Data: 2004-03-04 17:55:33
Temat: Re: Komentarz
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 4 Mar 2004 18:07:07 +0100, na pl.soc.rodzina, Cloudic napisał(a):
> Pisałam tutaj o fantazjach na temat tylko jednego człowieka,
> które mogą nie spodobać się partnerowi...
Willis Bruce lub Bullock Sandra - może być? Pewnie wolelibyśmy jednak
Zośkę, żonę sąsiada
> Natomiast fantazje o których chyba Ty pisałeś:
> mokre sny, erotyczne przygody (które jakoś dziwnie nie
> są realizowane z naszymi partnerami, prawda ? ;)
Nie mrugaj, nie mrugaj. Fantazje mają to do siebie, że są nimi dopóki są
niezrealizowane. Ja lubię fantazje (lubie je tak bardzo, że często nie chcę
ich realizować - czy to z partnerką czy nawet z tą Zośką z góry)
>
> Może zrób test i opowiedz swojej partnerce o fanazji
> jaką miałeś, albo o przygodzie erotycznej, którą sobie snułeś
> a której bohaterką była Twoja koleżanka z pracy...
> I tak codziennie, przez miesiąc...
Moje fantazje mają również taką cechę, że są _moje_. I nie podzielę się
nimi z nikim tak długo jak długo będę sobie tego życzył. Jeśli miałbym
wyrzec się swoich fantazji w imię dobra związku to myślę, że pierwszą osobą
(poza mną samym) jaka na tym ucierpi będzie moja partnerka a tym samym
związek.
> Ciekawe, czy będzie zachwycona i jak zareaguje.
Mam wrażenie, że Ty piszesz o "zakochaniu". Kiedyś będąc młodym i
osamotnionym zakochałem się w dziewczynie, której nigdy nie widziałem na
oczy. Opowiadał mi tylko o niej mój zakochany w niej (na żywo) przyjaciel -
wiadomo jak o niej mówił. Chciałem się zakochać to się zakochałem.
> Stwierdzenie że ludzie bez tego typu fantazji są nieżyciowi
> wydaje mi się chybione.
Smutni są IMO również nieżyciowi.
> która miewa najróżniejsze fantazje włochatego
> pochodzenia, ale nie uważa się przez to za bardziej życiowa,
> wrecz przeciwnie - zagubiona...
To IMO też jest smutne...
puchaty
|