Data: 2012-02-13 13:31:04
Temat: Re: Lalka
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
J-23 napisał(a):
> On 13 Lut, 12:51, glob <r...@g...com> wrote:
> > J-23 napisał(a):
>
> > Bo to zwykła kobiecina była z normalnymi skłonnościami seksualnymi.
> > Tylko to był purytański dziewiętnasty wiek i ona zaczynała cierpieć na
> > nerwice z powodu zachamowań seksualnych. Stąd te jej marzenia o Boskim
> > Apolinie którego w wyobraźni ściska aż do Bólu. Tu Wokulski był
> > ćwokiem, bo zamiast zakceptować ją jaka jest, On zakochał się we
> > własnym idealistycznym wizerunku tej kobiety. A miałby szczęśliwą
> > alkowe z Łęcką.
>
> Na jej miejscu wolalbym wyjsc za wielblada, niz pozwolic by mnie
> zmknieto w klasztorze. Wazne jest w analizie literackiej by nie
> stosowac wspolczesnych nam sposobow pojmowania zjawiska. Oczywiscie
> racje masz, ze konflikt byl adekwatny do epoki. Poza tym zawsze
> najbardziej kochamy wlasne wizje.
Literatura jest po to aby wyciągać wnioski z błędu na przyszłość i z
pryzmatu współczesności Wokulski był osobowością niedojrzałą, gdzie
można jedynie mówić o zauroczeniu a nie miłości. On jest zakochany w
swoim obrazku Łęckiej, a miłość to relacja z realną kobietą. I Prus
nam to mówi że to idealista i krytycznie rozprawia się z idealizmem,
dlatego mamy taki niesmak na zakończeniu ,bo idealiści by chcieli aby
to im się samo rozwiązało i dobrze skończyło, a jak nie to szmata, to
wszystko przez szmatę Łęcką. A Łęcka jest pokazana jako skomplikowana
osóbka, za to świat arystokratyczny ją krzywdzi, czyli jest pod
kloszem i trudno aby się zbuntowała gdy całe życie się dostosowywała,
za co płaciła prywatnym życiem. Ona też mogła dokonać wyboru i
wcześniej otworzyć oczy na Wokulskiego, ale to u niej było trudne
przez wychowanie.
To jest fajna książka która nam współczesnym mówi że miłość to praca w
relacji z partnerką, a nie niedojrzałe wzdychanie i próba tych ochów i
achów narzucenia drugiemu. Paradoksalnie Łęcka i Wokulski bardzo do
siebie pasowali i raczej byliby szczęśli gdyby żyli obecnie, lub
bardziej krytycznie podchodzili do form w jakich egzystują, bo te
formy skostniałe zamkneły ich na siebie.
|