Data: 2003-12-26 11:22:19
Temat: Re: Kocham Michala !!!
Od: "g...@o...pl" <g...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiśniewski nie może równać się z The Osbournes!TVN zrobił tandetną podróbe
programu MTV,i jeszcze mają czelność się porównywać z genialnym i całkiem innym
programem jakim jest The Osbournes Family.
>
>
> Nie będziemy przepraszać za Michała Wiśniewskiego – stwierdził Edward
> Miszczak, dyrektor programowy TVN, w nawiązaniu do transparentu
>
> łoszącego „Łódź przeprasza za Ich Troje”. Podczas konferencji
prasowej
>
> Michał Wiśniewski objawił się niczym Afrodyta, wychodząc z piany wylewającej
> się z wielkiej wanny w kształcie nerki, a następnie odpowiadał na pytania
> dziennikarzy ubrany w biały szlafrok i upozowany na szezlongu. W jednym ręku
> trzymał kielich czerwonego wina, a drugą upierścienioną dłonią przeczesywał
> sobie włosy w kolorze burgunda. Po wyemitowaniu kilkunastu odcinków
>
> rogramu „Jestem, jaki jestem” wygląda na to, że spora część,
zwłaszcza
>
> młodszej publiczności, chętnie taki wizerunek kupuje, o czym świadczą
> dotychczasowe wyniki oglądalności.
>
>
> Gwiazdorskie życie Michała Wiśniewskiego i jego rodziny mierzyć trzeba
> krajową skalą. Rockman Ozzy Osbourne wraz żoną i dwojgiem nastoletnich
> dzieci, bohaterowie amerykańskiego reality-show (emitowanego również w
> polskiej MTV), byli filmowani w swojej ekskluzywnej posiadłości w Beverly
> Hills, podczas gdy Wiśniewscy zamieszkali w wynajętym przez TVN pałacyku w
> Warszawie. Ich życiu towarzyszy blichtr, o jakim niejeden Polak marzy w
> czasie poobiedniej drzemki. Własny Mercedes (jak powiada się w pewnych
>
> ręgach: „Wypasiony na maksa”), do tego kilka osób obsługi,
śniadanie do
>
> łóżka (wprawdzie nie były to truskawki z szampanem, tylko parówki z
>
> etchupem, ale z komentarzem, że „Wiśniewscy lubią proste jedzenie”
), nocne
>
> życie, dużo ciuchów, basen do dyspozycji. A do tego legendarna już zamożność
> Wiśniewskiego, pochodząca nie tylko ze sprzedaży kilkuset tysięcy płyt, ale
> także z okrytego tajemnicą honorarium za udział piosenkarza i jego bliskich w
> programie TVN. Jedni mówią o milionie dolarów, inni o 2 mln zł, a jeszcze
> inni dodają, że suma wcale nie jest zawrotnie wysoka, bo w końcu kontrakt
> jest wiązany. TVN prezentując na swojej antenie Michała Wiśniewskiego,
> podbija jego sławę.
>
> Przy okazji gazety codzienne postawiły problem, że piosenkarz, którego
> wylansowała telewizja publiczna, a w szczególności TVP 2, zdradził ją z TVN
>
> la pieniędzy. – Od dawna jestem przekonana, że istnieje wielka ciekawość
>
> tego człowieka, którego najpierw opluto, a teraz traktuje się jako gwiazdę
> pierwszej
> wielkości – mówi Nina Terentiew, dyrektor TVP 2. – Jednak
strategie
>
> TVP 2 i TVN różnią się od siebie. Ich taktyka polega na tym, że wypróbowują
> wszelkie nowe formaty, podczas gdy my pozostajemy przy serialach,
> teleturniejach, audycjach sprawdzonych, którym publiczność jest wierna,
> niekiedy od lat. Według mnie reality-show to przemijająca telewizyjna moda, z
> której jednak każda stacja pozostawi coś dla siebie.
>
> Podobnie jak za wieloma innymi formatami z gatunku reality, również
> za
> „Jestem, jaki jestem” kryje się holenderski Endemol. Nie ujmując
jednak
>
> nic kreatywnemu szefowi tej firmy Johnowi de Mol, familijny reality-show nie
> jest wcale wymysłem naszych czasów, ale liczy sobie ponad 30 lat. W 1971 r.
> powstało 12 odcinków
> programu „Amerykańska rodzina” („An American Family”),
>
> przedstawiających losy mieszkających w Santa Barbara Pat i Billego Loudów
> oraz ich pięciorga dzieci. Pat i Billy zdecydowali się na rozwód podczas
> emisji programu, który gromadził ok. 10-milionową widownię przed
> telewizorami. Prawdziwą fascynację wśród widzów budził jednak ich 19-letni,
> niezwykle przystojny i utalentowany, syn Lance, będący także pierwszym
> homoseksualistą, który ujawnił się w telewizji.
>
> Wiśniewski jak Carrington
>
> W
> programie „Jestem, jaki jestem” Michał Wiśniewski nieustannie
walczy z
>
> czwartą władzą. Skarży się na brak prywatności, teatralnym gestem rozsypał
> wycinki prasowe, twierdząc, że prasa go „obrzygała”. Teoretycznie
> program
> „Jestem, jaki jestem” ma odsłonić prawdziwe oblicze nie tylko
znanego
>
>
> iosenkarza, ale i głowy rodziny (– Mam dziecko, żonę i jaja). W praktyce
>
> jednak to, co widzimy w telewizji, nie różni się wcale od tego, co ukazuje
> się w tabloidach.
>
> Rejestrowane przez kamery życie Osbournów czy Wiśniewskich nie zawiera też w
> sobie więcej prawdy niż saga Carringtonów, Ewingów czy Mostowiaków z
>
> erialu „M jak miłość”, mimo że widzowie obu programów są świadkami
>
> familijnych kłótni, towarzyskich spotkań, codzienności swoich bohaterów.
> Uczestniczą też wraz z nimi w dramatycznych przeżyciach. Żona Ozziego,
> Sharon, zachorowała na raka okrężnicy i pokazywała się na ekranie w trakcie
> chemioterapii, dość swobodnie rozmawiając z dziećmi na temat ewentualnej
>
> mierci. (– Muszę mieć kwiaty na własnym pogrzebie. Pieprzę dobroczynność
i
>
> nie życzę sobie, żeby dawali pieniądze do puszki zamiast bukietów na mój
>
> rób). Ozzy nieustannie walczy z chorobą alkoholową i bywa na detoksie. –
>
> Staramy się nie przejmować, mówimy: Nasz stary jest alkoholikiem, cha, cha,
> ale
> alkoholizm to taka sama straszna choroba jak rak – stwierdzają na
ekranie
>
> młodzi Osbournowie.
>
> W
> „Jestem, jaki jestem” obserwujemy, jak do słaniającego się na
nogach
>
> Wiśniewskiego przyjeżdża pogotowie, bo dopadło go jakieś tajemnicze zatrucie.
> Jego synek także choruje, ale ten fakt wzbudza, co jest pokazane na ekranie,
> głównie zainteresowanie opiekunki dziecka, pani Gieni. Będziemy też świadkami
> rozwijającej się ciąży żony Wiśniewskiego, Marty. Widzieliśmy porażkę zespołu
> Ich Troje w Niemczech i z trudem znoszącego przegraną jego lidera. To
> wszystko są wydarzenia bez wątpienia prawdziwe, ale choć scenariusz pisze
> samo życie, oglądamy tylko wybrane, najciekawsze jego fragmenty, a tak
> właśnie wygląda dramaturgia każdej soap-opery.
>
> Co więcej, Wiśniewscy w każdej chwili, którą uznają za niedogodną, mogą sami
>
> yłączyć kamery, a było to nie do pomyślenia w programie „Big
Brother”.
>
> Wygląda więc na to, że reality-show w stosunku do tzw. celebrities, czyli
> znakomitości, nabiera dyskrecji i taktu, których brakuje, gdy jego
> uczestnikami są zwyczajni ludzie. Ale też osoby znane bywają trudniejsze w
> telewizyjnej obróbce niż żądni sławy amatorzy. Próba zamknięcia na dziesięć
> dni pod okiem kamer dwóch znanych osób (np. Małgorzaty Domagalik i Jerzego
> Urbana czy Krzysztofa Skiby i Janusza Korwin-Mikkego) nie powiodła się
> Polsatowi. – Do udziału w reality-show potrzebna jest duża doza
>
> kshibicjonizmu – uważa Piotr Fajks, dyrektor Polsatu. – Często
trudna do
>
> zniesienia nawet dla osoby występującej publicznie.
>
> Jeszcze do niedawna na ekranach panowała posucha, bo przez co najmniej trzy
> miesiące polscy widzowie nie oglądali żadnego programu reality-show. Teraz
> powraca,
> nie tylko programem TVN „Jestem, jaki jestem”; również familijnym
>
>
> eality-show pt. „Dziewięć niezwykłych tygodni” w Polsacie. Jego
bohaterami
>
> będą tym razem dwie zwyczajne rodziny mieszkające w mieście, biorące jednak
>
> dział w niezwykłych zadaniach. – W tym programie przemieszamy
rzeczywistość
>
> z
> pewnymi elementami fikcji – stwierdza Piotr Fajks, dyrektor Polsatu.
–
>
> Nastąpił już koniec reality-show w czystej postaci, w gatunku nastąpił okres
> postmodernizmu.
>
> Wielki Brat Tomasz Nałęcz
>
> A jednak jest w naszej telewizji program, który zasługuje na miano
> prawdziwego reality-show, zwłaszcza gdy założymy, że cechą charakterystyczną
> tego gatunku jest obnażanie nie tylko ludzkich zachowań, ale i ujawnianie
> emocji na żywo, bez żadnych cięć i montażu. Zgromadzeni w jednym miejscu
> uczestnicy przesłuchań sejmowej komisji śledczej przez kilka godzin pod okiem
> kamer odgrywają swoje życiowe role, zbierając punkty dodatnie lub ujemne u
> telewidzów. Nominacje odbędą się przy następnych wyborach.
>
> Oczywiście trudno posiedzenia komisji porównywać do widowiska typu Big
> Brother, choć przewodniczący Tomasz Nałęcz wzorem Wielkiego Brata często
> przywołuje jej członków do porządku. Ale przecież w podglądaniu reakcji osób
> przesłuchujących i przesłuchiwanych kryje się ta sama nieposkromiona
> ciekawość drugiego człowieka, jaka sadza publiczność przed telewizorami w
> porze emisji każdego reality-show. Co więcej, w tym programie przeplatają się
> wątki polityczne, kryminalne, towarzyskie, finansowe. Nikt nie wie, kiedy
> nastąpią punkty zwrotne. Nikt też nie potrafi przewidzieć konsekwencji
> kolejnych wystąpień.
>
> Według Zuzanny Celmer, psychologa, zwykle jest tak, że obecność obserwatora,
> a więc i kamer, koryguje zachowania. – Obserwując posiedzenia komisji
> śledczej zauważyłam, że wewnętrzne napięcie, które odczuwają niektóre osoby,
> sprawia im trudność w przyswajaniu np. odpowiedzi. Moim zdaniem, częste
> powtórki pytań wynikają niekoniecznie z dociekliwości, ale są wywołane
> zmęczeniem i emocjami, które pytający odczuwają.
>
> Siła tego widowiska polega na tym, uważa reżyser telewizyjny Walter
> Chełstowski, że biorące w nim udział osoby publiczne tracą na czas jego
> trwania świadomość medialną. Nikt z nich nie zwraca się do kamery, czyli do
> widza. Ta gra toczy się między nimi. Jej uczestnicy, jak wszyscy inni w
> podobnych okolicznościach, prezentują na ekranie swoje często niekontrolowane
> emocje, uczucia, słabości, wchodzą w nieoczekiwane interakcje. Wyjątkowo
> jednak dzieje się tak nie dla rozrywki publiczności, ale dla rozwikłania
> sprawy oferty korupcyjnej. Pod tym względem jest to pierwszy taki reality-
> show. Służymy formatem, ale nie polecamy.
>
>
>
>
>
>
> --
> ============= P o l N E W S ==============
> archiwum i przeszukiwanie newsów
> http://www.polnews.pl
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|