Data: 2013-07-04 14:53:53
Temat: Re: Ludzi jest za duzo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 3 Jul 2013 22:08:51 +0200, Fragile napisał(a):
>> Zdajesz sobie chociaż sprawę, że to własnie ci niewygodni dla Ciebie
>> "przyjezdni" pracują (dosłownie i w przenośni) na to, żebyś mogła sobie na
>> nich ponarzekać mieszkając w nowoczesnym mieście?
>>
> Nie rozśmieszaj mnie :)
Bardzo mi się nie podoba Twoje okreslenie tych ludzi jako "panoszacych się
przyjezdnych" i to, że nie rozumiesz ich DECYDUJĄCEGO wkładu (i w efekcie
go nie doceniasz). To takie małomiasteczkowe...
A fakty są takie, że Warszawa była wyludniona po wojnie i obecnie to miasto
PRZYJEZDNYCH. Rodowitych warszawiaków (czyli przynajmniej od kilku pokoleń
mieszkających w Warszawie) jest mało. I watpię, abyśTy sama do nich
należała, no a jeśli nawet, to tym gorzej świadczy o Tobie to, co
prezentujesz.
Gdyby nie owi "panoszący się przyjezdni", Warszawa by już nie istniała.
Nawet cegłę na odbudowę (pochodzacą notabene z rozbieranego w czambuł
Wrocławia...) przywieźli ze sobą "przyjezdni" i potem to własnie oni
odbudowali Warszawę, a teraz ich potomkowie pracują tam i przyjeżdżają lub
mieszkają, rozwijając firmy lub w nich pracując i przez to płacąc podatki i
inne swiadczenia na rzecz miasta, przyczyniając się nie marginalnie, ale w
LWIEJ części do jego rozwoju. Inna kategoria "panoszących się przyjezdnych"
to turyści i konsumenci kultury, którzy przyjeżdżając równie intensywnie co
pracujący na miejscu przyczyniają się do rozwoju miasta - zostawiając w nim
swoje pieniądze.
Gdyby nagle zabrakło owych "przyjezdnych", miasto natychmiast przestałoby
funkcjonować, a Ty dopiero wtedy miałabyś rzeczywiście na co narzekać. Więc
doceń i uszanuj, zamiast sarkać.
Więc jak już napisalam - wiecej szacunku dla tych ludzi. Okreslenie
"panoszący się przyjezdni" nie licuje z Twoim wizerunkiem, który tutaj w
grupie starasz się kształtować...
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.
|