Data: 2010-10-17 18:55:25
Temat: Re: Kłamstwo
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun pisze:
> IMHO to wiąże się z nawykiem odpowiedzialności za słowo. Jesli w trakcie
> czyjegoś życia nie zdażają się co chwila sytuacje, w których jego słowa
> czy decyzje wiążą się z jakąkolwiek mierzalną odpowiedzialnością, której
> następstwa są nieuchronne, nie wyrabia sobie nawyku dbałości o to aby
> jego słowa i decyzje bazowały na udowodnionych przesłankach i
> wypływających drogą LOGICZNEGO rozumowania wnioskach.
>
> Gdy więc ktoś nie musi się stale rozróżniać między sytuacjami (1)"nie
> wiem", (2)"wiem z określonym (znanym) prawdopodobieństwem", i (3)"wiem
> na pewno" - sytuacje te zaczynają się człowiekowi mieszać. Może pozwolić
> sobie bowiem na luksus zakłamywania rzeczywistości w taki sposób aby
> wyjaśnienia faktów pasowały do bieżących emocji.
>
> Z kłamstwem więc niewiele ma to wspólnego, natomiast z nawykami
> racjonalnego (nie życzeniowego) myślenia zapewne wiele.
>
> Można zupełnie dobrze żyć w takim wyimaginowanym świecie, po prostu nie
> przeskoczy się tylko progu w którym ludzie zaczynają człowieka traktować
> poważnie. Można jak sądzę nawet nie wiedzieć o czym NAPRAWDĘ mówię.
>
> Dobrze obrazuje to porównanie dwu sytuacji: Inżyniera projektującego
> budynek, i dla kontrastu np. nauczyciela szkolnego "projektującego"
> ucznia , lub lekarza projektującego zabieg i dla kontrastu jakiegoś
> "kaszpirowskiego" leczącego "ręcami które leczą".
>
> Nawyki myślenia zdradzają do pewnego stopnia poziom odpowiedzialności za
> decyzje jaki obciąża danego człowieka. Pokazują jaki potecjalny
> "margines błędu" sobie wybrał wybierając zawód.
Kurcze to coś napisałeś dotyka pewnego tematu nad którym sobie myślę od
pewnego czasu. Nie jest to może bezpośrednio ze sobą związane, ale może
być wyjaśnieniem pewnych zachowań w kontekście komentowania np. śledztwa
smoleńskiego...
Już tłumaczę o co mi chodzi :-)
Ja się od dłuższego czasu zastanawiam, jak to jest że wszystkie
działania w zespole ludzkim pracującym nad jakimś projektem można
odbierać tylko przez pryzmat kłamstwa, spisku, manipulacji itp.
rzeczy... Oczywiście chodzi przede wszystkim o katastrofę smoleńską.
Czy to jest elementarny brak wiedzy na temat np. choćby jakichkolwiek
podstaw zarządzania zespołami ludzkimi? Czy może jednak coś innego?
Śledztwo smoleńskie to projekt prowadzony na wielką skalę. Na ten
projekt składa się kilkanaście różnych zespołów, złożonych z ludzi o
bardzo zróżnicowanych kwalifikacjach zawodowych, różnych umiejętnościach
interpersonalnych, pracujących w oparciu o różne procedury, wymagania
formalne, a nawet "tradycje pracy". Są zbudowane w oparciu o różne
hierarchie i odpowiedzialności w ramach tych hierarchii. Zespoły pracują
pod silnym naciskiem i w sytuacji bardzo stresogennej, a w dodatku
dochodzi bariera językowa.
Każdy kto ma chociaż odrobinę wiedzy na temat zarządzania projektem, a
zwłaszcza komunikacji w jego ramach zdaje sobie sprawę, że to jest
organizacyjny koszmar, a pomyłki, błędy, złe interpretacje,
nieporozumienia to będzie coś na porządku dziennym...
Jeśli ktoś mi później wywala artykuł "o kolejnym kłamstwie" Seremeta, to
ja sie poważnie zastanawiam, czy ten ktoś ma jakąkolwiek wiedzę na temat
tego co napisałem owyżej, czy raczej pasuje do twojego opisu VB...
Stalker
|