« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2010-02-02 07:49:29
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?XL pisze:
> Dnia Mon, 01 Feb 2010 22:02:51 +0100, medea napisał(a):
>
>> tren R pisze:
>>> A był to 01-luty-10, gdy medea wymamrotał:
>>>
>>>> tren R pisze:
>>>>
>>>>> jedna z rzeczy, której trochę żałuję, to ta, że nigdy nie wziąłem.
>>>>> a raz pojawił się w mojej grupie znajomych ten specyfik. opowieści jakie
>>>>> snuli po tym co się działo, były, nie powiem - niestety zachęcające :)
>>>> Mogłabym dorzucić jedną opowiastkę, ale nie będę zachęcać. ;)
>>> teraz to już bym się chyba bał :)
>> I słusznie. Ja też dziś już bym się bała. :)
>
> No tak - balibyście się, że się przed dziećmi wyda :-)
Raczej, ze odkryja miejsce przechowywania.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2010-02-02 09:01:29
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hk7jp0$nas$1@news.onet.pl...
> Nie zrozumiałaś. Kwas- to ksywka Kwaśniewskiego, a LSD- to SLD. Redi jest
> po prostu krytokomunistą:-)
Tak, codzienne imprezy z baronami SLD.
Żadnej tam młodzieży typu Olejniczak.
Tylko stara gwardia, sami prawdziwi faceci, co wiedzą, kiedy i jak skończyć.
Plus pani profesor Senyszyn dla hetero-ekscentryków.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2010-02-02 09:57:37
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?W Usenecie Marchewka <s...@g...pl> tak oto plecie:
>
> XL pisze:
>> Dnia Mon, 01 Feb 2010 22:02:51 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> tren R pisze:
>>>> A był to 01-luty-10, gdy medea wymamrotał:
>>>>
>>>>> tren R pisze:
>>>>>
>>>>>> jedna z rzeczy, której trochę żałuję, to ta, że nigdy nie wziąłem.
>>>>>> a raz pojawił się w mojej grupie znajomych ten specyfik.
>>>>>> opowieści jakie snuli po tym co się działo, były, nie powiem -
>>>>>> niestety zachęcające :)
>>>>> Mogłabym dorzucić jedną opowiastkę, ale nie będę zachęcać. ;)
>>>> teraz to już bym się chyba bał :)
>>> I słusznie. Ja też dziś już bym się bała. :)
>>
>> No tak - balibyście się, że się przed dziećmi wyda :-)
>
> Raczej, ze odkryja miejsce przechowywania.
Dlatego nie przechowuję. Zużywam od razu.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2010-02-02 10:27:28
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hk8t3a$2hd$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Marchewka <s...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 01 Feb 2010 22:02:51 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> tren R pisze:
>>>>> A był to 01-luty-10, gdy medea wymamrotał:
>>>>>
>>>>>> tren R pisze:
>>>>>>
>>>>>>> jedna z rzeczy, której trochę żałuję, to ta, że nigdy nie wziąłem.
>>>>>>> a raz pojawił się w mojej grupie znajomych ten specyfik.
>>>>>>> opowieści jakie snuli po tym co się działo, były, nie powiem -
>>>>>>> niestety zachęcające :)
>>>>>> Mogłabym dorzucić jedną opowiastkę, ale nie będę zachęcać. ;)
>>>>> teraz to już bym się chyba bał :)
>>>> I słusznie. Ja też dziś już bym się bała. :)
>>>
>>> No tak - balibyście się, że się przed dziećmi wyda :-)
>>
>> Raczej, ze odkryja miejsce przechowywania.
>
>
> Dlatego nie przechowuję. Zużywam od razu.
>
> Qra
Oj tam, poopowiadajcie.
Skromne, okazjonalne pędzenie trawką i haszem (czyli w sumie też trawką), a
ciekawość żre....
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2010-02-02 15:12:26
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?A był to 02-luty-10, gdy Qrczak wymamrotał:
> W Usenecie Marchewka <s...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 01 Feb 2010 22:02:51 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> tren R pisze:
>>>>> A był to 01-luty-10, gdy medea wymamrotał:
>>>>>
>>>>>> tren R pisze:
>>>>>>
>>>>>>> jedna z rzeczy, której trochę żałuję, to ta, że nigdy nie wziąłem.
>>>>>>> a raz pojawił się w mojej grupie znajomych ten specyfik.
>>>>>>> opowieści jakie snuli po tym co się działo, były, nie powiem -
>>>>>>> niestety zachęcające :)
>>>>>> Mogłabym dorzucić jedną opowiastkę, ale nie będę zachęcać. ;)
>>>>> teraz to już bym się chyba bał :)
>>>> I słusznie. Ja też dziś już bym się bała. :)
>>>
>>> No tak - balibyście się, że się przed dziećmi wyda :-)
>>
>> Raczej, ze odkryja miejsce przechowywania.
>
> Dlatego nie przechowuję. Zużywam od razu.
w czopkach? podobno narkotyki są do dupy.
--
Łej, hej, chłopcze do rej
Puszczaj fiuta, wciągaj buta
Łej, hej, a kiedy idzie złe
Tańcz w kubryku smyku i nie łamnij się
/spięty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2010-02-02 15:44:37
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?Vilar pisze:
> Oj tam, poopowiadajcie.
> Skromne, okazjonalne pędzenie trawką i haszem (czyli w sumie też trawką), a
> ciekawość żre....
Chciałabyś zostać bohaterką np. jakiejś kreskówki Disney'a? To spróbuj
koniecznie. ;)))
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2010-02-02 15:49:47
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?niedziela, 31 stycznia 2010 21:58. carbon entity 'Redart' <d...@w...pl>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
> He, he, napędziłem Ci stracha ? ;)
Nie, nie przestraszyłem się.
Tylko byłem chwilowo w tej gorszej kondycji fizycznej, mój układ
odpornościowy nieźle "buksował". Pamiętaj, że bez "Ubika" bym się
rozleciał ;) I ze powstaję niemal równie szybko jak padam -- to jest zaleta
mojego stanu.
> Oki. W międzyczasie zrobiłem trochę większy wywiad, wygląda na to,
> że problemem nie jest samo ciało itp, co raczej poczucie wyalienowania
> i braku kierunku, zachwiane zaufanie do siebie w obliczu zmian.
> I obawy o zachwianie dotychczasowych relacji międzyludzkich
> (nietypowe odczuwanie emocji, także tych negatywnych, z zewnątrz,
> jako 'błogich'). Problemem podstawowym jest więc lęk 'czy na pewno
> idzie to w dobrym kierunku'. Lęk powoduje spięcie, ruchy wycofujące,
> 'odkręcajace' i wtedy zaczyna siezamieszanie. Stąd 'zwykła rozmowa'
> z kimś, kto, jak się określasz, żyje z tym od lat, byłaby po prostu
> uspokajająca, 'swiat się nie wali, to przejściowe'.
>
> No ale spoko, luzik ;)
Doświadczenia to różne mogę mieć. Ale w buddyzmie jest zakaz dzielenia się
nimi bez zgody nauczyciela. Tu i ówdzie napomknę o tym, czego doświadczam,
ale nie pysznię się tym i uważam to za skutek uboczny nie w 100% pożądany,
choć istnieją z niego również pożytki. Natomiast, żeby mi to wystarczyło do
jakiegoś poważnego wykorzystania tych doświadczeń w _prowadzeniu_
kogokolwiek to wiesz, że jest do tego potrzebne specjalne pozwoleństwo,
inaczej byłbym jak ta twoja pacjentka. Ponieważ nie mam takiego, a w
odczuciu prywatnym uważam, że istotne właściwości nie są jeszcze tak
rozwinięte, żebym się już teraz starał, wolę odesłać do kogoś, kto ma
większe kompetencje.
Najpierw należy doraźnie przeciwdziałać skutkom fizycznym i eterycznym
takiego układu, stąd radzę się udać do szkolonego specjalisty od
akupunktury i meridianów (najlepiej również z dyplomem medycyny zachodniej,
aby sprawdzić, czy nie ma jakichś fizycznych uszkodzeń organów
wewnętrznych), a następnie zacząć leczenie psyche, czyli przydałby się ktoś
od duchowości.
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2010-02-02 16:04:49
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?A był to 02-luty-10, gdy medea wymamrotał:
> Vilar pisze:
>
>> Oj tam, poopowiadajcie.
>> Skromne, okazjonalne pędzenie trawką i haszem (czyli w sumie też trawką), a
>> ciekawość żre....
>
> Chciałabyś zostać bohaterką np. jakiejś kreskówki Disney'a? To spróbuj
> koniecznie. ;)))
ok, wszystko jasne z tym uzależnieniem od psp.
same narkomany.
--
politycznym sygnaturkom mówimy stanowcze "zaraz wracam"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2010-02-02 17:35:29
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:hk9hic$5ps$1@news.onet.pl...
> niedziela, 31 stycznia 2010 21:58. carbon entity 'Redart' <d...@w...pl>
> contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
>
>> He, he, napędziłem Ci stracha ? ;)
>
> Nie, nie przestraszyłem się.
> Tylko byłem chwilowo w tej gorszej kondycji fizycznej, mój układ
> odpornościowy nieźle "buksował". Pamiętaj, że bez "Ubika" bym się
> rozleciał ;) I ze powstaję niemal równie szybko jak padam -- to jest
> zaleta
> mojego stanu.
>
>> Oki. W międzyczasie zrobiłem trochę większy wywiad, wygląda na to,
>> że problemem nie jest samo ciało itp, co raczej poczucie wyalienowania
>> i braku kierunku, zachwiane zaufanie do siebie w obliczu zmian.
>> I obawy o zachwianie dotychczasowych relacji międzyludzkich
>> (nietypowe odczuwanie emocji, także tych negatywnych, z zewnątrz,
>> jako 'błogich'). Problemem podstawowym jest więc lęk 'czy na pewno
>> idzie to w dobrym kierunku'. Lęk powoduje spięcie, ruchy wycofujące,
>> 'odkręcajace' i wtedy zaczyna siezamieszanie. Stąd 'zwykła rozmowa'
>> z kimś, kto, jak się określasz, żyje z tym od lat, byłaby po prostu
>> uspokajająca, 'swiat się nie wali, to przejściowe'.
>>
>> No ale spoko, luzik ;)
>
> Doświadczenia to różne mogę mieć. Ale w buddyzmie jest zakaz dzielenia się
> nimi bez zgody nauczyciela. Tu i ówdzie napomknę o tym, czego doświadczam,
> ale nie pysznię się tym i uważam to za skutek uboczny nie w 100% pożądany,
> choć istnieją z niego również pożytki. Natomiast, żeby mi to wystarczyło
> do
> jakiegoś poważnego wykorzystania tych doświadczeń w _prowadzeniu_
> kogokolwiek to wiesz, że jest do tego potrzebne specjalne pozwoleństwo,
> inaczej byłbym jak ta twoja pacjentka. Ponieważ nie mam takiego, a w
> odczuciu prywatnym uważam, że istotne właściwości nie są jeszcze tak
> rozwinięte, żebym się już teraz starał, wolę odesłać do kogoś, kto ma
> większe kompetencje.
>
> Najpierw należy doraźnie przeciwdziałać skutkom fizycznym i eterycznym
> takiego układu, stąd radzę się udać do szkolonego specjalisty od
> akupunktury i meridianów (najlepiej również z dyplomem medycyny
> zachodniej,
> aby sprawdzić, czy nie ma jakichś fizycznych uszkodzeń organów
> wewnętrznych), a następnie zacząć leczenie psyche, czyli przydałby się
> ktoś
> od duchowości.
>
Dzięki. Dla Redarta nie jest ważne, co się pisze, tylko kto to pisze.
Wyrażam nadzieję, że Ciebie posłucha:-)
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2010-02-02 18:01:46
Temat: Re: 'Kundalini' - depresja, nerwica, stan przedzawałowy czy ki diabeł ?W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>
> A był to 02-luty-10, gdy Qrczak wymamrotał:
>
>> W Usenecie Marchewka <s...@g...pl> tak oto plecie:
>>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Mon, 01 Feb 2010 22:02:51 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> tren R pisze:
>>>>>> A był to 01-luty-10, gdy medea wymamrotał:
>>>>>>
>>>>>>> tren R pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> jedna z rzeczy, której trochę żałuję, to ta, że nigdy nie wziąłem.
>>>>>>>> a raz pojawił się w mojej grupie znajomych ten specyfik.
>>>>>>>> opowieści jakie snuli po tym co się działo, były, nie powiem -
>>>>>>>> niestety zachęcające :)
>>>>>>> Mogłabym dorzucić jedną opowiastkę, ale nie będę zachęcać. ;)
>>>>>> teraz to już bym się chyba bał :)
>>>>> I słusznie. Ja też dziś już bym się bała. :)
>>>>
>>>> No tak - balibyście się, że się przed dziećmi wyda :-)
>>>
>>> Raczej, ze odkryja miejsce przechowywania.
>>
>> Dlatego nie przechowuję. Zużywam od razu.
>
> w czopkach? podobno narkotyki są do dupy.
Z tegoż właśnie powodu.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |