« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-11-19 00:29:53
Temat: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem......gdy ze zdziecinniałego facecika w rajtuzach
co to niby rabuje bogatych i daje biednym
popada w bezideowe zgorzknienie
nałogowego rabusia cudzej cnoty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-11-19 18:27:23
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...> popada w bezideowe zgorzknienie
> nałogowego rabusia cudzej cnoty
Może i bezideowe, ale jakże przyjemne (jeżeli dobrze rozumiem
sformułowanie "grabić cnotę").
"Skradziono cnotę nieletniej Zosi, mamusia o ratunek prosi..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-11-19 18:57:31
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...
Użytkownik "Szczesiu" <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl> napisał w wiadomości
news:fhskka$r68$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > popada w bezideowe zgorzknienie
> > nałogowego rabusia cudzej cnoty
>
> Może i bezideowe, ale jakże przyjemne (jeżeli dobrze rozumiem
> sformułowanie "grabić cnotę").
>
> "Skradziono cnotę nieletniej Zosi, mamusia o ratunek prosi..."
Cnota niejedno ma oblicze...
nie ograniczaj się więc do "koszuli"
co to bliska czy też miła ciałku ;)
A mnie szło o taką paskuną przypadłość
złamanych przez życie "starczych" sumień
co to pociechę znaleźć próbują w łamaniu
nadziei i delikatności nieskalanych owym
zwątpieniem w człowieka ogólnie [lub
siebie samych -w szczególe...] istot
PS:
"Szczesiu" ot w nawiązaniu do muszego żywota
możdźków co to niechronione płatem czołowym?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-11-19 20:04:48
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...Sky napisał(a):
> A mnie szło o taką paskuną przypadłość
> złamanych przez życie "starczych" sumień
> co to pociechę znaleźć próbują w łamaniu
> nadziei i delikatności nieskalanych owym
> zwątpieniem w człowieka ogólnie [lub
> siebie samych -w szczególe...] istot
Czyżby samokrytyka Pitera, co kwiatki w pokrzywy jednym tchnieniem
chciał zmienić?
Kwiatki sobie dalej kwitną spokojnie, jak dotąd kwitły, pytanie tylko -
co gryzie Pitera?
:-)
--
XL nigdy nie wątpiąca w siebie i w ludzi, co się może i objawia swego
rodzaju upierdliwością wobec nich, ale czy to wada - czas "na ludziach"
pokaże.
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-11-19 23:38:12
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhsqet$ng3$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sky napisał(a):
>
> > A mnie szło o taką paskuną przypadłość
> > złamanych przez życie "starczych" sumień
> > co to pociechę znaleźć próbują w łamaniu
> > nadziei i delikatności nieskalanych owym
> > zwątpieniem w człowieka ogólnie [lub
> > siebie samych -w szczególe...] istot
>
> Czyżby samokrytyka Pitera,
Każdy Piter uważa siebie za jedynego istniejącego
-jak w talii kart co się tym imieniem zowią-
[ot takie hipernarcyzy]. Nie może więc Piotrusiem
być ktoś, kto rozpatruje ich w większej liczbie.
To samo jest z Hackami... Wszak to Piotrusie
"co to zwątpiły w ludzi" [no bo ich intencji
nikt nie zrozumiał i zablokował domorosłe
próby naprawiania tego podłego świata]
> co kwiatki w pokrzywy jednym tchnieniem
> chciał zmienić?
> Kwiatki sobie dalej kwitną spokojnie, jak dotąd kwitły,
Pokrzywy jak widać [na załączonym obrazku]
w cieplarnianych warunkach
też zakwitają...
[nawet śnieżnej jesieni]
A niech sobie i kwitną
póki nie zwiędną
swoją koleją
...losu
> pytanie tylko -
> co gryzie Pitera?
> :-)
Zapytaj...
jeśli masz
jakiegoś
pod ręką
Zresztą:
Powie że nic
Bo to beztrosko
spychające pod dywan
swe zmartwienia stworzonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-11-20 09:46:20
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...Sky napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhsqet$ng3$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>>Sky napisał(a):
>>
>>
>>>A mnie szło o taką paskuną przypadłość
>>>złamanych przez życie "starczych" sumień
>>>co to pociechę znaleźć próbują w łamaniu
>>>nadziei i delikatności nieskalanych owym
>>>zwątpieniem w człowieka ogólnie [lub
>>>siebie samych -w szczególe...] istot
>>
>>Czyżby samokrytyka Pitera,
>
>
> Każdy Piter uważa siebie za jedynego istniejącego
> -jak w talii kart co się tym imieniem zowią-
> [ot takie hipernarcyzy]. Nie może więc Piotrusiem
> być ktoś, kto rozpatruje ich w większej liczbie.
Być tak naiwnym, by myśleć, że się jest jedynym (absurd) zdolnym do
zmieniania ludzi/świata to z góry skazać się na klęskę wszystkich swoich
działań... która w końcu przecież przychodzi, gdy okazuje się, że są
inni, którzy zdziałali więcej bez uciekania sie do bajki.
Dlatego bycie "Piotrusiem" to albo wielka naiwność (i brak perspektyw w
związku z tym), albo poza=wyrachowanie. Jakie jest podłoże tej drugiej
postawy? - podejrzewam, że zawsze ekonomia uczuć lub wysiłku, niestety.
Z tych dwóch zatem wolałabym autentycznie naiwnych, jednak moja
przytomność (logika) nie pozwala mi wierzyć, że ktokolwiek taki istnieje
poza dziećmi, a i to nie wszystkie one... i nie przez całe dzieciństwo.
Uwielbiam wszystkie(!!!) dzieci w wieku do 3 lat, potem już nie
wszystkie dają się lubić za dziecięcą naiwność.
Najgorzej jest z dorosłymi, co dziećmi chcą pozostać w duszy (choć
ciało nie dozwala), licząc, że to ich ochroni przed klęskami lub
wysiłkiem, zamiast stawić czoła życiu. To egoiści, nie biorący pod
uwagę, że wszyscy obok jakoś jednak dorośli i i nie wypada w sposób
perfidny korzystać z ich siły, wmawiając im (i sobie), że "największa
siła w dziecku w każdym człowieku" i "kto dziecka w sobie nie zachował,
ten kiep"...
> To samo jest z Hackami... Wszak to Piotrusie
> "co to zwątpiły w ludzi" [no bo ich intencji
> nikt nie zrozumiał i zablokował domorosłe
> próby naprawiania tego podłego świata]
Tego nie wiem, bo mnie się zawsze udawało, dlatego nigdy nie uważałam
tych postaci za konieczne do zilustrowania czegokolwiek... no, może
przydają się tylko do pokazania, do czego prowadzą naiwne/nieszczere chęci.
>>co kwiatki w pokrzywy jednym tchnieniem
>>chciał zmienić?
>>Kwiatki sobie dalej kwitną spokojnie, jak dotąd kwitły,
>
>
> Pokrzywy jak widać [na załączonym obrazku]
> w cieplarnianych warunkach
> też zakwitają...
>
> [nawet śnieżnej jesieni]
Jak kto nie zauważył, że zawsze kwitły (niezależnie od warunków), to go
ich kwitnienie zaskakuje. Przyrodę trzeba bacznie obserwować , a uniknie
się zaskoczeń ludźmi.
> A niech sobie i kwitną
> póki nie zwiędną
> swoją koleją
> ...losu
Jak wszystkie roślinki - najgorzej się przeciw temu buntować.
>>pytanie tylko -
>>co gryzie Pitera?
>> :-)
>
>
> Zapytaj...
> jeśli masz
> jakiegoś
> pod ręką
>
> Zresztą:
> Powie że nic
> Bo to beztrosko
> spychające pod dywan
> swe zmartwienia stworzonka
Temu, co go mam pod ręką, akurat tylko imię się zgadza z postacią, o
której mówisz. :-)
Na marginesie: nie rozumiem, dlaczego PP z bajki otrzymał imię Skały,
Opoki. Ale w to już może lepiej za bardzo nie wnikać, bo można znaleźć
się w zupełnie innej... bajce :-)
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-11-20 17:20:28
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhuaj9$jhc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Pokrzywy jak widać [na załączonym obrazku]
> > w cieplarnianych warunkach
> > też zakwitają...
> >
> > [nawet śnieżnej jesieni]
>
> Jak kto nie zauważył, że zawsze kwitły (niezależnie od warunków), to go
> ich kwitnienie zaskakuje. Przyrodę trzeba bacznie obserwować , a uniknie
> się zaskoczeń ludźmi.
Zwłaszcza tę "przyrodę" sztucznie nawożoną
i trzymaną pod cieplarnianym kloszem...?
> > A niech sobie i kwitną
> > póki nie zwiędną
> > swoją koleją
> > ...losu
>
> Jak wszystkie roślinki - najgorzej się przeciw temu buntować.
Buntować się?
Wystarczy zaproponować małą próbę
z wyłaczeniem ogrzewania i światła w cieplarni...
Np tydzień bez przytulania, komplementów
i takich tam...innych dopieszczań.
Po dwóch dniach handra z migreną.
Czwartego -pełne objawy depresjii
Szóstego myśli samobójcze, siódmego...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-11-20 18:48:38
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...Sky napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhuaj9$jhc$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
>>>Pokrzywy jak widać [na załączonym obrazku]
>>>w cieplarnianych warunkach
>>>też zakwitają...
>>>
>>>[nawet śnieżnej jesieni]
>>
>>Jak kto nie zauważył, że zawsze kwitły (niezależnie od warunków), to go
>>ich kwitnienie zaskakuje. Przyrodę trzeba bacznie obserwować , a uniknie
>>się zaskoczeń ludźmi.
>
>
> Zwłaszcza tę "przyrodę" sztucznie nawożoną
> i trzymaną pod cieplarnianym kloszem...?
Siedzisz pod kloszem??????
;-P
>>>A niech sobie i kwitną
>>>póki nie zwiędną
>>>swoją koleją
>>>...losu
>>
>>Jak wszystkie roślinki - najgorzej się przeciw temu buntować.
>
>
> Buntować się?
> Wystarczy zaproponować małą próbę
> z wyłaczeniem ogrzewania i światła w cieplarni...
> Np tydzień bez przytulania, komplementów
> i takich tam...innych dopieszczań.
> Po dwóch dniach handra z migreną.
> Czwartego -pełne objawy depresjii
> Szóstego myśli samobójcze, siódmego...
Siódmego dnia "szklarniowa pokrzywka" się rzuca na zaniedbującego,
zaniedbujący ucieka, pokrzywka go dogania.... o rrrrany, lepiej nie
mówić, co dalej, bo to już gwałt pospolity, najogólniej mówiąc
:-))))))))))))))))))))))))))))))))))
PS. I tym sposobem oraz z powodu pewnej dyskusji "na kuchni" - mój
dzisiejszy odwyk trafił szlag.
:-D
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-11-21 03:04:29
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhvac4$rlc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sky napisał(a):
> > Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhuaj9$jhc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> >
> >>>Pokrzywy jak widać [na załączonym obrazku]
> >>>w cieplarnianych warunkach
> >>>też zakwitają...
> >>>
> >>>[nawet śnieżnej jesieni]
> >>
> >>Jak kto nie zauważył, że zawsze kwitły (niezależnie od warunków), to go
> >>ich kwitnienie zaskakuje. Przyrodę trzeba bacznie obserwować , a uniknie
> >>się zaskoczeń ludźmi.
> >
> >
> > Zwłaszcza tę "przyrodę" sztucznie nawożoną
> > i trzymaną pod cieplarnianym kloszem...?
>
> Siedzisz pod kloszem??????
Ot -klasycznie przyrównywanie innych do swojej sytuacji...
> >>>A niech sobie i kwitną
> >>>póki nie zwiędną
> >>>swoją koleją
> >>>...losu
> >>
> >>Jak wszystkie roślinki - najgorzej się przeciw temu buntować.
> >
> >
> > Buntować się?
> > Wystarczy zaproponować małą próbę
> > z wyłaczeniem ogrzewania i światła w cieplarni...
> > Np tydzień bez przytulania, komplementów
> > i takich tam...innych dopieszczań.
> > Po dwóch dniach handra z migreną.
> > Czwartego -pełne objawy depresjii
> > Szóstego myśli samobójcze, siódmego...
>
> Siódmego dnia "szklarniowa pokrzywka" się rzuca na zaniedbującego,
> zaniedbujący ucieka, pokrzywka go dogania.... o rrrrany, lepiej nie
> mówić, co dalej, bo to już gwałt pospolity, najogólniej mówiąc
> :-))))))))))))))))))))))))))))))))))
A jednak się wczułaś w tę szklarniową pokrzywę...rola ci widać pasuje
...ale trochę za dużo podczas gotowania oglądasz "ScooobyDobyDoo" ;)
> PS. I tym sposobem oraz z powodu pewnej dyskusji "na kuchni" - mój
> dzisiejszy odwyk trafił szlag.
> :-D
Za mało ambitne cele...to i efektów brak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-11-21 22:08:58
Temat: Re: Kiedy PiterPan zostaje Hackiem...> A mnie szło o taką paskuną przypadłość
> złamanych przez życie "starczych" sumień
> co to pociechę znaleźć próbują w łamaniu
> nadziei i delikatności nieskalanych owym
> zwątpieniem w człowieka ogólnie [lub
> siebie samych -w szczególe...] istot
Ja to na swój użytek nazywam "zabijaniem radości", czyli "co się
cieszysz?" we wszystkich jego odmianach. Ale jak zwykle z czegoś to
wynika. Zarazki będą zawsze, a wpływ mamy jedynie na swoją podatność na
zarażenie, które niekiedy po prostu trzeba odchorować, żeby pojawiła się
odporność. Chociaż moment "zachorowania" może być niefartowny (np. za
późno).
> "Szczesiu" ot w nawiązaniu do muszego żywota
> możdźków co to niechronione płatem czołowym?
Brak załgiwania różnych poziomów percepcji przy użyciu ww. płatów daje
raczej po sercu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |