Data: 2019-12-17 15:38:15
Temat: Re: LGBT-genderyzm to jednak antykonstytucyjni lewaccy ideologiczni przemocowcy?
Od: m...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
> Kviat -masz jeden problem
I nie tylko ja.
> ktorego w dyskursie ze mna jak slepiec olsniony/oslepiony swoim rozumieniem spraw
nie widzisz bo skad masz o tym wiedziec?
Większość cywilizowanego świata widzi problem z religiantami. Ja też go
widzę. Więc nie pisz zaślepiony religiancie, że nie widzę, bo widzę.
---
Sam jestes religiant i widzisz we mnie tylko siebie i swoje fobie ;P
"Jezus rzekł: <<Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci, którzy nie
widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się niewidomymi>>. Usłyszeli to niektórzy
faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: <<Czyż i my jesteśmy niewidomi?>>
Jezus powiedział do nich: <<Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale
ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal." J9.39-41
> Chrzescijanstwo/Chrystianizm to nie religia.
LOL :)
---
A nie mowilem ze zostaniesz religiancie lewackiego POganstwa LOLkiem! ;P
"CHRZEŚCIJAŃSTWO NIE JEST RELIGIĄ":
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/ziolka_na_adwen
t_04.html#1
Anna Bajon: Może się tak zdarzyć, że rytuały (np. te związane z adwentem i Bożym
Narodzeniem) są powtarzane ale nie ma w nich treści...
Wojciech Ziółek: To jest w ogóle niebezpieczeństwo religii. Ale przypominam, że
chrześcijaństwo nie jest religią. Chrześcijaństwo jest relacją. A ponieważ starą jak
świat pokusą człowieka, jest chęć wtłoczenia relacji z Panem - Bogiem w ramy religii,
no to i nas kusi. Ale chrześcijaństwo nie jest religią. W religii to człowiek składa
Bogu ofiarę, a w chrześcijaństwie to Pan - Bóg nam złożył ofiarę. A nasza rola polega
jedynie na przyjęciu daru i odpowiedzeniu ,,dziękuję". To się nazywa Eucharystia.
Pokusa zredukowania wszystkiego do rytuałów jest niechrześcijańska, jest pogańska.
Rytuał nie dotyka wnętrza i nie przemienia. Relacja tak. Relacja z Chrystusem
przemienia całkowicie.
AB: A to nie jest tak, że najpierw się zmieniam i dopiero wtedy spotykam Chrystusa?
WZ: A po co się Pan Jezus wcielił? Jedni mówią, że tylko po to, żeby nas odkupić, a
drudzy, że po to, żeby nam pokazać jak można żyć, żeby nam pokazać, na czym polega
istota człowieczeństwa. Chyba nie byłbym jezuitą, gdybym nie zgadzał się w całej
rozciągłości z tymi drugimi.
AB.: Jest jeszcze trzecia, też bardzo popularna i bardzo nietrafna, że Pan Jezus
przyszedł po to, żeby za nas umrzeć. Przecież Pan Jezus nie był masochistą...
WZ:... a Bóg Ojciec nie jest potworem, który dopiero wtedy kiedy zobaczył krew i
cierpienie własnego Syna, to się trochę uspokoił i dał się nieco obłaskawić, bo
wcześniej to był tak rozsierdzony i wściekły, że gromami rzucał...
AB: Podsumowując: po co Pan Jezus się wcielił?
WZ: Żeby nam pokazać jak żyć. Dzięki Wcieleniu wiemy, że człowiek jest ważny!
Wszystko co człowieka stanowi. Nie tylko dusza, ale i ciało. Cielesne rzeczy też są
potrzebne. I w związku z tym pewne zewnętrzne sposoby wyrażania naszej relacji z
Panem Bogiem są też potrzebne. Nam, nie Jemu! To nam są potrzebne zewnętrzne wyrazy
naszej z Nim relacji. Zawsze jednak trzeba nam pamiętać, jaka jest kolejność i jaki
kierunek. Poprzez rytuały wyrażamy naszą z Nim relację, a nie, że zasługujemy sobie
na tę relację odprawiając rytuały.
Można to ująć jeszcze inaczej. Pan Jezus wcielił się po to, żeby człowiekowi pokazać,
na czym polega pełnia człowieczeństwa: Człowieku, popatrz jakie ty masz możliwości!
Ale to jeszcze nie wszystko. Pan Jezus nie przyszedł jak prymus, który -- patrząc z
politowaniem na resztę klasy -- mówi im: Widzicie? Jednak można mieć same szóstki,
prawda? Pan Jezus nie jest taki. On, kiedy już pokazał człowiekowi, na czym polega
pełnia człowieczeństwa, to jeszcze dopowiada: A jeśli, z jakichś racji, w swoim życiu
nie będziesz tej pełni realizował to wiedz, że ja cię nie przestanę kochać. Wiele
scen ewangelicznych jest doskonałą ilustracją takiej postawy. Jak piękne jest
człowieczeństwo Chrystusa, kiedy rozmawia z prostytutką, nie potępiając jej ani nie
poniżając. Albo kiedy rozmawia z Samarytanką, której mówi prawdę o jej wielkim
bałaganie wewnętrznym, ale robi to w sposób tak pełen szacunku, że ona nie tylko
przyznaje Mu rację, nie tylko wyraźnie widzi swoje zagubienie, ale też z odwagą i
wolnością opowiada o Nim innym ludziom. Staje się Jego apostołką.
|