Właśnie problem w tym, że do nich jest daleko i stąd rzadkie odwiedziny.
Teściowie bardzo chcą tego współużytkowania. Chcą żeby pracować na ich
uprawach i brać plony. Dotychczas nic tam nie robiliśmy i nie chcieliśmy
brać, z powodu totalnego braku czasu, zmęczenia małymi dziećmi i presji jaką
na nas wywierali. Teraz chcielibyśmy dać im trochę radości, więcej kontaktu
z wnuczkami, ale jednocześnie nie chcemy być tam tylko tanią siłą roboczą.
Myślimy o kupnie własnej działki (raczej rekreacyjnej lub budowlanej) - to
byłby dla teściowej cios w samo serce. Nasze uprawy pozwoliłyby nam poczuć
się tam troszkę jak u siebie, a tego właśnie teściowie by chcieli.

Co do propozycji, dynię na pestki chętnie, patisony lubię, ale ciężko z nich
zdejmuje się twardą skórę, natomiast papryka mi się kojarzy z trudną uprawą,
ale może się mylę. Byłaby świetnym pomysłem, bo teściom nigdy papryka nie
udawała się.

Marudzik


> Jakie jest ich zdanie co do współużytkowania działki? Na początek
> radziłbym poczekać siejąc tylko dyniowate, gdzieś na skraju terenu
> uprawnego i trawnika - dynie mogą iść pomiędzy trawy.
> Proponuję prócz cukini inne kabaczki, patisony, dynie, odradzam oberżynę -
> przyciągnie stonkę.
> Może paprykę słodką...
> Tylko na odwiedziny raz w miesiącu powinny zamienić się na dwa razy w
> tygodniu i pomoc teściom w pracach na ich uprawach w zamian za podlewanie
> swoich...