Data: 2006-03-12 15:24:59
Temat: Re: Kocham? kogoś innego...
Od: "Margola" <malgos@spamowi_precz.panda.bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2006.03.12.15.18.27.412695@juzwolalbympoliz
acslonine.gov...
> Dnia Sun, 12 Mar 2006 16:11:07 +0100, Margola napisał(a):
>> Zakochanie zważa na każdy gest, drgnienie powieki, ma motyle w brzuchu,
>> karmi się upojeniem i pocałunkami, jest erotycznie napięte do granic
>> wytrzymałości i nie wypuszcza podmiotu zakochania z ciasnej obręczy
>> myśli. Miłość jest po prostu wspólnotą, stałym punktem odniesienia,
>> wie, że drgnienie powieki jednego dnia jest takie, drugiego inne i nie
>> można od razu burzyć świata lub stawiać zamków na podstawie gestów,
>> no takie tam. Wspólny rdzeń we wspólnym życiu, z miejscem na
>> osobność.
>
> No dobrze i ładnie :-). Ale czy do tego 'zakochania' nie jest potrzebny
> kontakt? Wygląda z tej definicji na to, że jeszcze bardziej.
Pierwszy. Najważniejszy jest pierwszy.
Chociaż, jakby tak zakochać się w aktorze, to wystarczą fotosy i wizyty w
teatrze.
Czyli - kontakt wzrokowy. Najwyraźniej wystarczy jednostronny ;)
Margola
|