« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-05-25 10:33:30
Temat: Re: Kto obroni nauczyciela
Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:qvrh8cf9491d.1vgo1cw50oag6.dlg@40tude.net...
> > Pomysł jest dobry - tyle że dublujesz tu pracę Związków zawodowych
> > (które mają takie uprawnienia z racji ustawy o ZZ)
> > Tak samo może tym się zająć Inspekcja Pracy (po to właśnie jest)
>
> Tylko że organizacje te nawet nie próbują rozwiązać piętrzących się
obecnie
> w szkołach problemów,
Moje doświadczenia mówią co innego
(skuteczne były interwencja Inspekcji Pracy)
Co do ZZ - to bardziej zależy od konkretnego człowieka (związkowca)
> nawet nie próbują działać na rzecz podniesienia
> prestiżu zawodu nauczyciela.
Bo i nie mogą - bo to nie ich zadanie
> One kładą nacisk na prawa socjalne i pracownicze, dla rzecznika będzie to
> margines działalności.
>
> > A skąd mają być te fundusze?
>
> Z środków pozabudźetowych.
Darowizny, czy opłaty za korzystanie z usług?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-05-25 10:37:22
Temat: Re: Kto obroni nauczycielaW wiadomości news:nk1eupnsw3zf$.1hs00qxm45c83.dlg@40tude.net Roman G.
<r...@g...pl> pisze:
> Dziękując jeszcze raz za tę analizę pomysłu
Proszę.
--
Jotte
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-05-25 10:40:06
Temat: Re: Kto obroni nauczycielaUżytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał w wiadomości
news:d7050k$c9f$1@news.onet.pl...
> obywatelskich. Rzecznika mogłyby wybierać np. związki zawodowe działające
> wśród nauczycieli. Zresztą - odpowiednie osoby są i działają (np. właśnie
> prawnicy przy związkach) - brak im tylko umocowania prawnego.
Związki Zawodowe akurat takie umocowanie prawne mają
Na dodatek z racji istnienia "centrali" owa "centrala" moze wystąpić
w imieniu wszystkich nauczycieli (rozumianych jako członków danego
związku, ale problemy mogą dotyczyć wszystkich)
Jakakolwiek fundacja takiego prawa nie będzie miała
> Często wynikają one z braku precyzji przepisów. Instytucja
> rzecznika mogłaby przydać się w takich kwestiach (choćby po to, by
> przedstawiać wątpliwości przed TK).
Tak, ale tego rzcznika ktoś musi powołać. Jeśłi to mają robić Związki
- to po co nowa instytucja (chyba że najako porozumienie miedzy związkami)
> > Wydaje mi się, że jedynym polem działania RPN (Rzecznika Praw
Nauczyciela)
> > mogłyby być działania doradcze i opiniotwórcze. Aby mogły one być
> skuteczne
> > na większą skalę potrzebna byłaby rozgałęziona struktura, którą trudno
> > oprzeć na wolontariacie. Tu dotykamy problemów podstawowych - metod
> > zarządzania i źródeł finansowania.
Pełna zgoda
> Czy brak finansów może być argumentem przeciwko? Jeśli instytucja jest
> potrzebna, to należy znaleźć pieniądze. Finansuje się rozmaitych
rzeczników
> (konsumenta, praw obywatelskich, dziecka, ucznia itp.) - jeden więcej nie
> stanowi różnicy.
Brak finansów nie jest argumentem przeciwko. Ale brak finansów może
spowodować szybkie zakończenie działalności...
> > Całość pomysłu można postrzegać jako łatanie dziur, a więc działalność
> > doraźną. Relacje nauczyciel-uczeń i metody rozwiązywania problemów na
tej
> > linii* powinny znaleźć się w prawie oświatowym, jako formalne,
precyzyjne
> > regulacje i w tym kierunku należałoby kierować naciski. Jak wiemy z
> > codziennej praktyki problem jest poważny, dlatego IMO wymaga rozwiązania
> > systemowego, a nie prób leczenia objawowego.
>
> Obawiam się, że nie jest możliwe PRECYZYJNE zapisanie zasad działania
> nauczycieli w kontakcie z uczniami i ich rodzicami, a także nauczycielami
> między sobą, nauczycielami i dyrekcją oraz nauczycielami i rozmaitymi
innymi
> instytucjami. Możliwych sytuacji jest zbyt wiele, by wszystkie
przewidzieć.
Nie jest możliwe.
Zwłaszcza że nowe sytuacje pojawiają się codziennie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-05-25 11:44:21
Temat: Re: Kto obroni nauczycielaPowoływanie rzeczników - jakichkolwiek - nie byłoby potrzebne, gdyby wszyscy
w Polsce mieli dobry dostęp do sądów i mogli rozstrzygać kwestie sporne na
tej drodze. Jeśli mam wątplwiości co do jakiegoś przepisu - skarżę go do
sądu i w ciągu najwyżej kilku tygodni uzyskuję ostateczny i prawomocny wyrok
(nawet gdyby sprawa miała oprzeć się o SN). Wtedy nie ma już wątpliwości, bo
jest oficjalna - wydana przez sąd - wykładnia. Podobnie konflikty między
ludźmi powinny być załatwiane nie w oparciu o rzeczników, ale o sądy
cywilne. I tak byłoby najzdrowiej. Tyle że to dopiero by kosztowało...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |