Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Substytut przyjaźni

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Substytut przyjaźni

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-02-01 15:47:50

Temat: Re: Substytut przyjaźni
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hk1vuj$bmg$1@news.onet.pl...
> Chyba w niezbyt zręcznej sytuacji pozostawiłem kolegę w poprzednim wątku
> (przyp. poniżej) dla tego należy się tu chyba kilka słów wyjaśnień.
> Otóż na kolejnym, odtąd już obligatoryjnie cotygodniowym spotkaniu pani
> weteryniarz, pomimo najgorszych obaw kolegi, z największą czułością
> okryła pocałunkami jego gojąca się wargę, którą poprzednio w chamskich
> żartach dość porządnie rozgryzła. Generalnie pani weteryniarz tak
> epatowała czułością i tyle zainteresowania poświęciła koledze, że tym
> razem nie miał najmniejszego problemu z koncentracją na niej swojej
> pełnej uwagi i o dziwo tym razem wrócił do domu bez praktycznie śladu
> kaca moralnego, co jak twierdził zdarzyło się jemu pierwszy raz podczas
> jego całego podłego trybu życia.
> W dodatku uparła się na pokrycie rachunku za obiad i hotel i zobowiązała
> się do jego pokrywania na zmianę.
> Jednak z dawnej przyjaźni nie pozostało już chyba ani śladu.
> Spotkania zostały ograniczone praktycznie tylko do wiadomego minimum,
> z całkowitym wykluczeniem innych spotkań, które mogłyby jeszcze rzucać
> jakieś niepotrzebne podejrzenia, no i słowa zostały też już poważnie
> ograniczone. W zasadzie to słowa przestały już chyba mieć większe
> znaczenie.
> Najgorsze, że to było przecież do przewidzenia, bez pakowania się w
> nieco kłopotliwe sytuacje i układy, zwłaszcza, że przecież kolega miał
> już tyle razy sposobność się o tym przekonać. Gdzie on miał rozum?
> Usprawiedliwia go może choć troszkę fakt, że w swojej zamierzchłej
> podłej przeszłości raczej nie przyjaźni poszukiwał w zdradzie.
> Zastanawiające też trochę, że nikt tutaj tego jakoś nie przewidział
> pośród licznych pyskówek. Jak widać potencjał grupy nadaje się chyba
> tylko do tego jednego.
> Przy okazji spotkania zostałem poproszony przez kolegę o radę, co
> najlepiej dalej byłoby zrobić?
> Przyjaźń opartą na czerpaniu przyjemności z walorów intelektualnych
> szlag trafił. Przynajmniej na razie dla pani weteryniarz przestały być
> istotne. W dodatku zaczęła wykazywać jakieś dziwne zaangażowanie
> emocjonalne, które wcześniej praktycznie w ogóle nie miało miejsca.
> A romans z nią no cóż, jest dość przyjemny, ale raczej nie aż tak bardzo
> i nie powala tak powabem jak z oficjalną TŻ.
> Po wnikliwej analizie w zasadzie pozostały chyba jemu tylko 2 wyjścia.
> 1) Albo jakoś delikatne się wycofać z tego substytutu przyjaźni. No ba!
> Tylko jak? Zwykle najlepiej było stopniowo wycofywać swój kapitał
> emocjonalny, aż związek rozpadał się praktycznie samoczynnie, ale tutaj
> lipa - nie ma czego wycofać?
> 2) Albo wnieść w znajomość jakiś wkład emocjonalny, który uzasadniałby
> jakoś bardziej sens trwania w tym substytucie przyjaźni. W dodatku potem
> można byłoby go wycofać, jakby coś, doprowadzając do samoczynnego
> rozwiązania problemu. No ba! Tylko jak? Taki kapitał jak dotąd brał się
> sam i najpierw, a teraz skąd go wyczarować? Stłumić w sobie emocje jest
> stosunkowo prosto, ale jak je wywołać? Nigdy się z czymś takim raczej
> nie spotkałem.
> Może jakieś pomysły albo link do literatury fachowej?
> ENder
>
>
>
> Ender pisze:
>> Mój kolega, z którym znam się od szczeniaka jak zły szeląg,
>> od jakiegoś czasu podejrzewał, że jest chyba nienormalny,
>> jednak wczoraj miał chyba tego dowód i zapytał mnie o opinię w tej
>> sprawie.
>> Otóż żyje on od jakiegoś czasu ze swoją TŻ, naprawdę niezłą dziewczyną.
>> Jakiś czas temu poznał koleżankę, może nie tak ładną jak jego TŻ, ale
>> bardzo elokwentną i interesującą panią weteryniarz.
>> Niedawno zobligowany skonsumował tą przyjaźń.
>> Jako że wyszedł trochę z wprawy z takich znajomości bez zobowiązań,
>> podczas spotkania czuł się trochę spięty i gdy doszło konsumpcji trochę
>> ku swojemu zdziwieniu uciekł myślami do swojej TŻ, wyobrażając sobie, że
>> to z nią jest.
>> Pani weteryniarz musiała chyba to wyczuć i ta suka rozgryzła jemu wargę
>> żartując przy tym, że teraz całując swoją TŻ będzie przynajmniej przez
>> jakiś czas pamiętał o niej.
>> No wiec wraca mój koleś do domu po romansie tradycyjnie, z bukietem róż,
>> wara jak u kunta-kinte, sumienie pali żywym ogniem, że nie wie jak
>> swojej w oczy spojrzy, a TŻ lata po domu w getrach, kusząc oczy.
>> Przyzwoitość wzięła oczywiście górę i już chciał powstrzymać łapy, ale
>> TŻ nie dość, że milunia, to jeszcze zaczęła jakieś świństewka mówić i
>> kolega ponownie uległ pokusie. Jednak owe świństewka przywołały jemu na
>> myśl panią weteryniarz i z fantazją o niej wykonał swój obowiązek.
>> Słyszałem o takich ucieczkach w fantazje, ale są one dość częste chyba u
>> kobiet, u których 'obowiązki małżeńskie' są z czasem coraz bardziej
>> ciążące, natomiast u mężczyzn chyba nie zdarzyło mi się słyszeć.
>> Jako że seksualność dokucza im chyba przez większość czasu, podczas tego
>> typu obowiązków są zasypywani taką ilością erogennych bodźców
>> wzrokowych, dotykowych czy smakowych, że nie ma szans chyba skupić sie
>> zbytnio na czymś innym, a już na pewno nie na dłużej?
>> A może to jest właśnie kryzys wieku średniego, bo kolega jest już po 30?
>> Wstępnie przyjąłem, że jest on faktycznie nienormalny,
>> chyba, ze ktoś słyszał o podobnych przypadkach?
>> Może ktoś słyszał o podobnym koledze, albo ma jakiś link do literatury
>> na ten temat?
>> ENder
>
>
>
>
>
>
>
nie wiem dlaczego uparłeś się właśnie tutaj o tym opowiadać. Umów się z
kumplem i innymi kolegami na piwo. A potem wracając w nocy na przystanku
autobusowym ustalicie co robić dalej

kiwiko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Joe Satriani
patataj ihaaaa
Wymiar nr 1
Re: Siła przesunięcia paradygmatu
moze komus sie przyda

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »