Data: 2010-07-01 12:21:54
Temat: Re: Kopciuszek :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 1 Jul 2010 13:59:39 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:iewevs0j2h9e.1t95wuonjaw53.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 1 Jul 2010 13:33:33 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:51b8dbn41wyj$.1lqcmimaw1bwu$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 30 Jun 2010 07:00:06 -0700 (PDT), Hanka napisał(a):
>>>>
>>>>> On 30 Cze, 14:39, Bbjk <b...@q...pl> wrote:
>>>>>> Kroczek dalej: nawet w średnio kompetentnej urzędniczce z
>>>>>> powierzchownością zołzy zobaczyć człowieka, z radościami i troskami,
>>>>>> jak
>>>>>> nasze - uśmiechnąć się, powiedzieć miłe słowo
>>>>>
>>>>> Tak jest :)
>>>>>
>>>>>> bo zmotywowani choćby uśmiechem ludzie działają dużo
>>>>>> lepiej.
>>>>>
>>>>> Tak jest :)
>>>>
>>>> Interesowne te Wasze uśmiechy, oj, interesowne :-)
>>>> Ciekawa jestem, jak one wyglądają, kiedy pani zołza z Gminy odchodzi na
>>>> emeryturę...
>>>>
>>>
>>> A tam Ixi, to działa inaczej.
>>> Każdy w nas nosi w sobie wiele różnych aspektów, słońce i burzę.
>>> Wybierając uśmiech wybiera sie po prostu ten aspekt uśmiechnięty, miły,
>>> łagodny.
>>> Inne też są obecne, tyle że odstawione do kąta.
>>
>> Ależ oczywiście - dopóki konkretna sytuacja/okazja ich stamtąd nie
>> wyciągnie...
>
> Ba, dlatego są niezbędne :-)
>
>>
>>
>>> To nie jest sztuczne, to decyzja, którą podejmujemy w sumie (świadomie
>>> lub
>>> nieświadomie) w każdej chwili naszego dnia. Uśmiechnąć się, czy gwizdnąć
>>> .....ze wszystkimi konsekwencjami swojego wyboru.
>>>
>>> Uśmiech ma swoje konsekwencje. Często bardzo dobre.
>>
>> Jasne. O mało nożem nie zarobiłam (gdyby nie pewien nieznany mi do dziś
>> pan...), kiedy jako naiwne uśmiechnięte dziewczę spojrzałam z uśmiechem na
>> pewnego osobnika, który własnie wchodził do lokalu, gdzie sobie z
>> koleżankami-studentkami studencką bidną kawkę popijałyśmy...
>
> Może nie lubił kobiet, czy cóś. Albo jakaś własnie puściła go boleśnie
> kantem?
Nie, to był jakiś naćpany? typ, szukał zaczepki, akurat stanął w drzwiach,
nasze oczy się spotkały, zdenerwował go ten mój uśmiech (który wynikał z
rozmowy z koleżankami, nic więcej) - i to wystarczyło, by bez namysłu
ruszył w moją stronę z wyraźnym zamiarem pozbawienia mnie życia nożem.
Obsługa zamiast reagowac - znikła na zapleczu, co do jednej osoby. Przy
jednym z dalszych stolików siedziało kilku panów, spokojnie rozmawiając.
Jeden z nich zobaczył, co się szykuje i wstał - wziął delikwenta za wszarz
i wurzucił z lokalu, po czym usiadł jak gdyby nigdy nic. Byłyśmy tak
przerażone, ze nawet nie podziękowałyśmy - wyrzucam to sobie do dziś.
>
>>
>>
>>> Tak samo burza....Pamiętasz? Kto sieje wiatr, zbiera burzę.....
>>>
>>> Zobacz, ty wybrałaś tu akurat swój aspekt upierdliwy
>>
>> No nie - na pewno nie w tym wątku!
He he - brak sygnału?
>>
>>> i masz w wyniku dwie
>>> zezowato patrzące na Ciebie kobietki.
>>
>> Tylko dwie? Umiesz liczyć, Vilar?
>> ;-PPP
>
> Do dwóch zliczę, jak nic.
>
>>
>>> Fałszywe jest domontowywanie uśmiechu do aspektów.. niegrzecznych. Ale
>>> przecież nikt z nas tak nie robi, prawda? :-)))))
>>>
>>
>> Uśmiech drwiący, szyderczy, złośliwy, triumfujący, politowania,
>> złowieszczy, drapieżny... na "niegrzeczne" okazje żaden z nich nie jest
>> fałszywy :-D
>>
>
> Już nie kombinuj :-))))),
> A w sumie ciekawe jest, że nazywamy uśmiechem coś, co tak naprawdę
> jest...grymasem. Hmm
>
> MK
Dzisiejszy "uśmiech" wziął się wprost z grymasów zwierzęcych "fizjonomii" -
zwierzęce szczerzenie zębów może oznaczać wiele rzeczy, zależnie od
towarzyszących im dodatkowych sygnałów ciała i odgłosów. Po prostu nadal
blisko człowiekowi do zwierząt, co mnie wcale nie akurat nie mierzi, w
odróżnieniu od niektórych. Ot, biologia nie uznaje fochów i wywyższania
się.
|