Był to dzień 17-październik-10, kiedy Veronika napełnił usenet słów
muzyką:

> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:i9euvk$1l8$1@news.onet.pl...
>
>> Ależ Hanko- ja napisałem o wrakach samolotów, które uległy wypadkowi-
>> spadając nawet ze 100m- i nie były tak pokiereszowane, jak ten nieszczęsny
>> Tupolew. Pisałem o filmie na tubce, który to pokazywał- i to wszystko
>> prawda. Był nawet link w kwietniu czy w maju na ps.polityka- wybacz, nie
>> będę szukał- bo po co? Potem przeczytałem post Stalkera- w którym pisał,
>> że samolot jest o wiele twardszy od spodu, niż z góry- (fakt- sprawdzałem,
>> rzeczywiście z góry jest wręcz delikatny), a Tupolew "dachował"- więc być
>> może z 20 m mógł się tak rozwalić, co jednak nie wyjaśnia, dlaczego
>> wszyscy zginęli na miejscu (ranni umierający w szpitalu, walczący o życie,
>> ktoś przeżył poturbowany- intuicyjnie tego się można spodziewać. Czy mam
>> Ci zacytować, jak zareagował Ghost- czy sama sobie znajdziesz?
>
> A dlaczego wszyscy zginęli na miejscu w katastrofach lotniczych z 1980 i
> 1987 r.?

To bardzo fajne pytanie. W obu przypadkach były bowiem kłopoty ze
sterowaniem samolotu. W jednym - było to praktycznie bezwładne spadanie, a
w drugim bardzo utrudnione - z powodu uszkodzeń w samolocie.
W katastrofie smoleńskiej, podobno wszystko super działało. Prędkości też
są mało porównywalne.