Data: 2008-05-07 22:34:24
Temat: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 7 May 2008 23:47:21 +0200, michal napisał(a):
> Ikselka wrote:
>> Dnia Wed, 7 May 2008 12:26:44 +0200, michal napisał(a):
>>
>>> Ja tam nie zuważam, że kogokolwiek denerwujesz tutaj. Reakcje są
>>> takie mniej więcej: Najpierw jest chęć potrząśnięcia Tobą w sobie
>>> przyuczony sposób, a potem to juz tylko rodzaj współczucia
>>> pozostaje. :)
>
>> Tak większości jest wygodnie - samych siebie okłamywać co do tego
>> współczucia, bo jak mówi znane przysłowie: "Tak krawiec kraje, jak
>> materii staje" - każda z osób, które mi "wspólczują" ma swoją ciasną
>> kołderkę sumienia i naciąga jej rożki jak może, aby przed samym sobą
>> ukryć swe niedostatki (nie mówię o niedostatkach ciała), a na
>> zewnątrz wypchnąć fałszywe wspólczucie :-)
>
> No nie bądź naiwna. Samouwielbienie świadomie pielęgnowane w naszej kulturze
> nie jest czymś uznawanym za szczyt czyichkolwiek marzeń, czy celu do
> osiągania. Nie wiem skąd to wytrzasnęłaś taki sposób na życie (wiem, że od
> cioci męża - no zmiłuj się! :D), ale wiem, że robisz z siebie dziwnego
> człowieka (nie chcę powiedzieć dziwoląga). To jest jednak do przyjęcia
> jeszcze, ale uważanie wszystkich innych, którzy się nie dają na to nabrać,
> za prostaków albo indywidua bez sumienia - to już jest przegięcie.
> Współczucie podwaja się. :)
Bo kołderka się skurczyła? Nic to, naciągnie się.
:-)
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|