Data: 2004-07-13 10:35:39
Temat: Re: Ktoś chciał wrobić A.Samsona?
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer w news:cd09vr$809$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Jeżeli "ciemnemu" człowiekowi powiem - "bo to Panie wszystko wina
> Żydów" - to jak myślisz, jak potoczy się jego dalsze zachowanie? Ja
> nie muszę szukać przykładów z pedofilią - wystraczy mi obserwacja
> innych "nośnych" i źle przekazanych "strachów" - począwszy do Świętej
> Inkwizycji.
Tylko że tutaj przed nadużyciami ze strony "przestraszonych"
chroni bardzo skutecznie inny ich własny lęk - ten przed
napiętnowaniem przy okazji własnego dziecka (o którym pisałam).
Ten sam, który powoduje częste niezgłaszanie bardzo
uzasadnionych podejrzeń (patrz: chór w Poznaniu).
> Może bym się panem od WF-u zainteresował, a dziecku powiedział, że w
> podobnym przypadku ma mówić, że "nie chce [życzy?] żeby Pan od WF-u to
> robił" - jak to ktoś zresztą napisał na grupie - dziecko nie zarażone
> lękami dorosłych, czy niekonsekwencją wychowania, samo umie wyrażać
> swoją "wolę" i nie boi się tego robić. Czy sam dotyk "dwuznaczny" jest
> przesłanką do oskarżenia - nie - dopiero pełny opis sytuacji może coś
> wyjasnić. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że obszary dotyku
> "intymnego" nie są ograniczone tylko do stref erogennych.
A więc skoro nie masz nic przeciwko stosowaniu przegięć
w dyskusji w celach "naukowych" ;) to ja też przegnę:
zdejmujesz odpowiedzialność z pedofili, mówiąc że
wykorzystują tylko dzieci słabe, które da się wykorzystać,
posuwasz się tu jeszcze dalej niż ci, którzy usprawiedliwiają
gwałcicieli tym, że kobiety noszą za krótkie spódniczki.
No bo - co z dziećmi, które nie są dobrze wychowywane
i nie potrafią wyrażać swojej woli? W przypadku pana od
w-f: przestrzegłbyś swoje dziecko, zakładając że jest dość
silne psychicznie, by sobie w razie czego poradzić.
A nie interesowałby Cię wtedy los innych dzieciaków,
tych 'słabszych', gorzej przygotowanych do życia?
Nie pomyślałbyś, że taki pan, skoro Twojego 'silnego'
dziecka dotyka, to być może inne, 'słabsze',
nie tylko dotyka?
> Nie mam "ogromnego" ryzyka, mam ryzyko.
Jeśli wolisz - dla mnie to bez różnicy ;)
> A co mają znaleźć, skoro facet ma nieskrępowany dostęp do dzieciaków -
> po co mu poszlaki [np. zdjęcia]. Zresztą teraz pedofile nauczyli się,
> że zdjęcia się pali, lub niszczy w niszczarce - każdy taki odtrąbiony
> "sukces" medialny, to porażka w następnych sprawach.
Co mogą znaleźć? Zdjęcia mogą, np. może ich używać w celach
'zastępczych' ;) - chyba nie kupuje i niszczy co dzień nowych?
Mogą zbadać dysk z komputera, a jak pewnie wiesz, niewiele osób
potrafi na tyle skutecznie kasować pliki, by się nie dało dość łatwo
ich odzyskać - tu znowu zdjęcia, filmy.
Może być niewyczyszczona historia odwiedzanych stron w necie
- np. pedofilskich - jeśli nalot byłby z zaskoczenia.
Takie ślady oczywiście nie spowodowałyby wpakowania gościa
do kicia, ale mogłyby posłużyć do odsunięcia go od wykonywania
zawodu związanego z dziećmi.
> Przywrócić komisje robotniczo-chłopskie? ;)
A czy ja powiedziałam, że znam rozwiązanie tego problemu? ;)
Nie. Ja mam świadomość, że nie da się tu wyeliminować
niekiedy pomyłek. Wybierając - zareagować na jakiś nieoczywisty
sygnał czy nie - zawsze dokonujesz wyboru, kogo ewentualnie
skrzywdzić w razie Twojej pomyłki.
* Natek
|