| « poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2006-06-22 17:26:31
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]
Użytkownik "Konrad Kosmowski" <k...@k...net> napisał w wiadomości
news:e7e2fp$gs1$5@atlantis.news.tpi.pl...
> ** Misiek wrote:
>
> > ZYCIE jest niezdrowe... bo sie zyje zyje a na koncu sie umiera ;-)
> > Powtorze... jesli chcez ogladac programy o ZDROWYM zywieniu
> > powinienes chyba zmenic kanal... albo wybierac tylo te programy ktore
> > dietetycy prowadza... Ani Kuron ani Maklowicz ani Okrasa (tuziez
> > wielu innych) nie sa DIETETYKAMI...
>
> No i po Kuroniu to bardzo widać.
>
Gros kucharzy/mistrow kuchni jest wlasnie "grubszych"
I co z tego wynika?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2006-06-22 17:28:10
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]
Uzytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisal w
wiadomosci news:d59l92lree9flrjalct8em2gm889kqb3ir@4ax.com...
>
> >>
> >
> >ZALAZEK... Malutki fragment!!! Wiec nie wszystko co sie gotuje jest
ZDROWE
> >!!!!!!!!!!!!!!
> >Pozwol ludziom wybierac to na co maja ochote!!!
> >A sam jedz kielki sojowe, tofu i inne swinstwa popijajac mlekiem.. tez
> >sojowym bo w krowim jest za duzo tluszczu itp...
> >
> >Wymiekam... nic do niego nie dociera...
>
>
> Dlaczego "swinstwa"?
>
Bo tego nie da sie "normalnie" jesc/pic...
Czlowiek jest istota miesozerna poza tym... wiec takie cus nie dla niego heh
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2006-06-22 17:40:18
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]
Użytkownik "Konrad Kosmowski" <k...@k...net> napisał w wiadomości
news:e7e4gl$gs1$10@atlantis.news.tpi.pl...
> ** Misiek wrote:
>
> > Wiec nie ogladaj...
>
> Nie oglądam.
>
> > ale nie mow ze jest zlym kucharzem...
>
> Dlaczego?
Bo nim nie jest!
Jest dla Ciebiue bo nie gotuje tego co Ty bys chcial... ale za to gotuje
smacznie... i ludziom (innym) to smakuje
Tyle Jesli nadal nmie rozumiesz... coz ja Ci podstaw tlumaczyc nie bede...
> >> Nie żebym miał coś do polskiej kuchni ale nie podoba mi się pomysł
> >> mieszania jakiś tradycyjnych przepisów w taką papkę... Nie wiem jak
> >> to do końca wytłumaczyć. :) O np. określenie "chińszczyzna" na
> >> pierś z kurczaka z sosem z torebki +mrożone warzywa china-mix. To
> >> jest dla mnie taka profanacja i z tego co oglądałem to Kuroń się
> >> podobnych występków (choć nieco łagodniejszych) dopuszczał
> >> wielokrotnie.
>
> > zapominasz z jakich czasow "wywodzi sie" Kuron...
>
> Nie zapominam.
Chyba jednak... albo sam nie pamietasz tych czasow...
> > iedy on gotowal nie bylo w sklepach wiele...
> > Babany, pomarancze to na swieta sie tylko widu\ywalo... itd itp...
>
> Wątek kombatancki chcesz rozwijać czy jak?
Jesli bedzie trzeba to i owszem...
> >> Mi to nie odpowiada. Jak już robię jakąś potrawę to staram się ją
> >> zrobić zgodnie z pierwowzorem i ew. jak mi wyjdzie/nauczę się to
> >> potem dodawać jakieś modyfikacje ale zgodnie z charakterem danej
> >> kuchni.
>
> > Zgodnie z pierowwzorem? a wiesz jaki jest pierwowzow stekow?
>
> Zgodnie z oryginałem.
A kto wymysla oryginaly jesli nie czlowiek?
Jaki jest oryginalny przepis na steki?
Surowa polac miesa rzuc na rozgrzany kamien, piecz az bedzie dobre....
To jest PIERWOWZOR... i oryginalny przepis... znany juz od praprzodkow i
praludzi od momentu wynalezienia ognia i pierwszych prob pioeczenia na nim
miesa... Reszte mozna juz uwazac za modyfikacje (dodawanie przyp[raw,
marynowanie, bejcowanmie itp itd)
Wiec nie mow mi o oryginalnych przepisach an i o piuerwowzorach Ok?
> >> jest targetem takiego programu itp.
>
> > Gotowac smacznie, tanio i wygodnie...
>
> A zdrowo to już nie, w sensie warto być grubasem (chorobiliwie otyłym)?
> I oszczędź mi proszę Twojego pojmowania (wiem - ironicznego) zdrowego
> żywienia jako garść kiełków i mleko sojowe.
Tak zgadza sie ... ironicznego...
Nie wszystko co proponuja kucharze jest zdrowe czy chcesz czy nie... malo
tego... raz sie mowi ze to jest zdrowe innym razem ze to zaraza wrecz...
Przykladem tu moze byc dieta Kwasniewskiego... Tez dieta. Prawda? I tez
uwazana za bardzo zdrowa...
> > gotuje niezdrowo...
> > Taka jest Twoja argumentacja...
>
> Dokładnie.
Bledne rozumowanmie. Wszystko zalezy od punktu widzenia/siedzenia. Ciekawe
zatem czemu wiele osob zajada sie tymi wlasnie potrawami przez Ciebie
sapewne uwazanymi za wrecz trucizne...
> > ale na Boga nikt nie kaze Ci gotowac/jesc tego co Kuron pokazuje...
>
> O broń Boże abym to jadł...
I cale szczescie... Wiecej bedzie dla innych
> >>>>>> Na tej samej zasadzie jakby psychologiem miał być psychopata,
> >>>>>> etykiem morderca, seksuologiem ksiądz itp.
>
> >>>>> A kto prowadzi nauki pzedslubne? jak nie ksiadz? i mowi miedzy
> >>>>> innymi o sexie, zwiazkach partnerskich itd itp?
>
> >>>> No właśnie to jest dla mnie absurdalne. :)
>
> >>> Jak dotychczas absurdalne jest twoje twoerdzenie ze
> >>> jedzenie/gotowanie/(inne dowolne nazwy) MUSI byc zdrowe.........
>
> >> POWINNO być. Nigdzie nie napisałem, że musi.
>
> > Twoja argumentacja... No tak powinno... ale czy na pewno?
> > Ani wczesniej wspomniane golonka, bigos, zeberka, czerwone mieso nmie
> > naleza do poraw zdrowych...
> > ze o smalcu nie spomne...
>
> > ZNISZCZYC KROWY !!! PRECZ Z WOLOWINA
> > ;-)
> > tak?
>
> Nie.
Przeciez miewso wolowe jest "czerwone" i bardzo niezdrowe...
>
> > Niektorzy uwazaja ze tluste mleko jest niezdrowe...
> > Takie prosto od krowy... cieple z pianka jeszcze... do tego wiejski
> > chleb gruuuubo pposmarowany maslem wejskim i posypany spora iloscia
> > soli... same trucizny prawda?
> > a jakie smaczne...
>
> Fu.
No wlasnie... nie wiesz co dobre i ZDROWE
Najzdrowsze jest wlasnie takie mleczko... Mniam. Pycha...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2006-06-22 17:41:29
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]
Użytkownik "Hanna Burdon" <b...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e7eh7a$o8o$1@inews.gazeta.pl...
> In news:e7e3sd$f4l$1@nemesis.news.tpi.pl, Misiek wrote:
> > zapominasz z jakich czasow "wywodzi sie" Kuron...
> > iedy on gotowal nie bylo w sklepach wiele...
> > Babany, pomarancze to na swieta sie tylko widu\ywalo... itd itp...
>
> A co ma piernik do wiatraka?
> Pomijając już drobny szczegół, że Kuroń "wywodzi się" z elitarnej
> amerykańskiej szkoły gastronomicznej, gdzie mu prawdopodobnie nie
> brakowało ani bananów, ani pomarańczy, ani żadnych innych składników.
>
> Hania
> --
To ze zyl w takiej a nie innej rzeczywistosci i gotowal z tego co akurat
bylo...
Stad wlasnie takie a nie inne przepisy (dla kazdego... i biednego i
bogatego)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2006-06-22 17:49:06
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]
Użytkownik "Konrad Kosmowski" <k...@k...net> napisał w wiadomości
news:e7ej7s$juc$2@atlantis.news.tpi.pl...
> ** Misiek wrote:
>
> >>> ZYCIE jest niezdrowe... bo sie zyje zyje a na koncu sie umiera ;-)
> >>> Powtorze... jesli chcez ogladac programy o ZDROWYM zywieniu
> >>> powinienes chyba zmenic kanal... albo wybierac tylo te programy
> >>> ktore dietetycy prowadza... Ani Kuron ani Maklowicz ani Okrasa
> >>> (tuziez wielu innych) nie sa DIETETYKAMI...
>
> >> No i po Kuroniu to bardzo widać.
>
> > Gros kucharzy/mistrow kuchni jest wlasnie "grubszych"
>
> Wskaż jakiegoś. Kuroń nie jest "grubszy" tylko chorobliwie otyły.
>
> > I co z tego wynika?
>
> Że z pewnością dietetykiem nie jest.
>
A kto powiedzial ze jest?
Jest kucharzem... a nie dietetykiem
Nawiasem mowiac dietetyk to wlasciwie profesja medyczna... i co to ma
wspolnego z kucharzem?
DIETETYKA [łac. < gr.], nauka obejmująca całokształt wiedzy związanej z
racjonalnym żywieniem człowieka, a także działalność z tego zakresu;
dietetyka ma ścisły związek z fizjologią człowieka, higieną, biochemią,
epidemiologią, patofizjologią, medycyną zapobiegawczą i kliniczną oraz
technologią przygotowywania pożywienia. Do gł. kierunków badań należą przede
wszystkim: wpływ składników pożywienia na funkcje komórek, narządów, układów
oraz całego organizmu; rola żywienia w powstawaniu i profilaktyce chorób,
m.in. cywilizacyjnych; współczesna dietetyka jest wykorzystywana w tzw.
dietoterapii (żywienie leczn.), często równocześnie z innymi metodami, w
leczeniu chorób, np. układu krążenia na tle miażdżycy (eliminowanie z diety
produktów bogatych w tłuszcze i cholesterol) lub zapobieganiu chorobom, np.
nowotworom jelita grubego (dieta ze znacznym udziałem błonnika). W Polsce
problemami dietetycznymi zajmuje się Inst. Żywności i Żywienia w Warszawie,
wyznaczony 1988 przez WHO na Centrum Współpracy Świat. Organizacji Zdrowia
do Spraw Żywienia; badania z zakresu żywienia prowadzą także zakłady nauk. i
kliniki akad. med., oraz od 1977 Inst. Żywienia Człowieka i Wiejskiego
Gospodarstwa Domowego przy SGGW. Do osiągnięć praktycznych dietetyki w
Polsce należy opracowanie norm żywienia dla poszczególnych grup ludności,
monitorowanie spożycia żywności, badanie przemian kwasów tłuszczowych w
organizmie, badanie roli żywienia w powstawaniu, profilaktyce i leczeniu
miażdżycy i otyłości, opracowanie tabel wartości odżywczych produktów
żywnościowych.
Dietetyka, red. J. Hasik, Warszawa 1983;
B. CYBULSKA i T. ŁUKASZEWSKA Dietetyka, Warszawa 1986;
W. KIERST Nauka o żywieniu zdrowego i chorego człowieka, Warszawa 1989.
dietetyka ż III, CMs. ~yce, blm
<nauka zajmująca się zasadami racjonalnego odżywiania człowieka zdrowego
(zależnie od wieku, płci, wykonywanej pracy itp.) lub chorego (zależnie od
dolegliwości); praktyczne stosowanie odpowiednich przepisów żywienia
(diety)>
DIETETYCZNY ŚRODEK SPOŻYWCZY, podukt, który ze względu na skład i sposób
przygotowania jest przeznaczony do żywienia ludzi z określonymi chorobami
(np. zaburzeniami przemiany materii), także zalecany w pewnych stanach
fizjol. (np. w okresie ciąży, w okresie niemowlęctwa, u dzieci do 3. roku
życia); wprowadzanie oznakowanych d.ś.s. do obrotu w Polsce wymaga
zezwolenia Gł. Inspektora Sanitarnego, również warunki produkcji d.ś.s. są
określone odpowiednimi przepisami prawnymi; do d.ś.s. zalicza się także
odżywki, tj. produkty o wzbogaconym składzie lub zwiększonej zawartości
składników naturalnych, przeznaczone do żywienia osób wymagających
nasilonego odżywiania.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2006-06-22 18:32:46
Temat: Re: szarpanie się z sałatą jaki ma sens?Użytkownik "Hanna Burdon" <b...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e7egi4$ll5$1@inews.gazeta.pl...
> In news:e7e6gh$anq$1@inews.gazeta.pl, Nika wrote:
>> Ja sama kroję ostre papryczki w rękawiczkach, chociaż Kuronia nigdy
>> nie oglądałam. Jak pierwszy raz spróbowałam nożem w gołej dłoni, to
>> skóra piekła mnie makabrycznie, a każde umycie rąk tylko pogarszało
>> sytuację.
> Ja kroję bez, ale ja nie jestem szefem kuchni, to ile ich tam pokroję, ze
> dwie góra.
A ja ani jednej nie mogę pokroić bez ochroniaczy, takie mam jakieś
hrabiowskie rączki.
--
Nika
Pisz tutaj
http://www.cerbermail.com/?MASYSQ8hEw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2006-06-22 18:48:47
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]
Użytkownik "Konrad Kosmowski" <k...@k...net> napisał w wiadomości
news:e7dscs$kio$3@nemesis.news.tpi.pl...
> ** Joanna Duszczynska wrote:
[..]
> > A czy Kuroń prowadzi program o zdrowym żywieniu, czy o gotowaniu?
>
> Dla mnie to tożsame.
He he. No tak W takim razie moze wymień programy "o gotowaniu" w których
kazdy posiłek ma idealne proporcje pełnowartościowego białka, NNKT i
węglowodanów złożonych o niskim IG??
Podpowiedź: to NIE będzie karkóweczka z grilla...
- -
pzdr
kasia maruda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2006-06-22 19:10:28
Temat: Re: Kuron [By3o: Re: szarpanie sie z sa3at? jaki ma sens?]On Thu, 22 Jun 2006 19:28:10 +0200, "Misiek" <p...@o...pl> wrote:
>
>Uzytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisal w
>wiadomosci news:d59l92lree9flrjalct8em2gm889kqb3ir@4ax.com...
>>
>> >>
>> >
>> >ZALAZEK... Malutki fragment!!! Wiec nie wszystko co sie gotuje jest
>ZDROWE
>> >!!!!!!!!!!!!!!
>> >Pozwol ludziom wybierac to na co maja ochote!!!
>> >A sam jedz kielki sojowe, tofu i inne swinstwa popijajac mlekiem.. tez
>> >sojowym bo w krowim jest za duzo tluszczu itp...
>> >
>> >Wymiekam... nic do niego nie dociera...
>>
>>
>> Dlaczego "swinstwa"?
>>
>
>Bo tego nie da sie "normalnie" jesc/pic...
>Czlowiek jest istota miesozerna poza tym... wiec takie cus nie dla niego heh
Zdefiniuj "normalnie". Nie czepiam sie, ale jestem ciekawa, co
masz przeciw tym rzeczom....jestes pewien, ze czlowiek kazdy jest
miesozerca? Bzdura!
Pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2006-06-22 20:41:28
Temat: Re: Kuroń [Było: Re: szarpanie się z sałatą jaki ma sens?]Misiek <p...@o...pl> napisał(a):
> > > Znowu spytam... jadles kiedys cokolwiek ugotowanego przez Maklowicza?
> >
> > Nie. I nie tęsknię do tego.
> A masz czego zalowac...
Nawet jeśli ty jadłeś i smakowało ci, to jeszcze nie powód, dla którego
miałabym czegokolwiek żałować. Nie dlatego, że cię nie lubię, ale
Makłowicza - nie.
> > Jestem od niego lepsza, bo:
> > - nie zagęszczam gorącego sosu wiśniowego sypiąc do niego suchą mąkę
> > ziemniaczaną, z komentarzem: a to potem się zmiksuje,
> A moze wczesniej make moczysz/podgrzewasz??
Wcześniej suchą mąkę ziemniaczaną mieszam z jakimś płynem. Taki przepis jest
na każdej torebce z kisielem. On rąbnął suchą mąkę, aż tuman poszedł. I
kluchy mu się zrobiły. Podejrzewam, że w byle gastronomiczniaku dostałby za
to pałę.
> > - bo nie wkładam do krytego grilla /coś jakby metalowy piekarnik
połączony
> z
> > kozą - no nie żywą - w którym pali się żywy ogień/ patelni z plastikową
> > rączką, a jakimś cudem nie wyciągam zeń całkiem innej patelni,
> Bo nie pracujesz na planie "...wedrowek..."
> I cale szczescie ze nie...
Zara, zara, a co to ma do rzeczy? A smród spalonego plastiku, jaki poszedł
na całą okolicę?
> > - nie zwijam gołąbków jak naleśnik w rulonik,
> Tak sie sklada ze ogladalem i ten odcinek... zwijal i tak i tak...
Mówię o odcinku lwowskim. Na /bodaj/ rynku we Lwowie zaczął zwijać gołąbek w
rulon, potem ciach! i montaż - i oto mamy całe naczynie wypełnione
prawidłowo zwiniętymi gołąbkami. Bez słowa komentarza, bez zademonstrowania,
jak to powinno się robić.
> > - nie wywalam na gospodarza obiektu, a dokładniej na jego marynarkę, sosu
> z
> > talerza, z komentarzem - mogę to panu wylizać,
>
> Odrobina humoru nikomu jeszcze nie zaszkodzila
Spróbuj zapłacić humorem w pralni chemicznej...
> > - nie wrzucam do jeziora ugotowanej włoszczyzny, z komentarzem - to dla
> > łabędzi,
> Medialny z niego facet... i z "jajem" (niektorzy powiedza ze zapewne nawet
z
> dwoma heh)
Jak na tym polega jajcarstwo i medialność - to - wiesz co, cała nasza obecna
rządząca klasa polityczna jest niesamowicie medialna i z "jajem".
> > deser; poza tym nie zagotowuję go, bo jak mówiła moja ciotka,
>> wszystkie kobitki z Kościerzyny tłumaczyły jej potem, "że szpajzy się nie
> > gotuje".
> Dokladnie tak jak mowisz... a jednak mui wyszlo... prawda?
Skoro miejscowe gospodynie to skrytykowały - to jednak nie wyszło. A że
laicy to przełknęli - to nie ma nic do rzeczy.
> No coz... sa osoby ktorym "sztuka kulinarna" nawet podparta bardzo
> specyficznym "Maklowiczowym" humorem sie nudzi...
Bo to, co on robi, nie jest sztuką kulinarną. Po prostu facet w odpowiednim
momencie wstrzelił się /albo ktoś go wstrzelił/ w lukę programową w tym
zakresie - i ma do dziś niewąską /jak można się spodziewać/ kasę z tego. On
niekoniecznie lubi gotować - na pewno za to jeść i zbierać forsę.
Worall Thompson ma swoją restaurację i gotuje w niej, będąc widzianym przez
klientów. Przełóż to na Makłowicza...
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2006-06-22 21:22:02
Temat: Re: Kuroń [Było: Re: szarpanie się z sałatą jaki ma sens?]
Użytkownik "czeremcha " <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e7ev9n$rdj$1@inews.gazeta.pl...
> Misiek <p...@o...pl> napisał(a):
>
> > > > Znowu spytam... jadles kiedys cokolwiek ugotowanego przez
Maklowicza?
> > >
> > > Nie. I nie tęsknię do tego.
>
> > A masz czego zalowac...
>
> Nawet jeśli ty jadłeś i smakowało ci, to jeszcze nie powód, dla którego
> miałabym czegokolwiek żałować. Nie dlatego, że cię nie lubię, ale
> Makłowicza - nie.
A kto Ci karze go lubiec? "... Mamo ja nie lubie ***... cicho siedz i jedz
co Ci daja ..." hehehe
> > > Jestem od niego lepsza, bo:
> > > - nie zagęszczam gorącego sosu wiśniowego sypiąc do niego suchą mąkę
> > > ziemniaczaną, z komentarzem: a to potem się zmiksuje,
>
> > A moze wczesniej make moczysz/podgrzewasz??
>
> Wcześniej suchą mąkę ziemniaczaną mieszam z jakimś płynem. Taki przepis
jest
> na każdej torebce z kisielem. On rąbnął suchą mąkę, aż tuman poszedł. I
> kluchy mu się zrobiły. Podejrzewam, że w byle gastronomiczniaku dostałby
za
> to pałę.
Pewnie tak ale to nie jest instrukcja... tylko program kulinarny...
> > > - bo nie wkładam do krytego grilla /coś jakby metalowy piekarnik
> połączony
> > z
> > > kozą - no nie żywą - w którym pali się żywy ogień/ patelni z
plastikową
> > > rączką, a jakimś cudem nie wyciągam zeń całkiem innej patelni,
>
> > Bo nie pracujesz na planie "...wedrowek..."
> > I cale szczescie ze nie...
>
> Zara, zara, a co to ma do rzeczy? A smród spalonego plastiku, jaki poszedł
> na całą okolicę?
To ma do rzeczy ze sa pewne skroty (jak to w "magicznej" telewizji bywa)
W kazdym zreszta programie kulinarnym gdzie sie cos na goraco przygotowuje
> > > - nie zwijam gołąbków jak naleśnik w rulonik,
>
> > Tak sie sklada ze ogladalem i ten odcinek... zwijal i tak i tak...
>
> Mówię o odcinku lwowskim. Na /bodaj/ rynku we Lwowie zaczął zwijać gołąbek
w
> rulon, potem ciach! i montaż - i oto mamy całe naczynie wypełnione
> prawidłowo zwiniętymi gołąbkami. Bez słowa komentarza, bez
zademonstrowania,
> jak to powinno się robić.
Patrz wyzej...
A jak sie robi golabki to chyba kazdy wie... nawet "analfabeta kulinarny"
wie jak zwijac...
> > > - nie wywalam na gospodarza obiektu, a dokładniej na jego marynarkę,
sosu
> > z
> > > talerza, z komentarzem - mogę to panu wylizać,
> >
> > Odrobina humoru nikomu jeszcze nie zaszkodzila
>
> Spróbuj zapłacić humorem w pralni chemicznej...
Coz sztuka wymaga poswiecen...
> > > - nie wrzucam do jeziora ugotowanej włoszczyzny, z komentarzem - to
dla
> > > łabędzi,
>
> > Medialny z niego facet... i z "jajem" (niektorzy powiedza ze zapewne
nawet
> z
> > dwoma heh)
>
> Jak na tym polega jajcarstwo i medialność - to - wiesz co, cała nasza
obecna
> rządząca klasa polityczna jest niesamowicie medialna i z "jajem".
Tak na tym tez... Maklowicz jest w sumie ogolnie luhbany... nie zauwazylas
tego??
> > > deser; poza tym nie zagotowuję go, bo jak mówiła moja ciotka,
> >> wszystkie kobitki z Kościerzyny tłumaczyły jej potem, "że szpajzy się
nie
> > > gotuje".
>
> > Dokladnie tak jak mowisz... a jednak mui wyszlo... prawda?
>
> Skoro miejscowe gospodynie to skrytykowały - to jednak nie wyszło. A że
> laicy to przełknęli - to nie ma nic do rzeczy.
Nie wiem co to szpajza i nawet nie chce mi sie w tej chwili szukac...
wiec sie nie wypowiadam...
> > No coz... sa osoby ktorym "sztuka kulinarna" nawet podparta bardzo
> > specyficznym "Maklowiczowym" humorem sie nudzi...
>
> Bo to, co on robi, nie jest sztuką kulinarną. Po prostu facet w
odpowiednim
> momencie wstrzelił się /albo ktoś go wstrzelił/ w lukę programową w tym
> zakresie - i ma do dziś niewąską /jak można się spodziewać/ kasę z tego.
On
> niekoniecznie lubi gotować - na pewno za to jeść i zbierać forsę.
>
> Worall Thompson ma swoją restaurację i gotuje w niej, będąc widzianym
przez
> klientów. Przełóż to na Makłowicza...
>
To co On robi JEST sztuka kulinarna i pokazywaniem "kulinarnych wedrowerk"
po calym swiecie... jesli nie zauwazylas...
A knajpa? Coz... nie kazdy kucharz musi miec knajpe zeby z tego zyc...
maklowicz gotuje bedac widzianym przez gapiow... ktorzy potem czesto gesto
zjadaja to co On ugotuje...
Jak dla mnie EOT... bo meczace sie staje przepychanie argumentow...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |