Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Książka dla nastolatki...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Książka dla nastolatki...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 61


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2011-06-27 19:42:20

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-27 18:50, Iwon(K)a pisze:

>>>> Proponuję byś zajrzała na blogi 14latek, skonstatowała kim one są i
>>>> zastanowiła się czy to jest stan warty petryfikacji. Albo jeszcze
>>>> lepiej jakbyś zajrzała na blogi trzydziestolatek o mentalności
>>>> czternastolatek i tam się zastanowila czy jednak tresura to
>>>> najstraszniejsze co może dziecko spotkać.
>>>
>>> ciekawa jestem jakie wnioski czlek by wysnul gdyby mozna bylo
>>> poczytac napisane, lub potencjalnie pisane pamietniki
>>> madrych ludzi, uznane autorytety kiedy mieli 14 lat - lol. Mysle, ze
>>> wiele
>>> obaw calej grupy rodzicow poszlo by do kosza.
>>
>> Równie sensownie można wnioskować o opłacalności gry w totolotka
>> bazując wyłącznie na znajomości tych co akurat wygrali.
>
> nie wydaje mi sie, zeby to bylo trafione porownanie.

Temat jest pierońsko ciekawy, warty dyskusji, ale problemem jest
ustalenie jakichś punktów wyjścia. Przypuszczam, że dość solidnie
różnimy się już w punkcie "mądry człowiek", "uznany autorytet".

--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2011-06-28 08:29:36

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

"Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl> napisał:
> ciekawa jestem jakie wnioski czlek by wysnul gdyby mozna bylo
> poczytac napisane, lub potencjalnie pisane pamietniki
> madrych ludzi, uznane autorytety kiedy mieli 14 lat - lol. Mysle, ze wiele
> obaw calej grupy rodzicow poszlo by do kosza.

Nie bagatelizowałabym całkiem twórczości nastolatków.
Dziennik Anny Frank jest chyba lekturą, Saganka napisała najlepszą swoją
Witaj smutku w wieku chyba 18, a nasza Masłowska Wojnę polsko-ruską
skonczywszy liceum.
Albo ktos ma talent, albo nie.

Pozdrowienia,
Lila
PS. Od jakiegos czasu przedkładam dzienniki czy pamiętniki nad literaturę
fikcji, myslę, że pamiętnik tej dziewczynki co chciała opłynąć swiat
(niezależnie od oceny sensowności tego faktu) byłby naprawdę ciekawy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2011-06-28 14:39:38

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Adam Moczulski" <a...@p...neostrada.pl> wrote in message
news:4e08dd06$0$2455$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2011-06-27 18:50, Iwon(K)a pisze:
>
>>>>> Proponuję byś zajrzała na blogi 14latek, skonstatowała kim one są i
>>>>> zastanowiła się czy to jest stan warty petryfikacji. Albo jeszcze
>>>>> lepiej jakbyś zajrzała na blogi trzydziestolatek o mentalności
>>>>> czternastolatek i tam się zastanowila czy jednak tresura to
>>>>> najstraszniejsze co może dziecko spotkać.
>>>>
>>>> ciekawa jestem jakie wnioski czlek by wysnul gdyby mozna bylo
>>>> poczytac napisane, lub potencjalnie pisane pamietniki
>>>> madrych ludzi, uznane autorytety kiedy mieli 14 lat - lol. Mysle, ze
>>>> wiele
>>>> obaw calej grupy rodzicow poszlo by do kosza.
>>>
>>> Równie sensownie można wnioskować o opłacalności gry w totolotka
>>> bazując wyłącznie na znajomości tych co akurat wygrali.
>>
>> nie wydaje mi sie, zeby to bylo trafione porownanie.
>
> Temat jest pierońsko ciekawy, warty dyskusji, ale problemem jest ustalenie
> jakichś punktów wyjścia. Przypuszczam, że dość solidnie różnimy się już w
> punkcie "mądry człowiek", "uznany autorytet".

takich specjalow jest niewiele, ja np mowie o Tobie :)

i.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2011-06-28 14:43:29

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Lila" <H...@H...Com> wrote in message
news:iuc3dg$e7k$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl> napisał:
>> ciekawa jestem jakie wnioski czlek by wysnul gdyby mozna bylo
>> poczytac napisane, lub potencjalnie pisane pamietniki
>> madrych ludzi, uznane autorytety kiedy mieli 14 lat - lol. Mysle, ze
>> wiele
>> obaw calej grupy rodzicow poszlo by do kosza.
>
> Nie bagatelizowałabym całkiem twórczości nastolatków.
> Dziennik Anny Frank jest chyba lekturą, Saganka napisała najlepszą swoją
> Witaj smutku w wieku chyba 18, a nasza Masłowska Wojnę polsko-ruską
> skonczywszy liceum.
> Albo ktos ma talent, albo nie.

