Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news2.icm.edu.pl!new
s.onet.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!skynet.be!skynet.be!newsfeed00.
sul.t-online.de!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!195.34.132.48.MISMATCH!n
ewsfeed01.chello.at!news.chello.at.POSTED!53ab2750!not-for-mail
Reply-To: "Krzysztof 'kw1618\" z Warszawy" <k...@i...pl>
From: "Krzysztof 'kw1618\" z Warszawy" <k...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Kocha? Nie kocha? czy tylko lubi ? jak to jest z kobietami ? [b.długie]
Lines: 120
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Message-ID: <zvAdb.158865$hd6.2015854@news.chello.at>
Date: Sun, 28 Sep 2003 12:30:23 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.186.154.121
X-Complaints-To: a...@c...pl
X-Trace: news.chello.at 1064752223 212.186.154.121 (Sun, 28 Sep 2003 14:30:23 MEST)
NNTP-Posting-Date: Sun, 28 Sep 2003 14:30:23 MEST
Organization: Customers chello Poland
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:231016
Ukryj nagłówki
Sygnalizowałem już mój problem na grupie, ale pominąłem kilka faktów, więc
zbiorę wszystko do kupy
oczekując od Was porady.
Od samej zainteresowanej niczego się nie dowiem, bo skutecznie unika
dłuzszej rozmowy.
Jestem stałym klientem urzędu pocztowego. Codziennie sprawdzam skrytkę
pocztową. Przychodzi do mnie średnio 5 listów poleconych tygodniowo,
prowadzę bogatą korespondencję.
W zasadzie nie zwracałem uwagi na panienkę w okienku. Ot zwykłe "dzień
dobry", "dziękuję", "do widzenia", czasem dygresja o pogodzie, uśmiech i
tyle. Normalka.
Jednak gdy chciałem kupić większą ilość znaczków... zaproponowała, że
skompletuje dla mnie na jutro... odmówiłem, podziękowałem za chęć pomocy.
Moja potrzeba znaczków nie była, aż tak pilna.
W międzyczasie złapałem ją na niedouczeniu. Nie zwróciła mi 1,90 przy zwocie
listu.
Ponieważ jestem cięty na PPUP Poczta Polska już chciałem pisać skargę, ale
tak będąć na poczcie obserwowałem panią z okienka jak obsługuje klientów,
jak mówi, jaką ma mimikę twarzy itp. Zrezygnowałem z pisania skargi. Żal mi
się jej zrobiło.
Zaczęło się też bardzo miłe informowanie mnie, ze jest dla mnie jakiś list,
zanim zdążyłem otworzyć skrytkę.
Przed Wigilią 2002, mimo iż nie miała pani z okienka "dyżuru" w okienku
specjalnie wychyliła się zza zaplecza, aby mi życzyć...
Zaczęliśmy trochę rozmawiać, ale tylko wtedy gdy za mną nie było żadnego
klienta.
Rzadko się takie sytuacje zdarzały, ale jednak czasem. Podczas bardzo
krótkich dialogów
30-90 sekundowych dowiedziałem się, że mieszka daleko od warszawy bo koło
Płocka.
Postanowiłem więc wyciągnąć panienkę z okienka i zaprosić ja na kawę, na
lody itd. Robiła uniki. Najpierw nie, potem może, a potem powiedziała, że
gdy będą dłuższe dni to zobaczymy.
Zaczaiłem się wieczorem z bukietem kwiatów. O 20:00 zamknęli pocztę, potem
za godzinę przyjechali po listy i za moment uzbrojeni konwejenci po kasę, a
ona nie wyszła. Nikt nie wyszedł !
W międzyczasie nadal przy okienku odbywały się nasze rozmowy, które trwały w
zasadzie nie dłużej niż 40-60 sekund.
W dniu domniemanych imienin przyszedłem z bukiecikiem kwiatków i już nie
zważając na to czy ktoś jest czy nie po prostu wręczyłem. Zaskoczona
stwierdziła, że nie ma dziś imienin, ale kwiatki wzięła. Ma we wrześniu.
Badałem rozkłady jazdy PKS i widziałem ją, ale tylko przeszedłem obok mówiąc
"dzień dobry" i tyle.
Potem w okienku sprawiała wrażenie lekko spłoszonej, ale krótkie dialogi
powróciły do normy.
W czerwcu powiedziała, że nie może się ze mną umówić.
"Niestety nie mogę się z panem umówić"
To była odpowiedź, na moją kartkę pocztową, którą napisałem i u niej kupiłem
znaczek na tę kartkę.
Zaadresowałem tylko imieniem i nazwiskiem i zapytałem czy dojdzie bez
adresu.
Uśmiechnęła się, powiedziała, że nie wie, ale znaczek sprzedała i kartkę
wzięła.
Potem za jakiś czas po wykonaniu pracy analitycznej doszedłem do wniosku, że
wysiada z metra na st. Centrum i przemieszcza się w kierunku dworca PKS,
więc zaczaiłem się i spotkałem ją... szliśmy razem jakieś 100-150 m, rozmowa
nie kleiła się, zablokowałem się psychicznie. Wtedy były moje godziny pracy
i szedłem w zasadzie na inną pocztę nadać przesyłki. I jakoś tak szliśmy,
powiedziała "do widzenia" i odłączyła się.
Podejrzewałem że ma narzeczonego, bo ma jakiś ładny pierścionek, ale
chciałem to jakoś potwierdzić, więc udałem się na pocztę z bukiecikiem
kwiatów... i wyznała, że w październiku 2003 wychodzi za mąż.
Innym razem pojawiłem się przy PKSie z który wytypowałem jako ten którym
przyjeżdża do pracy. Zrobiłem to na tyle profesjonalnie, aby to wyglądało na
przypadek. Po prostu szedłem wzdłuż ulicy , za zakrętem w prawo był
przystanek, a ja tak wyliczyłem kroki, abyśmy spotkali się przy wejściu do
przejścia podziemnego. Takie slalomy robiła, aby mnie nie spotkać, ale
pomyliłem się o 5 kroków. To wystawa jedna, to weszła do sklepu i zaraz
wyszła... odpuściłem sobie. Po prostu szedłem do przodu nie robiąc nic.
I następna próba. Po prostu czekałem na peronie metra, specjalnie tyłem, aby
nasze spojrzenia nie spotkały się. To ominęła mnie łukiem i wsiadła do
drugiego wagonu.
Obsługiwany jestem bez entuzjazmu, nie wyczuwam jednak u niej obojętności,
ale może po prostu jestem przewrażliwiony.
Patrząc na nią, obserwując ją w okienku widzę, że jest lekko zestresowana,
sprawia wrażenie nieśmiałej, ale jest bardzo sympatyczna i miła. Z wyglądu
jest bardzo przeciętna. Raczej na ulicy nie zwróciłbym na nią uwagi. Nie
jest "super laską". Ubiera się niezwykle skromnie, nie ma w okienku rewii
mody.
Wygląda na to, że gdzies tu w Warszawie kwateruje, ale analizując różne
czynniki dochodzę do wniosku, że jeśli tylko może to wraca do domu pod
Płock, a jesli nie może to nocuje gdzieś okazyjnie np. u kolezanki z poczty
czy w innym miejscu. Mogę się mylić.
Po głowie chodzą mi różne mniej lub bardziej głupie mysli:
może ona mnie kocha, ale boi się powiedzieć, może ucieknie sprzed ołtarza,
może ten jej narzeczony nie przyjdzie, może to, może tamto;
może ona ten ślub bierze pod presją otoczenia;
może rozważała moją kandydaturę, ale odpadłem z jakiejś przyczyny - bardzo
chciałbym poznać tę przyczynę, bo to mi ułatwi pracę nad sobą;
NIC nie wiem i to mnie bardzo męczy !!
Nie chcę robić cyrku na poczcie !! i nie zrobię !!
Nie chcę aby się wystraszyła i np. szukała innej poczty do pracy !!
Chcę aby nadal mnie obsługiwała !!
Chcę coś wiedzieć !! COŚ chcę wiedzieć co ona myśli i nie bardzo wiem jak to
zrobić...
Już trudno, niech bierze ten ślub... ale... właśnie mam pustkę jak wydobyć
jakieś info od niej.
Czekam na pomysły. Wiem, że muszę sobie odpuścić i raczej psychicznie
poradzę sobie z tym.
Załączam pozdrowienia i życzenia powodzenia
Krzysztof 'kw1618' GG: 268973
Warszawa
|