Data: 2001-02-06 14:50:48
Temat: Re: Klopoty z szefem - c.d.
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gosia" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:95nga7$ral$1@news.tpi.pl...
>
> > Napisz więcej o Twojej pozycji zawodowej.
>
> Pracuje w klinice leczenia nieplodnosci, w laboratorium in vitro, gdzie
> wlasciwie dopiero ucze sie embriologii.
Czyli jak by nie patrzeć, placówka służby zdrowia. Jeżeli nawet prywatna, to
merytorycznie podległa Akademii Medycznej i wieloma cienkimi nićmi karierowo
związana z wyższym personelem działalności podstawowej AM. Laboratorium w
takiej placówce podlega zapewne ogólnym przepisom o laborantach i technikach
medycznych, przepisom działalności badawczej i wielu innym administracyjnym.
Z tego względu chyba nawet zwykły adwokat miałby problemy ze sprecyzowaniem
granic Twojej wolności, a ja tym bardziej. Natomiast wyobrażam sobie, że
prowadzenie tego rodzaju placówki musi być niezwykle kosztowne a dochodowe
tylko dla b. wąskiej grupy ludzi. Tak jest zresztą we wszystkich placówkach
służby zdrowia, zwłaszcza szpitalach, gdzie pensja dyrektora wynosi ponad
20000 zł a pielęgniarki 700 zł. Oczywiście nikt nie może podskoczyć, bo leci
na bruk. Z suwenirem rodzina też pędzi głównie do ordynatora ew. chirurga
tak, jakby nie wiedzieli, że bardzo ważny jest również anestezjolog,
pielegniarka, instrumentariuszka i ...przedoperacyjny konsultant:
internista, kardiolog etc.
Nie wiem, czy to ma na Twoim stanowisku jakikolwiek sens, ale mogłabyś też
pomyśleć o ubezpieczeniu się od odpowiedzialności cywilnej, w razie
czego...Parę złotych i śpi się spokojnie.
Moja sytuacja jest o tyle dobra, ze
> jestem wlasciwie niezastapiona. To znaczy - teoretycznie moj szef
oczywiscie
> moglby znalezc kogos na moje miejsce, ale moglby miec z tym pewne problemy
> organizacyjne, a poza tym z inna osoba musialby ponawiac caly proces
> szkolenia. Slowem - moje odejscie nie byloby mu na reke.
Więc na razie możesz dyplomatycznie sprecyzować żądania placowe. Nie od
rzeczy będzie ciągłe głośne podkreślanie jak bardzo jesteś zapracowana i jak
liczne masz obowiązki. Zresztą musi tam pracować bd.księgowa. Zapytaj ją ,
skąd te opóźnienia płacowe a szefa, czy to forma nagany za Twoją złą pracę.
Jeżeli szef jest również Twoim zwierzchnikiem merytorycznym / szkoli Cię w
zakresie procedur postępowania laboratoryjnego/, wszelkie decyzje należą do
niego.
>
> Natomiast problemem jest brak regulacji prawnych w Polsce okreslajacych
> tego tego typu uslugi medyczne. Bardzo nad tym ubolewam. Z tego co mi sie
> wydaje, cala odpowiedzialnosc ponosi lekarz, ale ja jednak ponosze
> odpowiedzialnosc moralna... Najgorsza jest swiadomosc tego (o czym sie tak
> duzo slyszy), ze lekarze sa czesto bezkarni, bardzo trudno udowodnic im
wine
Jeżeli istnieje choć ułamkowe ryzyko obciążenia Cię przez szefa kosztami
jego błędów czy choćby własnych pomyłek - ubezpiecz się, jak napisałam
wyżej. Co do odpowiedzialności moralnej - niestety jesteś pracownikiem
najemnym z wszelkimi tego konsekwencjami. Moralnosci nie włożysz do garnka i
zupy na niej swoim dzieciom nie ugotujesz.
> Obowiazki, ktore budza takie moje obiekcje wykonuje rzadko (i jeszcze raz
> podkreslam ze niosa bardzo niewielkie ryzyko zagrozenia zdrowia), ale
gdyby
> zdarzaly sie czesciej, to zdecydowanie zrezygnowalabym z tej pracy.
> Mam nadzieje, ze wyczerpujaco omowilam sytuacje.
Gdyby ludzie wiedzieli, jakie ryzyko ponoszą wsiadając codziennie do
miejskiego autobusu, pewnie woleliby isć do pracy na piechotę :).
Dorrit
>
> Dziekuje za odpowiedz
>
> Gosia
>
>
>
>
>
>
|