« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2012-10-04 18:56:52
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-04 15:00, gosmo pisze:
> W dniu 03.10.2012 o 22:55 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
>> Sma i wygląd, koszty i zamienniki... Ksztaltowanie smaku, tekstury,
>> wyglądu.
>> Hmmmm.... A gdzie nasze zdrowie tutaj?
>> I w ogóle co to są: N-Creamer 46, Precisa (R) Pulp 01, Purity HPC?
>> Ludzie to mają jeść?
>
> Mam znajomego który pracuje w dość popularnej sieci restauracji, gdzie
> jest kucharzem. Generalnie większość rzeczy idzie z proszku na stół,
> gotowych mas dostarczanych w czymś co bardziej przypomina opakowanie po
> farbie niż pojemnik na żywność. Oduczyłem się jedzenia w restauracjach ze
> stratą dla nielicznych uczciwych, u których to znowu ceny przerażają ze
> względu na duże koszty zatrudnienia pracowników i wysokie podatki. A i tak
> nawet w dobrej restauracji nikt mi nie zagwarantuje, że choćby zjem coś
> smażonego na dzisiejszym oleju oraz że zupa dnia to nie jest produkt,
> który wczoraj nie schodził. Tak więc jest wybór: gówniane żarcie w
> rozsądnej cenie, albo rosądne żarcie w gównianej cenie. A myśląc o
> jedzeniu od gówna chce się trzymać z daleka.
Restauracje to jeszcze nic, ale żeby w szpitalu w bufecie sprzedawać
pierogi z paczki kupione w sklepie za potrójną cenę to już po prostu
skandal. Babka wsadzila pierogi do mikrofalowki, zaraz wyjęła i podała.
Spróbowałam toto: niedopieczone/niedogotowane, po prostu obrzydliwe.
Oczywiście nie zjadłam.
--
animka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2012-10-04 19:59:55
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-04 15:23, Ikselka pisze:
> Dlatego stawiam na domowe. Przynajmniej nie "z proszku". Knajpa to dla mnie
> ostateczność, od zawsze zresztą, kiedy jeszcze o tych paskudztwach "z
> wiadra" nikt nie słyszał. Po prostu nie ma cudów, jak knajpa, to zawsze
> podają g...o - vide "Zaklęte rewiry".
I ja też, mimo, że Łódź, że bloki, że z żoną sporo przed 40tką, to w
piwnicy w słoikach buraki, ogórki (w różnych wersjach), papryki,
pomidory, jabłka, powidła śliwkowe, dżemy wiśniowe i porzeczkowe, aż się
półki uginają po tym sezonie działkowo-rynkowym. Żarcia nam wystarczy do
nowalijek i rynku ze świeżymi warzywami ;) A jak jeść... to jeść
świadomie, nawet jeśli niezdrowo. Do gęby byle czego nie wkładać.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2012-10-05 11:01:01
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/Dnia Thu, 04 Oct 2012 21:59:55 +0200, u...@d...invalid napisał(a):
> W dniu 2012-10-04 15:23, Ikselka pisze:
>
>> Dlatego stawiam na domowe. Przynajmniej nie "z proszku". Knajpa to dla mnie
>> ostateczność, od zawsze zresztą, kiedy jeszcze o tych paskudztwach "z
>> wiadra" nikt nie słyszał. Po prostu nie ma cudów, jak knajpa, to zawsze
>> podają g...o - vide "Zaklęte rewiry".
>
> I ja też, mimo, że Łódź, że bloki, że z żoną sporo przed 40tką, to w
> piwnicy w słoikach buraki, ogórki (w różnych wersjach), papryki,
> pomidory, jabłka, powidła śliwkowe, dżemy wiśniowe i porzeczkowe, aż się
> półki uginają po tym sezonie działkowo-rynkowym. Żarcia nam wystarczy do
> nowalijek i rynku ze świeżymi warzywami ;) A jak jeść... to jeść
> świadomie, nawet jeśli niezdrowo. Do gęby byle czego nie wkładać.
Witaj w klubie :-)
Mąż mi właśnie drugi regał na przetwory zrobił :-P
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2012-10-05 15:37:15
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-04 21:59, u...@d...invalid pisze:
> W dniu 2012-10-04 15:23, Ikselka pisze:
>
>> Dlatego stawiam na domowe. Przynajmniej nie "z proszku". Knajpa to dla mnie
>> ostateczność, od zawsze zresztą, kiedy jeszcze o tych paskudztwach "z
>> wiadra" nikt nie słyszał. Po prostu nie ma cudów, jak knajpa, to zawsze
>> podają g...o - vide "Zaklęte rewiry".
>
> I ja też, mimo, że Łódź, że bloki, że z żoną sporo przed 40tką, to w
> piwnicy w słoikach buraki, ogórki (w różnych wersjach), papryki,
> pomidory, jabłka, powidła śliwkowe, dżemy wiśniowe i porzeczkowe, aż się
> półki uginają po tym sezonie działkowo-rynkowym. Żarcia nam wystarczy do
> nowalijek i rynku ze świeżymi warzywami ;) A jak jeść... to jeść
> świadomie, nawet jeśli niezdrowo. Do gęby byle czego nie wkładać.
No to fajnie, że Wam piwnic nie okradają. A mieliby co.
Mnie już 2 razy piwnicę okradli.
--
animka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2012-10-05 17:51:08
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-04 20:56, Animka pisze:
> Restauracje to jeszcze nic, ale żeby w szpitalu w bufecie sprzedawać
> pierogi z paczki kupione w sklepie za potrójną cenę to już po prostu
> skandal. Babka wsadzila pierogi do mikrofalowki, zaraz wyjęła i podała.
> Spróbowałam toto: niedopieczone/niedogotowane, po prostu obrzydliwe.
> Oczywiście nie zjadłam.
Menu "restauracji" w wielkim Centrum Medycznym: tortilla z mikrofali (z
kapustą pekińską, koprem, sosem majonezowym, odrobiną jarzynek i mięsem
drobiowym - nawet nie dociekałam co to), hamburger, frytki, zapiekanka,
sałatka grecka (z kapusty pekińskiej, kopru, sosu majonezowego, odrobiny
papryki, oliwek i "fety"), knysza (też z mięsem drobiowym, kapustą
pekińską itp.) i jeszcze parę innych podobnych specyjałów.
Menu dla pacjentów: rozgotowany makaron z keczupem i trzema plasterkami
kiełbasy (to miało udawać spaghetti czy nie wiem co?); ziemniaki,
odrobina surówki z kapusty i chrzanu, jeden płacik wątróbki z cebulką
itd. Zupy nie do zjedzenia, tak słone i zaprawione kostką rosołową.
Dzisiaj święto - pierwszy raz obiad nadawał się do zjedzenia - był
barszcz i naleśniki.
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2012-10-05 19:30:27
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-05 17:37, Animka pisze:
> No to fajnie, że Wam piwnic nie okradają. A mieliby co.
> Mnie już 2 razy piwnicę okradli.
Ale to co? Słoiki kradną? Nie zostawiać tam rowerów a drzwi niech będą
przezierne, aby by było widać, że na handel nic tam nie ma.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2012-10-05 20:11:43
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/Dnia Fri, 05 Oct 2012 21:30:27 +0200, u...@d...invalid napisał(a):
> Ale to co? Słoiki kradną?
I owszem, tak słyszałam od znajomych.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2012-10-05 20:28:11
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-05 19:51, Aicha pisze:
>
> Menu "restauracji" w wielkim Centrum Medycznym: tortilla z mikrofali
> (z kapustą pekińską, koprem, sosem majonezowym, odrobiną jarzynek i
> mięsem drobiowym - nawet nie dociekałam co to), hamburger, frytki,
> zapiekanka, sałatka grecka (z kapusty pekińskiej, kopru, sosu
> majonezowego, odrobiny papryki, oliwek i "fety"), knysza (też z mięsem
> drobiowym, kapustą pekińską itp.) i jeszcze parę innych podobnych
> specyjałów.
> Menu dla pacjentów: rozgotowany makaron z keczupem i trzema
> plasterkami kiełbasy (to miało udawać spaghetti czy nie wiem co?);
> ziemniaki, odrobina surówki z kapusty i chrzanu, jeden płacik wątróbki
> z cebulką itd. Zupy nie do zjedzenia, tak słone i zaprawione kostką
> rosołową. Dzisiaj święto - pierwszy raz obiad nadawał się do zjedzenia
> - był barszcz i naleśniki.
>
Jak nie wykończą leczeniem, to jedzeniem. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2012-10-05 20:49:16
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-05 22:28, medea pisze:
>> Menu "restauracji" w wielkim Centrum Medycznym: tortilla z mikrofali
>> (z kapustą pekińską, koprem, sosem majonezowym, odrobiną jarzynek i
>> mięsem drobiowym - nawet nie dociekałam co to), hamburger, frytki,
>> zapiekanka, sałatka grecka (z kapusty pekińskiej, kopru, sosu
>> majonezowego, odrobiny papryki, oliwek i "fety"), knysza (też z mięsem
>> drobiowym, kapustą pekińską itp.) i jeszcze parę innych podobnych
>> specyjałów.
>> Menu dla pacjentów: rozgotowany makaron z keczupem i trzema
>> plasterkami kiełbasy (to miało udawać spaghetti czy nie wiem co?);
>> ziemniaki, odrobina surówki z kapusty i chrzanu, jeden płacik wątróbki
>> z cebulką itd. Zupy nie do zjedzenia, tak słone i zaprawione kostką
>> rosołową. Dzisiaj święto - pierwszy raz obiad nadawał się do zjedzenia
>> - był barszcz i naleśniki.
>
> Jak nie wykończą leczeniem, to jedzeniem. ;)
Tak jest. Właśnie mam dylemat, czy zabierać zamrożone nadziewane papryki
:) Bo pacjenci witamin i minerałów nie potrzebują ;)
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2012-10-06 06:51:22
Temat: Re: Kuchnia... od kuchni :-/W dniu 2012-10-05 22:49, Aicha pisze:
>
> Tak jest. Właśnie mam dylemat, czy zabierać zamrożone nadziewane
> papryki :) Bo pacjenci witamin i minerałów nie potrzebują ;)
Pewnie lepiej zabrać, tylko wcześniej odmrozić może. ;)
A pacjentom życz zdrowia.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |