Data: 2004-11-24 12:49:22
Temat: Re: Kto ma wolny czas?
Od: tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 23 Nov 2004 13:11:30 +0100, Slawek [am-pm] <s...@t...nic> wrote:
> Witam!
>
> Jestem nowy. Poczytałem sobie Was trochę, a teraz muszę coś napisać.
> No po prostu muszę...
Witaj Sławku! Ja też jestem nowy i niepytany chciałbym trochę uzupełnić.
Uważam, że sprawy "kto ma wolny czas" można tu śmiało umiejscowić w
sferach EFEKTU, którego 'harmoniczne' sięgają mackami w różne części
składowe przyczyn. Tak więc "wolny czas", o który pytasz, jest wynikiem
nie przyczyną. Ja np. podekscytowany CZYMŚ zawsze znajdę na to czas. Nie
wiem jak inni, ale można by pogadać o motywacji. Okazałoby się pewnie,
że najwięcej czasu mają tyrający na 3 zmiany z rodziną i dodatkowymi
zajęciami po pracy - lecz zmotywowani!
*WAGA*
0S----S0
Taka szalkowa. Na jednej szalce adwersarz, na drugiej przeciwwaga. Jest
taki moment, w którym 'przybierający na wadze' adwersarz
/przemieszczający się razem z szalką do dołu/ spotyka się w ŚRODKU ze
swoją przeciwwagą. Otóż najgorsza IMHO rzecz jaka może się przytrafić
temu adwersarzowi, to własnoręczne zepchnięcie swojej przeciwwagi do
'rowu' nierozumienia (z nadzieją, że zabieg ten pozwoli mu w
błyskawicznym tempie wspiąć się się na najwyższy szczebel ewolucji =
szalka z prędkością 'światła' wędruje ku górze). Widzę tu co najmniej 2
problemy. Wystarczająco 'napakowany' adwersarz w momencie utraty
przeciwwagi błyskawicznie wystrzeli... ale nie na najwyższy szczebel
ewolucji! Z oszałamiającą prędkością wystrzeli się w próżnię. To
oczywiście nie jest jeszcze najgorsze. Najgorsze jest to, że "nasze"
przeciwwagi lądują w rowach - PODCZAS GDY NOWE CIĘŻARY(ki) nieustannie w
DRODZE (w KOLEJCE).
----
TT :(
P.S. Co tu gadać jak nie ma o czym mówić :(
|