Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Kolejny - Umarł z winy lekarzy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kolejny - Umarł z winy lekarzy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 67


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-06-13 08:06:13

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 12 Jun 2006 22:14:55 +0200, Sabina wrote:

>> Dość kontrowersyjny pomysł. Jeśli lekarze, to czemu nie prawnicy,
>> policjanci, taksówkarze, mechanicy samochodowi? I komputerowcy
>> (serwisanci przede wszystkim) - zwłaszcza oni?
>
> Sorry Marek, ale chyba nie uważasz, że rozwalenie komuś komputera, choćby w
> drobny mak, jest większą szkodą niż, pozbawienie nawet nie życia lecz
> zdrowia człowieka?

Można sobie bez większego trudu wyobrazić sytuację, gdzie błąd
informatyka powoduje śmierć nie jednego, a wielu ludzi.

> No i wiedza i zdolności informatyków weryfikowane są na rynku. Informatyk
> który się nie doszkala po prostu nie będzie miał zleceń.

A do lekarza, który jest kiepski nikt nie przyjdzie do gabinetu. Czyli
lekarz zarobi gołą pensję, znaczy 1200 brutto na przykład.

> Nie wiem czy egzaminy to napewno dobry pomysł, pewnie można na ten temat
> dużo dyskutować. Ale uważam że wiedza lekarzy jest ważniejsza od
> informatyków.

Wiedza informatyków jest bardzo ważna. Również dla lekarzy (przynajmniej
w cywilizowanych krajach). Ale faktem jest, że (w cywilizowanych
krajach) szeregowych lekarzy ceni się zwykle bardziej, niż szeregowych
informatyków. Faktem jest też, że w cywilizowanych krajach lekarz ma nie
tylko psi obowiązek się dokształcać, ale ma po temu możliwości - zarabia
wystarczająca dużo, żeby kursy opłacić, żeby wyjechać na zjazd
stosownego stowarzyszenia, a także ma na to czas, bo czas lekarza na
dokształcanie się jest święty. U nas jak jest - każdy lekarz wie. Opłata
zjazdowa na dowolnym zjeździe zagranicznym przekracza z reguły wartość
pensji lekarza, do tego należy doliczyć opłatę za przelot i za hotel -
co pochłonie kolejne 2-3 pensje. Książka kosztuje 100-kilkaset PLN.
Reprint artykułu z indeksowanego czasopisma - potrafi kosztować na
przykład 25 dolarów. Szansą są konferencje organizowane z pomocą firm
farmaceutycznych - ale to źle i należy tego zabronić, bo gnoje lekarze
"bawią się na balach firm farmaceutycznych", podobnie firma nie ma prawa
zasponsorować lekarzowi udziału w jakimkolwiek zjeździe, bo to korupcja.
To skąd - pytam - lekarz ma brać środki na dokształcanie się? A jeśli
już zdobędzie środki, harując na kilku etatach i w kilku spółkach czy
gabinetach, to kiedy ma to robić, skoro pracuje kilkanaście godzin na
dobę?
Rzygać się chce kiedy się o tym pisze.

> A dla mnie jako pacjentki jest najważniejsze żebym wiedziała, że lekarz
> naprawadę sumiennie podchodzi do pracy i stara się mi pomóc jak potrafi.
> Jeśli taki będzie miał luki w wiedzy - nie będzie eksperymentował czy
> udawał że potrafi lecz np. poradzi się kolegi lub zajrzy do książki lub
> internetu.

To się nazywa kompetencja.

> Co do kultury... również ważna sprawa, ale moja mama o której tu
> kiedyś rozmawialiśmy i w której sprawie Ty mi bardzo pomogłeś - "leczyła
> się" u bardzo kulturalnej lekarki, przez którą potem miała udar mózgu, bo
> się lekarce nie chciało zająć wynikami EKG tak jak powinna. Gdyby miała
> serce w tym sensie, który Mark miał na myśli, do tego by nie doszło.

Dlatego pisałem o tych dwóch cechach łącznie.

Pozdrawiam,

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-06-13 08:14:19

Temat: Lekarze zabili mi córk
Od: "Limcha" <l...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jakaś zła passa, a może ludzie częsciej do prasy lecą (za dzisiejszym):


Lekarze zabili mi córkę
Zrozpaczona matka oskarża
- Lekarze, zamiast wyleczyć, zabili mi dziecko - oskarża Irena Mokry (50 l.)
z Mikołowa (Śląsk). Jej córka Magda (29 l.) zmarła w niespełna pół godziny
po prostym zabiegu cewnikowania przeprowadzonym w Samodzielnym Publicznym
Szpitalu Klinicznym im. A. Mielęckiego Śląskiej Akademii Medycznej w
Katowicach.

Sprawą zajęła się prokuratura. - Nie odpuszczę póki winni śmierci mojej
córki nie będą ukarani - zapowiada załamana matka kobiety.

- Ona miała za miesiąc wprowadzić się do wybudowanego przez siebie nowego
domu, tyle w niej było życia i planów, i co, nagle koniec - pani Irena nie
może uwierzyć w to, co się stało.

Miała kłopoty z nerkami
Magda przez lata robiła kontrolne badania i pilnowała diety, bo miała
kłopoty z nerkami. Przed trzema laty wyszła za mąż, potem zaczęła prowadzić
agencję ubezpieczeniową i budować dom i w wirze zajęć prawie zapomniała o
dolegliwościach. One same przypomniały o sobie w marcu, gdy nagle zaczęła
gorączkować. Złe wyniki badań sprawiły, że musiała iść do szpitala. 22 marca
trafiła do kliniki nefrologii. Po zrobieniu badania krwi lekarz zadecydował,
że potrzebna jest dializa.

Magdzie zrobiono cewnikowanie. Chwilę potem dziewczyna zaczęła się czuć
coraz gorzej.

- Drętwieje mi ciało z prawej strony - mówiła cicho trzymając się za ranę po
nakłuciu na szyi. - Słyszę silny szum i tętnienie. Strasznie mnie boli -
żaliła się słabnąc.

Matka pamięta dobrze, że lekarz zbagatelizował to jednak uznając, że to
normalne objawy po cewnikowaniu i zaraz wysłał ją na dializę.

- Coś się dzieje, coś się dzieje - powtarzała biedna dziewczyna w drodze na
zabieg, nie zdając sobie sprawy, że to jej ostatnie chwile życia.

Matka rozstała się z nią przed gabinetem zabiegowym.

- Dopiero później dowiedziałam się, że ona zmarła trzy minuty po tym, jak
się z nią pożegnałam - pani Irenie łamie się głos.

Prokurator już działa
Jest pewna, że córkę lekarze zabili źle wykonanym cewnikowaniem.

- Spowodowali wewnętrzny krwotok, gdyby zrobili zdjęcie rentgenowskie lub
USG, od razu by wiedzieli, jak się wkłuli - oskarża.

Matka złożyła doniesienie do prokuratury na lekarzy. W szpitalu nabrali wody
w usta. Andrzej Płazak, dyrektor placówki, nie raczył nawet wyjść do
dziennikarzy.

Rodzina Magdy nie odpuści winnym lekarzom. - Życia córce to nie wróci, ale
przynajmniej nikogo innego już nie zabiją - to dla niej teraz najważniejszy
cel.

autor: Mirosław Koźmin



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-06-13 08:30:31

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: "Paweł W." <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Norbert napisał(a):
> Ale jesli to prawda to rzeczywiscie
> kpina, dla swietego spokoju powinno zrobic sie troche badan, jesli i one
> nic by nie wykryly, a pacjent i by zszedl to mogliby to pokazac
> prokuraturze, a tak sa umoczeni. A poki co jeszcze nikomu winy nie
> udowodniono.
>
Badania można zrobić na izbie przyjęć. Problem w tym, że pogotowie to
nie przychodnia na kółkach. EKG, które mają nie służy do diagnozowania,
a jedynie stwierdzenia, czy jest czynność elektryczna serca i czy jest
to migotanie komór, czy nie. Bardzo trudno jest stwierdzić zawał (nie
zawsze zawał jest widoczny na EKG, wyznacznikiem są objawy i badania
enzymatyczne). Pogotowie jest natomiast bardzo dobrze przygotowane do
zabezpieczenia pacjenta na czas transportu do szpitala - podtrzymywanie
podstawowych funkcji życiowych - i do tego służy. To błąd, że w
pogotowiu jeżdżą lekarze, bo to myli ludzi, co do przeznaczenia służb
ratowniczych.

Pozdrawiam.


--
_ _ _ _
|_| |_| \ / |_ | \ / | |
| | | \/\/ |_ |_ \/\/ |_| @ klub.chip.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-06-13 08:59:45

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: Robert Pyzel <r...@g...BezSpamu.pl> szukaj wiadomości tego autora

W news:e6jf4h$i5s$1@atlantis.news.tpi.pl tako rzecze Limcha

>
> Po zwolnieniu do domu cztery razy wzywano do niego pogotowie.


>
> Paweł Biskupski (30 l.) trafił do szpitala pod koniec kwietnia
> Po tygodniu został wypisany ze szpitala do
> domu. Trzy dni później źle się poczuł. - Zaczęły boleć go plecy i
^^^^^^^^^^^^^^^^

> klatka piersiowa - opowiada Grażyna Biskupska, matka Pawła. - Ból
> był bardzo silny. Zadzwoniłam na pogotowie.

Czyli problemy 10 dni po operacji


>
> Dwa tygodnie później Paweł miał wysoką gorączkę - mówi matka
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Czyli już jest (chyba) 24 dni po operacji

> mężczyzny. - Wcześniej nigdy nie chorował. Był wysportowany.
> Trenował judo. Zadzwoniłam po lekarza rodzinnego.
>
> Ten stwierdził zapalenie oskrzeli. Po kilku dniach stan zdrowia
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Dobijamy do miesiąca i winne jest oczywiście pogotowie i lekarze.
A teraz pytania których dziennikarz nie zadał. Ile razy chory był u
lekarza, jakie badania zrobił w ciągu miesiąca? Czy był na wizycie
kontrolnej po operacji itd.?


--
"Jak wprowadzimy godzinę policyjną, dzieci wreszcie poczują,
że ktoś się o nie troszczy."
Przewodniczący gminnej komisji oświaty AD 2006
Robert Pyzel r p y z e l @ g a z e t a . p l (usuń BezSpamu z adresu)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-06-13 10:59:00

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

taki filozoficzny wniosek mi się nasuwa. Tak patrząc prawie
każdy człowiek umiera z "winy lekarzy", bo prawie każdy
przed śmiercią na coś choruje i przed śmiercią jest na coś
leczony. W świadomości polskiego społeczeństwa zwraca uwagę
pogląd, że nie ma chorób nieuleczalnych i prowadzących do
śmierci. Jeśli chory umrze to wina lekarza. Wniosek, lekarze
nie powinni podejmować się leczenia nieuleczalnie chorych ...???

P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-06-13 11:03:52

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: 123456 <k...@w...org> szukaj wiadomości tego autora



Wlasnie na Onecie przeczytalem o 2 takich co operowali "na gazie".
Jeden doktorek mial 1.2 , drugi 2 promile we krwi juz po operacji. Ciekawe ile
mieli w trakcie, w koncu policja nie czekala za drzwiami na zakonczenie operacji
chyba trwalo troche zanim przybyli.
Pacjentka ? Wiadomo, no coz starsza byla, organizm nie wytrzymal szoku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-06-13 11:10:10

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: 123456 <k...@w...org> szukaj wiadomości tego autora



Piotr Kasztelowicz wrote:

> Witam
>
> taki filozoficzny wniosek mi się nasuwa. Tak patrząc prawie
> każdy człowiek umiera z "winy lekarzy", bo prawie każdy
> przed śmiercią na coś choruje i przed śmiercią jest na coś
> leczony. W świadomości polskiego społeczeństwa zwraca uwagę
> pogląd, że nie ma chorób nieuleczalnych i prowadzących do
> śmierci. Jeśli chory umrze to wina lekarza. Wniosek, lekarze
> nie powinni podejmować się leczenia nieuleczalnie chorych ...???
>
> P.
> --
> Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
> http://www.am.torun.pl/~pekasz
> http://www.am.torun.pl
> PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF

Ze swoimi "filozoficznymi wnioskami" poczytaj co pisza dzisiaj na Onecie.

Ta biedna kobieta tez umarla "bo na cos chorowala" czy wykonczyli ja ci 2
ochlaje w bialych kitlach.
A jezeli mowimy o swiadomosci polskiego spoleczenstwa to moze zacznijmy
od solidarnosci zawodowej. Slyszales takie okreslenie jak solidarnosc
zawodowa?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-06-13 11:18:01

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: <j...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.BSO.4.58L0.0606131256470.7892@dorota.am.to
run.pl...
> Witam
>
> taki filozoficzny wniosek mi się nasuwa. Tak patrząc prawie
> każdy człowiek umiera z "winy lekarzy", bo prawie każdy
> przed śmiercią na coś choruje i przed śmiercią jest na coś
> leczony. W świadomości polskiego społeczeństwa zwraca uwagę
> pogląd, że nie ma chorób nieuleczalnych i prowadzących do
> śmierci. Jeśli chory umrze to wina lekarza. Wniosek, lekarze
> nie powinni podejmować się leczenia nieuleczalnie chorych ...???
>
Wcale nie ma tak bardzo wiele chorób nieuleczaknych, niedostateczna jest
tylko nasza wiedza. Jest to cytat z artykułów prof. dra. Juliana
Aleksandrowicza. To po piewsze primo...:)))
A po drugie primo, to mały wprawdzie odsetek ludzi, ale są tacy, którzy
umierają we śnie w bardzo podeszłym wieku, nie cierpiąc na nic wcześniej i
nie chorując poza "zwykłymi" przypadłościami typu przeziębienie.
A więc nie mieli w zyciu okazji aby lekarze im zaszkodzili.
A tak na marginesie, ja nie mam złego zdania o wszystkich lekarzach,
aczkolwiek dobrych jest bardzo mało, to trzeba przyznać.
Co chwile na grupie ktoś szuka "dobrego" lekarza. Uważam, że nie powinno tak
być. Szewc może występować w 5 kategoriach, ale lekarz zdecydowanie nie.
(Na marginesie dodam panie Piotrze, że stale współpracuję z lekarzami).
Pozdrawiam Jurek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-06-13 12:14:41

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: "mirhe" <f...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora




Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.BSO.4.58L0.0606131256470.7892@dorota.am.to
run.pl...
> Witam
>
> taki filozoficzny wniosek mi się nasuwa. Tak patrząc prawie
> każdy człowiek umiera z "winy lekarzy", bo prawie każdy
> przed śmiercią na coś choruje i przed śmiercią jest na coś
> leczony. W świadomości polskiego społeczeństwa zwraca uwagę
> pogląd, że nie ma chorób nieuleczalnych i prowadzących do
> śmierci. Jeśli chory umrze to wina lekarza. Wniosek, lekarze
> nie powinni podejmować się leczenia nieuleczalnie chorych ...???


o tym mało się mówi ale hipokrates zabraniał podejmowania sie leczenia
chorego który źle rokuje , gdyż może podważyć to jego autorytet--
buy and sell photo and image
http://www.photobank.net-poland.com/
my portfolio at Fotolia
http://www.fotolia.com/p/6964/partner/6964


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-06-13 12:21:21

Temat: Re: Kolejny - Umarł z winy lekarzy
Od: "Norbert" <a...@w...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wlasnie na Onecie przeczytalem o 2 takich co operowali "na gazie".
> Jeden doktorek mial 1.2 , drugi 2 promile we krwi juz po operacji. Ciekawe
> ile
> mieli w trakcie, w koncu policja nie czekala za drzwiami na zakonczenie
> operacji
> chyba trwalo troche zanim przybyli.

Chyba ze sobie walneli po udanej operacji :-P Poki co nie ustalili czy
popelnili jakis blad, bo powiedzienie "operacja sie udala, ale pacjent
zmarl" jest jak najbardziej zyciowe. A ze pili to zle. Jak dla mnie to
pijaczki i nalogowi palacze papierosow nie powinni byc leczenie przez
panstwowa sluzbe zdrowia.

> Pacjentka ? Wiadomo, no coz starsza byla, organizm nie wytrzymal szoku.

Prawda jest jednak taka ze slyszymy w mediach o kazdym tego typu przypadku.
Pijany lekarz, najczesciej starszy, z jakiejs wiochy, szkodzi pacjentowi. A
ilu kierowcow po pijanemu powoduje wypadki, ilu pijanych kierowcow
przyjezdza autokarem wycieczkowym by zabrac dzieci na wakacje, ostatnio
spotkalem nawet nawalonego kierownika pociagu i on tez moze spowodowac
tragedie. Niech ten co jest bez winy pierwszy rzuci kamien, bo wielu Polakow
jechalo przynajmniej raz w zyciu po pijaku, a chwalenie sie ile kto moze
wypic jest powodem do dumy... :P

--
Pozdrawiam Norbert :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Grubieje, zaczyna boleć, jest coraz gorzej :-/
skutki uboczne urografii
Sterydy
Kaszek u trzylatka
Srodek na powiekszanie biustu Cleavage 4 & 6

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »