Data: 2008-11-29 17:08:20
Temat: Re: Literatura
Od: k...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On 29 Lis, 17:39, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sat, 29 Nov 2008 17:36:07 +0100, Ikselka napisał(a):
> ...i jeszcze: są ludzie, którzy kochają swoje dzieci JUŻ na etapie
> zygoty...
Myślę, że odpowiedź w kierunku J-23 będzie na miejscu.
On 29 Lis, 17:31, J-23 <k...@g...pl> wrote:
> On 29 Lis, 17:18, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
> > Dnia Sat, 29 Nov 2008 08:14:57 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>
> > > Zygota nie ma
> > > swiadomosci, i jest jej wszysto jedno czy sie jeszcze podzieli
> > > komorkowo, czy tez wyschnie lub zamarznie.
>
> > Powiedz to człowiekowi z uszkodzonym mózgiem po wypadku, w śpiączce, że
> > wszystko jedno, czy przeżyje czy umrze... A najlepiej powiedz mu to, kiedy
> > się obudzi z tej śpiączki, kiedy jego układ nerwowy się zregeneruje.
> > Powiedz to samo byłej zygocie, swojemu dziecku...
>
> Dla mnie sa to dwa odrebne problemy. Czlowiek bez swiadomosci to jest
> jednak czlowiek. Chory, ale czlowiek. Na jego zyciu komus zalezy, bo
> pewnie ktos go kocha. Porownywanie zygoty do czlowieka w pelni
> uksztatowanego jest moim zdaniem mocno naciagane.
To może z innej strony. Kobieta myślała o dziecku: wie jak będzie
miało na
imię, jaki będzie jego ulubiony kolor, itp. To dziecko już istnieje.
A jeśli rzeczona matka po prostu wybrała inną datę urodzin? :-o
Pozdrawiam,
Karol
|