Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Komercjalizacja sztuki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Komercjalizacja sztuki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-25 12:58:03

Temat: Re: Komercjalizacja sztuki
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Elske" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bictfe$otv$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bicr6f$il9$1@news.onet.pl...
> >
> >> IMO bez sponsora trudno być kreatywnym - brak pieniędzy frustruje,
> >> frustracja nie idzie w parze z kreatywnością.
> > Aleś przypaliła.
> Nnnno nie koniecznie. Ja patrzę na to wszystko w tej chwili niestety tylko
z
> jednej strony - muzycznej. Przykładów mam wokół siebie aż za dużo.

I tu wracamy do Janka Muzykanta - co, marnie skończył :-(

Ja "kochałem" wiele "gatunków" muzyki, na wielu etapach
rozwoju swojego życia. I wiesz? Są trzy grupy utworów, które
chętnie słucham.

1. Świeżości - gdzie, ktoś pogmyrał i znalazł.
(zanim zacznie powielać) - jakiś głos, jakieś brzmienie.
2. Prymitywizm - totalny. tam gdzie jeden dźwięk może wybrzmiewać,
do dna mojej słyszalności, lub rytm jest jak ekstatyczna informacja.
3. Klasyka przekazu. Gdzie jest to opowieść, pomiędzy historią
naszego rozwoju, a instynktem miłości, tej biologicznej, jak i duchowej.

No i patrzę na próby ala Penderecki, cienko, to, na razie, widzę.

> > A teraz. Nie układaj je po jednej linii czy łuku.
> > Wspomnij wystawcy, że to chaos niepewności wyboru
> > ludzkiego....etc
> Poczekaj, poczekaj. Tą metodą to do niczego nie dojdziemy. Nasuwa mi się
> "przepis" prof. Kołakowskiego na stworzenie arcydzieła: chlapnąć czarną
> farbą na płótno i nazwać to "Kosmos Kontemplujący Sam Siebie". Jeżeli ktoś
> ma talent i naprawdę coś do powiedzenia to będzie potrafił przekazać to za
> pomocą puszek, gazet, czy poskręcanych drutów.

Ale zawsze dla danej grupy rozwojowej odbiorców. Stąd sie biorą
klasyfikacje. Za czym idzie, naukowe zarządzanie.

Już świetnie wiadomo, kto, jak, co odbierze, nie jednostkowo,
bo jednostka nie ważna. Grupowo. Jeśli więcej niż 51% wypowiada
się pozytywnie, to olał te 49% :-)))

> > W ten sposób parę puszek zastąpi mi ... milion niepowtarzalnych
> kompozycji.
> Nie zastąpi, chyba, że któraś z nich będzie niepowtarzalna dla Ciebie ;-)

Kwestia doboru odbiorców.
Masz milion kompozycji. Możesz je pokazać milionom odbiorców,
po dolarze za sztukę. Jedziesz przez Europę w trasę.
Zbierasz ten milion $, za pierwszą kompozycję.
Jedziesz z drugą. Zaskakujesz, już Cię znających i werbujesz nowych,
bo w kuluarach, antraktach, słyszysz, w tam tym roku była z podobną,
o innej treści. Też rewelacyjną - puszki - jej styl.
Bierzesz drugi milion$. I planujesz kolejną powtórkę z kompozycją nr.3
-A w zanadrzu masz jeszcze 997.000 kompozycji.
No to jedziesz. Trzecia trasa. Trzeci rok.
Jedziesz. A tu niespodzianka.
Już Cię wszyscy znają! Zdziś do Krzysia, Basia do Gosi. Lawinka.
Zbierasz trzeci milionik $ - i już Ci się nie chce zajmować duperelami.
Czas na zarządcę Twoich finansów.
A głosy ..., zaczynają gadać. Trzeci rok, a tak mała zmiana w kompozycji.
I nakręca się kółko :-)))

> > Do czego tu sponsor?
> > Do przeżycia.
> > To może być mąż, żona, rodzina, przyjaciel - Prawdziwy mecenat.
> No cóż - jako "mecenas" - potwierdzam. Niestety sztuką człowiek się nie
> naje. Materiały też kosztują.

Czy śpiewaka głos kosztuje?
Owszem jak się niema samodzielnych predyspozycji, trzeba mieć "warsztat".
Głos też potrzebuje - "czasem" - warsztatu (może w komercji
- "zwykle" go potrzebuje)

Muzyk nie musi mieć instrumentu, tylko czuć naturę.
Zagra na tym co będzie pod ręką.

> > Jeszcze raz.
> > Daj przykład z ostatnich pięciu lat, który nie mieści się
> > w kategorii przekładania trzech puszek?
>
> Nie podam, bo nie widziałam/ słyszałam w ciągu ostatnich pięciu lat
czegoś,
> co by mnie naprawdę poruszyło.
> BTW najciekawszą rzecz można skopać przypisując do niej wydumaną
ideologię,
> co się ostatnio często zdarza. Może tu tkwi problem mojego "braku
> wrażliwości"?

Myślę, że tak. Widzenie świata poprzez stale powtarzające się,
te same fragmenty, które niszczą naturalną wrażliwość, a ponadto
brzmią jak szum, jest destrukcją dla wrażliwej osobowości.
(masło, maślane, ale może zaskoczysz, o co chodzi :-)))

Nie rozpisuję się, tylko 'zaznaczyłem' tematy. ;-)))

Jest w naszych pojęciach, cieniuteńka granica,
pomiędzy wydumaniem ideologii, a jej prawdziwością.
Tak jak pomiędzy wartościowym wytworem, a nie wartościowym.

Dla jednych - wyznacznikiem jest komercja,
Dla innych - intuicja,
A jeszcze dla innych - jednostkowo - dar, ducha.

ett

Chwilowo na tyle.:-)))

Uważaj! Krospost na p.s.p.
Mogą się pojawić "dziwolągi"
:-)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

POMOC (egocentryzm...)
trochę o prowadzeniu dialogu...
Depresja. Poszukuje osoby do filmu.........
kto sie czesciej zastanawia czy juz zwariowal ?
Praca

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »