| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-28 12:30:23
Temat: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]Sygnalizowałem już mój problem na grupie, ale pominąłem kilka faktów, więc
zbiorę wszystko do kupy
oczekując od Was porady.
Od samej zainteresowanej niczego się nie dowiem, bo skutecznie unika
dłuzszej rozmowy.
Jestem stałym klientem urzędu pocztowego. Codziennie sprawdzam skrytkę
pocztową. Przychodzi do mnie średnio 5 listów poleconych tygodniowo,
prowadzę bogatą korespondencję.
W zasadzie nie zwracałem uwagi na panienkę w okienku. Ot zwykłe "dzień
dobry", "dziękuję", "do widzenia", czasem dygresja o pogodzie, uśmiech i
tyle. Normalka.
Jednak gdy chciałem kupić większą ilość znaczków... zaproponowała, że
skompletuje dla mnie na jutro... odmówiłem, podziękowałem za chęć pomocy.
Moja potrzeba znaczków nie była, aż tak pilna.
W międzyczasie złapałem ją na niedouczeniu. Nie zwróciła mi 1,90 przy zwocie
listu.
Ponieważ jestem cięty na PPUP Poczta Polska już chciałem pisać skargę, ale
tak będąć na poczcie obserwowałem panią z okienka jak obsługuje klientów,
jak mówi, jaką ma mimikę twarzy itp. Zrezygnowałem z pisania skargi. Żal mi
się jej zrobiło.
Zaczęło się też bardzo miłe informowanie mnie, ze jest dla mnie jakiś list,
zanim zdążyłem otworzyć skrytkę.
Przed Wigilią 2002, mimo iż nie miała pani z okienka "dyżuru" w okienku
specjalnie wychyliła się zza zaplecza, aby mi życzyć...
Zaczęliśmy trochę rozmawiać, ale tylko wtedy gdy za mną nie było żadnego
klienta.
Rzadko się takie sytuacje zdarzały, ale jednak czasem. Podczas bardzo
krótkich dialogów
30-90 sekundowych dowiedziałem się, że mieszka daleko od warszawy bo koło
Płocka.
Postanowiłem więc wyciągnąć panienkę z okienka i zaprosić ja na kawę, na
lody itd. Robiła uniki. Najpierw nie, potem może, a potem powiedziała, że
gdy będą dłuższe dni to zobaczymy.
Zaczaiłem się wieczorem z bukietem kwiatów. O 20:00 zamknęli pocztę, potem
za godzinę przyjechali po listy i za moment uzbrojeni konwejenci po kasę, a
ona nie wyszła. Nikt nie wyszedł !
W międzyczasie nadal przy okienku odbywały się nasze rozmowy, które trwały w
zasadzie nie dłużej niż 40-60 sekund.
W dniu domniemanych imienin przyszedłem z bukiecikiem kwiatków i już nie
zważając na to czy ktoś jest czy nie po prostu wręczyłem. Zaskoczona
stwierdziła, że nie ma dziś imienin, ale kwiatki wzięła. Ma we wrześniu.
Badałem rozkłady jazdy PKS i widziałem ją, ale tylko przeszedłem obok mówiąc
"dzień dobry" i tyle.
Potem w okienku sprawiała wrażenie lekko spłoszonej, ale krótkie dialogi
powróciły do normy.
W czerwcu powiedziała, że nie może się ze mną umówić.
"Niestety nie mogę się z panem umówić"
To była odpowiedź, na moją kartkę pocztową, którą napisałem i u niej kupiłem
znaczek na tę kartkę.
Zaadresowałem tylko imieniem i nazwiskiem i zapytałem czy dojdzie bez
adresu.
Uśmiechnęła się, powiedziała, że nie wie, ale znaczek sprzedała i kartkę
wzięła.
Potem za jakiś czas po wykonaniu pracy analitycznej doszedłem do wniosku, że
wysiada z metra na st. Centrum i przemieszcza się w kierunku dworca PKS,
więc zaczaiłem się i spotkałem ją... szliśmy razem jakieś 100-150 m, rozmowa
nie kleiła się, zablokowałem się psychicznie. Wtedy były moje godziny pracy
i szedłem w zasadzie na inną pocztę nadać przesyłki. I jakoś tak szliśmy,
powiedziała "do widzenia" i odłączyła się.
Podejrzewałem że ma narzeczonego, bo ma jakiś ładny pierścionek, ale
chciałem to jakoś potwierdzić, więc udałem się na pocztę z bukiecikiem
kwiatów... i wyznała, że w październiku 2003 wychodzi za mąż.
Innym razem pojawiłem się przy PKSie z który wytypowałem jako ten którym
przyjeżdża do pracy. Zrobiłem to na tyle profesjonalnie, aby to wyglądało na
przypadek. Po prostu szedłem wzdłuż ulicy , za zakrętem w prawo był
przystanek, a ja tak wyliczyłem kroki, abyśmy spotkali się przy wejściu do
przejścia podziemnego. Takie slalomy robiła, aby mnie nie spotkać, ale
pomyliłem się o 5 kroków. To wystawa jedna, to weszła do sklepu i zaraz
wyszła... odpuściłem sobie. Po prostu szedłem do przodu nie robiąc nic.
I następna próba. Po prostu czekałem na peronie metra, specjalnie tyłem, aby
nasze spojrzenia nie spotkały się. To ominęła mnie łukiem i wsiadła do
drugiego wagonu.
Obsługiwany jestem bez entuzjazmu, nie wyczuwam jednak u niej obojętności,
ale może po prostu jestem przewrażliwiony.
Patrząc na nią, obserwując ją w okienku widzę, że jest lekko zestresowana,
sprawia wrażenie nieśmiałej, ale jest bardzo sympatyczna i miła. Z wyglądu
jest bardzo przeciętna. Raczej na ulicy nie zwróciłbym na nią uwagi. Nie
jest "super laską". Ubiera się niezwykle skromnie, nie ma w okienku rewii
mody.
Wygląda na to, że gdzies tu w Warszawie kwateruje, ale analizując różne
czynniki dochodzę do wniosku, że jeśli tylko może to wraca do domu pod
Płock, a jesli nie może to nocuje gdzieś okazyjnie np. u kolezanki z poczty
czy w innym miejscu. Mogę się mylić.
Po głowie chodzą mi różne mniej lub bardziej głupie mysli:
może ona mnie kocha, ale boi się powiedzieć, może ucieknie sprzed ołtarza,
może ten jej narzeczony nie przyjdzie, może to, może tamto;
może ona ten ślub bierze pod presją otoczenia;
może rozważała moją kandydaturę, ale odpadłem z jakiejś przyczyny - bardzo
chciałbym poznać tę przyczynę, bo to mi ułatwi pracę nad sobą;
NIC nie wiem i to mnie bardzo męczy !!
Nie chcę robić cyrku na poczcie !! i nie zrobię !!
Nie chcę aby się wystraszyła i np. szukała innej poczty do pracy !!
Chcę aby nadal mnie obsługiwała !!
Chcę coś wiedzieć !! COŚ chcę wiedzieć co ona myśli i nie bardzo wiem jak to
zrobić...
Już trudno, niech bierze ten ślub... ale... właśnie mam pustkę jak wydobyć
jakieś info od niej.
Czekam na pomysły. Wiem, że muszę sobie odpuścić i raczej psychicznie
poradzę sobie z tym.
Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' GG: 268973
Warszawa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-28 12:43:05
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]Krzysztof 'kw1618" z Warszawy
<k...@i...pl>
news:zvAdb.158865$hd6.2015854@news.chello.at:
> Chcę coś wiedzieć !! COŚ chcę wiedzieć co ona myśli i nie bardzo wiem jak
> to zrobić...
Bowe..., Krzysztofie z Warszawy, strasznie osaczasz Dziewczynę spod Płocka.
Jeśli koniecznie musisz COŚ wiedzieć, napisz do niej długi list i "nadaj" w
jej okienku.
A jeśli nie odpowie, to daj jej już spokój, bo w tym osaczeniu jeszcze
gotowa pod samochód wpaść. Niech Cię ręka nieistniejącego Boga broni przed
zrobieniem jej krzywdy. Amen.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 13:52:52
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]dobrze powiedziane. Robisz straszne uniki. Mysle ze powinienes dawno temu
zapytac o cos wprost. Skoro nie chciala sie umowic to ja dalbym sobie dawno
spokoj.
--
Pozdrawiam
TK
[chcesz mnie objechac ?? -> plissken.people.pl ]
[chcesz pogadac ?? -> GG: 1300064 ]
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <s...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:bl6kqk$24n2$1@foka1.acn.pl...
> Krzysztof 'kw1618" z Warszawy
> <k...@i...pl>
> news:zvAdb.158865$hd6.2015854@news.chello.at:
>
> > Chcę coś wiedzieć !! COŚ chcę wiedzieć co ona myśli i nie bardzo wiem
jak
> > to zrobić...
>
> Bowe..., Krzysztofie z Warszawy, strasznie osaczasz Dziewczynę spod
Płocka.
>
> Jeśli koniecznie musisz COŚ wiedzieć, napisz do niej długi list i "nadaj"
w
> jej okienku.
>
> A jeśli nie odpowie, to daj jej już spokój, bo w tym osaczeniu jeszcze
> gotowa pod samochód wpaść. Niech Cię ręka nieistniejącego Boga broni przed
> zrobieniem jej krzywdy. Amen.
>
> P.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 15:57:20
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
"Paweł Niezbecki" <s...@a...waw.pl> wrote in message
news:bl6kqk$24n2$1@foka1.acn.pl...
Niech Cię ręka nieistniejącego Boga broni przed
> zrobieniem jej krzywdy. Amen.
Mysle, ze Krzysztof powinien udac sie do terapeuty, zanim bedzie za pozno.
Przypuszczam,ze takie "osaczanie" kogos i w Polsce karalne. "Rozliczenia"
moze tez dokonac narzeczony tej dziewczyny jesli ta straci cierpliwosc i mu
powie. W kazdym razie, Krzysztofie, twoje zachowanie wskazuje na obsesje i
powinienes szukac pomocy zanim narobisz sobie powaznych klopotow.
Ty juz pisales o tym tutaj , prawda?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 16:38:49
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
Użytkownik "Tomek" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:3f76e73d$1@news.home.net.pl...
> dobrze powiedziane. Robisz straszne uniki. Mysle ze powinienes dawno temu
> zapytac o cos wprost. Skoro nie chciala sie umowic to ja dalbym sobie
dawno
> spokoj.
>
Gdyby zechciała się umówić, spotkać na kwadrans lub przynajmniej dać się
odprowadzić
od poczty do metra to nie było by żadnego problemu. Wszystko co ważne
zostałoby
wyjaśnione. Niestety nie było żadnej okazji do zamienienia kilku słów w
temacie.
W okienku ona MUSI być, w okienku ona MUSI mnie obsługiwać, w okienku ona
nie ma
mozliwości mnie uniknąć, dlatego wolałem zdecydowanie oddzielić sprawy
służbowe
od prywatnych i po prostu uważam, ze podejmowanie takiego tematu w okienku
jest nie
w porządku i ona chyba to zauważyła, ale nie wiem czy na pewno to zauważyła.
Nie wiem też, czy przyjąłem właściwą zasadę.
Pozdr
kw1618
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 16:52:23
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bl70d1$8pp2v$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "Paweł Niezbecki" <s...@a...waw.pl> wrote in message
> news:bl6kqk$24n2$1@foka1.acn.pl...
> Niech Cię ręka nieistniejącego Boga broni przed
> > zrobieniem jej krzywdy. Amen.
>
> Mysle, ze Krzysztof powinien udac sie do terapeuty, zanim bedzie za pozno.
Korzystałem z terapeuty. Zawodowiec zwrócił mi uwagę na pewne rzeczy.
Jednak korzystałem w temacie poprzedniej sympatii, którą osaczałem
conajmniej
6 razy intensywniej -niestety.
> Przypuszczam,ze takie "osaczanie" kogos i w Polsce karalne. "Rozliczenia"
> moze tez dokonac narzeczony tej dziewczyny jesli ta straci cierpliwosc i
mu
> powie.
Wiem. Narzeczony daleko, jak domniemuję.
> W kazdym razie, Krzysztofie, twoje zachowanie wskazuje na obsesje i
> powinienes szukac pomocy zanim narobisz sobie powaznych klopotow.
>
Na to zwrócił mi uwagę zawodowiec - terapeuta.
> Ty juz pisales o tym tutaj , prawda?
>
Pisałem w wątku "Urzędnik-klient..."
Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' GG: 268973
Warszawa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 16:59:15
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <s...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:bl6kqk$24n2$1@foka1.acn.pl...
> Krzysztof 'kw1618" z Warszawy
> <k...@i...pl>
> news:zvAdb.158865$hd6.2015854@news.chello.at:
>
> > Chcę coś wiedzieć !! COŚ chcę wiedzieć co ona myśli i nie bardzo wiem
jak
> > to zrobić...
>
> Bowe..., Krzysztofie z Warszawy, strasznie osaczasz Dziewczynę spod
Płocka.
>
> Jeśli koniecznie musisz COŚ wiedzieć, napisz do niej długi list i "nadaj"
w
> jej okienku.
>
W zasadzie list mam gotowy. Zredagowałem komputerowo, ale potem przepisałem
ładnie ręcznie.
Jednak jestem niemal przekonany, że nie przyjmie listu.
List w pełnej wersji jest tu: http://kw1618.w.interia.pl/pan_ok_list.htm
Poddaję go pod ocenę forum.
Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' GG: 268973
Warszawa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 17:30:53
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]Użytkownik "Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości news:DrEdb.162627$hd6.2081281@news.chello.at...
> W zasadzie list mam gotowy. (...) Poddaję go pod ocenę forum.
Koniecznie wytnij fragment: "Nie ukrywam, ze poczułem jakąś tam sympatię do
Pani (...) To moja koleżanka (...) próbowała mnie przekonać (...) ze kobiety
noszą biżuterię i taki pierścionek (...) Nie zna się na kobietach."
Tak naprawdę to informacje te niczemu nie służą, a ich wydźwięk jest taki,
jakbyś się nad sobą użalał. Na dodatek sugerujesz że chodzi o "jakąś tam
sympatię" (co nie ma pokrycia w faktach - wykazujesz więcej niż zwykłe
zainteresowanie - a więc budzi nieufność), "wmawiasz" jej, że jest zajęta
(fakt, niby Ci to powiedziała, ale jeśli chciała Cię tylko zbyć, to
wspominając jej o tym, wystraszysz ją tylko jeszcze bardziej), nie mowiąc o
tym, że sugerujesz że sam nie masz własnego zdania, tylko w najbardziej
nawet osobistych sprawach słuchasz się innych. Na dodatek innych, którzy -
jak sam oceniasz - "się nie znają"!
Uwagi te zresztą odnoszą się w dużej mierze do całego listu.
Np. po co jest ten fragment: "Sam wolę być jak najmniej kłopotliwy w
urzędzie, (...) jestem zorientowany w usługach Poczty Polskiej (...) Jeśli
natomiast czegoś nie będę wiedział... to się po prostu zapytam." ?
Chodzi mi o to, że w swoim liście piszesz O SOBIE, nie poruszając na dobrą
sprawę żadnej istotnej kwesti. Hej, to nie jest biuro matrymonialne, do
którego wysyłasz list z infem o sobie, a oni mają Ci kogoś dobrać!
Tzn. może i z jednej strony masz rację: istnieje jakaś szansa, że jeśli
pokażasz się jej jako "normalny człowiek", to nie będzie się Ciebie bała.
Ale z drugiej strony może przestraszyć się jeszcze bardziej: jakiś obcy
facet pisze do niej esej o sobie, nie podając na dodatek żadnej PRZYCZYNY
jego napisania!
Jeśli chcesz poznać moją opinię na ten temat, to uważam że:
1. List powinien być krótki i rzeczowy. Łatwiej jej wtedy będzie przez
niego przebrnąć.
2. Bez użalania się nad sobą, bez wmawiania - w ogóle postaraj się napisać
ten list tak, jakbyś pisał jakieś urzędowe podanie. Rzeczowo i jasno.
3. Pisz otwarcie i bez owijania w bawełnę - albo choćby i z owijaniem w
bawełnę, ale na temat. A jakie są Twoje "problemy"?
- Lubisz ją i chciałbyś ją lepiej poznać. Dokładniej: chciałbyś się z nią
spotkać i wyjaśnić kilka spraw. Trochę się Wasza znajomość pokomplikowała i
chciałbyś ją uprościć. Jeśli się boi, to nie ma sprawy: może być jakieś
publiczne miejsce. Może nawet kogoś ze sobą przyprowadzić. Po prostu nie ma
sensu się tak dłużej męczyć i grać w niezbyt przyjemną dla którejkolwiek ze
stron grę.
- Napisz jej prawde o swoich uczuciach i działaniach. Tak, wpadła Ci w oko,
tak starałeś się o niej dowiedzieć czegoś więcej, itp. Ale NIE chciałeś jej
przestraszyć, ani speszyć. Jak jej to nie pasuje, to niech to powie
otwarcie. Temu właśnie (między innymi) ma służyć Wasze spotkanie.
- Czy ta historia o ślubie to tylko dlatego, że nie umiała Ci otwarcie
powiedzieć że nie jest zainteresowana, czy to na serio? Nawet jeśli nie jest
Tobą zainteresowana jako "partnerem", to może przynajmniej chciałaby mieć
jakiegoś kolegę w W-wie? Jesteś miły, pomocny i przyjacielski. Co jej
szkodzi wyskoczyć z Tobą na kawę?
- Jeśli masz jakieś inne pytania, wątpliwości, choćby i złudzenia, to po
prostu ZAPYTAJ JĄ. Mniej żałosny się wydajesz pisząc co Ci leży na sercu,
niż o tym nie pisząc w ogóle ( = niż to ukrywając)! :-/
W swoim liście spróbuj poruszyć właśnie TO. Konkretnie: czego oczekujesz,
dlaczego powinna się zgodzić na spotkanie, itp.
Przeszkadza Ci, że TY musisz się domyślać co ona myśli? Nie skazuj JEJ na to
samo! Wyłuż kawę na ławę i spraw, aby ona miała prostszy wybór.
Mam nadzieję, że moje rady okażą się pomocne.
PS. No, chłopie, jak Ci się Ursynów nie podoba i uważasz że to jakieś
strasznie ludne miejsce, to ja Cię zupełnie nie rozumiem! Po drugiej stronie
Nowoursynowskiej (tzn. jak się idzie na to "owocowe" osiedla) to jest wieś
normalnie, a nie miasto! ;->
--
Pozdrawiam
Rukasu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 18:48:23
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
Użytkownik "Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości news:zvAdb.158865$hd6.2015854@news.chello.at...
> Obsługiwany jestem bez entuzjazmu, nie wyczuwam jednak u niej obojętności,
> ale może po prostu jestem przewrażliwiony.
Ona jest w PRACY i stara sie wykonywac ja jak najlepiej, a Ty jestes jej
KLIENTEM i jak na razie nikim wiecej - nic takiego przeciez nie dala Ci do
zrozumienia, a niemal wrecz przeciwnie.
> Patrząc na nią, obserwując ją w okienku widzę, że jest lekko zestresowana,
Bo zna juz Twoje zamiary, wie w czym rzecz, gdyz Ty sam dales jej to juz do
zrozumienia, a ona nie chce, boi sie , nie wie jak sobie poradzic z ta
sytuacja, a byc moze nie potrafi powiedziec Ci tego wprost, aby Cie nie
zranic lub nie urazic - mimo, ze prawie Cie nie zna. Moze nie chce
potraktowac Cie z 'grubej rury', ale wkrotce BIERZE SLUB...
> sprawia wrażenie nieśmiałej,
Bo moze i jest - dlatego tak sie z Toba 'cacka' - moze nie chcac Cie urazic,
albo unikajac potencjalnie trudnej (niemilej, niezrecznej) sytuacji dla niej
samej.
> ale jest bardzo sympatyczna i miła.
Tak jak juz Ci napisalam - to jest jej praca, a wiec i taki jej OBOWIAZEK.
> Po głowie chodzą mi różne mniej lub bardziej głupie mysli:
> może ona mnie kocha, ale boi się powiedzieć, może ucieknie sprzed ołtarza,
> może ten jej narzeczony nie przyjdzie, może to, może tamto;
> może ona ten ślub bierze pod presją otoczenia;
> może rozważała moją kandydaturę, ale odpadłem z jakiejś przyczyny - bardzo
> chciałbym poznać tę przyczynę, bo to mi ułatwi pracę nad sobą;
Oszukujesz siebie samego. Wydaje mi sie, ze pierwsza oznake sympatii - w tym
przypadku czystko zawodowej z jej strony - zinterpretowales jako 'cos
wiecej' i dlatego tak sobie 'dorabiasz' cala reszte...
> NIC nie wiem i to mnie bardzo męczy !!
Wiesz tyle, ile ona sama Ci powiedziala - nie wiesz nic, czego sie tylko
domyslasz - bo Ty sie tego jedynie DOMYSLASZ, a Twoje wlasne domysly i
przypuszczenia to zdecydowanie za malo, aby wyciagac jakiekolwiek wnioski
czy tym bardziej podejmowac jakies dzialania.
> Już trudno, niech bierze ten ślub... ale... właśnie mam pustkę jak wydobyć
> jakieś info od niej.
A do czego jest Ci to potrzebne? Chcesz porwac ja sprzed oltarza?;)) Jesli
zechce, sama Cie zaprosi, a jesli nie, to znaczy ze nie jestes dla niej az
tak bliski / wazny jak Ci sie wydawalo.
> Czekam na pomysły. Wiem, że muszę sobie odpuścić i raczej psychicznie
> poradzę sobie z tym.
Co ma byc to bedzie, nic na sile, nie osaczaj, nie nalegaj, nie
NADINTERPRETUJ jej zachowania ;) Na Twoim miejscu nie robilbym sobie zadnych
nadziei, ani zludzen i ja bym odpuscil - i to bez jakiegos wiekszego zalu
czy konsternacji, zwlaszcza po tak krotkiej i w zasadzie czysto 'zawodowej'
znajomosci.
Pozdrawiam
zf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-28 18:54:43
Temat: Re: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
"Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> wrote in message
news:blEdb.162512> Na to zwrócił mi uwagę zawodowiec - terapeuta.
>
> > Ty juz pisales o tym tutaj , prawda?
Wiec wracaj do niego i sie lecz!
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |