Data: 2007-11-29 11:54:41
Temat: Re: Madrej glowie (bylo: Załamuje mnie...)
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stefan Sokolowski" <s...@i...pwsz.elblag.pl>
napisał w wiadomości news:m1k5o1ic8w.fsf@chronos.ipipan.gda.pl...
> Sky:
> > Długi [może dla ciebie za długi ciąg logiczny by go objąć rozumem] i
> > się nie rymuje -co dodatkowo ci utrudnia zadanie
>
> Czy Ty masz jakieś kompleksy, że je musisz pokrywać takimi
> wycieczkami?
Ja tam wycieczek nie widzę [ale kpiny w żywe oczy]
więc może sam masz kompleksy skoro i coś przeciwko
pokpiwaniu sobie z ciebie... ;P
> W dodatku Twoja wersja ,,Mądrej głowie dość po słowie''
> ma rym, więc nieprawidłowo zidentyfikowałeś utrudnienia w moim
> zadaniu.
Nieprawidłowo to sam sobie raczysz interpretować do czego biję
bo chodziło mi o brak poetyckiego rymu w owej prozą tkanej frazie:
"Mądrej [czyjejś] głowie dość [już jest wiedzy o drugim człowieku]
po [jednym wypowiedzianym przez niego]słowie", który to rym -jak to
ma w zwyczaju [a przeciez go brak-przynajmniej na pierwszy rzut oka]
mógłby ci uarakcyjnić zdanie i tym samym pomóc znaleźć motywację do doszukania się w
nim sensownej [wartościowej] treści... ;)
> Sky:
> > "Mądrej [czyjejś] głowie dość [już jest wiedzy o drugim człowieku]
> > po [jednym wypowiedzianym przez niego] słowie"
>
> Zauważ, że twoja egzegeza (uzupełnienia w prostokątnych nawiasach)
> jest znacznie dłuższa niż sam przedmiot wyjaśnienia. Tak to ja Ci
> mogę wszystko wyjaśnić wszystkim. Np. spróbuj zrozumieć wypowiedź
> ,,ciało płynie traci''.
> Nie rozumiesz? A przecież to jest oczywisty skrót ,,długiego ciągu
> logicznego'' brzmiącego tak:
> ,,ciało [zanurzone w] płynie traci [na wadze tyle, ile waży wyparty
> przez nie płyn]''.
> Jeśli wypowiedź ma być zrozumiała i nośna (a to jest obowiązkiem
> przysłowia), to musi respektować obyczaje językowe i związki
> frazeologiczne. ,,Być po słowie'' jest frazą określającą stan
> narzeczeństwa.
To że jakąś staropolską frazę utożsamiasz z wyjątkową [opisywaną przez pewne
charakterystyczne zestawienie słów] sytuacją, nie znaczy że tak
bywało drzewiej. Bo przecież "po słowie" z wysokim wg mnie prawdopodobieństwem
pierwotnie musiało być używane w wielu innych zastosowaniach -a nie tylko owym
"na[przy]rzecz-onym"
[od przyrzecz-ony/-ona, przyrzec?]
> Jeśli wstawisz coś w środek, to rozbijesz frazę, czym
> na ogół spowodujesz zmianę znaczenia. Tak więc ,,po *jednym* słowie''
> albo ,,po *wypowiedzianym* słowie'' nie jest doprecyzowaniem frazy
> ,,po słowie'' tylko wypowiedzią na inny temat.
>
> Sky:
> > Rym nie jest dla mnie warunkiem koniecznym. Lepiej żeby miało sens
> > niż rym bez sensu...
>
> No to pogódź się z wersją ,,mądrej głowie starczą dwa słowa''. Bo
> Twoja wersja ma rym, ale nie ma sensu.
Wg powyższego niekoniecznie musisz mieć rację więc zachęcanie mnie
[nakłanianie]do przytakwania [godzenia się z] twoim widzimisię uznaję
za tak mocno przedwczesne że wręcz naciągane [jak naciąganie siłą na
cudzy zadek kalesonów do których samemu z powodu dziur nie masz serca]
> Sky:
> > Zresztą po co usenet skonstruowano tak by crossposty w ogóle były
> > możliwe, jesli nie po to żeby z tejże możliwości kożystał każdy kto
> > poczuje taką potrzebę
>
> Mam wrażenie, że Ty sadzisz ortografy tylko wtedy, gdy się zbytnio
> zaperorujesz, tak jak wyżej.
To teza stawiana zazwyczaj, by argumenty obciążone tak lub inaczej formalnie, uważać
za dezawuujace rzekome obciążenia emocjonalne dyskutanta, co miałoby -ukazując jego
słabość [polegającą na ujawnianiu swoich emocji]zdezawułować lub podważyć i samą
wartość jego argumentów, jakich poniekąd sile wymowy, czy nawet niewątpliwej logice,
ma się samemu ochotę negować, lub po prostu nie przyjąć ich do wiadomości -co tym
samym równałoby się przyznaniu racji...sile argumentacji i samej osobie adwersarza.
[Zwrócisz mi teraz uwagę że za długie to zdanie? Może dla cię... ;P]
> Natomiast gramatyka i interpunkcja
> doskwierają Ci stale.
Ty tego raczej już nie naprawisz,
bo piszę jak leci i się z tekstem nie nawykłem piepszczyć.
Pozostaje więc tylko zapytać po co się tego czepiasz
[zawracasz sobie głowę zwracaniem mi na to
-niewątpliwie zaprzątniętej udowadnianiem swych racji- uwagi?
Wg mnie wypełniasz swoim postępowaniem znamiona [j.w.]
odwracania kota ogonem, czyli negowania wartości treści
sugerowaniem własnej większej wartości, opieranej na
sprawności posługiwania się formalnymi zasadami języka...
Jak się nie ma czego przyczepić to nalezy szukać dziury
w całym, choćby i była nieduża...
> W kwestii merytorycznej: tak zwaną ( /excuse le mot/ ) dupę
> skonstruowano tak, żeby wydalała; ale z tego jeszcze nie wynika, że
> dobrze wychowani ludzie, zaopatrzeni w dupy, mają wydalać na środku
> dywanu.
Sranie w banię...
To że sam sobie dywanikiem przyozdobiłeś sracz, lub że to co ktoś za sracz [wg ciebie
niesłusznie] uznaje jest twoim pomieszczeniem dziennego pobytu, nie świadczy jeszcze
że masz rację -tak w temacie dbania o higenę [języka] jak i w przyrównywaniu sraki do
czegokolwiek co ci się samemu wymarzy [wypsknie...wysra] ;)
|