ano. :)

>
> Pozdrowienia,
> Lila
> PS. Od jakiegos czasu przedkładam dzienniki czy pamiętniki nad literaturę
> fikcji, myslę, że pamiętnik tej dziewczynki co chciała opłynąć swiat
> (niezależnie od oceny sensowności tego faktu) byłby naprawdę ciekawy.

ja juz od dosc dawna czytam non fiction tylko.

i.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2011-06-28 19:32:42

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-06-28 16:39, Iwon(K)a pisze:

>>>>>> Proponuję byś zajrzała na blogi 14latek, skonstatowała kim one są i
>>>>>> zastanowiła się czy to jest stan warty petryfikacji. Albo jeszcze
>>>>>> lepiej jakbyś zajrzała na blogi trzydziestolatek o mentalności
>>>>>> czternastolatek i tam się zastanowila czy jednak tresura to
>>>>>> najstraszniejsze co może dziecko spotkać.
>>>>>
>>>>> ciekawa jestem jakie wnioski czlek by wysnul gdyby mozna bylo
>>>>> poczytac napisane, lub potencjalnie pisane pamietniki
>>>>> madrych ludzi, uznane autorytety kiedy mieli 14 lat - lol. Mysle, ze
>>>>> wiele
>>>>> obaw calej grupy rodzicow poszlo by do kosza.
>>>>
>>>> Równie sensownie można wnioskować o opłacalności gry w totolotka
>>>> bazując wyłącznie na znajomości tych co akurat wygrali.
>>>
>>> nie wydaje mi sie, zeby to bylo trafione porownanie.
>>
>> Temat jest pierońsko ciekawy, warty dyskusji, ale problemem jest
>> ustalenie jakichś punktów wyjścia. Przypuszczam, że dość solidnie
>> różnimy się już w punkcie "mądry człowiek", "uznany autorytet".
>
> takich specjalow jest niewiele, ja np mowie o Tobie :)

A gdzie jestem uznanym autorytetem ?

--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2011-06-29 02:24:09

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Adam Moczulski" <a...@p...neostrada.pl> wrote in message
news:4e0a2c3e$0$2501$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2011-06-28 16:39, Iwon(K)a pisze:
>
>>>>>>> Proponuję byś zajrzała na blogi 14latek, skonstatowała kim one są i
>>>>>>> zastanowiła się czy to jest stan warty petryfikacji. Albo jeszcze
>>>>>>> lepiej jakbyś zajrzała na blogi trzydziestolatek o mentalności
>>>>>>> czternastolatek i tam się zastanowila czy jednak tresura to
>>>>>>> najstraszniejsze co może dziecko spotkać.
>>>>>>
>>>>>> ciekawa jestem jakie wnioski czlek by wysnul gdyby mozna bylo
>>>>>> poczytac napisane, lub potencjalnie pisane pamietniki
>>>>>> madrych ludzi, uznane autorytety kiedy mieli 14 lat - lol. Mysle, ze
>>>>>> wiele
>>>>>> obaw calej grupy rodzicow poszlo by do kosza.
>>>>>
>>>>> Równie sensownie można wnioskować o opłacalności gry w totolotka
>>>>> bazując wyłącznie na znajomości tych co akurat wygrali.
>>>>
>>>> nie wydaje mi sie, zeby to bylo trafione porownanie.
>>>
>>> Temat jest pierońsko ciekawy, warty dyskusji, ale problemem jest
>>> ustalenie jakichś punktów wyjścia. Przypuszczam, że dość solidnie
>>> różnimy się już w punkcie "mądry człowiek", "uznany autorytet".
>>
>> takich specjalow jest niewiele, ja np mowie o Tobie :)
>
> A gdzie jestem uznanym autorytetem ?

wlasnie pisalam, ze takich niewielu....

i.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2011-07-08 10:47:31

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Małgorzata Krzyżaniak <z...@t...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

[Wyciągam z zaświatów, bo dopiero dziś mi serwer wypluł, że na grupie coś się
pojawiło]

Pewnego dnia, a było to Fri, 24 Jun 2011 14:58:57 +0200, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <a...@g...pl> i powiedziała:

> Why?
> Rozumiem, że nie zdarza Ci się proponować swoim dzieciom czegoś, co
> uznajesz za wartościowe? I nie zwracasz również większej uwagi jeśli
> zajmują się czymś czego za dobre nie uznajesz?

Oczywiście, że mi się zdarza, ale nie mam 14-latki, a 2-latkę, więc
wachlarz możliwości jest odmienny i innej natury. W kwestii czytania
optymistycznie zakładam, że przez najbliższe 12 lat moje dziecko pozyska
jakis ogląd rzeczywistości, pozwalający mu (temu dziecku) na samodzielne
podejmowanie decyzji w kwestiach jednej z rozrywek, czyli czytania.

> Przede wszystkim piszę o 14-latce, którą dobrze znam a która nie ma
> jakichś sprecyzowanych zainteresowań czy hobby..., która wprawdzie
> bardzo dobrze i bez większego wysiłku się uczy, ale wolny czas spędza
> głównie grając w Simsy, Metina lub rozmawiając ze znajomymi przez gg...

No i? Widać nie potrzebuje takiej rozrywki jak czytanie książek. Ja w
jej wieku nie miałam komputera, za to bez przerwy rysowałam, tworzyłam
na deficytowym papierze milimetrowym plany wymarzonych mieszkań i
siedziałam pod klatką schodową z koleżankami. I rozwiązywałam krzyżówki.
Nie było to szczególnie rozwojowe i nie przydało mi się w życiu. I z
dużym prawdopodobieństwem, gdybym miała nieracjonowany dostęp do
komputera, to bym siedziała przy komputerze.

> Nie wybieram za nią lektur, chciała czytać Zmierzch czy Harrego Pottera
> to sobie czytała, chcę przedstawić jej tylko interesującą alternatywę,
> być może z tego też wybierze coś dla siebie...
> I co to znaczy, że kreuję ja na kogoś kim nie jest? Skąd Ty wiesz, kim
> ona jest?

Sama ją opisałaś - nie podoba Ci się, że nie czyta i koniecznie chcesz,
żeby wyłączyła komputer i siedziała z koniecznie mądrą książką. To dla
mnie coś zupełnie innego od podsuwania interesującej alternatywy (i cały
czas rozmawiamy nie o sensowności/bezsensowności polecania lektur o
konkretnej tematyce/jakości, a o podejściu).

> Nie jest przypadkiem tak, że od chwili narodzin poprzez wychowanie
> kreujemy niejako swoje dzieci? Staramy się przekazać mu swoje (no bo
> niby czyje, jak nie swoje?) wartości, poglądy, ideały...?
> Czy też uważasz może, że należy pozostawić dziecko jakim je pan Bóg
> stworzył i... niech się dzieje wola nieba...?

Uważam, że jeśli przez 14 lat nie nauczyła się, że fajnie się spędza
czas z książką, to jej na siłę nie nauczysz, a książki będzie czytała
utylitarnie (bo wszyscy przeczytali, bo jest film, bo się całują, czy -
jak to określiły panny w wieku nastoletnim na placu zabaw - ROBIĄ TO), a
nie dla przyjemności. Ja zamierzam działać przez przykład - mam w domu
kilka tysięcy tomów, czytam dla przyjemności, wożę ze sobą książkę do
autobusu i uważam, że przez osmozę moje dziecko nauczy się sięgać po
książkę. Owszem, nauczy się też grać w gry komputerowe, bo - gasp - mimo
mhdziesięciu lat sama to robię i sprawia mi to przyjemność :->

> Ależ ja jej pozwalam wybierać, nie wiem gdzie wyczytałaś, że zamierzam
> ją zmuszać do czytania tylko tego co ja chcę...

Wyczytałam, że nie chce czytać, bo fajniej się czatuje i gra w SIMS-y i
że po to szukasz polecanek, żeby ją od komputera oderwać. Życzę
powodzenia, ale to zadziała tylko wtedy, kiedy będziesz patrzyła albo
racjonowała korzystanie z komputera. Jeśli będzie miała wybór, to wróci
do SIMS-ów i tyle.

> Romantyczne powieści typu Ania z Zielonego Wzgórza itp. dawno już
> przeczytała i sama uznała, że są jednym schematem pisane, więc ją nieco
> znudziły, do czytania Sienkiewicza też jej nie zmuszam (prócz lektur
> obowiązkowych) i nie zamierzam tego robić, zresztą bez obaw - też jej
> jakoś specjalnie nie zachwycił...

Widzę to samo zjawisko, które zaobserwowałam u mojego wtedy nastoletnego
brata, który nie rwał się do czytania, bo wolał grać w piłkę, jeździć na
rowerze i grać na komputerze, bo książki go znudziły. Dostawał książkę
do czytania, czytał (albo nie), odkładał, nie sięgał po nową. Było kilka
serii/typów, które go wciągnęły, ale nie poszukiwał sam - kończył,
odkładał na półkę bądź oddawał komuś. I tak ma do dziś.

> Szukam czegoś co pozwoli mi ją zainteresować na tyle, żeby z nudów nie
> spędzała większości czasu przed komputerem... i tyle :)

A ja Ci mówię, że to nie zadziała z takim podejściem. Nie neguję tego,
że warto coś robić, ale po pierwsze metoda jest taka sobie, po drugie w
tym wieku już niespecjalnie masz wpływ. Podstaw sobie za czytanie
książek bieganie/grę w tenisa/pływanie - możesz prowadzić na basen czy
kort albo biegać z nią, ale to od niej zależy, czy się jej spodoba i
będzie chciała cokolwiek robić w tym kierunku. A może zwyczajnie się nie
spodobać. Tak samo z czytaniem.

Zuzanka
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ................ We Are a Non Prophet Organization

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2011-07-08 11:22:53

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Małgorzata Krzyżaniak <z...@t...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

Pewnego dnia, a było to Fri, 24 Jun 2011 16:50:40 +0200, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <a...@p...neostrada.pl> i powiedziała:

> Proponuję byś zajrzała na blogi 14latek, skonstatowała kim one są i
> zastanowiła się czy to jest stan warty petryfikacji. Albo jeszcze lepiej
> jakbyś zajrzała na blogi trzydziestolatek o mentalności czternastolatek
> i tam się zastanowila czy jednak tresura to najstraszniejsze co może
> dziecko spotkać.

Sprecyzujesz, co Ci takiego przeszkadza w blogach 14-latek, co byś
chciał drastycznie usuwać? I co to znaczy 30-latka z mentalnością
14-latki? Nie bywam w takich okolicach i nie wiem, czy rozmawiamy o tym
samym.

Nie neguję potrzeby tresury, jeśli ktoś taką potrzebę ma, jedynie neguję
słownictwo, jakie jest do opisu rzeczywistości w tym wątku użyte. Albo
tresujemy i wtedy ok - podsuwamy książki "mądre", żeby z pokemona zrobić
istotę myślącą, albo twierdzimy, że proponujemy alternatywną rozrywkę w
stosunku do SIMS-ów.

Byłam niespecjalnie mądrą 14-latką (ale nie odstawałam od normy),
wyrosłam. 14 lat to pewien etap, chichoty na widok tyłków kolegów z
klasy i noszenie różowego to coś, przez co trzeba przejść, jak przez
ileś chorób wieku dziecięcego. Bycie mentalną 14-latką w wieku lat 30
nie wydaje mi się jakoś specjalnie naprawialne przez cokolwiek, a już na
pewno nie przez podsuwanie mądrych lektur, bo - jak mówi mądre
przysłowie - z gówna bata nie ukręcisz. To już abstrahując od tego
wątku.

> Sorki, ale powtarzasz bezmyslnie.

Bezmyślnie, bo mam inne zdanie? :-> Umówmy się na potrzeby dyskusji, że
DGCC. Nie cenię Sienkiewicza i tyle.

Zuzanka

--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ................ We Are a Non Prophet Organization

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2011-07-08 21:27:14

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-07-08 13:22, Małgorzata Krzyżaniak pisze:

>> Proponuję byś zajrzała na blogi 14latek, skonstatowała kim one są i
>> zastanowiła się czy to jest stan warty petryfikacji. Albo jeszcze lepiej
>> jakbyś zajrzała na blogi trzydziestolatek o mentalności czternastolatek
>> i tam się zastanowila czy jednak tresura to najstraszniejsze co może
>> dziecko spotkać.
>
> Sprecyzujesz, co Ci takiego przeszkadza w blogach 14-latek, co byś
> chciał drastycznie usuwać? I co to znaczy 30-latka z mentalnością
> 14-latki? Nie bywam w takich okolicach i nie wiem, czy rozmawiamy o tym
> samym.
>
> Nie neguję potrzeby tresury, jeśli ktoś taką potrzebę ma, jedynie neguję
> słownictwo, jakie jest do opisu rzeczywistości w tym wątku użyte. Albo
> tresujemy i wtedy ok - podsuwamy książki "mądre", żeby z pokemona zrobić
> istotę myślącą, albo twierdzimy, że proponujemy alternatywną rozrywkę w
> stosunku do SIMS-ów.
>
> Byłam niespecjalnie mądrą 14-latką (ale nie odstawałam od normy),
> wyrosłam. 14 lat to pewien etap, chichoty na widok tyłków kolegów z
> klasy

Oo własnie. Chichot na widok tyłka kolegi to ja rozumiem, ale obecnie
to wygląda jak bezwzględne polowanie na wyroby chłopakopodobne, bo na
walentynki chłopak ma byc za wszelką cenę. I tego już pojąc nie mogę.
Czy to wypływa z wnętrza, czy to nacisk grupy ? I naprawde nie mówię tu
o jakimś marginesie.

> i noszenie różowego to coś, przez co trzeba przejść, jak przez
> ileś chorób wieku dziecięcego.

Nie jestem w stanie na razie udowodnic, że mam rację w kwestii
kształtowania psychiki dzieci. Może za kilkanaście lat bede miał dowody
w rękach ? Ale na razie mogę próbowac to wykazac przez analogię, za
posrednictwem faktu, że zdecydowanie nie wszystkie choroby wieku
dziecięcego trzeba przechodzic. Na przykład do chorób wieku dziecięcego
zaliczamy róznorodne urazy. Opowiadałem już jak ordynator miejscowego
szpitala chirurgicznego pamiętał mnie z imienia i zawsze witał radosnym
okrzykiem "no co tam sobie znowu złamałeś ?". W ciągu kilkunastu lat
zaliczyłem kilkanaście wizyt na chirurgii. Teraz to nazywają ADHD, a
kiedyś ciotka mówiła na mój widok "on ma kota". Małżonka moja spedzila
dzieciństwo podobnie, dośc powiedziec, że jak wynika z jej odgrzebanej
niedawno książeczki zdrowia, pierwszy raz miała przetaczaną krew gdy
tylko skończyła roczek. Tymczasem moje dzieci w ciągu jakichś 42
dzieciolat zaliczyly tylko dwie wizyty szpitalne. Czyli można uniknąc
wielu chorób wieku dziecięcego. Trzeba się tylko na nie odpowiednio
przygotowac. Na przykład nie dezinformowac dziecka, że ognie choinkowe
są zimne.
Mozna oczywiście zauważyc, że skoro ja przeżyłem te urazy i na ludzi
wyszedłem, to czym się przejmowac ? Ale trzeba pamiętac o tych co nie
przeżyli. A trochę ich było. Podobnie możemy uznac, że skoro Tobie się
udało przejśc od noszenia różowego do czarnego, to każdy ma szansę. Ale
rolą rodzica jest chyba zwiększanie tej szansy ? A jak można zwiększyc
szansę na czytanie książek, jesli nie podrzucaniem tych co lepszych ?

> Bycie mentalną 14-latką w wieku lat 30
> nie wydaje mi się jakoś specjalnie naprawialne przez cokolwiek, a już na
> pewno nie przez podsuwanie mądrych lektur, bo - jak mówi mądre
> przysłowie - z gówna bata nie ukręcisz. To już abstrahując od tego
> wątku.

To w takim razie jak widzisz rolę rodzica ?

>> Sorki, ale powtarzasz bezmyslnie.
>
> Bezmyślnie, bo mam inne zdanie? :-> Umówmy się na potrzeby dyskusji, że
> DGCC. Nie cenię Sienkiewicza i tyle.

Gdzie gust, a gdzie odmawianie mu wiedzy historycznej ? Tolkien się
może nie podobac, ale by nazywac "Silmarilion" kreacją quasi-lingwistyczną ?
--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2011-07-20 19:39:24

Temat: Re: Książka dla nastolatki...
Od: Marek Czaplicki <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Anai pisze w wiadomości it65td$g5r$...@i...gazeta.pl na pl.soc.dzieci.starsze
w dniu wtorek 14 czerwiec 2011 01:19:

> Witam!
>
> Jaką m ą d r ą, powtarzam mądrą książkę polecilibyście dla czternastolatki
> nie mającej jakoś specjalnie sprecyzowanych zainteresowań?
> Pozdrawiam
> Anai

"Świat Zofii" Josteina_Gaardera

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[waw] darmowe warsztaty animacji poklatkowej!
[waw] Zajecia dla dzieci w Muzeum Powstania Warszawskeigo
Moje dziecko studentem
Z pamiętnika myszki - po prośbie
[waw] interesujace warsztaty teatralne dla mlodziezy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »