Data: 2003-09-28 18:48:23
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości news:zvAdb.158865$hd6.2015854@news.chello.at...
> Obsługiwany jestem bez entuzjazmu, nie wyczuwam jednak u niej obojętności,
> ale może po prostu jestem przewrażliwiony.
Ona jest w PRACY i stara sie wykonywac ja jak najlepiej, a Ty jestes jej
KLIENTEM i jak na razie nikim wiecej - nic takiego przeciez nie dala Ci do
zrozumienia, a niemal wrecz przeciwnie.
> Patrząc na nią, obserwując ją w okienku widzę, że jest lekko zestresowana,
Bo zna juz Twoje zamiary, wie w czym rzecz, gdyz Ty sam dales jej to juz do
zrozumienia, a ona nie chce, boi sie , nie wie jak sobie poradzic z ta
sytuacja, a byc moze nie potrafi powiedziec Ci tego wprost, aby Cie nie
zranic lub nie urazic - mimo, ze prawie Cie nie zna. Moze nie chce
potraktowac Cie z 'grubej rury', ale wkrotce BIERZE SLUB...
> sprawia wrażenie nieśmiałej,
Bo moze i jest - dlatego tak sie z Toba 'cacka' - moze nie chcac Cie urazic,
albo unikajac potencjalnie trudnej (niemilej, niezrecznej) sytuacji dla niej
samej.
> ale jest bardzo sympatyczna i miła.
Tak jak juz Ci napisalam - to jest jej praca, a wiec i taki jej OBOWIAZEK.
> Po głowie chodzą mi różne mniej lub bardziej głupie mysli:
> może ona mnie kocha, ale boi się powiedzieć, może ucieknie sprzed ołtarza,
> może ten jej narzeczony nie przyjdzie, może to, może tamto;
> może ona ten ślub bierze pod presją otoczenia;
> może rozważała moją kandydaturę, ale odpadłem z jakiejś przyczyny - bardzo
> chciałbym poznać tę przyczynę, bo to mi ułatwi pracę nad sobą;
Oszukujesz siebie samego. Wydaje mi sie, ze pierwsza oznake sympatii - w tym
przypadku czystko zawodowej z jej strony - zinterpretowales jako 'cos
wiecej' i dlatego tak sobie 'dorabiasz' cala reszte...
> NIC nie wiem i to mnie bardzo męczy !!
Wiesz tyle, ile ona sama Ci powiedziala - nie wiesz nic, czego sie tylko
domyslasz - bo Ty sie tego jedynie DOMYSLASZ, a Twoje wlasne domysly i
przypuszczenia to zdecydowanie za malo, aby wyciagac jakiekolwiek wnioski
czy tym bardziej podejmowac jakies dzialania.
> Już trudno, niech bierze ten ślub... ale... właśnie mam pustkę jak wydobyć
> jakieś info od niej.
A do czego jest Ci to potrzebne? Chcesz porwac ja sprzed oltarza?;)) Jesli
zechce, sama Cie zaprosi, a jesli nie, to znaczy ze nie jestes dla niej az
tak bliski / wazny jak Ci sie wydawalo.
> Czekam na pomysły. Wiem, że muszę sobie odpuścić i raczej psychicznie
> poradzę sobie z tym.
Co ma byc to bedzie, nic na sile, nie osaczaj, nie nalegaj, nie
NADINTERPRETUJ jej zachowania ;) Na Twoim miejscu nie robilbym sobie zadnych
nadziei, ani zludzen i ja bym odpuscil - i to bez jakiegos wiekszego zalu
czy konsternacji, zwlaszcza po tak krotkiej i w zasadzie czysto 'zawodowej'
znajomosci.
Pozdrawiam
zf
|