektualny? :)
Poza tym, oczywiście o ten kwiczący, mentalny i spieniony orgazm
przyprawiają cię poczynania Żakowskiego, Lisa, Palikota, Kutza,
Niesiołowskiego czy samego Komorowskiego, nespa? :)
>> Nie trafia do mnie zupełnie to Twoje teoretyzowanie. Imho szukasz jakiegoś
>> jednego czynnika, który jest odpowiedzialny za jakieś tam zjawisko, które
>> sobie wydumałeś. Powodzenia :)
>
> Niewykluczone, że odbywa się to poza świadomością osób których dotyczy.
> Natomiast tego, że taki czynnik istnieje, jestem praktycznie pewien.
Nie zaprzeczam, ale jak dla mnie to zbytni redukcjionizm.
|