Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Literatura Re: Literatura

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Literatura

« poprzedni post następny post »
Data: 2008-12-04 09:54:44
Temat: Re: Literatura
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Dnia Thu, 4 Dec 2008 01:05:56 +0100, Redart napisał(a):

> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:gh6n9p$c1u$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 03 Dec 2008 19:20:04 +0100, medea napisał(a):
>>
>>>> o co tak naprawdę walczysz. Czy faktycznie o tych ludzi, którzy mogliby
>>>> się narodzić, czy bardziej o własne zbawienie?
>>>
>>> Tego się, niestety, wytłumaczyc już nie da osobie, która ma Boga za
>>> durnia...
>>
>> To może lepiej mnie zrozumiesz, jeśli poprawię - "o swoje wyobrażenie o
>> zbawieniu".
>
> Co to znaczy 'mieć Boga za durnia' ?
>
> Każdy z nas tworzy jakieś wyobrażenie o zbawieniu i w zasadzie trudno
> Ikselkę za ten twór krytykować a i trzeba być ostrożnym, kiedy się
> podważa to, że ktoś walczy o coś, co jest 'tylko' jego własnym
> wyobrażeniem. Krytyka dotyczy bardziej 'zastosowanych środków'
>
> To, co np. mnie razi w postawie Ikselki to duża dysproporcja (chciałem
> powiedzieć 'głęboka asymetria', ale bym się powtórzył ;) między
> deklaracją celów a dobranymi środkami i siłą oddziaływania.
>
> Konkretniej: Ikselka motywuje swoje działania zgodnie z ideą misji
> kultywowaną w KK. Deklaruje, że aktywność, którą obserwujemy
> tu na grupie należy postrzegać w kategoriach, zacytuję: "dbam
> czynnie o swoje zbawienie. To jest działalność świadoma i
> pożyteczna dla innych". Tak wygląda strona deklaratywna.
> Natomiast strona behawioralna, czyli to, w jaki sposób się zachowuje,
> wygląda bardzo często tak: poniża swoich rozmówców intensywnie operując
> drwiną, wykorzystuje konflikty do tego, by ostro manifestować swoje
> zdanie, nie zabiega o wsparcie i zrozumienie, a wręcz sugeruje, że
> dyskutanci nie są do tego zdolni, nie wsłuchuje się w swoich rozmówców
> i operuje kalkami w ich ocenach. Problem jest głębszy, ale o tym
> później.
>
> Trudno się oprzeć wrażeniu, że Ikselka przychodzi tu nie po to,
> by promować jakieś idee i wartości, ale po to, by je wykrzyczeć/sobie
> pokrzyczeć - nie zważajac na to, czy one wartości do kogoś dotrą, czy nie.
> Są dwie możliwości: albo Ikselka w ogóle nie dba o los pereł rzucanych
> między wieprze, albo zakłada, że perły same dotrą tam, gdzie powinny.
> Że subiektywnie przez nią odczuwana 'logika, oczywistość i jasność'
> głoszonych idei sama z siebie przebije się zarówno przez ograniczoną,
> krzykliwą formę, jaką je otacza, jak również dalej: przez ograniczenia
> własne rozmówców.
>
> Idąc dalej: zadanie 'promocji' próbuje zrealizować przez 'logikę,
> oczywistość i jasność', a nie przez tworzenie kanałów komunikacyjnych
> opartych o zwykłą 'dobrą relację międzyludzką'.
> I to jest IMHO podstawowe zaniedbanie, to, co powoduje, że nie można
> tu mówić o jakiejkolwiek efektywności oddziaływania 'pro'. Najpierw
> musi istnieć kontakt, otwartość i zaufanie - cechy z domeny 'relacji
> międzyludzkiej'. Logika i spójność komunikatów mają znaczenie
> drugorzędne.
>
> Wracając do kwestii stosunku do rozmówców. Nacisk na treści(idee)
> a dystansowanie się do problemu 'relacji międzyludzkiej' podważa
> bezpośrednio wiarygodność samych idei - w szczególności dlatego,
> że idee o których tu mowa dotyczą właśnie rzeczy typowo ludzkich.
> Spojrzenie, jakie oferuje Ikselka na omawiane tematy, jest
> (podobnie jak uprawiany przez nią 'styl edukacji') dość mocno
> wypłukane z ludzkiego aspektu, a nasycone logiczno-ideologiczną
> treścią (naprzemienne odwołania do Boga i dobranej wiedzy
> podręcznikowej). I zaczynamy poruszać się w utopii: świat idealny
> to taki, w którym ludzie postępują wg starannie skonstruowanych
> 'dobrych' podręczników czy też kodeksów prawnych, a odpowiedzialność
> wtedy bierze Bóg. W ogóle nie widać w jej wypowiedziach refleksji
> nad prostą prawdą: że każde złożone ludzkie działanie nieodmiennie
> wiąże się z podejmowaniem wielu małych i dużych, UNIKALNYCH decyzji -
> w odpowiedzi na UNIKALNE życiowe sytuacje oraz braniem za nie osobistej
> odpowiedzialności. Postawa Ikselki skutkuje tym, że np. problem
> eutanazji jest wyniesiony na poziom jakiegoś ustępu prawnego,
> gdy tymczasem praktyczny, życiowy wymiar tej sprawy mamy na co dzień
> w szpitalach - tam gdzie od dawna rzesze lekarzy w praktyce osobiście
> podejmują masę decyzji dotyczących tego, kogo jeszcze przytrzymać po
> tej stronie i jak długo, a kogo już odpuścić i np. zwolnić
> sprzęt/łóżko/pieniądze na kogoś innego. Taki czy inny zapis w ustawie
> jedynie troszkę przesunie coś w którąś stronę, ale realiów tych nie
> zmieni. Tu nie ma mowy o żadnym Bogu, na którego wyroki się czeka.
> Tu są realia nierealnych oczekiwań, błędów lekarskich, braku pieniędzy,
> podejmowania ryzyka nietrafienia z diagnozą lub metodą leczenia/działania/
> reakcji na to co się dzieje na stole operacyjnym, działania pod presją
> czasu, pod presją prawników i ubezpieczycieli, pod presją rodzin,
> farmaceutów, pod wpływem zwykłego własnego zmęczenia i znieczulenia.
>
> W ten właśnie sposób Ikselka dystansując się do ludzkich aspektów
> traci rzeczywisty kontakt z problemami i nie oferuje żadnych rozwiązań.
>
> A teraz w kwestii aborcji. Dla Ikselki problem nieplanowanej ciąży sprowadza
> się mniej wiecej do czegoś takiego "trza było myśleć, jak się szło do
> łóżka".
> Kolejny przykład, gdzie nie ma rozwiązania problemu a jedynie dystansowanie
> się do niego. Nie ma tu nawet śladu refleksji na temat sytuacji młodocianych
> nastoletnich matek z nizin społecznych, które 'nie myślą' z zasady. Myśl
> Ikselki w ogóle nie wnika w sytuację dwojga niedojrzałych nastolatków,
> którzy w zasadzie nie wiedzą, co to antykoncepcja a przystępując do
> spółkowania są zdominowani przez mniej wiecej taki styl myślenia:
> "a jak się nie sprawdzę i on opowie swoim kolegom, a czy jak wezmę do buzi
> to będzie grzech, a co jak się moja matka dowie, kurwa, ona mnie zabije,
> a słyszałam, że jego poprzednia dziewczyna brała do buzi ...".
> Kontakt z taką 'niską strefą młodzieżową' to dzień powszedni różnych
> ośrodków społecznych i terapeutycznych, dla których zjawisko młodocianej
> matki ma wymiar bardzo konkretny i niestety, po wielokroć beznadziejny.
> Marzenia terapeutów nie chodzą wokół tematu aborcji - ich marzeniem jest
> by Ci ludzie pokazali zdolność do zrozumienia związków
> przyczynowo-skutkowych,
> wyniesienia tego zrozumienia powyżej dominujących odruchów kompulsywnych
> i brania jakiejkolwiek odpowiedzialności za siebie - niezależnie czy decyzje
> będą w tę czy w tamtą stronę. Idee Ikselki, dodatkowo przedstawione
> w takiej formie "trzeba było myśleć" w ogóle w tego świata nie dotykają.
> Są tu kompletnie bezużyteczne.
>
> Zbliżajac się powoli do końca.
> Metoda dystansowania się do problemów to jedno. Ale dystansowanie
> się do LUDZKICH, choć może i często prymitywnych aspektów tych problemów
> z jednoczesną promocją 'rozwiązań ideowych' ma bardzo smutne konsekwencje
> - np. prowadzi do blokad w promocji rzeczywistej wiedzy DOPASOWANEJ
> do możliwości danych grup społecznych. Efekt jest taki, że to, co prymitywne
> takim pozostaje. Prości dorośli promują prymitywnie pojmowaną ideologię
> grzechu, a młodzi zamiast odpowiedzialnie myśleć o antykoncepcji,
> kochają się, udając że to się w ogóle nie dzieje.
>
> Nie wiem, jak by to w statystykach wypadło, ale w moim dość dużym
> rodzinnym otoczeniu są dwa przypadki matek samodzielnie wychowujących
> dzieci, gdzie trudno powiedzieć o odpowiedzialnym zaplanowaniu swojego
> życia - i obie dziewczyny pochodzą z rodzin silnie katolickich. tzn.
> silnie zdeklarowanych i 'aktywnych katolików'(można by wręcz powiedzieć
> 'walczących'). Wśród rodzin z zadeklarowanym silnym dystansem do KK
> (choć niekoniecznie do postaci Chrystusa) takich przypadków nie ma.

Analiza za skąpa na pracę doktorska, ale i tak mi pochlebia - jakże bardzo
muszę Ci przeszkadzać - ciekawe, dlaczego?
:-)

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
04.12 Ikselka
04.12 Ikselka
04.12 Ikselka
04.12 Ikselka
04.12 Bluzgacz
04.12 tren R
04.12 tren R
04.12 michal
04.12 michal
04.12 michal
04.12 tren R
04.12 Veronika
04.12 michal
04.12 tren R
04.12 Panslavista
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6